Aktualnie Polecany Post

Wolność jest uczciwa - wolność to prawo Uniwersum

Dlaczego nie ma miejsc dla ludzi o otwartych umysłach? Gdzie na nowo weryfikowalibyśmy się w swych pomysłach Jest za to dużo miejsc dla...

wtorek, 30 października 2018

Parkowe marzenia

Tor-zen już nad ludźmi przeskakuje
Pod ławkami prześlizguje
Biega jak mu jest wygodnie
By się cieszyć tym swobodnie...

Tor-zen nigdy więcej nie opuści
Świata majestatem ożywionego
Wzroku nigdy już nie spuści
Będzie ścianą przebaczenia wobec ego

Niebo ciągle ma przesłanie
Wszechświat jest tak nieskończony
Ciemności tu nie sięga czarowanie
Gdzie świat życia wyzwolony...

Park to miejsce wiecznej troski
By móc leczyć mą istotę
Otwierając na świat boski
Czując zawsze tu tęsknotę

Czego się nie dotknie świat
To zostaje wręcz zepsute
Lepiej bądź przytomny brat
Bo ludzie to łby zakute

Nie próbuj się więc rozwodzić
Nad tym że we mnie marzenie
Spróbuj ze mną się pogodzić
Wszechświat kocha me istnienie

Park

Park cz.2

Obserwuję świadomie  - tak do życia mnie stworzono
Delektuję się tym co jeszcze tu w mieście nie zniszczono
Tutaj niezwykłego życia się rozgrywa zapomnienie
Każdy czyni tak jak umie, a w powietrzu czuć zdrowienie...

Park to moje życie wieczne - to jest wieczne uzdrowisko
Tutaj nabieram znaczenia, rozpalam tu swe ognisko
Płonie we mnie promień święty, nigdzie mi już się nie spieszy
Czas jest tylko dla idioty, który wiecznie w piekle grzeszy...

poniedziałek, 29 października 2018

Tornadozen

Ku nowemu społeczeństwu...
Od początku - na poważnie już do końca...
Droga Piorunującego Tornado-zen'a Raj- Eden'a

Cały progres świata płynie w głębokiej niewiedzy - wiedza tu przeszkadza - peszy wszechświat ...

Wiedza zawsze musi być symulowana pod cel - jak klucz do celu, który się porzuca, gdy przestaje być potrzebny....

Tak jak jakakolwiek umiejętność musi być nabyta, ciało i istota muszą  być przygotowane - wyhartowane i muszą być w gotowości naładowane, by symulować

By znów być... Po prostu...

Tak przechodzi się bramy, które przeszłością się stają - naszą przebytą drogą....

I tak przechodzi się sytuacje, by uruchomić machinę wszechświata, by działała na naszą korzyść tak jak Ty działasz na korzyść jej - jako współpracujący wszechświat

Trzeba ciągle iść do przodu, codziennie być w ruchu, wzmacniać się i hartować.... Bez wyjątków... Ciągle ku temu motywować...
Nie odpuszczać, nie omamiać się - po prostu zawsze podejmować trud...  i nawet z tym nie negocjować... Po prostu lecieć i nic nie komplikować sobie... Bo albo lecisz albo nie.
Łatwe jest właściwe, ale tylko w tym by czuć się naturalnie, ale na pewno nie w podejmowaniu wyzwań...

Każdy dzień bez podjęcia wyzwania sprawia, że przepadasz...

Nie można odpuścić żadnego dnia - trzeba podjąć wyzwania i pokornie przyjąć, że to i tak prowadzi donikąd będąc rozczarowujące, ale przynajmniej ,,przetrwasz" i będziesz krok dalej ku optymalnej sytuacji

Kiedy czujesz dyskomfort, złe pragnienie czy rozkojarzenie to... Zatrzymaj się i zacznij medytować przy mantrach... By być wciąż blisko Boga - odciągnąć uwagę od ,,słabości" natury... Aż po prostu istota znów się wzbije i opanuje tę ,,ciężkość"

To samotna droga - pamiętaj
Z Samotności rodzą się mądrości - rozsądku wartości

Są dwie natury w nowym człowieku
Zwierzęca - Shiva
Jasna - Jezus
Muszą stać się jednym pod obserwacją, by z Shivy-Jezusa powstał bezwzględny Tor-zen (Tarzan)
Tornado-zen szybki jak piorun i piorunujący

Progres w stanie nie wiedzy ..

Ku nowemu społeczeństwu...
Od początku - na poważnie już do końca...
Droga Piorunującego Tornado-zen'a

Cały progres świata płynie w głębokiej niewiedzy - wiedza tu przeszkadza - peszy wszechświat ...

Wiedza zawsze musi być symulowana pod cel - jak klucz do celu, który się porzuca, gdy przestaje być potrzebny....

Tak jak jakakolwiek umiejętność musi być nabyta, ciało i istota muszą  być przygotowane - wyhartowane i muszą być w gotowości naładowane, by symulować

By znów być... Po prostu...

Tak przechodzi się bramy, które przeszłością się stają - naszą przebytą drogą....

I tak przechodzi się sytuacje, by uruchomić machinę wszechświata, by działała na naszą korzyść tak jak Ty działasz na korzyść jej - jako współpracujący wszechświat

Trzeba ciągle iść do przodu, codziennie być w ruchu, wzmacniać się i hartować.... Bez wyjątków... Ciągle ku temu motywować...
Nie odpuszczać, nie omamiać się - po prostu zawsze podejmować trud...  i nawet z tym nie negocjować... Po prostu lecieć i nic nie komplikować sobie... Bo albo lecisz albo nie.
Łatwe jest właściwe, ale tylko w tym by czuć się naturalnie, ale na pewno nie w podejmowaniu wyzwań...

Każdy dzień bez podjęcia wyzwania sprawia, że przepadasz...

Nie można odpuścić żadnego dnia - trzeba podjąć wyzwania i pokornie przyjąć, że to i tak prowadzi donikąd będąc rozczarowujące, ale przynajmniej ,,przetrwasz" i będziesz krok dalej ku optymalnej sytuacji

Kiedy czujesz dyskomfort, złe pragnienie czy rozkojarzenie to... Zatrzymaj się i zacznij medytować przy mantrach... By być wciąż blisko Boga - odciągnąć uwagę od ,,słabości" natury... Aż po prostu istota znów się wzbije i opanuje tę ,,ciężkość"

To samotna droga - pamiętaj
Z Samotności rodzą się mądrości - rozsądku wartości

Są dwie natury w nowym człowieku
Zwierzęca - Shiva
Jasna - Jezus
Muszą stać się jednym pod obserwacją, by z Shivy-Jezusa powstał bezwzględny Tor-zen (Tarzan)
Tornado-zen szybki jak piorun i piorunujący

niedziela, 28 października 2018

Do Herosów!

Do Herosów!

Nic się nie martw więc na zapas - tajemnicą się promienię
Żyj czym żyjesz - jestem sobie i już raczej się nie zmienię
Lubię jak ktoś mnie wysłucha lub pogoni swą radością
Dla mnie to szczęście dla ducha, by móc żyć tutaj miłością
Szczęściem dla mnie są te słowa, to jest życia smutna droga
Ta tragedia jest zachłanna, gdy tak we mnie miłość błoga...
Wiele błędów popełniłem, bo nie chciałem być samotny
Teraz się tym wszystkim bawię - samotność to stan pierwotny
Więc uśmiechnij się wszechświecie tak jak ja się śmieję wiecznie
Choć mam nerwobóle w sercu - bo tak chciałem mieć koniecznie
Te pragnienia to nie dla mnie, choć tu mogę być kuszony
Wolę służyć nieprzesadnie, by móc być tu wyzwolony
Zobaczyłem siebie w wielkich - w takiej małej słabej formie
Nic to dla mnie Wy herosi! Gdy światło trzyma mnie w normie

Archanioł Gabriel

Gdy już Boga w sobie czujesz
zatem myślę, iż pojmujesz,
że wielbienie Go, kochanie
to też SIEBIE miłowanie!
Co o sobie myślisz, czujesz
Bogu w sobie okazujesz
więc Go otocz troską wszelką,
okaż  SOBIE  Miłość Wielką,
kochaj  WSZYSTKO  co jest w Tobie
i promieniuj w każdej dobie
Aurą Trójcy i Boskości,
by pozostać tak w Miłości,
a gdy zaczniesz kochać  SIEBIE –
tu, na Ziemi, będziesz w Niebie.

Swoją Miłość siej dokoła,
bo Bóg w Tobie o to woła,
niechaj bliźni to odczują,
niechaj wszyscy się szanują.
Zobacz Serce Promieniste
u bliźniego – boskie, czyste
i zastanów się trzy razy
nim mu zadasz ból urazy,
bo gdy Boskość w innych widzisz
już z nich nie kpisz i nie szydzisz,
już się złością nie unosisz,
ale Boga w sobie prosisz
aby Światło w nich jaśniało,
dało Aurę większą, białą;
z serca promień im wysyłasz
i Miłością ich spowijasz;
wszystko łatwo im wybaczasz,
bo Ty z Drogi swej nie zbaczasz,
a Twe serce wciąż się śmieje,
bo za cudem cud się dzieje.
Miłość Ciebie bardzo zmieni:
będziesz w Niebie, tu – na Ziemi.

Szanuj Boskość, co jest w Tobie,
szanuj Trójcę w swej osobie
niech Jej Aura promienieje
wtedy serce Twe się śmieje.
Niech ogarnia Ona Ciebie –
Tu, na Ziemi, będziesz w Niebie.

Boskość w każdym jest – i w Tobie,
a więc nie pozwalaj sobie
wciąż się gnębić, krytykować,
źle odżywiać, nie szanować,
nie wysypiać się, harować,
swą świątynię tym rujnować.
Ciało Twoje Boskość kryje –
cząstka Boga w Tobie żyje!
Zobacz w sobie Światło Białe
co pulsować nie ustaje;
zobacz jak się rozprzestrzenia,
dookoła wszystko zmienia,
topi lody zawziętości
i pogrąża Cię w Miłości.

Archanioł Gabriel (choć pewno to jest wizja jakiegoś kryształowego brata)

Spokój wieczny

Spokój wieczny....

Spokój wieczny mnie ogarnia, światło znów mnie tu raduje
Nic już bardziej nie dolega - Bóg najlepiej pokieruje
Intuicja wciąż otwarta - wobec niej nic się nie liczy
Stan Samadhi to lekarstwo, gdy tak zło w ciemności syczy
Od początku ta kraina - ona wewnątrz serca w ciszy
Tam gdzie tylko światło znają jak wędrowny lud derwiszy

Serce miłości

Serce miłości ☺️

Trzeba być tu niezależnym - zło już znieczulicą kąsa
Więc cokolwiek zrobię sercem to już umysł się nadąsa
Ja się lekko tym grymaszę - umysł to nie jest pan życia
Tak jak słońce wciąż przyświeca - nie mam nic tu do ukrycia...
Bo przy Bogu wszystko jasne, co więc będę spekulował
Umysł zawsze chce na własne - będzie już asekurował
Serce śmieje się miłością, gdy bezwarunkowość kocha
Weź już nie łudź się podłością, bo nie powiem Ci wynocha...
Chciałbyś mnie tu prowokować, ja tak jestem bez reakcji
Serce chce więc ciągle kochać, Bóg wciąż we mnie tu jest w akcji
Więc dziękuję Ci, że możesz, tak mnie gryźć jak zimne zwierzę
Ja rozumiem, ja Cię kocham, jednak w umysł nie uwierzę...
On tu mija tak jak wszystko - lepiej się tym nie przejmować
Czuję się wiecznie w zamknięciu jakby ktoś chciał tu mnie chować
Jednak już wyrosłem z tego, by się temu nie buntować
Bo pojąłem swoją inność - więc nie mogę się przejmować
W końcu zacznę żyć normalnie, co będę sobie żałować?
Gdy co złe panuje, a miłością nowy świat chciałbym zbudować
Tyle lat już tu minęło, a ja wciąż się szczęściem łudzę
Umysł ciągle operuje - więc tak jestem - się nie trudzę...
Gdyby było wszystko pięknie to bym miał więcej swobody
A tak ciemność tu Co rzeknie: nie dla Ciebie te wygody
Gdy usłyszę, że już myślą: co za debil nadąsany
Znów powtórzy się relacja - błędne koło stworzy rany
Ja tu ciągle jak Bóg Shiva - gdy te węże są nieznośne
Chcę być dobry, ta uczciwość to moje wołanie głośne...

Wszechświat to Ty

Ty głupi świrze! 😄❤️

Wszechświat Cię wspiera bo sam siebie wspierasz, bo Ty jesteś wszechświatem ale wszelka zmiana zaczyna się w istocie, więc bądź blisko Boga, wizualizuj cele i obserwuj co się zdarza...

Autorytet dzieci pośród nieporozumień

Autorytet dzieci pośród nieporozumień

Dyscyplina wobec siebie musi być w totalnej samotności
Musi być tak jak dzieci są radosne w beztroskości
Patrząc wciąż na nie jak na siostry swe i jak na braci
Myśląc o nich! O jak pięknie! Rosną kolejni tu wariaci!
Szanuję tę samotność - centrum mej niezależności
Z tego stanu się promieni rozsądek wobec tej wolności...
Zakłócany może objąć w stany złego przywiązania
To są złe wtedy relacje - prowadzą do załamania
Wolność musi wciąż mnie wznosić w świetle tych promieni
Wtedy wszechświat znów mnie kocha - zieleń bardziej się zieleni
A dzieci się cieszą do mnie, oglądając z ciekawości
Widząc we mnie autorytet w każdej życia niezgodności ....

Trening czyni mistrza

Trening czyni mistrza

Trening czyni mistrza, ale jeden dzień bez treningu
Jest jak poddanie się - wyjście z gry za linię ringu
Każdy dzień będzie wyzwaniem - musi być koniecznym
Byś znów stał się wojownikiem - herosem tu najlepszym
Wśród spaczenia tego świata - radosnym i niebezpiecznym
Biec do przodu ciągle trzeba - i jak zawsze być walecznym
Cele już są postawione - sam na sam z tym planem wiecznym
Ścieżka na nowo obrana, znów z zamysłem ostatecznym
Cierpliwością w obowiązku, by móc sprostać przeciwności
To są gry dla wojowników - szlifując w ogniu moc jakości
Pośród różnych więc wartości - nie ma co się przywiązywać
Trzeba być ze sobą szczerym i granice pokonywać
Ważna jest więc dyscyplina systematycznego tu dążenia
Nie ma nic za darmo w końcu - serce włożę w te marzenia....

sobota, 27 października 2018

Piękne panie

Kobiety to są cwane
Jeden pocałunek
I już ręce załamane
Lepiej szykuj jakiś trunek

Dziewczyny jak zwierzęta
Lepiej być tu w zgodzie z Bogiem
Każda z nich niby święta
Trafia w serce dzikim rogiem

Już trucizna się przelała
Czuję jak mnie odużyła
By się ze mną tu kochała
Trochę sobie też wypiła

Muszę się z tego wyzwolić
Wyjść za granicę tu kolejną
Boże czy mógłbyś mi pozwolić
Przejść tęsknotę beznadziejną?

Jakże lepiej się już czuję
Nie ma dziewczyn - tylko spokój
Więcej już nie potrzebuję
Niech nastanie w sercu pokój...

Bo dziewczyny to są sztuki
Bóg tu zawsze przecież czuwa
Weź się lepiej do nauki
Bo to lekcja przecież nowa...

Spróbuj więc nie wpadać w słabość
A być mocnym w swojej woli
Musisz więc wykazać stałość
Spokój zdarzy się powoli

Te emocje jak niewola
Ciężko się z tym teraz czuję
Choć jej ciało jak z pornola
Więc uczuciem się gotuję

Lecz powstrzymam w sobie pędy
Bo to zgubne są pragnienia
Jeszcze zawalczy o me względy
Więc jasne że do zobaczenia!

Shiva - Jezus jako taneczne zwierzę-wojownik i Jezus nauczyciel

Zwierzęta są bezpośrednią myślą Boga.
Zwierzęta mają więcej serca od ludzi, dlatego te słowa są słowami z częstotliwości Ziemi, zwierząt i przyrody, która funkcjonuje we wszechświecie.

Ja Jestem SHIVA
Całemu Życiu, całemu Bytowi Pra-Podstawą,
Rzeczywistością u podstaw. - tchnieniem Wszechświata.
Jestem pełnią
Jestem doenergetyzowany
Jestem oczyszczony
Najważniejsze że jestem...
Myśli wuuuu ....
(O)mmm.....
.....
....
 ....
 ....
(O)mmm.....
...

....
...
..

(O)mmm....

Bycie pustym to dar

Bycie ,,pustym" to dar

Wszyscy co mają dostęp do źródła są wyobcowani, bo będą cenić sobie prawdziwość tej relacji będącej ,,blisko Boga" nad wszystkie fałszywe, iluzoryczne , płytkie relacje...
- z tej sytuacji bierze się ,,niepokój egzystencjalny"...
Ale i z tej sytuacji bierze się zamiłowanie do przyrody

,,Prawdziwe, miłujące serce jest przepędzane, gdyż dominacja programu umysłu nie dopuszcza go do życia."

Poznań

https://www.kiwiportal.pl/wydarzenia/m/poznan

Poznań...
Codziennie dyskoteka, koncert, wspólne medytacje, imprezy

A praca? Wieeeleee pracy - przyjmują z miejsca

Jej... gdybym tam mieszkał nie wiedziałbym co robić bo byłby za duży wybór...

A tak nic się nie dzieje...

I choćby mogło się nie nudzić to los mnie pokierował w to miejsce że muszę tu być i istnieć wow! Zastanawiając się przez całe życie nad tym po co żyje - niekiedy zajmuje mnie to aż do ,,przemyśleń" wykraczających poza ,,ograniczone" horyzonty większości ludzi ...
Bo w okresie szkoły mieliśmy więcej pracy niż mają obowiązków w ratuszu - byłem nastawiony na ciągłą pracę, doskonalenie..., machina nas wypluła i paraliż... Za dużo czasu i jakaś chora sytuacja...
I nie dość że taka sytuacja to jeszcze próbuje się ,,młodzież" w tej sytuacji wykorzystywać do ciężkich prac... No co za niewdzięczne miasto i chore w swym ,,letargu"!

Medytując nad tym całe życie dałoby się coś zrobić...ale nadal nic....

I nic...

I nic....

Ram Pam Pam
...

Zajmując się wszystkim i niczym ...

Głupiejąc, szalejąc...

Biegając kędyś przez całe miasto nawet codziennie ...

Nawiedzając wszystko co się dało...

Nikt tego nie zauważył...

A ludzie tu żyjący w moim wieku...
Nie dość że są sparaliżowani miastem i ludźmi to jeszcze mają najgorsze prace i widzę ich .. sfrustrowani i biedni jak ja ....
A inni... Ciągle wpatrzeni w telefon...

Jej... Tak będę to pisał z nudów i z bezkompromisowego rozczarowania! Miasto demobilizuje, by móc cieszyć się swoimi ,,pasjami".  Bo nie po to tu żyje by wszystko było do dupy i żeby miasto paraliżowało ludzi bym nie miał gdzie ,,szaleć" ejjj 😒😜

Żeby w Poznaniu były po 3-4 koncerty dziennie a Tu jeden na miesiąc a nawet nie ..
To znaczy że ludzie żyją raz na miesiąc albo i nie .. nawet .. 🙄
Wow

A Ci co żyją raz na miesiąc i mieliby przyjść na taki koncert to nie ludzie a zombie a ja nie chcę się spotykać z zombie na koncertach choć pewno ,,urząd" miasta zachwala takie pewno ,,imprezy"

I tako wędruję...
Wędrowanie to normalne ludzkie życie...
Siedzą w miejscu ciągle tylko ,,zmanipulowani" narzuconą sytuacją ludzie. Normalni ludzie wędrują, robią coś fajnego, są w ruchu spontaniczni...., bo siedzieć to ,,stan umysłu".

Miasto jest nastawione na stan umysłu a nie na spontaniczność dlatego ludzie siedzą i siedzą....i siedzą.. pilnując swoich więzień.

Rozumiem ... ,,Infantylne rozumowanie"? A może ,,chory" świat?

A w szkole mi nic nie szło nie dlatego że się nie starałem a dlatego że nauczyciele nie rozumieli mojego ,,stylu" pisania i ,,logiki"
Próbowali to zmienić i wytykali mi to... Dlatego nie mogłem się uczyć w szkole... Bo w ogóle moja obecność nie pasowała do ,,ram" nauczycieli, kiedy ja uważałem że Ci nauczyciele są do dupy i nadal tak uważam bo mnie skreślili tylko dlatego bo byli ograniczeni...
Może już dawno bym był w Poznaniu i miał swoje studia ale ,,rozkojarza" mnie samo czytanie ,,szkolnych" książek i z pożałowaniem patrzę na ,,durnych" nauczycieli co trzymają się czarno białego programu dla robotów. Cała porażka zaczyna się tu.. i później przepaść po której się okazuje że cały świat to porażka ponieważ jest czarno biały a nie stawia na ,,kolorowość" tylko na ,,robotyczność"
Wolę Osho, Eckharta Tolle, Brain Tracy i wszystko o wszechświecie....
Wszystko mnie ,,spycha" ku takiej sytuacji...
By wędrować swoją niewyjaśnioną ścieżką...
Pośród skrajności ...

Ja to wszystko rozumiem...
Wyrozumiałość lvl 9999

Ale ja nie jestem czarno biały tylko kolorowy a to znaczy że... Nie imam się schematów , żadnych...
Ten kto ma serce ma moralność, miłość, dobro , a po co do tego schematy?

(Idąc lekko przestraszony - coś mnie w głębi serca uspokaja...)

Gdyby ten tok myślenia został pojęty i użyty to by młodzież podstawówek była ,,kształtowana" we właściwym kierunku a nie w sposób ,,odhaczone" i nara! 🤗😏
A widzę jak tu w tym świecie cyrki się dzieją takie że ,,patologia" - a można by tego uniknąć gdyby to ,,zrozumieć" - ale właściwie, a nie subiektywnie...
Bo mój subiektywizm to obiektywizm świata ale świata subiektywizm to mój obiektywizm i to działa w dwie strony 😴😴
To powinno być nauczane w szkołach już xd
Jak widać świat robi z ludzi głupków albo stawia w sytuacji że są głupkami samemu oszukując jako ,,przewartościowując" swój punkt widzenia 😝😝
I nie pozwalając na to by Ziemia toczyła się ,,naturalną" ewolucją...

A tak mimo że wiem wszystko wobec siebie jak być powinno to wiadomo rodzice zawsze będą mnie nadzorować, doradzać - tak bym czuł się źle i podejmował wyzwania xd
- moja mama jest tak dyplomatyczna że będzie do końca się ze mną użerać... By być umysłem dyplomacji dla mojej kolorowej bezgraniczności hahaha
I to jest regułą, jeżeli ktoś twierdzi że nie to nie ma pojęcia o dzieciach kryształowych i tęczowych - jest ignorantem albo wykonuje ,,polecenie odgórnej propagandy"

😒

Sławianie - stan umysłu

W końcu zmierzam do tego że ,,moi" Sławianie nie są egoistami - ich sukces polega na tym że się trudzą a jak coś zrobią to jest to trwałe jako dobre i porządne a ,,organizacyjność" rodu nie jest stanem umysłu, a stanem całego rodu - jeden za wszystkich i wszyscy za jednego ...
O ile... Ród żyje dla siebie, a nie dla stanu umysłu...
Bo stan umysłu demobilizuje całe piękno życia rodu jako ,,społeczeństwa" - wioski Sławiańskich Bogów
Powoduje że traci znaczenie życie Sławian - jest w cieniu dla ,,mającego znaczenie" stanu umysłu...

Czarodziejski Mistrz Fenomen

Czarodziejski Mistrz Fenomen

Jest tylko jeden wśród mego grona, który zawsze zaskakuje
Czym tylko się zajmie w tym wszystkich czaruje
Nikt go nie przewyższy w jego sprycie i umiejętności
Szokuje zawsze, jest ponad każdego w swej życia miłości
Nie ujrzysz w nim dna, swą słabość zamieni w zabawę
Każdego wzniesie w tym co dobre zmieniając w radość obawę
On tak pokieruje, że nikt nie będzie miał już wątpliwości
Każdy posłucha, gdy przewyższa wszelkie znane trudności
To jest fenomen, który znajdzie radość w każdej możliwości
Śmiechem grzmiący, aż przez długi czas wibracja wesołości
Rozbawia wszystkich, a każdy problem w mig znika
On wyczaruje Ci wszystko - popatrz jak gra z niego muzyka
Czarodziejski to mistrz, obserwuje Cię stojąc z boku
Zachwycając tym co najlepsze masz w sobie i dotrzymując w tym kroku
Cokolwiek więc zaczniesz on Ci pomoże - popchnie w wyżyny
By wątpliwość zostawić za sobą i działaniami pójść w czyny...
On Ci doradzi byś się bardziej otworzył, byś kłopotów nie mnożył
Więcej się bawił, a wszelkie niepewności na bok na zawsze odłożył
Musisz się zająć tym co w Twoim zasięgu - dać w To siebie - serce miłości bez lęku
A ujrzysz jak ta śmiałość przełamuje blokady, a radość w tym dodaje wdzięku
Jeszcze bardziej więc pędź nie zważając na wody głębokości
A nagle zobaczysz że pływanie w niej nie sprawia żadnej trudności....

Zaklęci przez Boga

Jeżeli społeczeństwo chce się rozwijać musi stawiać na wytrwałość w samotności i dostępie do źródła, ponieważ tylko z takiego stanu samotności płynie nauka i rozsądek...

Ci co w samotności widzą swój rozsądek są ,,wyznaczeni" - zaklęci przez Boga

Dochodzę do wniosku że cała głupota świata wynika z przywiązania - że lepiej być samotnym a wolnym wobec intuicji niż przywiązanym do danej sytuacji. - jeżeli ma się dostęp do źródła - lepiej się bawić i śmiało otwierać ... I pozostać przy takiej samotności....

Jeżeli jest się odciętym od źródła to lepiej być przywiązanym bo nie widzi się rozwiązań w sobie... Czyż nie? I to przywiązanie jest głupie...
Więc nie warto być przywiązanym... warto być wytrwałym w pewnej ,,szlachetności"
Lepiej być samotnym... Bo z tego płynie nauka i harmonia, a z przywiązania płynie ego i głupota...

Jeżeli obie osoby mają dostęp do źródła to będą wiedzieć kiedy chcą być same a kiedy się zdarzy spotkanie.... : )  - nie będzie to w żaden sposób kontrolowane - cokolwiek się zdarzy to się zdarzy...
Nie będzie to motywowane, to się zdarzy po prostu bez ,,pragnień" czy ,,nerwowości" jako bycie w tu i teraz...po prostu....
Nicość spotka nicość... I dwie uważne istoty będą po prostu się śmiać czując wzajemnie miłość... Miłość która tkwi w obu jako dwie bezwarunkowości... A śmiech zdarzy się, bo będzie to ,,widziane" ale ,,mało kto to zauważy"
Bo ludzie są ,,ciemnością" Ziemi

Lepiej ze źródłem tracić niż ciemnością zyskiwać.... - rzekł samoobserwujący się wszechświat

Dzieci

...Dzieci....

Lustrzani czarodzieje światła i bezwarunkowej miłości
Są jak widzący się wszechświat w swej niezwykłej jakości
Częstotliwością w teraźniejszości - uśmiechem beztroski
Śmiałe w swej radości - chcąc być częścią Ziemskiej Wioski
Ich uniwersalną mądrością serce pośród Ziemskiego bałaganu
Swą niewinnością sprzeciwiają się fałszywemu Panu
Bo ich ojcem Bóg, który kreuje wszechświat radosny
W ich oczach są kolory, a we włosach powiew wiosny...
One jak przemierzający wszechświat - ruchoma postać Boga
Który wędruje w przestrzeni - by nastała wieczność błoga

Dzieci

Dzieci cz.2

Całe życie być wyklęty, by się w końcu zorientować
Że te wszystkie doświadczenia były po to by żałować
Choć mówiłem to nic z tego - zaufanie w samotności
Światło ciągle kierowało bym zapomniał się w radości
Nic to widzisz tu nie dało poza nieporozumieniami
Choć nieraz się pogadało - to zostaje wspomnieniami
Przeszłość być powinna drogą, która mnie tu sprowadziła
Jednak świat to zła tragedia, a nie sytuacja dla mnie miła
Nikt nie ufał, gdy mówiłem, że ja z nowej opowieści
Świat nie słuchał mego serca - z nikim się więc tu nie pieści
Nie chcę być w takiej rozterce, by się wiecznie załamywać
Miłość ta bezwarunkowa, by granice pokonywać
Śmieję się tu coraz bardziej unikając durnych tłumów
Wciąż beztrosko się uśmiecham niepojęty wśród rozumów
Świat to umie sprawę skończyć - wziąć w zamknięcie pod nadzorem
Śmieję się przez ten brak serca - chcieli mnie kupić kłamstw pozorem
Patrzę wciąż więc subiektywnie, to jest moja wolność błoga
Już nie idę drogą fałszu - wolę iść drogą do Boga
Porzucając tu więc wszystko - w dzieciach widzę zaufanie
To jest moje społeczeństwo - kiedy wszystko jak rozczarowanie
Dzieci to są życie wieczne, to jest gen z którym się urodziłem
Ludzkie sprawy niekonieczne - przez nie się tylko zmartwiłem
Z dziećmi mogę tu pogadać - to ten sam jest punkt widzenia
W jednej my częstotliwości kiedy nic się tu nie zmienia...

Dziewczyny

Dziewczyn pełno - gdybym jakąś chciał tu gwiazdeczkę
Co ma cycki jędrne, fajną dupę i ciasną cipeczkę
To bym rzekł, że nie chce żadnej - one mają swą logikę
By mnie zwabić w swoje gierki abym wpadł w jakąś panikę
Ja już znam te ich zagrywki - by mieć tutaj fajne życie
Będą wyciskać cały portfel, by się czuć tu więc obficie
Ja już znam te ich rozgrywki - będą chcieć tu zawsze więcej
I nie myśleć zbytnio nad tym w swej naturze więc zwierzęcej...
Mogłyby się więc postarać a tak robią żeby robić
Każda z dziewczyn ma to w sobie że próbuje zawsze wrobić
Czy widziałeś by od serca któraś więc tu pracowała?
Każda jest zwierzęca jak ich ta logika cała...
Żeby myśleć trzeba więcej się tak to postarać
Chciałbym tak więc każdą tutaj biczem tu bardzo ukarać...
Być z dziewczyną to nie na tym więc polega
Żeby wciąż tu być ze sobą kiedy inna się ubiega
Życie jest tak więc złożone - wszechświat bacznie obserwuje
Zawsze znajdzie się panienka co swym życiem zaczaruje
Bycie w związku to stagnacja, której zawsze pożałujesz
Bóg to życie - taka prawda gdy się wewnątrz wyluzujesz
Każda z dziewczyn więc próbuje się na zawsze przywiązywać
To jest głupie - lepiej jak najszybciej to urywać
Nie miej złudzeń co do tego żeby żyć tutaj szlachetnie
Taka ona Cię omami - w końcu łeb Ci ktoś obetnie
Trzeba czujnym być w rozwadze - taka Tobie dobra rada
Bo dziewczyna to jest piekło, które w swym uczuciu zjada...
Gdy tak śmiejesz się nagminnie nie miej złudzeń co do tego
Bo zobaczysz że pragnienia wpędzą w mroki czegoś złego
Więc dziewczyna to nie partner a jedynie taka sztuka
Bo Bóg Jest Tym Kto zawsze Cię w ciemnościach szuka...
Czy widziałeś więc dziewczynę co by żyła w samotności?
I ceniła tę samotność ponad wszelkie zażyłości?
Są i takie, ale w końcu widzisz jak się sprawy mają
Że dziewczyny to cwaniaki, które w końcu o nic nie zadbają
Myślą że życie jest łatwe, że to kwestia jest więc sprytu
Weź się w końcu tu ogarnij i nie wciskaj sobie kitu
Jesteś, a to ważne, po co nad to więc się dręczyć
W tym zawarte jest więc wszystko, byś mógł śmiało się nie męczyć
Weź nie tęsknij - spróbuj sprostać - bo to jest Twoje wyzwanie
Każdy twórca więc nowego ma tutaj ważne zadanie...
Żadna z dziewczyn więc nie czeka będąc z Tobą życie całe
Byś się w końcu tu obudził, że to wszystko jest wspaniałe
Więc Ty jesteś tutaj wszystkim, po co to więc komplikować?
Weź więc doceń tę możliwość i się zacznij delektować

Wytrwałość w samotności

Jeżeli społeczeństwo chce się rozwijać musi stawiać na wytrwałość w samotności i dostępie do źródła, ponieważ tylko z takiego stanu samotności płynie nauka i rozsądek...

Ci co w samotności widzą swój rozsądek są ,,wyznaczeni" - zaklęci przez Boga

Dochodzę do wniosku że cała głupota świata wynika z przywiązania - że lepiej być samotnym a wolnym wobec intuicji niż przywiązanym do danej sytuacji. - jeżeli ma się dostęp do źródła - lepiej się bawić i śmiało otwierać ... I pozostać przy takiej samotności....

Jeżeli jest się odciętym od źródła to lepiej być przywiązanym bo nie widzi się rozwiązań w sobie... Czyż nie? I to przywiązanie jest głupie...
Więc nie warto być przywiązanym... warto być wytrwałym w pewnej ,,szlachetności"
Lepiej być samotnym... Bo z tego płynie nauka i harmonia, a z przywiązania płynie ego i głupota...

Jeżeli obie osoby mają dostęp do źródła to będą wiedzieć kiedy chcą być same a kiedy się zdarzy spotkanie.... : )  - nie będzie to w żaden sposób kontrolowane - cokolwiek się zdarzy to się zdarzy...
Nie będzie to motywowane, to się zdarzy po prostu bez ,,pragnień" czy ,,nerwowości" jako bycie w tu i teraz...po prostu....
Nicość spotka nicość... I dwie uważne istoty będą po prostu się śmiać czując wzajemnie miłość... Miłość która tkwi w obu jako dwie bezwarunkowości... A śmiech zdarzy się, bo będzie to ,,widziane" ale ,,mało kto to zauważy"
Bo ludzie są ,,ciemnością" Ziemi

Lepiej ze źródłem tracić niż ciemnością zyskiwać.... - rzekł samoobserwujący się wszechświat

piątek, 26 października 2018

Nawiązując do ludzi odciętych od źródła...

Zamotanie się psychiczne, duchowość, a nieśmiałość - moim okiem nawiązując do ludzi odciętych od źródła, kaizen poznawania w szerokiej otwartości jasnego rozumienia...
KRYSZTAŁOWOŚĆ W ŚWIECIE REALISTÓW

Zamotanie wynika z tego jak ktoś coś sobie wmawia, a jednocześnie jego nawiązania nie odzwierciedlają żadnego stanu ani częstotliwości ani istoty, a jest to sztywno mechaniczne konstruowanie nawiązujących do iluzorycznej jaźni pozorów, które po zweryfikowaniu okazują się ukrytym złem - wybuchem ego, które zostaje wyrzucane bez uzasadnienia i ,,zdrowej logiki". Zamotanie wynika z przywiązania do danego stanu sytuacji ignorując ,,działanie" innych sytuacji, które są nierozłączne z nami jako wszechświat....

Duchowość to połączenie ze źródłem, miłość i właściwie to też śmiałość by się bawić i być światłem swobody, dzięki któremu ciemność znika.

Nieśmiałość to taka opcja, która tkwi w ludziach takich jak ja wobec większości. Jeżeli bym mógł tego dociekać to byłoby to motywowane jakimiś nieporozumieniami i brakiem zaufania do ,,generującej się sytuacji", ponieważ subiektywne widzenie dokładnie przenika do jasnego zrozumienia i.... lepiej widywać się z ludźmi bliskimi Boga jako przyjacielskimi niż z zagubionymi we własnych ,,kreacjach" i egoiźmie nie mających dostępu do źródła przez co nie umiejących nastrajać swoich struktur - i tak odróżniam ,,ludzi nieprzyjemnych" od ,,ludzi jasno widzących". Więc nieśmiałość jest mą naturalną postawą ku ludziom takim przebiegłym - którzy są zamknięci w tej przebiegłości - w swej umysłowej grze... Bo oni będą nieprzyjemni .... A jaki ma sens być nieprzyjemnym? To jest jak robienie z ludzi głupków myśląc że są głupkami... To taka postawa wyjdź stąd albo bądź głupkiem bo tak Ci każę....
Więc po co nawet się angażować, gdy ktoś nie potrafi uszanować kogoś i spróbować dotrzeć do zaufania? : ) Gdy ktoś pospiesza nie rozumiejąc natury zastanawiania się, która może być ,,nieodgadniona" wobec innych - niech idzie sobie ze swym trybem dla robotów do robotów.... Bo człowiek ma to w sobie że wie co jest dobre a co nieprzyjemne. - kwestia zostaje bycia ,,śmiałym" by śmiało pokazać swą ,,nieśmiałość" - a nieśmiałość jest czymś ludzkim tak jak śmiałość - jeżeli przyświeca temu jakaś szczególna intencja i te dwa są akceptowane w otwieraniu się to mogą być drogą transformacji...

By wyjść ze złudzenia tworzącego sztywność i nadać swojej nieśmiałości sensu, barw i zabawy tak by przełamać czarno białość ,,wiszącą" w powietrzu jak kat nad wszystkimi ...

A nieśmiałość to łatwa droga do zamknięcia się w sobie... Uuuuu....
Czyli przez nieprzyjemnych (egoistów) lub niesprawiedliwych ludzi lub ludzi którzy nie poznali źródła uczciwy człowiek może zamknąć się w sobie
Niesprawiedliwość traktuje też jako gdy ktoś jest współświadkiem, a nie reaguje pozwalając by zło przejęło górę.... By ,,ciemność" toczyła się własnym horrorem... A proces tego odbijał się na zdrowiu... Ponieważ niby każdy powinien być odpowiedzialny za siebie.... Czyżby? A może powinno się być bardziej ,,właściwym" jako w dyspozycji ,,poznając" lub chcąc ,,prawdziwie" poznać sytuacje i rozjaśnić jej obieg lub będąc w dyspozycji ku temu jako w stopniowym otwartym nawiązywaniu do sytuacji (kaizen poznawania)? Ale w szerszym jasnym rozumieniu, a nie w nastawieniu ograniczonym.... Jednak co kogo to obchodzi gdy zamiast kierować się świadomością kierują się pieniędzmi, więc wszystko kręci się wokół pieniędzy....

Widzę więc że mój cały problem taak! Problem.... Polega na tym, że otacza mnie wiele ludzi odciętych od źródła... A źródło ciągle chce mnie reanimować z tego koła....
I cała zabawa kończy się tu... By na zawsze zamknąć jakiekolwiek kontakty z ludźmi którzy są nieświadomi pomimo że mogą też rezonować. - ale to jest złudzenie dobra... Bo zaufanie komuś kto nie ma kontaktu ze źródłem zawsze prowadzi do tragedii... Niezależnie jaka ta osoba jest....
Dlatego bo ciemność kończy się przywiązaniem do danego stanu sytuacji będąc ignorantem wobec wszystkich jakichkolwiek sytuacji, a powinno się mieć jasny rozum wobec każdej sytuacji - wykazywać otwartość... Takiej otwartości nie mają ludzie odcięci od źródła...
Dlatego powinno się traktować taką ciemność jak nierozłączną sytuacje z innymi sytuacjami jako wszechświat jest niepodzielny i w tej niepodzielności funkcjonują różne sytuacje i niezależnie jak kto je spostrzega są niepodzielne na jednej Ziemi

Więc tworząc sytuacje świata wobec takich poszczególnych sytuacji - nawet jakby były osobliwe - tworzy jeszcze większe zamieszanie i niesprawiedliwość.....

Ten kto ma dostęp do źródła będzie jasno widzący, a kto jest nieświadomy nie będzie mógł rozwijać świadomości, więc będzie wiecznie szarpiący się w danym ,,umysłowym" niskim wymiarze... Będąc ,,ciężarem" lub ,,dyskomfortem" szargającego się ego umysłu...
Jednak trzeba zwrócić uwagę że tylko szarpiący się umysł albo podstępne ego przekupione podłością świata ( by być jeszcze gorsze i mieć więcej zamiast odpuścić) zazwyczaj radzi sobie w tym świecie.... Bo jest uparte wobec ego i przetrwania... Jednocześnie należąc do ducha ,,świata" - ale to dwa tematy.
Dlatego świat jest pełen ,,upartych umysłów". - często nieprzyjemnych.
A świadomość ma w sobie coś z wrażliwości, więc widzi, że ludzie walczą o to by brać - prześcigając się w ,,zabieraniu"  - stracili wartość życia, są nieprzyjemni...  Dlatego macha na to ręką i odpuszcza....
Ale... widząc że ofiarami takiego stanu rzeczy są ludzie ,,szlachetni" a jednocześnie ludzie zagubieni - zaczyna się gotować....
Ale .... nie jakoś ,,agresywnie", a kreatywnie....tak jak magiczny kociołek z którego nie wiadomo co wyleci😅

Dlatego ,,kryształowość" ma ,,gdzieś" zażyłości ze światem poza to by móc sobie radzić we własnym zakresie z dala od wszelkich ,,sytuacji" - robiąc swój jakiś schemat w ,,optymalnych granicach", mogąc dbać o zdrowie i mogąc żyć ,,własną rzeczywistością" z dala od ,,zaradnych realistów" odciętych od źródła
Ponieważ Ci co są blisko Boga są i będą prawdziwi niezależnie od ,,umysłu", a Ci co są odcięci od źródła będą fałszywi pomimo bogactw.... i będą niszczyć Ziemię czyli prawdziwość dla własnych fałszów
Bo prawdziwość wynika ze świadomości bycia jednością z wszechświatem i z nieskończonego potencjału nie ograniczanego przez ego jaźń, a wznoszonego mocą nastrajającego światła....
Dlatego dla światła wszystko w kali yudze jest fałszywe i tym bardziej nie ma sensu pomimo że wszechświat jest bez sensu....

Dochodzę do wniosku że cała głupota świata wynika z przywiązania - że lepiej być samotnym a wolnym wobec intuicji niż przywiązanym do danej sytuacji. - jeżeli ma się dostęp do źródła - lepiej się bawić i śmiało otwierać ... I pozostać przy takiej samotności....

Jeżeli jest się odciętym od źródła to lepiej być przywiązanym bo nie widzi się rozwiązań w sobie... Czyż nie? I to przywiązanie jest głupie...
Więc nie warto być przywiązanym...
Lepiej być samotnym... Bo z tego płynie nauka i harmonia, a z przywiązania płynie ego i głupota...

Jeżeli obie osoby mają dostęp do źródła to będą wiedzieć kiedy chcą być same a kiedy się zdarzy spotkanie.... : )

Lepiej ze źródłem tracić niż ciemnością zyskiwać....

czwartek, 25 października 2018

Wycentrowanie w serce i intuicja

myślę że warto postępować w zgodzie z samym sobą - będąc właśnie wycentrowanym we własnym sercu - w takową samotność jako urodziliśmy się sami i sami odejdziemy intuicyjnie kierując się na przekór wszelkim stanom sytuacji i jego ,,rozsądnym" wygodom i porządkom i motywacjom i wymaganiom - czyli taki egoizm nastawiony na intuicję. Wszelkie doświadczanie jest czymś co ma nam pozwolić wniknąć w każdy aspekt różnych sytuacji. Tyle ile jest ludzi tyle jest nastawień do życia - niestety niektórzy ludzie nie są zdolni pojmować pewnych spraw, ale są zdolni ku innym ,,możliwościom" i wszystko się kończy na tym, że na nic nie ma się wpływu tylko na siebie i w końcu dociera się do sytuacji, że każdy tu jest ,,samotnikiem" co ma wpływ tylko na siebie i powinien być ,,ignorantem", który jest w obowiązku i gotowości wobec własnej projekcji, która jest ,,posiadana" odgórnie przez ,,ludzi którzy nami gardzą"

A że coś szczególnego istnieje to bardzo ważne, bo jeżeli ktoś ma jakieś cele wobec siebie, a jednocześnie jest inny, a nie jest to ,,objęte rozumem" dlatego jest traktowany jak pod ,,sytuacje", a przecież do niej wcale nie pasuje, więc dlaczego miałby być traktowany właśnie w taki sposób jak większość skoro nie pasuje do sytuacji świata...

Ziemia to tak wielki chaos, że wypadałoby zacząć bynajmniej zauważać co tu się odwala by móc to ,,porządkować" bo po co ,,tracić" całe życie na ,,nieporozumieniu" jeżeli by można właściwie podejść do sytuacji a nie oszukiwać. Właściwe podejść - potraktować zjawisko adekwatnie...
A tak jestem albo w nieporozumieniu albo oszukiwany albo w trudnej sytuacji bo świat sobie wymyślił by akurat funkcjonować w ten sposób by wszystko było takie ,,mechaniczne" - to nie pozwala adekwatnie podchodzić do sytuacji społecznych przez co powstaje inna sytuacja - oszukiwania siebie nawzajem....

Idąc dalszym tropem...
Ci co są bardziej zaradni to chyba im wszystko jedno czy są oszukiwani czy nie bo nie po to tu żyją by się tym przejmować dlatego i tak sobie poradzą, a ja jedynie co umiem najlepiej - co zauważyłem ... To iść do parku i pisać wiersze czekając wiecznie na jakieś ,,alternatywy" które będą mogły ,,motywować" moją naturę bycia do jakiegokolwiek funkcjonowania, a i tak podchodzę do tego ostrożnie bo już dawno straciłem nadzieję, zostało po prostu trwać w świetle i nic nie robić będąc po prostu w dyspozycji do jakichś ,,obowiązków" co w sumie nie mają dla mnie większego znaczenia...
Gdyż dla mnie znaczenie ma poezja i tylko to...

środa, 24 października 2018

Kryształowi i dzieci gwiazd istnieją - poznawanie świadomości vs adoracja umysłu dla mentalności

Jeżeli ktoś twierdzi że indygo albo kryształy albo dzieci gwiazd nie istnieją niech przyjdzie do mnie i mi powie prosto w twarz 😈
A go strzelę promieniem światła i zahipnotyzuje oczami i zacznę telepatycznie sterować by krzyczał że istnieją , Istnieją!!

To jest tak jak z ufo, jest propagandą że nie istnieją i na pewno o tym wiedzą i czytają to na internecie w swoich ,,spodkach" wszędzie i specjalnie przylatują bo to jest fałsz! Mają gdzieś konwencje świata, która nie wyraża ,,prawdy" i dyskwalifikuje jednych nad drugich

Tak samo wiecznie czytam na internecie że nie istnieję i nie wiem co mam myśleć

Napiszę więcej - świat stara się być wyznacznikiem całego wszechświata nakazując co istnieje a co nie - jakby człowiek  już cały wszechświat poznał więc nawet jakby ktoś chciał tu wlecieć to już by nie odleciał, bo świat to więzienie z którego nie można odlecieć
Można odlecieć z częstotliwości Ziemi, ale nawet jakby to się udawało to tylko tak by nie wadzić w świat
Bo uderzając w świat taka istota byłaby rozliczana przez mentalność świata ze swej ,,mentalności" postrzegania wszechświata i ,,swobodności" zachowania
Gdyby znalazła się tu istota z innej cywilizacji we wszechświecie ,,dzieci gwiazd" to by musiały przestrzegać ogólnego wyznacznika nawet gdyby ich wrodzona ,,mentalność" postrzegania wszechświata na to nie pozwalała i dlatego tacy ludzie mieliby wewnętrzny konflikt
I nawet jakby stwierdzili że ok... To był kiepski pomysł tu przylecieć to by już nie mogli od tak wrócić...
I jaki ma to sens... Przybywanie tu takich istot?

A ja podejmuje dylematy moralne wobec ,,ewolucji człowieka" - przyszłości Ziemi ^^jej😏
Mądrość to nie wymuszanie na siłę przemocą lub podstępem lub manipulacją, a zrozumienie ładu albo sam ład którym się sugerować można - mądrość do wzorzec
Dzięki takowemu zrozumieniu każdy może czuć się dobrze - i żyć zgodnie ze swoimi ideałami do których może dążyć w granicach własnej swobody, która by mogła być ,,rozumiana" obszerniej i szczególniej z pozycji rozumienia mądrości i możliwości jakie daje dot. Oczywiście ,,zdrowej jakości" życia dla danych częstotliwości życia

Jednak ludzie nadal są hmm  przewartościowani w tworzeniu ,,dziwnej atmosfery" dyrygowania zamiast dogadywania by każdy czuł się spoko hehe
A nawet jakby każdy czuł się spoko to nastają dylematy dotyczące zaufania ...
😜

I nie rozumiem czemu ludzie śmieją się - to jest temat którym żyję ej
Bo podejmuje się prawdziwej sytuacji jaka faktycznie jest : p

Wszechświat jest ,,neutralny"
To że ludzie mają Ziemię na własność nie znaczy że wszechświat nie widzi co tu się odwala... 
Człowiek jest głupi i uparty a w swej małostkowości nie bierze pod uwagę niczego poza tym że ma i ,,pilnuje" , nie poznał wszechświata a niby wie jak zachować się na Ziemi, a przecież Ziemia jest częścią Wszechświata funkcjonującą na prawach Wszechświata, Wszechświat jest fundamentem Ziemi, a człowiek myśli że wie jak zachowywać się na Ziemi nie widząc fundamentu, albo nie widząc człowieka obok - nie poznał go nigdy, ale wie jak się zachować wobec niego ...
Niekiedy nie wie jak obsługiwać telefon ale wie jak zachować się wobec człowieka...
Tak więc nie powinien wiedzieć jak zachować się na Ziemi jeżeli nie poznał Wszechświata jako fundamentu i prawa i jeżeli nie poznał mądrości jaka płynie z przyrody. : )

A i jeżeli wszechświat jest neutralny to ,,świadomość" też jest...
Neutralna w wieczności...

Mają ale już wolę być wyrozumiały dla własnego
,,Dobra" i symulować szacunek do tego co się dzieje, bo inaczej się nie da... Cóż 🙄
Ale jednak lepiej iść w moje ślady
Niż tolerować świata wady
Bynajmniej w uświadamianiu
Niż w ślepym tolerowaniu

A więc umysły to nie jest poznawanie a operowanie(adorowanie się), poznanie to świadomość...
Nikt nie zdołał mnie poznać - każdy jest umysłem lub ,,niską" świadomością  - mało jest ludzi prawdziwych - świadków pełni...
A szkoła nie służy nauce a operowaniu które nie wiem jaki sens ma dla życia, a na pewno ma sens dla ,,świata" jako papierek(dokument) - coś z mentalności świata....

Adoracja umysłów dla Mentalności świata vs poznanie przez świadomość kosmiczną

poniedziałek, 22 października 2018

Bycie pustym to dar

Bycie ,,pustym" to dar

Wszyscy co mają dostęp do źródła są wyobcowani, bo będą cenić sobie prawdziwość tej relacji będącej ,,blisko Boga" nad wszystkie fałszywe, iluzoryczne , płytkie relacje...
- z tej sytuacji bierze się ,,niepokój egzystencjalny"...
Ale i z tej sytuacji bierze się zamiłowanie do przyrody

,,Prawdziwe, miłujące serce jest przepędzane, gdyż dominacja programu umysłu nie dopuszcza go do życia."

Miłość ponad wszystko

3 sierpnia 2018 dla przypomnienia temat ,,Orionidzi"

Miłość ponad wszystko
Musisz mieć w sobie taka miłość jakby to wszechświat Cię urodził, wszechświat o Ciebie dbał i wszechświat nad Tobą czuwał...

Mam taką teorię, że Orionici ciągle zachowują się jakby potrzebowali uwagi zatruwając innych, bo ich cywilizacja zagubiła się we wszechświecie, dlatego transformowali przez ukierunkownie w zło w zła inteligencje, która pozbawiła ciał (serca) zdolności do kochania, dlatego tak potrzebują uwagi, tak są pretensjonalni, bo są niezdolni do miłości, a jej potrzebują, a jest dla nich ona bardzo ciężko osiągalna, albo wręcz nieosiągalna bez alkoholu... Przez który zapomną o swej ,,złej naturze" albo jeszcze bardziej ją zamanifestują...
Niby psychicznie stabilni, ale zarażają niestabilnością, bo proszą o uwagę istoty bliższe Boga raniąc je....
Więc mają w sobie upośledzenie koncentrujące ciemność...

W końcu mam teorie, że jakość dawanego serca, miłość którą się daje, którą się napełnia transformuje i zmienia DNA tak, by serce było bliżej Boga, bliżej dobra, dobrotliwości....
Miłość transformuje wszystko

Orionidzi czują jak szarpie nimi głód...jak nie ogarniają tego co się dzieje. Oni nawet chcą się zmienić ale przychodzi atak braku i wtedy nie panują nad sobą
Atak braku miłości...

Brak im połączenia z własnym źródłem więc zabierają energię tym którzy ją mają jako Orionidzi podświadomie się jej domagają, a jedynie co można to przypominać im o miłości napełniając ich tą miłością...
Bo miłość transfornuje wszystko...

Orionidzi robili eksperyment i nastąpił wybuch i zostali porażeni i zmutowani, tak oddalili się od Źródła że nie potrafili do Niego wrócić. Teraz są już pod ścianą, to koniec...dużo Dzieciaków światła się obudzilo...i zostaje im dwa wyjścia albo stąd uciec i padać z głodu energetycznego albo wejść na scieżke transformacji... A tą ścieżkę muszą podsunąć Indygo, kryształowi i tęczowi napełniając ich miłością i próbując transformować nastawieniem miłości... Przypominając im o niej miłością...

Dlatego kryształowi jako mają dostęp do źródła mając w sobie światło, które jest prawdziwą relacją i wyższą mocą w porównaniu do iluzji relacji możliwe, że powinni dostarczać światła tym, którzy nie mają dostępu do źródła i koncentrują ciemność i ich wibracja nie może być harmonizowana dlatego są chwiejni i podli. Prawdopodobnie to jest jedna z misji kryształów, by ze współczuciem jako miłością ponad wszystko dostarczać bezpośrednio światła tym, którzy są przestrojeni w gęstą ciemność i jej koncentrowanie, bo światło jest tym co nastraja i harmonizuje wibracje, dlatego kryształowi mają dar nastrajania innych, harmonizowania, leczenia o ile są miłością ponad wszystko...

piątek, 19 października 2018

Kryształowość w nawiązaniu do nowej ery i świata

Czym jest kryształowość w nawiązaniu do nowej ery i świata? -w skrócie

Kryształowość to inny świat, to nowy świat, kryształowi żyją wśród nas - rzeczywistość realności do nich dociera, ale niestety rozkojarza, kryształowi nie żyją tu, to do nich dociera jedynie, bo są informacją i wzorcem nowego świata, żyją swoim światem, a ten po prostu dociera... Kryształowi to stare dusze ale i wszechświat - ich istota to niebo a ciało wszechświat...kryształowość to Niebo - wszechświat.
Ich świat nie dociera do tej rzeczywistości realności tak jak ta rzeczywistość nigdy nie dotrze do kryształowości...
Obie rzeczywistości nie docierają do siebie...
Jednak indygo są połączeniem wszechświata z realnością
A kryształowi są połączeniem Ziemi z Niebem i wszechświatem...
Ale niemożliwe jest by mogli tworzyć rzeczywistość Ziemi tak oficjalnie... Tacy jak ja...
Tyle... Tak więc mój świat nigdy nie dotrze do waszego świata jak wasz ziemski-realny do tego, chyba że indygo zrozumieją i w końcu te byty koncentrujące ciemność w sobie przestaną tworzyć kali Yugę świata realności która zniewala i wykorzystuje wszystko będąc religią... Realiści kali Yugi są bardzo religijni, ich religią jest cirmność, którą manifestują by rządzić jak ,,potężne ślepe wpodłości wampiry", by rządzić, niewolić, truć i czcić bogactwa karmiąc się energiami ludzi dla własnej zabawy i władzy...

Kryształowość też jest religijna - jest blisko Boga, by panowało szczęście i zdrowie w przyrodzie - by panowała świętość.
Którą religijność wybierasz?

Kryształowość - rzeczywistość

1. Rzeka duszy - miecz istoty
Jak żyć pomimo nieporozumień dla kryształów
2. Propaganda autyzmu - brak dowodów na kryształowość

Popełniam przez całe życie jeden błąd, który jest ryzykiem dla każdej kryształowej istoty. Otóż istoty duchowe mają tendencję do zamykania się w swoich światach (światła/programowań/informacji) jednocześnie tracąc kontakt z rzeczywistością. Podróżują siedząć i nic nie robiąc. Ten celowy zamysł jest motywowany tym, że taka strategia daje moc, otwiera oczy, ale tracenie kontaktu z rzeczywistością jest na starcie błędem. Trzeba cały czas nawiązywać kontakt z rzeczywistością - jak najczęściej wędrować czy być obecnym w rzeczywistości, odwiedzać istoty nawet jak to nie ma sensu...
Bo nie ma to wyraźnego sensu, wszechświat jest bez sensu, ale oddalanie się od rzeczywistości jest szkodliwe. Trzeba zachowywać równowagę między rzeczywistością a duchowością nawet jak któreś z tych wydaje się bez sensu, bo się z nikim nie rezonuje i żyje w nieporozumieniach... Otóż te oba aspekty kryształowego ,,bycia" nie będą imać się sensu świata, ale są niezbędne dla równowagi, dlatego trzeba być wytrwałym w obecności pomimo bezsensu... Trzeba doświadczać choć nie ma to sensu.. trzeba być i dobrze aby spontanicznym i beztroskim...

2. Obecnie większość ludzi w moim wieku nie myśli o żadnych problemach, są indygo, ich życie nie jest wiecznym problemem, a nawet więcej: oni żyją normalnie - w świecie materii.
Kryształowi to istoty będące informacją nowego świata. Doświadczanie życia przez kryształów nie jest autystyczne, choć nikt nie stara się udowodnić w Polsce że jest inaczej, a nawet więcej: że kryształowość istnieje.
Dlatego żyję na własną rękę - świadomie widząc że robię co mogę, ale przecież też chce mieć coś z życia, a nie mam nic... I to naprawdę jeszcze większe nic niż mogłoby się wydawać...to nic jest tak czyste że aż wstydzę się, ale te puste ręce - totalna nicość chyba podobają się Bogu, że mnie nawiedza i wskrzesza...

Kryształowi jako tworzą swą obecnością nową rzeczywistość - ciężko im się adaptować do rzeczywistości obecnego świata.
Są mistrzami swojego świata, dlatego wydawać się może że żyją w ,,chmurach", że są ,,odrealnieni", , że są idealistami odrealnienia  wzorcami swojego świata, a oni po prostu są tu nową rzeczywistością mającą predyspozycje tworzyć nową cywilizacje albo nowy punkt widzenia i jakość życia.
Życie kryształowych przypomina wieczne nieporozumienie, wyklęcie, depresję. Choć wiedzą dobrze czego chcą i do czego dążą to ich rzeczywistość ledwo dociera do ludzi obecnej rzeczywistości - dlatego większość powie: co za ćpun, co za wariat, co za nieudacznik, a Ci w których koncentruje się ciemność mają jedno wyjście: trzeba tych chorych ludzi leczyć.
Tak samo jest w drugą stronę. Żyję w swojej rzeczywistości, a rzeczywistość świata i ludzi którzy mnie otaczają dociera do mnie, jednak jest trudna do zaakceptowania, trudna do życia, ale zrozumiana, bo ja jestem obecnością innej rzeczywistości, ten cały świat do mnie dociera, ale ja jestem inny - ja to nowy świat...
Z tej wyższości genetycznej będącej obecnością generującą nowy świat i  będącej informacją nowego świata rodzi się pewna nauka, ale i tak świat i rzeczywistość do nich docierają i ich tępią za to że oni nie wiedzą dlaczego i o co tu chodzi... Że to nie ich błąd - bo oni nie wiedzą o co chodzi - żyją w świecie bez problemowo - żyją materią...
W obie strony panuje nie docieranie...
Dlatego wszyscy kryształowi się leczą, albo ćpają, albo popełniają samobójstwa i są na skraju i na haju, bo ich życie globalnej rzeczywistości we Wszechświecie nie ,,widzi" tak świata, widzi kolory, oni są prawdziwi i biedni, ale to nie dociera! Tak jak do mnie nie dociera wiele spraw realności i jestem w tym debilem, tak świat jest debilem w moim świecie, bo nie da się pogodzić tych rzeczywistości - mimo że indygo są ku temu naturalnie zdolni to i tak jest to trudne- zdaje się że do nich też dociera ta rzeczywistość zamiast w niej żyć, ale różnica jest taka, że oni mają umiejętności kombinowania mentalnością, a kryształowi kombinują ale w swoim świecie Ziemi we Wszechświecie i energiach i filozofiach i religiach i ideach dot. Moralności, sprawiedliwości i zdrowia, innego nie potrafią postrzegać jak wszyscy tego ,,realnego" , realny do nich nie dociera. Rzekłbym więcej: kryształowi skupiając się na tym świecie są rozkojarzeni - chyba że pojęli z miejsca jakiś schemat realnieności świata kodując w mapach rozumu w świadomości - to mogą improwizować - jeżeli po prostu się go wytłumaczy, albo dotrze...
Heh ... Taki sekret Boga...
Indygo łącza kryształowość wszechświata z realnością, ale bezpośrednie połączenie wszechświata z Ziemią to sami kryształowi - rzekłbym że to rzeczywistość wszechświata, a nie Ziemsko-realna.
Jestem tu między wszystkimi, ale do was nie dociera, widzę to jak żyjecie...ale moje umyslowo-intuicyjne zdolności krążą wokół świadomości,  przyrody i poezji i miłości i wszechświata...
To co widzę jest po prostu niezwykłe, widzę wiele, ale nikt tego nie zrozumie, bo wiem o tym ; )
Napisałem tysiące tekstów o tym świecie, o sobie, o przyrodzie, o życiu, o wszechświecie w tym poezję i powyżej setka rysunków wyszła z pod mojej ręki, a to nie dociera, jest nierozumiane. - umknęło wraz z moją obecnością...
I to taka smutna wiadomość...
Dlatego dziękuję Bogu że jeszcze żyje, czuję codziennie że mnie słucha... Ale niestety nie umiem sprostać niczemu bez pomocy, a zdrowie coraz gorsze...
Choć próbowałem, pojąłem wszystko co ważne - jestem w takim punkcie tej niezwykłości i tragicznej sytuacji...
Nie chcę być słaby, robię wszystko bym mógł mimo wszystko powoli iść swoim tempem, ale życie chyba już nie zrozumie, a ja odejdę w samotności wspierany przez dziewczynę, która jest zdaje się przysłana od Boga... Hehe.... Bo nikt mnie tak wytrwale nie wspiera, a dziewczyna kocha mnie bardzo wytrwale - bo sama jest w takiej sytuacji, więc jest w stanie być wierna za każdą chwilę uwagi, co jest piękne i prawdziwe.
Bóg ciągle mnie wspiera...
Dzień z dniem się zlewa, czuję że jestem nogą w grobie, a jednak...
Żyję i idę dalej... Choć mrok tego świata mnie pożera...
Bo mój świat jest niebem obserwacji,światłem i przyrodą, a ciemność dociera... Jako świat realny, który dociera i rozkojarza.... Czyżby wygrali egoiści kłamstw realności ...?
Gdzie skończę? Tego już nikt nie wie ale zrobiłem wszystko już...
Mimo to nie poddam się, mam w sobie moc by jakoś próbować dalej, choć marnie to widzę...
Bo mam świadomość hehe .. czyli przeszedłem wszystkie możliwe rozczarowania... i chyba dzięki mnie wszyscy przeszli w życiu największe rozczarowanie hehe
A dla mnie to zaskoczenie, bo jak się bardzo chce to coś wychodzi ...
Nie lubię się zatrzymywać, nie lubię się poddawać, ale chyba dostatecznie zrozumiałem już że losu nie oszukam, choć tak bardzo go dusiłem, by o mnie pomyślał....
Zawsze uciekałem w poezję i sport i tak siebie widziałem, ale to była ucieczka, by czuć się dobrze ze sobą. A najlepsze jest to że mam na to wyjebane i się tym nie przejmuje ani trochę, tylko szkoda mi rodziców, że nie potrafię sprostać ich wymaganiom i będą musieli mnie wyrzucić... prędzej czy później, bo zdrowie tego nie wytrzyma....

czwartek, 18 października 2018

Wszechświat nie ma sensu...

W ogólnym założeniu Wszechświat nie ma sensu, to co żyje to żyje, ale nie ma to założonego z góry sensu. Pierwotnie wszystko co robimy może mieć jakiś sens. Pierwotnie to co uważamy za sens może mieć sens, a to czego nie uważany może sensu nie mieć niezależnie od tego kto, co i po co. Bezsens to stan właściwy życiu we wszechświecie. Nie warto sugerować się jakimkolwiek sensem, ważne jest by po prostu żyć, bo niezależnie od tych domków z piasku tylko życie jest ważne, tylko zdrowie jest ważne, tylko piękno jest ważne. Reszta jest zła, dlatego trzeba siedzieć cicho i trzymać zło w pozorach.

Dziedzictwo Kaina - Bóg wie


https://youtu.be/EfwPhb-gdEI Ta gra ma ukryty głęboki przekaz, pięknie została tu wytłumaczona rola bohatera w dziedzictwie Kaina. Jest pierworodnym synem Kaina i jako wykazywał ,,genetycznie" wyższość - został rzucony w otchłań rozczarowań...
Cała gra jest genialna, ukazuje ukryty przekaz nawiązujący do świata...
https://prasa.wiara.pl/doc/3276073.Aniol-Raziel-i-jego-Ksiega
Tu jeszcze o księdze Raziela...tak na poważnie.
Ta ukryta historia ,,wyklęta" ze świata kołem się toczy jak w grze.
Ta postać ma jakieś głębokie znaczenie dla mnie, którego nie potrafię ,,zdefiniować" - to się po prostu czuje, że jest jakieś szczególne ,,znaczenie" bez definiowania...
Bóg jest genialny, bo dla wszystkiego co dobre zawsze ma jakiś szczególny zamysł, po którym ślad później zanika ale ludzie znajdując dowód na to że coś niezwykłego tu było zastanawiają się co to za bzdury, albo czy to możliwe? Albo... Nie obchodzi mnie to...
Hehehe
Nie mają pojęcia że Bóg może wszystko, ale nie robi niczego w kierunku ludzi bo Jego zamysł był inny, by to ludzie robili kroki w Jego kierunku, a i tak nic to nie zmienia, bo Bóg ma własny plan. Bóg podtrzymuje Wszechświat, ale to co się dzieje we Wszechświecie jest samowolne, ale funkcjonuje dla pewnego określonego planu. Bóg to geniusz, a nie pomocnik czy zbawca. Bóg jest wielką tajemnicą, w każdym swym tworze zawiera informacje, które są oderwane od jakiejkolwiek logiki, by móc odkryć w końcu że ma to jakieś znaczenie, które można zrozumieć, wszystko jest jednak zbyt skomplikowane, by móc łatwo odgadnąć, a nawet jak się odgadnie to niczego to nie zmienia, bo nawet jak zdarzy się działanie to wszystko jest ulotne. Wszechświat to komplikacja wielu znaczeń, które są tak różne, że aby te zamysły pojąć potrzeba wieczności, bo każdy zamysł ma głęboki tajemniczy sens, którego logika jest oderwana w nieodgadnione. Dziś coś nas olśniewa, a jutro nie ma to znaczenia, dzień wydaje się zupełnie inny, by w któryś inny dzień to co nas olśniło w jakiś sposób pomogło, a następnym razem wywiodło na manowce, a i tak to niczego nie zmienia...
Wszystko idzie według swojego planu...
Bóg ciągle słucha, ciągle widzi...
Ty nie wiesz, to Bóg jest geniuszem, a Ty po prostu jesteś taki nieprzekonany wpatrzony w swoje życie...
Najważniejsza jest obecność. procesowanie, a dopóki żyjesz jest dobrze! Pustka jest wieczna, nie wiedza wieczna - To Bóg wie - to wieczne narodziny, wieczna nieskazitelność, wszystko jest puste, światło jest wieczne, bo Bóg wie.
Wymaganie od siebie niezbędne, systematyczność niezbędna, narzucanie dyscypliny - niezbędne.
obserwator jest prawdziwy ale działanie formy życia wychodzi od serca...
Bez dyscypliny obserwator nigdy nie nabierze wyższego rozpędu światła...

Ciało to obraz na podobieństwo Boga lub diabła

Ciało to obraz Boga lub Diabła (stworzone na obraz...)
Każdy obraz może mieć inną jakość, dlatego będzie generować inną rzeczywistość
Te subtelniejsze ciała będą widokiem na piękną Ziemię i jej uroki i z takiej przestrzeni istota będzie funkcjonować i kreować
Subtelny jako
czarujący, grzeczny, kulturalny, spokojny, miły,sympatyczny, uprzejmy, uroczy

A te potężniejsze są szorstkie, grubiańskie, prostackie, toporne, jazgotliwe, impertynenckie...
Będą widzieć piekło jako normalność i z tej przestrzeni będą mogły funkcjonować i kreować

Pierwsi są obrazem Boga, Jezusa
Drudzy obrazem Szatana, Hitlera itd.

Teraz widać, że Ci pierwsi będą w tym świecie na uboczu niezrozumiali
A Ci drudzy będą w tym świecie bezlitośnie się bawić

Jedni i drudzy są prawdziwi 🙂

Jedno nie postrzega w granicach drugiego
A drugie nie postrzega w granicach pierwszego
Dlatego każde z nich musi zaufać sobie
Bo taki widać jest zamysł 😥

Ostatni będą pierwszymi

Ostatni będą pierwszymi

Dzieci nowej ery będą tu ostatnie, będą musiały znosić do końca całą zabawę Kali Yugi
Są ostatnimi wśród zła, ale gdy tylko pojawia się światło znów są pierwszymi na Ziemi - są ponad Kali Yugę, ale do niej nie należą, Ziemia należy do nich, ciało należy do świadomości (do nich), światło jest w nich... Świat i Bogactwa są kali.
Temu trzeba zaufać... Tako więc każdy kocha siebie ślepo i niezależnie... Ufając tym dwóm skrajnością... Będąc ślepe wobec swojej skrajności....

Jak żyć w kali yudze

Jak żyć ,,normalnie" w Kali Yudze dla dzieci nowej ery

Trzeba zaakceptować fakt postrzegania, że np. postrzega się Ziemię jak Ziemię we Wszechświecie, a nie jako świat.
Trzeba zaakceptować siebie i kochać.
I należy dawać dużo miłości tym, którzy się odwdzięczają miłością, którzy nasycają kolorami pozytywnych uczuć i przeżyć wasze poczucie bycia 🤗
Reszta nie pochodzi od was i do was nie należy, wszystko będzie dobrze, kochajcie najbliższych i wasze zwierzątka, żyjcie dla tego, by dawać miłość, wzmacniać wzajemnie poczucie bycia - szanując się we wzajemnej radości bycia ze sobą. Wasza wzajemna miłość i szacunek wynikający z waszej niewinnej natury da wam poczucie bezpieczeństwa i rozkwitu.
Nie należycie do tego świata tak jak nasi dziadkowie - stare dusze. Ten świat tworzą najpodlejsi ludzie i oni należą do tego świata i go tworzą. My jesteśmy tej natury wiecznymi niewolnikami i ofiarami. Bądźcie wytrwali do końca w tej ciemności. Bóg Was kocha, pamiętajcie, nie przejmujcie się niczym.
Dzięki miłości jesteście ożywionym niczym we wszystkim, bez miłości jesteście martwym niczym... I żadna mądrość prócz miłości wam nie pomoże, możecie szukać w internecie i wszędzie, ale tylko miłość was orzeźwi, ożywi, nasyci życiem bezwarunkowym...

Taki dowcip:
Jakby ktoś skakał z okna ze spadochronem i spadochron by się nie otworzył to pamiętajcie: macie całe życie żeby go otworzyć 😄😅

Modlitwa do istot świetlistych

Modlitwa ku istototom świetlistym
By mogły rezonować z tym słowem... I się wznieść tu i teraz... (Naprawa struktur - wyzwolenie z koła bezsilności)

Jesteś pełnią
Jesteś doenergetyzowany
Jesteś wysoką energią zasilaną bliskością Boga
Jesteś oczyszczony

Ty nie wiesz nic, jesteś uważny, niewiedza jest głęboka, nie wiesz nic, choć wszystko się dzieje, ty nic nie wiesz, sens jest iluzoryczny, nie wiesz nic, nie wiedza jest głęboka, jesteś uważny...

To Bóg wie...

Bóg wie, jesteś uważny, ale to wszystko to wielka tajemnica...

Nic nie wiesz, głęboko nic... Totalnie nic...
Jesteś świadkiem zdarzeń, ale nic nie wiesz...
Jesteś świadkiem zdarzeń, ale i też swej nie wiedzy, swej głębokiej i czystej nieskazitelnie nie wiedzy, totalnej pustki... Pustki która tkwi w potężnej wysokiej energii... Pustka która ma moc wznoszenia, naprawy, wyzwolenia gdy karmi się uwagą tę magiczną świętą pustkę... Pustka jest jak studnia życzeń... Wrzuć słowo do pustki, a światło je wysłucha, bądź długo z pustką a nakarmi Cię światłem, wskocz do pustki a staniesz się najmniejszy z najmniejszych, by energia mogła się krystalizować światłem ...

Jesteś wysoką energią światła wśród niziutkich upośledzonych energii ciemności karmiących się twą energią, ułomnie próbując Cię warunkować do wymiarów bezsilności. Jesteś wysoką niezależną samowystarczalną energią, na której nikt nie ma prawa pasożytować, byś czuł się źle sam ze sobą, byś był wybijany z tropu, byś doświadczał rozcinania twych energii, twych struktur energii i rozcinania twych ambicji do stanów niemocy i bezsilności.
Zaufaj w pełni Bogu, w pełni zaufaj temu że Ci co są blisko Boga zawsze będą wysoką energią, gdy będą tylko przy Bogu i są samowystarczalni wśród pułapek i złudzeń ciemności - wśród ciemności odgórnie sterowanej, by karmić się energią i trzymać wszystko w niskich wymiarach ,,niemocy" i bezsilności... Do złudnego warunkowania...

Nie dopuszczaj do siebie żadnej wiedzy, bądź uważny, choć ciemność tak sprytnie i niewinnie próbuje włożyć Ci egregory wiedzy, by uczynić istotę świadkiem kłamstw i bezsilności...
By omamić złudzeniami, w które chce Cię zaangażować, byś w głębi serca żałował...
Ciemność chce uczynić Świadkiem twego posłuszeństwa...
Świadkiem mamienia Cię, być zaufał i bez podejrzliwości zaczął karmić światłem ciemność, by wyzwoliła się Twą energią i rozpuściła niebo chory mrok...
Bądź ostrożny, nie dopuszczaj wiedzy, bądź uważny, nie popełniaj błędów, niech światło Cię wznosi, energia rozbłyskuje Bogiem, i bądź ku temu samowystarczalny i ostrożny... Zło atakuje nagle i niewinnie... Trzeba być bardzo ostrożny komu dajesz energie niezależnie od wszelkich umysłowych ,,iluzji" i ,,złudzeń"
Bądź w dyscyplinie by być w gotowości. ..
Niechaj głębokie wątpienie rodzi podejrzliwość dziesięć kroków do przodu... I tak oglądaj świat - wiecznie wątpiąc,uważając i podejrzewając...

Zło rośnie w siłę, dobro się kurczy ..

Piszę to by uciec od swojej rzeczywistości, bo mieszkam z mamą. W życiu zrobiłem wszystko co mogłem, ale nic mi nie wyszło, a dodatkowo mam jeszcze podcinane codziennie skrzydła. Próbowałem się uwolnić z tej sytuacji, ale nikogo to nie interesuje - jestem z tym wiecznie sam, bo jakbym miał być wiecznie sam bez tego to musiałbym uciec z domu, ale jest to nierozsądne, bo chciałbym mieć w tym wsparcie, a wiem że to niemożliwe, bo sam nie jestem w stanie, wiem o tym, nie jestem z tego świata, by móc w nim samemu żyć. Moja mama ma w sumie dziwne upośledzenie, przez które czyni zło, nienawidzi mnie i wysysa mą energie tak że nie mam życia, nie mam gdzie uciec od tego... Jestem wiecznie zdany na doświadczanie tej ciemności, na ten dyskomfort, bo ona jest jak kat i nic więcej w życiu nie mogę. Czytałem na internecie że ciemność żywi się światłem, ale intensywne światło stawia ciemność do ściany. Naprawdę nie wiem co mam uczynić. Próbowałem już wiele, ale ostatecznie się poddaje. Ufam tej sytuacji, nie mam ucieczki z niej, więc zostaje mi zaufać czekając co się zdarzy...
Jestem zdany sam na siebie osaczony tą ,,upośledzoną" naturą....
Jestem wykończony już wszystkim, społecznie nieukształtowany, niszczony od początku życia, a mimo to znajduję w sobie moc, by dalej iść, światło mnie znów wznosi, ale ciemność mojej mamy jest tak bezlitosna że i tak w końcu mnie dopada - jest jak drapiący wiecznie demon, który rozdrapuje wszelkie energie i ambicje...
Więc jak w takiej sytuacji mam nie wierzyć w ,,archontów"? Albo nie sądzić że Bóg istnieje skoro jeszcze tutaj żyję i każda moja myśl kręci się wokół tego że zostałem oszukany, że nie wiem czy mam się porównywać do innych czy nie, bo cokolwiek próbuje zawsze kończy się na tym że nie mogę utrzymać systematyczności, jestem wybijany z rytmu w dół, jakby ten ,,potwór" sam chciał bym doświadczał traum i nic w życiu nie osiągnął, a jednocześnie zabiera mi tyle pieniędzy i dba tylko o swoje. Serio to jak patrzę na nią mam wrażenie jakby była odgórnie sterowana, bym nigdy nie uwolnił się z tej pułapki.
Kiedyś doszedłem do wniosku, że tak ma być, że światło jest tym jedynie o co trzeba dbać, a reszta się nie liczy. Możliwe że wiele osób ma takich ,,upośledzonych zaradnych bez zahamowań rodziców" - łączmy się w świetle, by zło z nas wyplenić i uleczyć struktury...
Dawno nie czułem, by ciemność była tak silna, coś złego wisi w powietrzu...
Nie umiem uciec...

Kryształowość jako genetyczna właściwość bycia

Kryształowość to jest właściwość genetyczna - rzekłbym ,,gen złotej ery", więc medytacja tylko wyzwala tę jakość.
Jednakże inni co nie mają tego genu mogą pod wpływem medytacji ,,krystalizować ciało" i wtedy mogą doświadczyć przebłysków tego o ile też ,,ich" struktury" są ,,smukłe", a nie ,,demoniczno-wampirze" lub ,,trollowo-gburowe". Bo Ci pierwsi są spokojni i mają ku temu predyspozycje, jakby cierpliwość, a Ci drudzy są mentalnie egobezlitośni i będą knuć jak faryzeusze bo ich natura nie umożliwia wyjścia z umysłu...
Dlatego pierwsi są rozczarowani pomimo wszechpojęcia a Ci drudzy są bogaci i ślepo brną dalej nie bacząc na nic poza swoim bogactwem i tytułami...

Nawiązując dalej... Mój poziom zależy ode mnie, ale bynajmniej nie mogę wyjść z tego stanu... Gdy inni mogą jedynie mieć przebłyski ,,wyzwolenia"
Jestem uwięziony w wyzwoleniu, jak tu nie być na haju?
Inni potrzebują narkotyków by zdarzył się taki stan, kryształowi tacy się rodzą
To ,,perełka" bycia ,,po prostu"

wtorek, 16 października 2018

Mój ,,Urwany Film"

Mój ,,Urwany Film"

Codzienna walka, to już rutyna dnia czarno-bieli
Szukając szczęścia - tylko co piękne mnie wciąż weseli
Walczę przez wieczność ze sugestiami
Gdy ciemność omamić chce zła urokami
Nie wiem jak uciec, napiera niewinnie
To zło się wciąż czai - syczy nagminnie
Ja chciałem dobrze, a wciąż się tu czuję jak biedna ofiara
Ciemność pochłania i martwa staje się moja wiara
Z każdej strony uderza rwiąc poczucie wartości
Daje wciąż rady, w których nie czuć żadnej miłości
Swoją logiką rozrywa moją pewność siebie
Bym nie mógł uciec - by mrok panował na niebie
Później rozwiewa słowotok nadziei i wątpliwości
Tak że nieba obserwator staje się ciemnością nad ciemności...
Zło nie daje spocząć - ciągle zapytuje o rzeczy małostkowe
A ja siedzę bezczynnie - obejmując me stany nerwowe
Nie da się żyć tak jakbym umiał, by radość płynęła
Wciąż jestem tu, nie wiem co dalej, każda szansa przeminęła...
Być sobą nie mogę, ale nie być też ciężko jest w sumie
To wszystko jest kruche - tonę tu o to w takiej zadumie...
Nie czuję się dobrze ze sobą wciąż, gdy ciemność porywa
I nie da się nic pogodzić tu - tak film się mój znów urywa...

niedziela, 14 października 2018

Idę dalej... Takie życie...

W szkole nieprzyjemności mnie spotykały, cóż.. takie życie... Myślę... Ale nikt nie zapłacił odszkodowania za tracenie zdrowia, stres i nerwy...przez bardzo niemoralne podejście do dzieci.
A ja byłem zbyt niedojrzały i nieśmiały, by móc cokolwiek, gdy nikt nie wykazywał zainteresowania.... Takie życie, takie życie...

Włożyłem wiele energii, by móc się poświęcać dla dobra nauki, bo innych możliwości nie miałem...
Stworzyłem wiele poezji i rysunków, ale nikt się nie zainteresował i tego nie wspiera... Takie życie, takie życie...

Czuję się ciągle oszukiwany, bo czuję że moje życie powinno być cudowne, a jedynie co to każdy patrzy na siebie, bo taki jest system, że oszukuje wszystkich..., więc nigdy nie zrekompensuje wysiłku... Życie to wielkie straty.... A żadne wynagrodzenie tego nie rekompensuje, więc to tym bardziej porusza ego, by mogło być ślepe w systematycznym wykonywaniu obowiązku ... Takie życie, takie życie...

Dlatego większość ludzi żyje jak najbardziej nie myśląc będąc na lajcie i ciesząc się tym co jest tu i teraz, bo wie że nie ma nic do gadania, gdy wszyscy są oszukiwani pod ładną przykrywką powierzchownego obowiązku, który atakuje z każdej strony, a w środku głębiej powierzchowności wielkie porozumienia, na które nie ma się wpływu, bo są finansowane i wszystko ma tu ,,plecy" jako spójna machina oszukiwania i wykorzystywania...

Chciałoby się żyć na poziomie swych ambicji, ale bardzo ciężko, jednakże nie widzę sensu innego jak się nie poświęcać dla własnych celów wiadomych memu sercu, więc idę w to dalej, choć każdy ma to gdzieś...
To mój sens, moja miłość, moja poezja....takie życie, takie życie...

Funkcjonuję gdzieś obok was, wszyscy najsprytniejsi się poszufladkowali, by tylko móc przeżyć, ale wiedzą, że to jest wszystko szajs, ale nikt o nic nie pyta, bo ,,klub rządzących światem" cały czas Cię mami, cały czas hipnotyzuje - oszukuje swoimi programami bazującymi na niewolniczej konwencji...i nie masz nic do gadania jak tylko się dostosowywać pomimo że wszystko wiesz i czujesz się oszukany... Takie życie, takie życie...

Cóż mam zrobić, gdy mam wciąż marzenia, które mnie pchają, by wstać i robić swoje tak jak uważam lekceważąc ten cały teatr, bo życie rządzi się własną logiką i nie potrzebuje chorych sytuacji i złudzeń, które ktoś finansuje, byś się obudził z ręką w śmietniku szukając jedzenia...takie życie, takie życie...

Podstawowym obowiązkiem świata jest zapewniać pracę każdemu, kto wykazuje chęć do pracy i chce być odpowiedzialny, bo świat zapewnia przeżycie - nie tylko zabiera w sklepach za produkty, ale daje ,,kupony wartości", by móc normalnie sobie żyć i się nie martwić jeżeli jest się rozsądnym i odpowiedzialnym, tak? Takie życie? Takie życie?

Wciąż jestem w dupie jak wielu, którzy popełniają samobójstwa i ćpają, bo czują się tak niesprawiedliwie traktowani, tak oszukani, bo mają swoje poczucie moralności i sprawiedliwości co budzi w tym świecie nieporozumienia, dla tych co chcą jak najwięcej wycisnąć i gdy już się nie przydaje wyrzucić... Takie życie, takie życie....

Naprawdę nie obchodzi mnie nic prócz parku i tych zwierzątek, by móc się nimi delektować jak sobie żyją - uwielbiam przyrodę i wszechświat i nie chce patrzeć na świat, unikam wzroku z tym światem, jestem nim zdołowany, mam wielką depresję przez swe poczucie moralności i sprawiedliwości i chęć dobra, by było jak najlepiej wśród tych którzy chcą by było jak najwięcej hajsu i nie dbają o nic innego aż tak jak o to będąc ślepi na to co jest poza ich odpowiedzialnością... Takie życie, takie życie...

Słowa nic me nie znaczą tu, choć są obecne, słowa te są wynikiem trafienia już bardzo dawno na ścianę, której nie da się przejść, a można iść wzdłóż niej aż do końca, gdzie coś się zdarzyć może, ale to strata życia, strata, dla życia, które chce móc doświadczać piękna... Nic nie jest pewne, wszystko może się zdarzyć... Naprawdę dobrze jest uciec stąd i skupić na zdrowiu, by sobie wszystko ułatwić, bo cokolwiek więcej chcieć to skazywanie siebie na bycie niewolnikiem w rękach niekiedy zawziętych półgłówków, a niekiedy naprawdę w porządku ludzi, którzy po prostu wiedzą co jest grane, ale świat nie pozwala tworzyć lepszej sytuacji...dla życia i takie życie, takie życie ...

To wszystko przez ludzi tworzących politykę i tych którzy sterują tym wszystkim jeszcze głębiej. To wszystko przez nich nie może być tak pięknie bezwarunkowo, bo oni traktują zasoby Ziemi jak swoją własność. Gdyby każdy miał wybór to czy ktoś by wybrał coś takiego jak ,,polityka"? Politycy powinni funkcjonować tam gdzie są uważani, a nie uważam ,,polityki", ja uważam przyrodę i to jest prawdziwe piękno od Boga, przyroda to nie alternatywa...to jest to na co każdy zasługuje - wolność w przyrodzie i bezwarunkowy raj. To polityka obejmuje wszystko i tak trzeba, bo oni uważają się za właścicieli ludzi i robią tak by wszyscy należeli do świata chcąc nie chcąc ...
Jeżeli ktoś nie chce to sprawiedliwe by było i uczciwe, by powstawały alternatywy, gdzie rządzą inne prawa i motywacje na prawach przyrody, a czegoś takiego nie ma, to niesprawiedliwe i nieuczciwe, wręcz chore. Człowiek sam w sobie jest wolnością i jeżeli to zaakceptuje to tylko wtedy będzie mógł się czuć ze sobą dobrze : ) robiąc tak jak chce bez poczucia winy, która wisi nad tymi co są mamieni złudzeniami, że dawanie energii np w szkołe odbije się na to że będą żyć lepiej... Dla mnie to mit jak polityka i bogowie polityki - mitologia relacji bogów z niewolnikami. Takie życie, takie życie....

Jeżeli komuś to uwłacza, choć wątpię, bo ludzie już są w takim stadium ,,oswojenia", że raczej nikogo to nie wzruszy, nie poruszy... To mimo wszystko jeżeli kogoś to uwłacza to niech mi pomoże, bo nie mam siły, nie mam głowy, całe życie przechodzę na kolanach, bo nie potrafię zrobić tak by było jakbym chciał... A chciałbym mieć swoje miejsce, w którym mógłbym rysować lub pisać docierajac w szczególności do młodzieży i odpowiadając na pytania i pomagając i inspirując i współpracując szczególnie z tymi co są niezadowoleni.


Ale co tam... Idę dalej...

sobota, 13 października 2018

Satya Yuga totalne oświecenie nad marnością kali

Satya Yuga totalne oświecenie nad marnością Kali Yugi

Satya Yuga to świat światła - świat wewnątrz, cała nowa era manifestująca się na zewnętrz jest wewnętrznymi światami, gdzie już jest tu i teraz idealnie płynąc rytmami wszechświata
W Satya yudze wszystko jest idealne, wystarczy być tu i teraz, wystarczy tego smakować, delektować się...- przeżywać bez oceniania i porządania, a tak jak doskonale procesuje - obserwować pełnię doświadczającego się wzajemnie wszechświata...
Midgard był nawiązaniem nordyckim do nowej ery! Do wewnętrznego jako duchowego świata w ,,drzewie" czyli w naturze, a ów duch był krainą istot tworzących erę, albo bynajmniej jeden z jej ,,światów", jeden z jej ,,duchów"

Gdy kali yuga to swiat zewnątrz gdzie wszystko płynie rytmem zegarka wybijane w rytm sztucznych wartości które wyznacznikami warstw w niewolniczym świecie która naturalną wolą życia, - naturalną mentalnością czyli iluzoryczną naturalnością czyli sztuczną nie naturalnością...aaaa .... Wszyscy to roboty korygowane umysłowymi motywacjami XD albo umysłowe motywacje korygują ,,rodzinne nie mentalne i mentalne stworzenia lub po znajomości, albo kiedy się to opłaca" czy tak jakoś aaaa xF

Satya to jak wzlatujący nad kali codziennie anioł by swą obecnością tworzyć niebo nowej ery....te anioły światła są jak świt na niebie .. widziany z dołu

Podsumowując dzieci nowej ery są światłem, który nie należy do tego świata, a jednocześnie światło jest ,,nowym światem", więc to dorośli powinni się uczyć od dzieci, by dzieci mogły tu normalnie swym światłem żyć, aniżeli dorośli mieliby naturalność ,,zniekształcać" do ,,swojego umysłowego korygowania".
Jednakże ,,swoje umysłowe korygowanie" jest adekwatne do narzuconego systemu funkcjonowania Kali Yugi, choć teraz jest chaos, korygowanie przeplata różne struktury tworzące różne przestrzenie operacji..., dlatego indygo łatwo wplatają się w te umysłowe korygowanie, ale kryształowi już niekoniecznie, kryształowi są zdani na światło nowego świata będąc świadkiem dwóch punktów widzenia, swojego jako świtu nowej ery i obecnie ego mentalnie globalnego. Zadaniem indygo jest ustawiać kryształowych - najlepiej wśród starych dusz - starszych ludzi, bo tam mają przestrzeń ,,komfortu", choć mijającego się to rezonującego - zgodnego i ,,optymalnego" dla prostej obecności i prostego rozumu. Kryształowi obserwują bez oceniania i porządania - ich wola jedynie może zależeć z ,,motywacji" względem ,,logiki" na której mogą bazować ku sprawiedliwości dla siebie wobec ogólnego doświadczania i rozsądku, ponieważ wnętrze istoty jest pamięcią trwałą - bezterminową i jednocześnie istota jest inteligentną swą informacją nicością w ciele doświadczającym rajskiej Ziemi, mentalnego sztucznego świata iluzorycznych znaczeń i ogólnie Wszechświata, w którym jest ta właśnie dualność na prawach Wszechświata, więc łatwo budować mapy zrozumienia, by móc elastycznie synchronizować się do logiki każdego jako kryształowi obcują z każdą logiką wszechświata i ,,skanują" właściwość jej i jej motywacje - stąd czerpią duchową wiedzę o Ziemi i znają najlepsze rozwiązania organizacji potencjału Ziemskiego, ale wykluczając ,,kombinowanie mentalnością", dla bezpośredniego doświadczania rzeczywistości i czytania jej jak z kartki tzn. czytania Wszechświata wszystkimi zmysłami...

I na koniec:

Zapomnij się , zapomnij o świecie wewnętrznym
I bądź pełni uważna droga istoto.
Wewnątrz nie patrz, jest tylko zewnątrz
I po prostu coś rób - zapomnij się

I oddychaj powoli i świadomie
Jakbyś była spokojna
W stresie oddycha się szybko, oddychaj spokojnie - powoli

I podnieś brwi do góry

Brwi do góry  to podświadomy element uśmiechu i symulowanie uważności jako oka istoty.

I zapomnij o wewnątrz, zapomnij się w zewnątrz po prostu porzucając wszelkie działanie.
Delektuj się bez oceniania i porządania doświadczającym się wszechświatem

I bądź elastyczna do wszelkiej logiki, a gdy trzeba to w gotowości, gdzie rozsądek jest jasny jak to co płynie do obecności...

Bez żadnych pośredników i umysłowych egregorów bezpośrednio doświadczając ,,rzeczywistości" wszechświata i bezpośrednio doświadczając Boga
Z pełnią miłości jako wysokich energii współodczuwania reagować wysokimi energiami współczucia i miłości na niskie energie, by te można było wznieść do wyższych energii i rozjarzyć optymalność swym światłem, które wypali co osadziło się generując niskie energie. Wszyscy jesteśmy miłością gdy generujemy najwyższe energie, a nie wchodzimy w rezonans z niskimi...tylko te niższe nasycamy wielką miłością - bezwarunkowym współczuciem o ile ,,współodczuwanie" ma miejsce...
Bo ludzie kali Yugi nie współczują tylko korygują umysłem antypatycznie...

Doceniając siebie w pełni, nic ci nie może zakłócić, kim ty naprawdę jesteś.

Nie karm energią tego co Ci nie służy. Sam wybierasz czy słuchasz ,,znaczeń" czy ,,wibracji" nie zważając że układa ,,znaczenie"
Delektuj się
Delektuj...
Śpij
Dużo śpij... To piękna medytacja
Nie miej złudzeń, że cokolwiek potrzebuje Twojej energii.
Jedyny cel by żyć jest bezpośredni - przetrwać...
Jedyna rzeczywistość co jest jest bezpośrednia
Tak jak Bóg jest bezpośredni
Życie nie potrzebuje pośredników - jest samo w sobie świętą wartością tak jak potencjał Ziemi jest bezpośredni, by rosły owoce tak cała rzeczywistość funkcjonuje bezpośrednio według rytmów i praw.
To wszystko jest bezpośrednie i nierozłączne...
Wszystkie rzeczywistości we wszechświecie są bezpośrednie i nierozłączne jako jeden wszechświat

To co jest to jest
To co ulatuje - ulatuje
Na tym polega wieczny proces, który obserwujemy, wieczny proces symulacji oddziałujących właściwości

Pielęgnuj to co ulatuje dla Ciebie, byś wzrastał
A nie to że Ty ulatujesz dla czegoś byś malał...
Nie ma nic poza wzrostem czy kurczeniem - na tym polega ruch , nic się nie zatrzymuje, kwestia czy ruszasz do przodu czy nie i się cofasz ...
Bądź koneserem, a nie ,,zachłannym sługą", delektuj się idąc do celu... Delektuj się bo wtedy będziesz przezorny i nie gwałtowny a rozsądny..
I dbaj by rosnąć, a nie maleć...
Delektując się idź tak by trawa sama rosła, a nie więdła...

Satya a kali

Satya Yuga to świat światła - świat wewnątrz, cała nowa era manifestująca się na zewnętrz jest wewnętrznymi światami, gdzie już jest tu i teraz idealnie płynąc rytmami wszechświata
W Satya yudze wszystko jest idealne, wystarczy być tu i teraz, wystarczy tego smakować, delektować się...- przeżywać bez oceniania i porządania, a tak jak doskonale procesuje - obserwować pełnię doświadczającego się wzajemnie wszechświata...
Midgard był nawiązaniem nordyckim do nowej ery! Do wewnętrznego jako duchowego świata w ,,drzewie" czyli w naturze, a ów duch był krainą istot tworzących erę, albo bynajmniej jeden z jej ,,światów", jeden z jej ,,duchów"

Gdy kali yuga to swiat zewnątrz gdzie wszystko płynie rytmem zegarka wybijane w rytm sztucznych wartości które wyznacznikami warstw w niewolniczym świecie która naturalną wolą życia, - naturalną mentalnością czyli iluzoryczną naturalnością czyli sztuczną nie naturalnością...aaaa .... Wszyscy to roboty korygowane umysłowymi motywacjami XD albo umysłowe motywacje korygują ,,rodzinne nie mentalne stworzenia" czy tak jakoś aaaa xF

Satya to jak wzlatujący nad kali codziennie anioł by swą obecnością tworzyć niebo nowej ery....te anioły światła są jak świt na niebie .. widziany z dołu

Kryształowa bestia - gwiezdny ziom

Kryształowa bestia jestem, poczuj dotyk chłodu
Jest jak martwy płód wyciągany w czasie porodu
Wokół mnie w chuj kamieni - świecą napromieniowane
W tym świecie jedynie psychopaci to jednostki przystosowane
Reszta cierpi, wierz mi, smutek to stan tu powszedni
Nikt nie pyta się już: czemu wszyscy tacy biedni?
To są zombie, które krążą jak wśród obietnic zagrają
A łgają! Rzeczywistość weryfikuje, że nic nie zmieniają
Ci kłamstw piosenkarze - ubrani jak do trumny
Bądź więc tu dobry człowieku z tego kraju dumny!
A wyrucha Cię raz jeszcze spisek partii - układ durny
Tak że zabraknie na trumny - wszystkich sypną więc do urny
Każda z rodzin złoży się po parę sztucznych wartości
Gdy poświęcili życie, by doczekać się większej marności
Nikt nie pyta, gdy nad Tobą wciąż głucha znieczulica
Siedzisz wśród tych zombie - wtem dopada Cię nerwica
Świat nas nie weryfikuje, a jedynie strzeże i podlicza
Jak fałszywy opiekun, który stoi nad Tobą za plecami mając bicza
I czeka by go użyć jak ukryty psychopata mentalności
Dla niego naturalność to jedynie iluzoryczne wartości

Nie przywiązuj się, delektuj...

Doceniając siebie w pełni, nic ci nie może zakłócić, kim ty naprawdę jesteś.

Nie karm energią tego co Ci nie służy. Sam wybierasz czy słuchasz ,,znaczeń" czy ,,wibracji" nie zważając że układa ,,znaczenie" - sam wybierasz kierunek, w którym będziesz doświadczał...
Delektuj się
Delektuj...
Śpij
Dużo śpij...
Nie miej złudzeń, że cokolwiek potrzebuje Twojej energii.
Jedyny cel by żyć jest bezpośredni - przetrwać...
Jedyna rzeczywistość co jest jest bezpośrednia
Tak jak Bóg jest bezpośredni
Życie nie potrzebuje pośredników - jest samo w sobie świętą wartością tak jak potencjał Ziemi jest bezpośredni, by rosły owoce tak cała rzeczywistość funkcjonuje bezpośrednio według rytmów i praw.
To wszystko jest bezpośrednie i nierozłączne...
Wszystkie rzeczywistości we wszechświecie są bezpośrednie i nierozłączne jako jeden wszechświat

To co jest to jest
To co ulatuje - ulatuje
Na tym polega wieczny proces, który obserwujemy, wieczny proces symulacji oddziałujących właściwości - wieczny proces wędrówek energii..

Pielęgnuj to co ulatuje dla Ciebie
A nie to że Ty ulatujesz dla czegoś...
Bądź koneserem, a nie ,,zachłannym sługą", delektuj się idąc do celu... Delektuj się bo wtedy będziesz przezorny i nie gwałtowny a rozsądny... Będziesz wiedział co, gdzie i dlaczego, nie przywiązuj się, delektuj ...
I dbaj by rosnąć, a nie maleć...
Delektując się idź tak by trawa sama rosła, a nie więdła...

piątek, 12 października 2018

Rzeczywistość nie potrzebuje internetu...

Rzeczywistość nie potrzebuje internetu, a szczególnie YouTube czy facebook. To są tylko hologramy, które mogą być jak egregory, które zakotwiczają się w umysł. Rzeczywistość jest bezpośrednia, a nie holograficzna. Obudź się, zacznij widzieć!
FaceBóg czy YouTube jest dopełnieniem Matrixa - przestrzenią dla ,,nie mentalnych" jak i dla wszystkich stworzeń...
FBóg jest zbiorem globalnej świadomości, jest zapisem cyfrowym istot
Konto na FB jest jak cyrograf, by móc zapisywać twe istnienie i stać się ,,gigantycznym" nośnikiem i ,,komputerem" który jest by kontrolować pośrednio społeczeństwo jak w opowieści Orwella rok 1984, w którym na każdym kroku są ekrany które nas kontrolują - przez które patrzy wielki brat. To jest FB - wasz ekran.
I tak kreuje się cyfrowy zapis istoty - lustro map zrozumienia - całego rejestru istoty.

Kieruj się sercem a nie umysłem innych ...
A żeby nadać jeszcze sensu życiu:
Życie to cierpienie
Idąc po sukces...
Nie zastanawiaj się czy to możliwe czy nie - po prostu zacznij to robić - zaryzykuj i rób systematycznie...

Dla ludzi Satya Yugi najlepsza lekcja to spanie.
Sen jako odpoczynek to najlepsza medytacja :)
No a medytacja to przecież klucz do rozwoju w erze Satya Yugi

Sen jest Wartościowszy od szkoły.
Doświadczalnie najlepszy dla rozwoju i regeneracji.

Jeżeli chcesz być ,,inteligentny" i ,,w gotowości" - po prostu śpij - niech to będzie priorytet ☺️
ważniejszy od ,,pierdół"

czwartek, 11 października 2018

Baśniowy wszechświat Satya Yugi - kryształowa wizja

Idąc moim tokiem myślenia Ziemia będzie pełna baśniowych Avatarów : elfów, czarodziejów, rycerzy, wojów, znachorów, cukierkowych psychopatów (tzn. osób które są wiecznie pobudzone, ale w tym wypadku by się zbyt śmiać, zbyt żartować i zbyt cieszyć się życiem nie zważając na innych oraz osób szalonych w swej dobroci i jakby przerysowanych swą empatią i chęcią pomocy), mistrzów Zen, Mistrzów sztuk różnorakich dot. Walk, kart.

I wszyscy będą postrzegać przyrodę jak baśniowy raj, miłość będzie religią, a każda istota manifestującą się religijnością jako ,,świadomością" jako nic temu nie będzie nasuwać właściwej woli, bo ta będzie wynikać z ustalanego rozsądku i indywidualnej świadomości o swoich możliwościach i ogólnej ,,konwencji" tworzonej przez tę ,,,nową" naturę. Wszystko będzie jak ekstatyczny współodczuwający rajski ogród - niewinnie radujący się swą doskonałością i świętością.

No tak, ale sugerując się tym że rodzą się  tylko już kryształowi to prawdopodobne jest bardziej, że w bliskiej przyszłości będą stanowić większość swą obecnością na planecie, a ta jakość możecie zaufać na słowo jest właśnie baśniowo-kosmiczna i nikt nie rządzi w niej, a bardziej każdy wspolodczuwa ze świadomością że Bóg stworzył po to kryształowy lud by mógł ,,penetrować Ziemię" i odbyć niesamowitą przygodę 🙂
Narazie można być jedynie świadkami apokalipsy, generującej się w wieczności trucizny, generującego się nadużywania mentalności i trwającej ciągłej biedy na Ziemi...
Aleee kryształowa logika ma to w sobie, że wie jak powinno wszystko funkcjonować : )

Nie powinno być w ogóle mentalności, Ziemia powinna wszędzie służyć jako wolny teren, służyć do uprawy warzyw i do swobodnego rozkwitu drzew z owocami.
Kryształowa świadomość wie jak wykorzystywać potencjał Ziemi by wszyscy byli bogaci i zadowoleni i zdrowi : )
Łącznie ze zwierzętami

Pomijając mentalne bzdury a kierując się kryształowym uniwersalnym rozsądkiem


Wystarczy żeby Ziemia globalnie stała się fabryką jedzenia, bo taki ma pierwotny potencjał 😁 i wtedy każdego będzie można wyżywić

Byłoby mniej samochodów, bo po co tyle?

Każdy by miał pracę na każdym kroku...

Nikt by nie jeździł na zakupy bo po co?

Wystarczyłoby po prostu przyjść i pracować ze świadomością że to dla dobra wszystkich : )

A później byłby czas by zwiedzać, badać, integrować się...bawić ☺️

W każdym miejscu więc byłoby jedzenie bo taka byłaby rola Ziemi

Możnaby było wędrować gdzie się chce z kim się chce bez zmartwień

Życie byłoby ciekawsze gdyby nie było polityki, która dzieli, a byłaby po prostu otwartość na życie by móc samemu zobaczyć i doświadczyć bez zbędnej polityki : (

Mogę jeszcze dodać że prawo stanowione według teorii funkcjonuje na podstawie prawa naturalnego
A jeżeli każdy człowiek może postrzegać prawo naturalne inaczej to w tym wypadku prawo stanowione traci znaczenie i tu jest właśnie to co mnie męczy od wielu wielu lat...
Że prawo stanowione musi nawiązywać do prawa naturalnego, a w wypadku kryształowych nie nawiązuje bo kryształowość to prawdziwe prawo naturalne, a nie ,,mentalność" która stała się naturalna w kali yudze
I prawo stanowione nawiązuje w tym wypadku do mentalności...
Czyli ciemność sama sobie stworzyła iluzje naturalności

Idąc moim tokiem myślenia Ziemia będzie pełna baśniowych Avatarów : elfów, czarodziejów, rycerzy, wojów, znachorów, cukierkowych psychopatów (tzn. osób które są wiecznie pobudzone, ale w tym wypadku by się zbyt śmiać, zbyt żartować i zbyt cieszyć się życiem nie zważając na innych oraz osób szalonych w swej dobroci i jakby przerysowanych swą empatią i chęcią pomocy), mistrzów Zen, Mistrzów sztuk różnorakich dot. Walk, kart.

I wszyscy będą postrzegać przyrodę jak baśniowy raj, miłość będzie religią, a każda istota manifestującą się religijnością jako ,,świadomością" jako nic temu nie będzie nasuwać właściwej woli, bo ta będzie wynikać z ustalanego rozsądku i indywidualnej świadomości o swoich możliwościach i ogólnej ,,konwencji" tworzonej przez tę ,,,nową" naturę. Wszystko będzie jak ekstatyczny współodczuwający rajski ogród - niewinnie radujący się swą doskonałością i świętością.

Dodam:
I wszystko będzie równe wobec przepływającego światła, które będzie strumykiem wznoszącym do najwyższego poznania i najwyższej częstotliwości. A czym wyższa częstotliwość promieniująca w jakości tym więcej życia i głębsze doświadczenie. Jak to ktoś rzekł: aktualnie ADHD to dar, by uważnością móc głębiej i więcej postrzegać jako więcej wymiarów - jest to właściwość osób, które mają naturalną wielowymiarową percepcję...

Światło ma wiele właściwości: może naprawiać ciało, leczyć siebie i otoczenie, oczyszczać ,,brudną" podświadomość, uszlachetniać, dodawać twórczej mocy, wznosić w nadludzki potencjał...

Kali yuga to nadgorliwi debile... Naturalność ich jest mentalnością...

Za przeproszeniem ale ludzie kali Yugi to odpowiedzialni nadgorliwi debile. Gdy patrzę na tych ludzi, co mnie uczyli w gimnazjum, w liceum to sobie myślę co za debile! Albo co za cwaniaki! Co za tumoki!
Mają pod opieką cuda nowej ery, a nie dość że chyba nie zdawają sobie z tego sprawy to tak te dzieci stresują...
Tak jak Ci ludzie co tępo z tęgą miną na mnie patrzą, gdy idę ulicą i się zastanawiam: oni chcą mnie zabić czy się mnie boją i chcą swym strachem wywołać bym się przestraszył
Ja pierdole...
Widzę te dzieci na stołówce szkolnej znów i sobie myślę: po co ludzie wysyłają swe dzieci do szkół? Czy są aż tak rypnięci jak moi?
Nieświadomi że mają obok siebie człowieka i kierując się tylko mentalnością - patrzący na wszystko jak na roboty jakby wszystko co żyje miało współodczuwać względem mentalności - a wolność zależała od mentalności - była wolą mentalności czyli niewolą, ale w ich mentalności to jest wola.
Na każdym kroku stresują te dzieci w szkołach by były mentalne oczekując mentalności i wobec niej oceniając jakby człowieka trzeba było oceniać....
Żeby człowiek się dobrze czuł trzeba zaakceptować jego naturalność i nawiązywać ku naturalności
A tu od małego wytyka się naturalność i próbuje zniekształcić albo ,,wykształcić"? Robiąc tym samym krzywdę tym dzieciom, które są naturalne i tak już musi być bo natury się nie zmieni, a tu próbuje się i... Stresuje ... Nie potrzebnie...przez co zamykają się w sobie nie rozumiejąc o co chodzi i tak przez całe życie...
Tam gdzie są te dzieci jak ja - dokładnie te to zawsze nad nimi czuwa jakiś mentalny potwór, który się o nie troszczy jak ukryty psychopata...
To jest regułą....
Rozumiem tę regułę - o to chodzi że te mentalne potwory są ,,ochroniarzami" w systemie jako mają ,,mentalne współodczuwanie" więc system ich kocha, dlatego im ufa, gdy Ci ,,ochroniarze" robią swoje traktując ślepo wszystko mentalnie - dlatego po nich nie można niczego poznać poza adekwatnością do mentalności, która jest właściwa systemowi...

A te kryształowe dzieci to inna duchowość, inne struktury...inna naturalność, której trzeba zaufać niezależnie co nas w niej dotyka, bo nie ma w niej nic złego, a wszystko w niej jest dobre, a to co wygląda na złe jest na fundamencie świętego dobra. Ich złe czyny są lekkie i są po to by mogły je przeżyć i wyciągnąć wnioski z własnego sumienia. To są lekcje - trzeba pozwalać tym dzieciom je przechodzić jako są czystą kartką tylko zapełnianą niezwykłym punktem widzenia, który jest aktualnie ,,wyrzutkiem" - nikim....
Ale jest prawdziwy i godny zaakceptowania, bo ma swoje przeznaczenie niezależnie czy życie się z tym zgadza czy nie...

To jest kwestia 30-50 lat a świat zaleje fala kryształowości, której się już nie powstrzyma...

Tak czy siak każdy kryształ od małego przechodzi drogę krzyżową i choć się może buntować to i tak kończy tak samo.... Nosi go dalej... Będąc nikim

Nie, bo kryształ to nic, a nie tożsamość która pozoruje bycie kimś...
Kryształ wyrywa się z ram bycia kimś... Bycie kimś to kryjówka, iluzja...

Jednocześnie świadkiem jest Bóg, czyli bycie ,,kimś" jest zależne od praktyki, która powoduje jaki/jaka jesteś obecnie a nie kim jesteś, tylko jaki/jaka

Jednocześnie to co robisz świadczy o tym ,,co robisz" - tym się stałeś - taką formę przyjąłeś...
A następna forma jaka będzie?

Ciało jest świątynią, swiadomosc okiem wszechświata, a i tak wszyscy powinni słuchać jednego światła, bo światło w każdym jest tym samym światłem : )




Czyli nie ma nic ponad to światło

I wszyscy kryształowi wobec światła są równi : ), jedynie serce przejawiać może wymiar operowania w innej danej przestrzeni, ponieważ taka informacja była i jest zawarta w istocie, dlatego każda istota jest inną osobowością - innym przeznaczeniem operowania, do której wykazuje uniwersalną sprawność

Po co być kimś na stałe skoro zniekształca się swą naturalność ograniczając w formę dla bycia wolnym?

To się podoba ale tylko tym co chcą by ludzie byli ograniczeni i zależni od ... Producentów pieniędzy

Ci co czują się wolni i nieskrępowani tymi wszechświat już się zajął

Taka jeszcze sugestia, gdy ma się trudny problem, który przerasta trzeba powiedzieć: ,,Architekcie zajmij się tym"
A później odpuścić i zaufać że wszechświat coś z tym zrobi tak jak czujemy że chcemy

Taka jeszcze sugestia, gdy ma się trudny problem, który przerasta trzeba powiedzieć: ,,Architekcie zajmij się tym"
A później odpuścić i zaufać że wszechświat coś z tym zrobi tak jak czujemy że chcemy

A i jak się tak czyni trzeba absolutnie zaufać sobie i wykonać skok wiary jednocześnie będąc uważnym jako w pełni doświadczając a o wnętrzu zapominając...
I przed tym trzeba dać bodziec jeszcze najlepiej że będzie się w tym momencie w tym miejscu żeby to było ,,oczekiwane" przez wszechświat i wtedy... Skoczyć...