Aktualnie Polecany Post

Wolność jest uczciwa - wolność to prawo Uniwersum

Dlaczego nie ma miejsc dla ludzi o otwartych umysłach? Gdzie na nowo weryfikowalibyśmy się w swych pomysłach Jest za to dużo miejsc dla...

sobota, 30 listopada 2019

Przeciwieństwa ying i yang - jasność i ciemność

Mówi się że bez ciemności nie ma światła...
Bez ciemności jest światło, ale światło, by nie wiedziało kim jest...
Ciemność nadaje kontrastów temu co świetliste...
Pomaga zrozumieć bardziej...
Naturę rzeczy...

Tak jak jest ying yang to jedno określa drugie...
One są niezależne od siebie, ale uzupełniają się dzięki czemu kontrastują, w jednej całości przedstawione przeciwieństwa pomagają zrozumieć naturę obu rzeczy... przeciwieństw...

Wtem jasność zdarza się jaśniejsza, albo ciemność ciemniejsza...
Oba nie mogą żyć ze sobą, ale mogą się kontrastować jako dwa niezależne przeciwieństwa tworzące całość

Jasność powinna stwarzać się w miejscach ciemności, ale nie w przestrzeni rdzeni ciemności...
Rdzenie ciemności powodują, że jasność znika w ,,pustce"
Rdzenie ciemności tworzą materię ciemności, której nie da się prześwietlić, gdy jest podtrzymywana przez rdzeń
Ale istoty jasności mogą dzięki ciemności kontrastować siebie z dala od rdzeni ciemności, by móc zrozumieć siebie i naturę obu...
Ostatecznie całość stwarza się jako ying i yang, gdzie funkcjonuje i jasność i ciemność, która w obie strony nie jest w stanie siebie zwyciężyć, ale może się kontrastować jako dwie niezależne przeciwstawne które określiłbym
Kali i Satya
Kali jako rdzeń ciemności
Satya jako rdzeń jasności...
I obie stwarzają się w mechanizmach wszechświata...


czwartek, 28 listopada 2019

Otwórzcie się na moc! Przejmując bez przejęcia...

Istnieją trzy rodzaje przejmowania się:
1.Przejmowanie się jako rozpamiętywanie, umysłowe obciążenie
2.Przejmowanie się jako przeżywanie - jako na poziomie emocjonalnym
3.Przejmowanie się jako interesowanie się, ale z racji głębszej konieczności...

Załóżmy że 1 i 3 to są bieguny, a centrum to 2.
Biorąc pod uwagę przejmowanie jako przeżywanie (2) jest to naturalne reagowanie na wszystko wynikające z rozumienia, współczucia
Przejmowanie się jako interesowanie (3) też jest naturalne, ponieważ jeżeli chce się jak najlepiej to podchodząc inteligentnie do tematu trzeba będąc przy zdarzeniach zadbać o procesy, nad którymi sprawujemy opiekę jako obserwując kierunek i faktyczny wymagany wynik działań - jest to przejmowanie się wynikające z obowiązku - naturalny aspekt ludzkich cech dot. poświęcenia.

Przejmowanie się jako umysłowe rozpamiętywanie to natomiast choroba duszy, choroba, którą można wyleczyć tylko na poziomie duszy, ponieważ na poziomie umysłu będzie to jakby próba walki...
Na poziomie duszy będzie to zgoda na to co się stało jako wybaczenie i pozwolenie temu budować naszą istotę w lekcjach wędrówki po Ziemi, by móc zgadzać się na to co się dzieje dalej jako zdarza...
A jedynie zgoda na teraz pozwala zgadzać się na życie i być w tu i teraz spokojnym i obserwującym...
Natomiast to co się zdarza jest wszechświatem, który jak wiadomo jest wiecznym procesem, wiecznym buforowaniem, strukturyzowaniem, materializowaniem, generowaniem w narodziny teraźniejszości...
Duszo Wszechświata....
Dajac trochę uwagi, dając temu duszę staje się taki ograniczony mechanizm bardziej skupiony w swoją obecność, by robić to co umie ale z większą uwagą i wdzięcznością...
Wszystko co się zdarza nie jest przypadkiem, ale też nie należy traktować tego jak obowiązek, czyli wysilać się... wszystko zdarza się bez wysiłku...a to co się zdarza ma nas w czymś uświadomić, pozwolić nam na odnalezienie w sobie tego co się zdarza, przypomnienie sobie czegoś...
Wszystko co się zdarza zbliża do głębszego zrozumienia...tego co można zrozumieć tylko wtedy, gdy się bardzo długo obserwuje, ale zrozumieć ponieważ to wszystko jest w każdym z ludzi, ale każdy z ludzi nie wie o tym, bo nie jest mu dane wiedzieć żyjąc światem.
Jednakże dusza wszechświata jest w stanie przeniknąć ludzi jako mechanizmy świata, by ożywić w ludziach potencjał, który był od zawsze możliwy, ale niedostępny...
A teraz jest dostępny, ale tylko dzięki takim ,,niebieskim" jak ja.
Każdy kto czyta co piszę, przebywa ze mną, rozmawia ze mną i pomaga mi wchodzi w głębszą świadomość i odkrywa w sobie nirwanę.

Ponieważ słowa nie są ważne, ważne jest to co ze sobą niosą, jaką treść emocjonalną...
Można gadać z każdym o wszystkim co dosłownie się ukaże w wyobraźni...
Ale istotą kryształowości jest to by dzięki rozmowie, przebywaniu i dawaniu swej duszy w ową przestrzeń rozmowy budzić w ludziach to co było przez wieki niedostępne...
By na własnym doświadczeniu dzięki temu zrozumieli z własnego doświadczenia, że wszystko jest możliwe, by zadziałali z mocą jaka tkwi w kryształowej obecności....

Otwórzcie się na moc!

Dlaczego kryształowi tego nie robią pomimo przeznaczenia?
Ponieważ nie są odważni, ta odwaga zanikła przez uwarunkowania, których nie ogarniają i są zbyt przewrażliwieni, bo mają taką naturę, która osłabia ich śmiałość. Ludzie to ignoranci bez empatii, a kryształowość gdy nie widzi empatii jako nie może z niej czytać to wtedy odrzuca to śmiałość, ponieważ zaufanie do sytuacji skupia się na tej wrażliwości, która potęguje odczucie sytuacji, która jakby obrazuje faktyczność, ale może w zbyt jaskrawym świetle, w zbyt barwnym, wielowymiarowym świetle....
Ponieważ kryształowość choćby niewiadomo w jakiejś sytuacji była musi czuć obecność każdego z poziomu emocji - musi czuć empatię innych - musi widzieć co się dzieje w innych, bo gdy się to zamyka w sobie, ogranicza się siebie w otwartym kontakcie wzrokowym, w kontakcie bycia w przestrzeni obecności to wtedy to odrzuca do takich ,,wątpliwości":
"o co mu chodzi że jest taki smutny? "
"A może potrzebujesz pomocy?"
Jak widać Kryształowi dzięki swojej wrażliwości rozumieją o wiele więcej, są bardziej ludzcy w wsłuchiwaniu się w innych, w obserwowaniu innych...
A mimo to ich przeznaczeniem jest dawać duszę w mechanizmy i w każdego kto otworzy się na ich moc.

Odwracając perspektywy....

Odwaga to wybór jako właściwe myślenie, kierowanie sobą, zarządzanie sobą, świadome kierowanie w przestrzeni jako i czasie myśląc realistycznie

Jednakże pisząc o odwadze w tym kontekście akurat hehehe..
Mam na myśli naturę ludzi, którzy tą odwagę podcinają ponieważ racjonalizują wszystko jako wiedzą najlepiej
Można przytoczyć tu stwierdzenie:
,,Każdy ponad każdym"

Ludzie mają tendencję testować innych, ale zastanawia mnie... po co ktoś żyje skoro nie szanuje życia innych?
Ludzie żyją z takim ,,nie wypracowanym" podejściem, bardzo bezrefleksyjnym...

Odwaga jest dla mnie śmiałością, gdy można się czuć swobodnie w braniu odpowiedzialności za własne życie i kontrolowaniu siebie

Natomiast ta śmiałość jest paraliżowania przez bezduszność, ślepość, zadufanie, bierną agresję...
Mnie to jakoś przytłacza na tyle że ta śmiałość traci wewnętrzną swobodę by być radosnym i móc odwagę traktować jako naturalny aspekt, naturalny przywilej...

Odwaga kontrastuje się z bezsilnością przez co mam mieszane uczucia, śmiałość traci sens....
Odwaga zostaje jako dalsze dążenie do lepszego, ale z boku społeczeństwa...
Bo społeczeństwo jest takie ,,ciemne"

Czarno białe...

Jednak w kontekście tego co napisałem przyznaję tym ludziom rację, ufam temu, że to jest ich życie, a problem zauważam w sobie, gdyż to ja widzę ich ciemność, a nie oni moją jasność...
Moja jasność ich oślepia jeszcze bardziej, powoduje jeszcze bardziej jakieś niewiadome nastawienie lol

A najgorsze jest to że gdy widzę innych co też mają tak sobie... To włącza mi się takie krytyczne myślenie, czego bardzo nie lubię...
Nie lubię oceniać...
Lubię płynąć....

Jak to pogodzić...
Płynąć, być światłem...
Widząc siebie w czymkolwiek, wykazując profesjonalizm
A mimo to... Nikt inny mnie tam nie widzi

W sumie zastanawiam się czasem czy kiedyś ktoś mnie zauważy

I dlatego śmieję się
Na głos...
Wszystkim...

Ale póki co jest cisza 🙂

Kiedyś było głośno, później była cisza, później znów jakoś głośno.... i znów cisza...
No trzeba być sobą
Trudno...
Wszystko jest jakie jest
Trzeba to przeżyć

Każdy płynie
Czyta może jakieś książki
Może żyje w jakiejś idei
Lub gdzieś dotarł dzięki systematyczności...

Ja póki co działając dla lepszego dobra dotarłem do momentu w którym wszystko mi jedno..
Choć dalej działam
To wieczny bezsens mnie przepełnia swym mrokiem - bo ten świat póki co zaoferował mi głównie ,,nic szczególnego"

Oczekuję czegoś więcej...

Dlatego staram się dalej...

Gubię w tym pasję, bo jak ją mieć przy tak głębokim odczuwaniu bezsensu...
Ale bez pasji też ani rusz...
Trzeba na nowo brać odpowiedzialność, działać jak mistrz i współpracować żyjąc w tym co jakoś ,,rezonuje" jako i żyjąc ku temu co jest możliwe...

Czy Ci sie chce czy nie - w obu przypadkach mijasz sie z prawdą
Po prostu działaj, działaj, działaj, działaj!

niedziela, 10 listopada 2019

Dobro wygrywa, buddyzm wygrywa

"Miłość powinna być jak wieczne narodziny Wszechświata wobec Wszechświata"

Dlaczego dobro wygrywa? Dlaczego Budda wygrywa?
Bo gdy dobro się przytula do zła to zło odchodzi. Walka trwa cały czas, ale zło jest w szoku, Budda kończy konflikt bezkonfliktowo, bez walki.
Choć zło zamyka dobro w iluzje, to zło nic nie czuje poza złem i źle się czuje z dobrem, a dobro przytula zło i zło odchodzi, zło się boi, jest w szoku.....
Zło okrada, zło, kłamie, zło ma przywileje, zło jest bardzo podstępne i wciąż jest ciemnością.
Wygrywa to co nie zostaje wytrącone z równowagi. Wygrywa ten kto zostaje w zgodzie ze sobą, kto nie jest wytrącony z równowagi pomimo ułudy, ciążącej nad losem ciemności...
Jest elastyczny, życzliwy, rozumny, działający w zgodzie z konwencją i robiący krok w stronę swojego najgłębszego ja i dlatego dobro wygrywa, a ostatni będą pierwszymi.
Wojownik z tym walczy wierząc że coś się zmieni, a Budda po prostu wie, że nic się nie zmieni.
Budda musi zachować spokój, zachować równowagę, nie ulegać, być samadhi, podejmować decyzje, decyzje, które będą zawierały w sobie elastyczność wobec ciemności, ale jakość wobec dobra.
Budda wie, że walka z ciemnością to walka z wiatrakami. Nic się nie zmienia, jakie jest wyjście, jaki jest sposób, by żyć? Być zrównoważonym i iść wiedząc że wszystko jest do zrobienia jednocześnie nie robiąc niczego, a delektując się muzyką, słuchając muzyki i wierząc w siebie, wierząc że najważniejsze jest to że jest, że po prostu jest dobro, że dobro nie potrzebuje być kimś.

Zen powiada:

Traktuj wszystkie wielkie słowa i wielkie nauki jak swych największych wrogów. Unikaj ich, musisz bowiem znaleźć swoje własne źródło. Nie masz za nikim podążać, nikogo naśladować. Masz być niepowtarzalną indywidualnością. Sam musisz odnaleźć swe najgłębsze wnętrze - sam, bez przewodnika, bez pism, które by cię prowadziły. Jest ciemna noc, lecz intensywny ogień dociekania pozwoli ci dotrwać do wschodu słońca. Każdy, kto płonął intensywnym dociekaniem, zobaczył wschód słońca. Inni tylko wierzą. Ci, którzy wierzą, nie są religijni, po prostu wierząc, unikają wielkiej, religijnej przygody.

Mówi to o intensywności życia jako dociekania życia w chwili obecnej w sposób intensywny jako o byciu w tu i teraz na maxa
Wschód słońca to metamorfoza
By coś zabłysło w intensywności życia, w intensywności przygody...

Buddyzm wywodzi się od drzewa

Drzewo jest elastyczne, bezkonfliktowe, taneczne na wietrze, nieustraszone, zrównoważone i wyprostowane w niebezpiecznej przestrzeni

Drzewo dojrzewa w spokoju i daje owoce swego świadectwa bycia stworzeniem Boga
Daje owoce życia

I na tym polega wiersz "Przygoda Życia", by podnieść ten owoc i to wszystko zrozumieć, co tu napisałem.

Przygoda życia:

https://fanatykpoezji.blogspot.com/2016/06/przygoda-zycia.html?m=1

Świadomość to czysta kartka, to wieczne zrozumienie...
Świadomym kotom brakuje miłości w tym zamieszaniu, nie potrafią bezwarunkowo kochać wszystkiego, a nie wiedzą, że tylko miłość wyzwala...
Wyzwala od strachu przed utratą, od strachu przed śmiercią...
Od strachu... Miłość powinna być jak wieczne narodziny wobec wszechświata... Świadomy kot powinien na bieżąco rodzić się na nowo, gdzie w tych narodzinach jest miłość do wszystkiego...

Geniusz świadomości:

https://fanatykpoezji.blogspot.com/2018/08/swiadomosc-to-cos-wiecej-niz-gadzi-mozg.html?m=1

Nie słuchaj siebie
Słuchaj muzyki
I leć
Duszo Wszechświata!

środa, 6 listopada 2019

Idę do pracy

Idę do pracy

Wszystko może się zdarzyć
Na wszystkim można się sparzyć
Nic na siłę i bez złych przekonań
Nie liczy się ile masz dokonań
A najważniejsze jest nastawienie
Ile dajesz co dzień ma znaczenie
Nie wszystko musi się udawać
Dlatego nie można się poddawać
Bo źle jest myśleć, że nie możliwe
Przekonania powinny być właściwe
Że wszystko jest do osiągnięcia
I zawsze zdarzają się potknięcia
Nie upada ten, kto nie zaczyna
Zwątpienie to złego przyczyna...
Trzeba wciąż dawać, ryzykować
Poza regułami grać, negocjować
I zaciekle walczyć, rywalizować
Mieć w tym rozum i nie żałować
Żółw wygrywa z leniwym zającem
Który śmieje się, że jest gońcem
Zamiast biec, wolał się poddawać
Ważne ile jesteś w stanie dawać
Jak długo walczyć, nie przestawać
By kimś lepszym od siebie się stawać
Nie lekceważyć, pilnie działać
Uważnie się z wyzwaniem pałać
By robić tak, aż coś wewnątrz zapłonie
Że od ognia, będą pocić się aż dłonie
Tak trzeba pracować, być cierpliwym
I w robocie konsekwentnym i uczciwym

Coś nowego mam znów do zrobienia
Nie kończące się etapy dążenia
Wszystko ma cel, by spełnić marzenia
Życie jest jedno, co mam do stracenia?

Już niedługo nowe perspektywy
Porwią mnie w lepsze motywy
By zacząć myśleć o przyszłości
Z większą ilością umiejętności
Widzę siebie za kilka lat - ułożonego
Który pracuje dla życia stabilnego
Bo ja nigdy się od tak nie poddaję
Jak każdy karty chowam i udaję
Już niedługo rozpoczynam
Nowy etap w życiu odbywam
Każdy dzień będzie maratonem
A ja będę w nim koordynatorem
Takim co pomoże, co się postara
Wysłucha, nie wkurzy mówiąc nara
Wedle priorytetów w rollercoasterze
Będę czujny, by władać przy sterze
Choć klimat będzie chwiejny
Bez nadziei, czyli beznadziejny
To ja reakcją opanuję okoliczności
Pomimo złego będąc do upadłości
W ostatecznym tego rozrachunku
Będę spał przy owocowym trunku
Wierząc w lepszego perspektywy
Obserwując wydarzeń motywy
Skupiony wciąż na priorytetach
Będę rozwijał się w swych zaletach
Wierzę, że los ma szans wiele
W kolejce czekam na tę karuzele
Jak każdy kto ma chęci i motywy
Będąc uparty, spokojny i cierpliwy
Umysłu ograniczania zostawiam
I biegnę, się nie zastanawiam...
Do celu wedle priorytetów, możliwości
Dziękując za życie pełen miłości
Wszystkim którzy ze mną grali
Dziękuję, żeśmy sobie pomagali
Bo pomoc rodzi moc stabilności
Wygrywa się wtedy bez wątpliwości
W zgodzie i życzliwości - obserwując
Pomagam w różne strony wskakując
Bo życie pędzi różnymi torami
Każdy bawi się swoimi puzzlami
Żyjąc wciąż na nowo założeniami
Swych możliwości wyznacznikami
Które powinno się mobilizować
I z którymi trzeba wciąż pracować...

Jestem żyję

Jestem
Żyję

Tyle spraw się ciągnie że szkoda o tym gadać
Każdy swoje ma, szkoda o tym się spowiadać
Bo życie płynie, ile jeszcze trwać to będzie
Każdy ma, niech płynie, nie zamyka się w obłędzie
Życie leci dalej, każdy ze swoim przesłaniem
Kumulując historię - że państwo jest dla ludzi draniem
Który nie chce słuchać, a tworzy stany bezsilności
Ludzie muszą się wziąć w garść - dla życia, dla miłości...
To jest kwestia nastawienia, intencji, wyobraźni
By nie bać się, zaufać sobie - wielkiej jaźni
Która wciąż się generuje, jest energią mocy
Bezgranicznym światłem, by zwyciężyć świat przemocy
Dosyć już mam patologi, która mierzy w innych życie
Mam ochotę być szaleńcem, we mnie Boga jest odbicie
Który czuwa tak jak może, który o wszystkim wie
I kocha jedynie serca odważne, miłosierne i lwie
Które potrafią być szczere - umieć mówić w cztery oczy
Nie bać się stereotypów - niech ta próba nas jednoczy
Mamy życie wciąż przed sobą - trzeba mieć przekonania
Któż jak Bóg pomoże w akcji, któż ma więcej do oddania?
Udowodniać trzeba to co trzeba sobie postanawiać
Wyjść z warunkowości, które każą nam się zastanawiać
Życie nie jest po to, by się zastanawiać, żyć myślami
Trzeba przeżyć życie - otwierając się umysłem i zmysłami...

wtorek, 5 listopada 2019

Wykorzystywanie ludzi finansowane ze środków unijnych

Rozumiem że szkoły są komunistyczne, niedoszli emeryci mają zawody, niezbyt mają możliwość dostrzegać jak się zmienia świat i robią dlatego świństwa dzieciom, a później zamykają lub unikają tematu. Rozumiem że można kogoś nie dopuszczać do matury bo akurat nie ma takiego jak się uważa przedmiotu na egzaminie - tylko są ,,ogólne".
Rozumiem że świat funkcjonuje swoimi prawami, trzeba je przestrzegać, być konsekwentnym we wszystkim z racji istnienia praw przyczyny i skutku. Rozumiem, że ludzie żyją w swoich zaściankach i chcą mieć spokój i własne życie. Rozumiem, że ludzie płacą podatki, ponieważ wiążą się z tym również pewne dotacje i przywileje, które zapewniają w wymiarze państwa równość możliwości, perspektyw...
Rozumiem, że może nie być chętnych na takie przedsięwzięcia, a główne zapalniki postępu są w innych miastach jak Poznań czy Wrocław, a reszta czerpie z nich jakichś wymiar jakości, którą wprowadza się.
Ale nie rozumiem jednego!
Jak to jest, że firmy z założenia otwarte na rekrutacje dla wszystkich tworzą chorą sytuacje dla ludzi z poza obszaru znajomości...
Firmy otwarte dla wszystkich, co chcą chętnie pracować i dorobić się, by wprowadzić w swoje życie jakiś standard robią z poważnych spraw życiowo zawodowych zabawę, przez którą tworzą się firmy rodzinne, a ludzi z poza obszaru znajomości ma się na uwadze wykorzystać obiecując współpracę, a później oszukać i zbyć dla utrzymywania swych rodzinnych zależności zawodowych czerpiąc z tego środki unijne, by niesprawiedliwie traktować ludzi którym zależy.
Nie rozumiem dlaczego takie firmy przyjmują pod swoje skrzydła ludzi, którzy w ich założeniach i tak nie dostaną zaufania dla dalszej współpracy...
Nie rozumiem tego, tym bardziej, że to już jest dla mnie przekręt, bo jeżeli są środki unijne i działają pewne placówki państwowe to taka działalność powinna spełniać jakieś warunki dotyczące społeczeństwa, a nie robi tak i powinno się regulować wszelkie przekręty. Czy ktoś może mi wyjaśnić, gdzie tkwi przyczyna takich sytuacji, że dużo ludzi traci pracę przez kogoś ,,widzi mi się", gdzie Ci ludzie zamiast trzymać standard uczciwości społecznej to idą w swoich z pozoru uczciwych założeniach po trupach tworząc sytuacje, w których na dłuższą metę oszukuje się.
A dodatkowo niszczy to CV tym, którym naprawdę zależy, a za to buduje CV tym, którzy nie starają się, a po prostu mają zależności rodzinne. Na dłuższą metę skutkuje to tym, że Ci co mają budowane CV mogą starać się o pracę i mają większą szansę dostania się, a Ci którym się to CV burzy to nawet nie chcą ich na kasę do marketu.
Bo Ci co są ustawiani przez rodziny na najlepsze stanowiska to później mają perspektywy, a Ci co mają chęci i zapał do pracy to ich się oszukuje...
Od Jezusa ,,Tej Prawdy"