Aktualnie Polecany Post

Wolność jest uczciwa - wolność to prawo Uniwersum

Dlaczego nie ma miejsc dla ludzi o otwartych umysłach? Gdzie na nowo weryfikowalibyśmy się w swych pomysłach Jest za to dużo miejsc dla...

środa, 29 listopada 2017

Obserwacja, światło, obecność, determinacja, wnętrze, umysł...

Obserwacja to jeszcze nie promienie. Promienie płyną przez obserwacje dopiero gdy pobudzi się inteligencje. A by ciało przewodziło promienie trzeba nasycić je witaminami bez ograniczania się do momentu aż nie poczuje się sytości. Wtedy jest prawdziwa moc. Wtedy można pobudzać inteligencję i wznosić się w swym poznaniu i obecności.

poniedziałek, 13 listopada 2017

Uczciwość

Jestem nieskończonością, nierozłączny i świadomy
Poruszam się ja wolny od wszystkiego wyzwolony
Nie ma nic co zatrzymać mnie może i wyniszczy
Jestem wśród zła, niebo wśród toksyn i zgliszczy
Jeżeli ktoś nie rozumie to znaczy że jest zbyt nieświadomy
Ale ta głupota jest normalna - stereotyp opanował wszystkie domy
Konwencja, która normą i nikt nie poddaje w wątpliwość
By ocknąć się i sam przed sobą wyznać uczciwość...
Że konwencja trzyma w granicach - głupoty i obowiązku
A mądrość to przekroczenie granicy tego związku
Między fikcją, a duszą - wtedy zaczyna się coś niezrozumiałego
O co będzie prześladować każdy głupiec z wielkim ego....

Impuls do życia z zaświatów...

Dusza jest...

A programy funkcjonują...

Ja jestem wszechświatem a wszechświat jest mną - myśl w kategoriach wszechświata...

Nie musisz nic, bo wszechświat pracuje za ciebie.
Ale bądź w dyscyplinie, by kierować się światłem, a nie przyjemnościami ciała i pokusami czyhającymi na ścieżce...

Słuchaj mnie, bo twe dni będą policzone ...

Idąc żywy wśród śpiących... Ku upadkowi...

Idąc żywy wśród śpiących - niedostrzegalny wśród automatów - schematów...
Skazany sam na siebie...
Każdy widzi, ale nie wie...
Zaufać oczom muszę
Gdy znów się tu wzruszę...

Miałem wrażenie że jest we mnie kosmita
Jak zamykałem oczy to widziałem jak jest mną a ja nim... Że jest pod skórą wśród ciemności niedostępny - chudy i tak niezwykły, że nie dało się tego zdefiniować, bo było to niedostępne dla mych oczu...widziałem jedynie zewnętrzną warstwę jego, a reszta była tajemnicą...
I czułem taką moc psychofizyczną jak nigdy...
I pojąłem że słuchać innych można ale wiedzieć trzeba swoje - tak by nie polegać na innych a wiedzieć samemu...
Że trzeba swoje zawsze wiedzieć niezależnie, bo jak nie wiesz to stajesz się zależy...

Nic już nie wiadomo, co jest prawdą, a co fałszem. Pewny jest obserwator i by wiedzieć swoje. Pewny, bo on jedynie wie o obrazie genetyki...
Bo gdy nie wiesz, to jesteś zależny od tego, że ktoś wie...
Dlatego wiem swoje i nic nie chcę, zamykam się w medytacje...
I pójdę tam gdzie poniesie mnie wiatr...


niedziela, 12 listopada 2017

Nie zrozumiecie, dlatego świat to dno

Szkoła to dno
Szkoła jak szkoła?
Dlatego się nie dogadamy...
Mam inne potrzeby rozwojowe, ale wy nawet nie jesteście w stanie mnie zrozumieć...

Mam inne potrzeby funkcjonowania i rozwojowe, inne potrzeby środowiskowe i organizacyjne...

Życie...

Życie...
Ważne by dogadywać się z tymi z którymi się dogaduję
I współpracować organizacyjnie z tymi z którymi się nie dogaduję
Robić to co chcę
Iść tam gdzie poniesie mnie wiatr
Gdzie poprowadzą nogi...

sobota, 11 listopada 2017

Powrót Arystokraty: Poznanie światła i ciemności

Ludzie są ślepi, cokolwiek im powiesz - oni to łapią o ile sami nie wpadną na coś - zaślepieni tym jeszcze bardziej...

Jeżeli chcę coś faktycznie osiągnąć lepiej być z ogarniętymi ludźmi

Ale można i tych nie ogarniętych ustawiać tylko oni są zbyt ,,nie ogarnięci" , samolubni i głośni...
Nie można na nich polegać na słowo, a bardziej organizacyjnie gdy udaje się ich ,,przechytrzyć" swoim pojęciem, działaniem i cwaniactwem które ukrywa się pod pozorami porządności i interesu wobec nich... Bo oni ufają na słowo...
Nie znają nic poza słowem i stereotypem...
Ludzie to ochlejusy...
A jak Jezus powiedział: Ten kto poznał siebie tego świat nie jest wart

Powrót Arystokraty...


Poza tym czas to pieniądz

Bo przez złe decyzje traci się energie

A fundament jest najważniejszy, ciało jak i struktura energetyczna - to jest najważniejsze i jest podstawą dla ducha, duch po prostu jest, ale to ciało musi być zadbane i zdrowe i silne... - to jest najważniejsze

A energia kosztuje i czas i pieniądze...

Jeżeli idziesz tam gdzie wszyscy to znaczy, że popełniasz błąd...

Idź mimo... Fundament jest niezbędny, by kontynuować ścieżkę, nie zaznaczaj z niej, ta ścieżka to życie, a zboczenie z niej to śmierć

Idź tam, gdzie możesz zyskać, a nie tracić, idź tam gdzie będziesz w odosobnieniu z tymi z którymi idziesz do przodu....

Idź tam gdzie idzie się do przodu, a nie cofa...

Idzie się do przodu tam gdzie jest odpoczynek i gdzie są rezultaty i gdzie się walczy i gdzie się zdobywa i gdzie się tworzy i gdzie się poświęca i gdzie widać ten skutek...

Cofa się tam gdzie traci się energie, nie ma produktywności, nie ma rezultatów, są tylko straty... - tam nie idź bo będziesz pokutował...


Gdy poznałeś siebie to trzymaj się tylko z tymi, z którymi wiesz, że idziesz do przodu, z którymi jesteś ustawiony
I dogaduj się z tymi z którymi się dogadujesz, a organizuj ze wszystkimi
Z tymi z którymi się nie dogadujesz - z nimi się nie dogaduj ale organizacyjnie wspieraj

Trzymaj się z tymi, którzy są ważni, bo dzięki nim jesteś i oni są dzięki Tobie, gdy wzajemnie wspieracie się ku lepszemu dla waszej satysfakcji i dla satysfakcji waszych rodów...

Każdy ród ustawia się, ma swój image lub herb, który ją wyróżnia, za który będzie walczył jak jeden za wszystkich i wszyscy za jednego - na tym polega rodzinna wspólnota, by ustawiać się, dogadywać, wiedzieć jak jest to ważne, gdzie zna się swoich przodków i jako oni dali dobry przykład to robić w imię chwały i zwycięstwa tak jak ukierunkowali ten akt działania odznaczając go herbem. Ród taki jest jak misja ku przetrwaniu i kontynuacji pewnej ścieżki, która raz zapoczątkowana musi chcąc nie chcąc być kontynuowana lub zaprzepaszczona....

By kontynuować trzeba wiedzieć co robić, trzeba walczyć o to, kombinować bezwzględnie stawiając na swoim, by nie zostać skreślonym....

A to wymaga wielkiego i żmudnego obowiązku, w którym jest się konsekwentnym i sprytnym...

Wymaga szczególnie pracy
fizycznej... Bo najważniejsza jest praca fizyczna, a praca duchowa ma inny rodzaj ważności, jest tym co hartuje i wzmacnia jednostkę w tej fizycznej walce ku temu by z każdym krokiem było lepiej i tylko lepiej...

Praca duchowa uświadamia kim się jest przez co docieramy do poznania własnej mocy która dana jest od Boga

Dzięki czemu stajemy się ogarnięci i możemy wykazywać predyspozycję jako mobilność w obowiązku będąc w wiecznej gotowości ku działaniu, ku walce...

Trzeba być w gotowości ku walce, a by zachować gotować trzeba być na swym dziedzińcu i tam się hartować i szkolić. Nie wychodzić do ludzi, którzy nie wiedzą o co chodzi...
Bo to oznacza że są nie ogarnięci, a to strata jest, jest to nie warte poświęcenia...

Tak naprawdę każdy jest bydłem przez które patrzy Bóg. Jako Bóg patrzy przez Jest żyjąc bydłem...
Trzeba się pogodzić z tym, że egzystencja to bydło, że życie to bydło...
Ale sęk w tym, by być sprytniejszym bydłem, by być bardziej fizycznie zbudowanym bydłem...
Bez tej fizyczności jest się skończonym w tym świecie bydła...
Tu trzeba pokazać siłą i wykiwać duchem...
Czyli spryt jako rozbudowane pojęcie i dopracowany punkt widzenia i siła w rękach wyższa od innych... - wtedy jesteś Panem swego losu
Masz co chcesz o ile chcesz tak bardzo jak dziecko płaczące za zabawką i lew goniący swą ofiarę, gdy chcesz tak bardzo że się idziesz do przodu... Ku temu co chcesz...
Znając siebie... Bo ten kto poznał siebie tego świat nie jest wart - ten jest panem swego losu

Powrót Arystokraty

Poza tym czas to pieniądz
Bo przez złe decyzje traci się energie
A energia kosztuje i czas i pieniądze...
Jeżeli idziesz tam gdzie wszyscy to znaczy, że popełniasz błąd...
Idź tam, gdzie możesz zyskać, a nie tracić, idź tam gdzie będziesz w odosobnieniu z tymi z którymi idziesz do przodu....
Idź tam gdzie idzie się do przodu, a nie cofa...
Idzie się do przodu tam gdzie jest odpoczynek i gdzie są rezultaty i gdzie się walczy i gdzie się zdobywa i gdzie się tworzy i gdzie się poświęca i gdzie widać ten skutek...
Cofa się tam gdzie traci się energie, nie ma produktywności, nie ma rezultatów, są tylko straty... - tam nie idź bo będziesz pokutował...

Gdy poznałeś siebie to trzymaj się tylko z tymi, z którymi wiesz, że idziesz do przodu
Którzy są ważni, bo dzięki nim jesteś i oni są dzięki Tobie, gdy wzajemnie wspieracie się ku lepszemu dla satysfakcji waszych rodów...

Każdy ród ustawia się, ma swój image lub herb, który ją wyróżnia, za który będzie walczył jak jeden za wszystkich i wszyscy za jednego - na tym polega rodzinna wspólnota, by ustawiać się, dogadywać, wiedzieć jak jest to ważne, gdzie zna się swoich przodków i jako oni dali dobry przykład to robić w imię chwały i zwycięstwa tak jak ukierunkowali ten akt działania odznaczając go herbem. Ród taki jest jak misja ku przetrwaniu i kontynuacji pewnej ścieżki, która raz zapoczątkowana musi chcąc nie chcąc być kontynuowana lub zaprzepaszczona....
By kontynuować trzeba wiedzieć co robić, trzeba walczyć o to, by nie zostać skreślonym....
A to wymaga wielkiej i żmudnej pracy...
Fizycznej... Bo najważniejsza jest praca fizyczna, a praca duchowa ma inny rodzaj ważności, jest tym co hartuje i wzmacnia jednostkę w tej fizycznej walce ku temu by z każdym krokiem było lepiej i tylko lepiej...
Praca duchowa uświadamia kim się jest przez co docieramy do poznania własnej mocy która dana jest od Boga

Kto poznał siebie tego świat nie jest wart...

Ludzie są ślepi, cokolwiek im powiesz - oni to łapią o ile sami nie wpadną na coś - zaślepieni tym jeszcze bardziej...

Jeżeli chcę coś faktycznie osiągnąć lepiej być z ogarniętymi ludźmi

Ale można i tych nie ogarniętych ustawiać tylko oni są zbyt ,,nie ogarnięci" , samolubni i głośni...
Nie można na nich polegać na słowo, a bardziej organizacyjnie gdy udaje się ich ,,przechytrzyć" swoim pojęciem, działaniem i cwaniactwem które ukrywa się pod pozorami porządności i interesu wobec nich... Bo oni ufają na słowo...
Nie znają nic poza słowem i stereotypem...
Ludzie to ochlejusy...
A jak Jezus powiedział: Ten kto poznał siebie tego świat nie jest wart

Można chcieć wszystko, ale nie można mieć wszystkiego. Można chcieć i marzyć o wszystkim, ale to nie jest tego warte, by tracić na to życie, tracić energię, nie czas, bo czasu nie liczę, tylko uważam na czas...

Ten kto poznał siebie tego świat nie jest wart
......

piątek, 10 listopada 2017

Ustawienia duchowe

Mówi się: wygrywają najsilniejsi
To prawda...
Ale można być silnym duchowo i silnym fizycznie...
Ja jestem silny duchowo - wyhartowany
A siła duchowa tkwi w obserwacji i słabości...
Bo to ta obecność powoduje że słabsi czują ,,strach" którego nie potrafią przejść....

Bo z tej obecności
Promieniuje Bóg i ich unicestwi wyławiając ich strach, który po prostu ich zniszczy, nie będą mogli przejść bariery strachu...
Który wywołuję w tych ,,ustawieniach" rodzinno-spolecznych teatrów

czwartek, 9 listopada 2017

Życie dno

Boże daj mi więcej sił, gdy znów mama na mnie krzyczy
Bo każde moje słowo wywołuje w niej ryk goryczy
Tyle dni straconych, bo tak bardzo nienawidzi
Gdy mówię coś to się mną po prostu brzydzi
Nic nie mogę, jestem uziemiony z tą osobą
Bo ja tłumaczę, a ta mówi o mnie żem chorobą
Ja chcę żyć, dlaczego tak mnie nienawidzisz?
Moja obecność Cię psuje, obelgami krzywdzisz
Ja jestem i każdy miło się czuje, a ty z problemem
Szczujesz agresją, gdy się dzielę swoim niebem...

Nikim jestem w tym koszmarze

Trzeba ustawiać, a nie paplać gdzie rezultat jest nijaki. Mama narzeka, papla, wie czego chce, ale myśli stereotypowo, czyli jest ślepa i tępa, sztywna w rozumie. Ludzie bogaci są o krok dalej, po prostu wiedzą, myślą niestereotypowo ku właściwym efektom, ustawiają....
Nie paplają, są ogarnięci i ustawiają...
Ogarnięci i ustawiają się w układach rodzinnych tak, że nie muszą się zbytnio martwić. Ustawieni tak, że mają z górki ku efektom, ku rezultatom, bo mają to ustawione ku temu by budować bez zastanawiania się...
Mają gotowe recepty na to by być i mieć łatwiej, bo tak mają załatwione, tak mają ustawione.
I co ja mogę?
I co ja mogę?
Nic... Bo inni ,,oni" ustawili tak wszystko bym nic nie mógł, bym miał utrudnione to by mi było łatwo.
Dlaczego tak jest?
Ja miałem tak, że wszystko miałem utrudnione pod górkę, poza tym nie miałem gotowców, poszedłem własną ścieżką...
A inni mają od urodzenia tak: nie martw się, masz tu już ustawione tak, że będziesz miał dobrze, ale spieprz tego, pamiętaj co masz i rób tak by było dobrze.
A ja? Nie mam, ale robiłem tak by było dobrze i co? I dało mi to tylko doświadczenie, a w ,,ustawieniu się" jestem na poziomie zero. Bez prawa jazdy, bez znajomości, w mieście koszmarze który jest jak bagno....
Czy dlatego mam żyć wiecznie żałośnie? Czy dlatego mam wiecznie być smutny?
Czy dlatego do końca życia nic nie osiągnę?
Bo jestem w niemotywującym środowisku, zaszczuty nie mogąc się dogadać, nie ustawiony... Jestem nikim...
Żyjący jedynie książkami...

Do czego mnie to doprowadzi?
Do niczego ...

Depresja w której tkwię dopóki nie stanę się ,,psychiczny"

Na każdą depresje trzeba być psychicznym
A depresje mam gdy widzę coś niesprawiedliwego i nie po mojej myśli - totalnie niesprawiedliwego...

Kosmiczny Anty systemowiec Boga

Jak zwykle byle jak, byle co, bo wmówili, że życie jest takie
Nie rozumieją lub udawają, a spojrzenia ich zachłanne, nijakie...
Ciągle te rozczarowania, pod górkę przez brak dogadania
Bo nie ma rozmowy, są tylko różne stany frustracji i załamania
I co z tego, że jestem ambitny, że zawsze uczciwy i spokojny
Szczerze z dobrego serca jakby ludzie byli braćmi i nie było wojny...
Co z tego, że nie miałem nic na sumieniu, byłem niewinny
Gdy teraz widzę stereotypowe myślenie - to schemat rodzinny
Który bezwzględnie narzucony z zewnątrz przez układy interesów
Gdy rodziny ustawiają się w machiny systemowych procesów
Mam marzenia, z których nie rezygnuję i dążę do nich od lat wielu
A wrażenie mam, że jestem wciąż zbyt daleko od celu
I dlaczego tak nie mogę się wciąż z ludźmi dogadać
Patrzą na mnie dziwnie, próbują etykiety nadać...
A chciałbym, by było po prostu właściwie - normalnie
Bez problemów, przez które często czuję się skrajnie
Tak mało chwil z innymi, tak dużo z przemyśleniami
I na nic to, gdy płynę tymi podstawionymi drogami
Wszystko ustawione i śmieją się ze mnie codziennie
Gdy milczę i poddaję się Bogu, by iskrzeć promiennie
Taki niepokój ten świat we mnie zakłębia i nim dusi
I te wątpliwości, bo brak pewności w jutro męczyć musi
Tak na skraju wciąż, gdzie nie mogę tak jak marzyłem
Bo czułem tak - ta esencja ze mnie drga, z którą się narodziłem
Ona od wnętrza krzyczy - każe wyjść i nie gonić w ciągłej walce
Każe cieszyć się już teraz, oczyścić duszę w promieni zmywarce
To mi się należy od narodzin, by żyć tak jak Bóg stworzył
Bym mógł jak chcę, a nie z ludźmi się kłócił i pokorzył
Gdy tak dręczą mnie te układy narzucając kierunki i zasady
A ja mam swoje, których nikt nie chce, które chowam do szuflady...
Bo nie dogadam się, a chciałbym tu raj i wszystko w harmonii
Każdy medytujący i radujący się w tej doskonałości symfonii...

Kalisz - Oświęcim...

Byłem w pośredniaku

Jak zwykle dali chujową robotę

Ciekawe kiedy będę żył tak jak chcę 🤔
Mówię przemęcze się i tyle...😐
😝😝 Takie życie

Ale jak idę np do Amber

Mam wrażenie że tam wszystko jest ustawione po znajomości i z góry obserwuje Wielki brat

Wszędzie jest poustawiane według układów rodzinnych

5 Lo to chyba jedna wielka mafia nie mająca nic wspólnego z tym by było dobrze

A robi tak by zarabiać i ludzi ma w dupie

Wszędzie pojebana lub ustawiona po znajomości sytuacja

Ludzie po zawodówce mają najlepiej : p

W tym Oświęcimiu - Kaliszu

A w Asnyku np. Jest inaczej...

Byłem to widziałem... Inne podejście ogólnie i ludzie normalniejsi

A nie że szczuje się ich w jak w piątym i rozkazuje i krzyczy...

To że w gimnazjum była wielka patologia i miałem załamanie nerwowe, to że w liceum nauczyciele byli sztywni i agresywni nie znaczy żeby mnie skreślać, bo ja się z tymi sytuacjami przez które przechodziłem nie utożsamiałem...

Powinni mi dać za to wszystko odszkodowanie, albo przeprosić, a oni jeszcze mi wmawiają, że jestem chory nie rozumiejąc mojego spokoju i wrażliwości...

Ten Kalisz to jak obóz dla żydów, tu ludzi się traktuje źle...

Każdy uważa się tu za lepszego, a Ci co najbardziej marudzą to mają pstro w głowie, a Ci co wiedzą lepiej i są cicho, bo rozumieją to oni są skreślani...
Mam wrażenie że tu pomoże tylko koniec świata...
Bo to jest paranoja...

środa, 8 listopada 2017

Osobliwe i niezrozumiałe komplikacje w procesie kreacji

Wszechświat staje się coraz bardziej skomplikowany, dlatego czym nowsze stworzenia tym bardziej skomplikowane

Dla starszych stworzeń jesteśmy w apogeum cywilizacji, bo dla tych prostych  ,,niskich" struktur to oczywiste.

Ale dalszy wgląd jest dla nich nieosiągalny.

Dla mnie cywilizacja to dno, totalny błąd wobec wszechświata. System pełen błędów i mechanizmów niszczących planetę i wszystkie wymiary rzeczywistości...

Nowsze struktury jako widzą dalej i głębiej i odczuwają więcej bodźców czują się pierwotnie w tym ,,apogeum cywilizacji", bo dla nich ona jest malutka i jest totalnie błędna dla rozwoju i życia, a przyczynia się ku ciemności, stagnacji i niewoli - zmaszynowania, zrobotyzowania...

A robot to coś ograniczonego w programie w porównaniu do człowieka który ma nieograniczony potencjał twórczy i możliwości

Tak czy siak, ja np. Nie dogadam się ze starszymi strukturami, zbyt ograniczone, marudne i problematyczne jako ,,nie rozumne" na wyższych poziomach, które są dla nich nieosiągalne.

- takie życie, taki wszechświat, taka strukturalność, taka genetyka, takie kolory - tego się nie zmieni... Tak już jest...

Wszechświat tworzy coraz bardziej skomplikowane struktury. I one będą ,,osobliwe i niezrozumiałe" dla starszych struktur. Ale w punkcie widzenia nowych są do zrozumienia, do uświadomienia osiągalne

Takie życie...

sobota, 4 listopada 2017

C zło wiek

C zło wiek , cywilizacyjny zło wiek
Kolejny klucz zagadki świata...
Jest jeszcze k om put ery
Kosmiczne ,,om" put ery , ka put ery...

Prawda dla mojego snu, głęboka prawda...

To co ja piszę to wszystko jest prawda...
Prawda dla mojego snu...
Niesamowite ...
Wiem że dla ogólnie przyjętej konwencji to jest dziwne i chore ale to wynika właśnie z tej głębszej istoty, którą jest sam Bóg. Naprawdę Jego obecność jest we mnie, promieniuję...
Tak mi przykro i radośnie...
Bo rzeczywiście jestem i przez tę obserwację płynie światło...
Nikt tego nie widzi jakby miał ograniczoną percepcję, jakby był w innym wymiarze, na innym planie filmowym...
A ja mimo iż jestem w tym planie to jakby ,,niezrozumiały" , ,,nie brany pod uwagę", ,,wykluczony" bo nie dogadam się z ludźmi...

To jest naprawdę iście większy plan. A Bóg naprawdę istnieje i pomaga mi bym był odważny i pokorny, bo mnie kocha, wie że jestem ważny, ale bez Niego bym nie był już tak bardzo...
Ja też Go kocham.

Architekt patrzy przeze mnie, a ja po prostu muszę zaufać temu, być odważny i pokorny w dążeniu do tego co chce i trzymać się swego chce z tymi z którymi mogę się dogadać.

Muszę zaufać temu że wszystko mogę i wszystko przede mną.
Jestem centrum świadomości Ziemi we Wszechświecie

Nic to nieskazitelność, to czysty duch, przez którego płynie światło obecności, to oko architekta, jestem Okiem Boga, a przez oko napromieniowuje ciało świętością.
Życie jest cudowne! Dziękuję Ci Architekcie! Kocham Cię!

Inne kolory bo inna genetyka

Ja mam inny punkt widzenia przez to jestem nierozumiany, nie dogadam się z większością ludzi gdy nie pogodzę się z ich punktem idąc na kompromis, ale są i Ci z którymi się dogaduję. Nie jest to już dla mnie problemem, nauczyłem się z tym żyć 🙂

Każdy patrzy na świat w swoich kolorach, a te kolory są niezmienne
Bo genetyka jest niezmienna. Takie życie.

piątek, 3 listopada 2017

Obecność Boga we mnie, jako JA jest Okiem tej obecności



Mną nie ma się co przejmować, nie trzeba się nakręcać, nie trzeba mi doradzać, we mnie czuwa Bóg...

Mój punkt widzenia jest nie z tego świata, każdy ma swój punkt widzenia, a tych kolorów się nie zmieni, są niezmienne jak genetyka.

System stworzyła inna wspólnota jak i tradycje, ja tego nie uważam, nie czuję - jest to pretekst i sztuczność a nie wyższa konieczność dla mojej genetyki. Powoduje to komplikacje, paranoje lub pogodzenie się. System to Królestwo dla pamięci, by człowiek był pamięcią w królestwie a nie był czysty w obecności Boga.

Ze mną mało kto się dogada. Bo mój punkt widzenia jest zbyt oryginalny, zbyt dopracowany, za bardzo ezoteryczny, kurewsko psychiczny nie z tego świata, genetycznie wyjątkowy i wyzwolony ku trzeźwej przejrzystości.

Mogę się zgodzić na czyjś punkt widzenia, ale nie da się mojego zmienić.

Gdy ktoś się nakręca bo żyje tylko tym by się nakręcać to musi znaleźć punkt odniesienia, jeżeli go nie odnajduje twierdzi, że jestem chory psychicznie, dlatego mówię od razu ,,nie dogadamy się" - to jest ten punkt odniesienia.

Nigdy nie miałem kolegów i koleżanek bo z nikim się nie dogadywałem, bo jest to zbyt trudne, gdy inaczej spoglądam...
Z tej kosmicznej perspektywy, z obecności Boga, z bezgraniczności Wszechświata. Czuję się posłańcem, kimś kto przywraca poziom świadomości, daje światło. Mam wrażenie że jestem centrum świadomości tej Ziemi.



Zagadka


Kierowca jest kobietą...

Albo kierowca ma brata bo tak uważa, a brat nie ma brata, bo się obraził i odszedł z rodziny zmieniając nazwisko rodowe

Albo są to bracia syjamscy, gdzie kierowca ma brata, a brat kierowcy nie wie że ma brata bo jest chory i się nie przyzna, bo ,,lata" w przestworzach własnego świata, gdzie nie ma tam brata tylko ,,dziwne" przeżycia...

Albo kierowca ma brata, a brat kierowcy nie ma brata, bo właśnie kierowca spowodował wypadek i półprzytomny kierowca myśli że ma brata a brat nie żyje już na siedzeniu obok i nie ma brata, bo to nie istotne jak nie żyje już,  bo nie ma osoby, która mogłaby mieć, bo odeszła...

Ale tak serio to kierowca jest bezpłciowym kosmitą...
Bo to jest kierowca statku kosmicznego i tylko stworzył swego sobowtóra jako brata w wersji humanoidalnej męskiej, ale ten brat nawet nie wie że ma sobowtóra kosmitę latającego w przestworzach, bo taka wiedza jest niedopuszczalna i nieosiągalna, dlatego nie ma brata w swych ,,dokumentach", ani w swej pamięci.

Człowiek - nowy rodzaj

A więc stworzyłem człowieka, który chce jak dziecko płaczące za zabawką i jest jak psychiczny lew goniący swą ofiarę czyli to co najlepsze względem niego i wobec tego punktu widzenia się dogaduje lub nie dogaduje, ten człowiek ma tęsknotę i działa z poziomu tęsknoty w stanach wyższej emocji, wystrzelonej jazdy kierując się tylko swym ,,chce" i nie słuchając innych, bo często nie dogada się  z nimi względem ,,chcę", nie zostanie zrozumiany poza programem systemowym, ale jest prawdopodobne że dopadnie cel. Porusza się rozumnie wobec swej sytuacji czyli umiejący trzeźwo patrzeć na sytuacje, by uniknąć niekorzyści, bo jest bardzo pojęty i rozumny, ale działający ,,nietrzeźwo" jako ,,nie realistycznie", ,,nie systemowo programowo" wobec innych, wobec realistów i ludzi nieświadomych...
Ten człowiek jest zupełnie wolny i swą wolność okazuje jak dziecko, ale z potężniejszym jako dojrzalszym mechanizmem życia...

czwartek, 2 listopada 2017

Psychiczny wiersz 2

Lubię się oswajać z praktycznymi przedmiotami
Z piłkami , brońmi, ludźmi , maszynami...
Bawię się tymi sposobów narzędziami
One różnymi na efekt właściwościami
Gdy coś biorę pochłaniam - szczególnie z książkami
Bawię się tymi materializmu czasownikami
Gdy pstrykam kartka po kartce i frunie z marzeniami
Gdzie zapisane są z dokładnymi datami
Bawię się tymi sposobami jak z dźwiękami
Gdy wybijam rytm z gardła ustami i komponuję rękami
Uderzam w przyciski i przekręcam pokrętłami
Gdy gram za didżeja swoimi manewrami
To styl ponad stylami, król nad szczytami
Mistrz, który wie, a Ty mi nie wychodź tu z radami
Nie zajmuj chwili, bo ja idę jedynie za chęciami
Każdy ma swoje ,,chcę" i walczy o to tymi sposobami
Gdy bawi się przedmiotami i różnymi maszynami
By wobec zadań pokierować tymi algorytmami
Do celu, by dostać nagrodę jak osioł za marchewką
Ale to buduje wewnętrznie, złe oczyszcza potu polewką
Człowiek rodzi się, dusza obserwuje i kieruję
Taki styl, krok po kroku do celu, tak to czuję
Inaczej nie umiem, każdy ruch w tym kierunku
By przekroczyć bariery i granice które wyznacznikami szacunku
Ponad tym, taki rytm, taki ruch, bo tak duch... bodźcuje
Inteligencja pracuje, trwa proces, życie się nie zatrzymuje
Biegnę, zostawiam przeszłość, nie dogadamy się, takie życie
To samotna wędrówka wśród nieporozumień, by znaleźć się na szczycie
Z dala od fałszu niewoli, to bieg wzrastania ku lepszemu
Poruszam się wedle ,,chcę" ku kierunkowi wyznaczonemu..

środa, 1 listopada 2017

Pssssychiczny wiersz 1

Patrzę jak psychiczny
Poruszam się jak psychiczny
Stąpam jak psychiczny
Wszyscy słyszą te kroki
Mówię jak psychiczny
Przez metaliczne zimne sssy...
Jestem psychiczny
Haaha.. haaha... Hahaha...
Psychiczny...
I mam cel... Hahaha...
Mam cel ćwiczyć i zarabiać
By sprostać Religi materializmu
Wygrać życie w tym kulcie rywalizacji
I dziwnych sytuacji, które znaczenia nie mają
Poza tym jak je postrzegamy...
Ja postrzegam nadzwyczajnie, kurewsko psychicznie...
Ezoterycznie....