Rozcinam brzuchy ostrzami władając toksynami
Dostają się do krwi, gdy wprowadzam je żyłami
I nacinam każdą osobę w swoim otoczeniu
Każdy traci swą barwę upadając w zmęczeniu
Sczerniałe ciała kruszą się zmieniając w pyły
Ściera je wiatr, by wszystkie drobinki się rozmyły
I szukają swego sensu cicho w rozproszeniu
Tułają się czarne, zagubione, w nieistnieniu
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Odwiedzaj mnie częściej! :)