Świadomość jest miłością
Akceptacja to kwestia zaufania na poziomie materii
W bezwarunkowej akceptacji rozróżniamy to co dobre i złe
kwestia świadomych przekonań rozróżnia to co akceptujemy by dokonywać świadomych wyborów..
Na pewnym poziomie świadomość to akceptacja, a niższym zamotanie
Ludzie oceniają na poziomie umysłu
Ale na poziomie świadomości... Nie ma oceniania a rozróżnianie
Dopóki człowiek nie posmakuje czegoś lepszego to będzie ufał temu co jest
A gdy będzie smakował tego co lepsze to zaufa temu co jest...
Skup się na sobie i dobrze ukierunkuj a wszystko będzie dobrze
Nie poszukuj, a po prostu ukierunkowuj...
Akceptując że na każdym kroku z ludzkich oczu i ust wylewa się obłuda
Na poziomie umysłu zaczynają się konflikty jak fale które mijają, ale w głębinach oceanu jako świadomości nie ma konfliktu...
Umysł ocenia - buduje fałszywą mentalność..
Ale świadomość rozróżnia i wie..
Miłość i związek z dziewczyną
Że chodzi tylko o miłość
By pieścić nią kobietę
Metaforycznie
Ale nie narzucać niczego...
A prowadzić jakby będąc odpowiedzialnym
Odpowiedzialnym za to by kobieta była szczęśliwa
Jeżeli chodzi o przetrwanie
Kwestia obowiązków
Że nie narzucać niczego kobiecie
A robić wszystko dla niej
Rozmawiać
Bezwarunkowo akceptując każde słowo
I się zgadzając
Że kobieta ustanawia granice dla siebie co będzie robić
I jak żyć
Po prostu ludzie mnie nie rozumieją
Jestem istotą duchową
Antysystemowy
Nonkonformistyczny
Ludzie są ślepi...
Gdy zaczynam mówić zaczynają się konflikty
Jestem, a Wszechświat nie popełnia błędów..., a kwestią braku świadomości jest fakt, że nie jest tak jak być powinno, bo to ślepe zaufanie do złych ludzi jako brak własnego rozumu/rozsądku psuje społeczeństwa i planetę.
Jesteśmy wszystkim, a nasza obecność to kwestia zaufania, konflikty zaczynają się na poziomie umysłu, a ludzie nie mają świadomości, by go obserwować, więc na poziomie umysłu są koszmarni...
Nie da się normalnie pogadać ...
Bo blokuje ludzi umysł, ponieważ jest zakorzeniony jako mentalność, do której ludzie nie mają świadomości.
Ci co mają świadomość powinni wyznaczać kierunek, do którego ludzie będą podążać ufając, ponieważ być może ludzie się zmienią nie poprzez uświadamianie - co jest niemożliwe dla nich, a poprzez prowadzenie ich - poprzez pokazywanie: zobaczenie, dotknięcie, posmakowanie i zaufanie temu...
Ludzie obudzą się, gdy będą ufać temu co dobre, a żeby zaufali temu co dobre musieliby tego posmakować - przekonać się...
Ale jak mają to zrobić, gdy panuje reżim, którego zmienić się nie da? Ponieważ rząd stosuje takie środki jak kłamstwo, agresja, siła i wygrywa, bo ludzie ufają manipulacji, która jest dawkowana w ich umysły, by zakorzeniać mentalność, a nie są świadomi dobra i zła...
Zło jest dla nich dobre, bo zostało fałszywie udowodnione jako dobre na sposób osła i marchewki, a dobro jest dla nich złe, bo zostało fałszywie wsadzone do lamusa.
Ludzie nie mają predyspozycji duchowych, by odróżniać dobro od zła - na tym polega główny problem społeczeństwa, że ufa zamiast być refleksyjne i świadome...
Młodzi ludzie ciężki żywot mają
Ale reżyserzy życia czuwają
Wiadomo, że państwo nie da
Bo to oszuści - patologia, bieda...
Bogaci są Ci co dawać umieją
Bo codzienność świata rozumieją...
Kiedyś wyjdziemy z tej patologii
Kto dotrwa będzie wielki, błogi...