Zawsze byłem przekonany
Że Państwo ma swoje jakieś prawa
I że każdy może tworzyć swoje życie
No i ja mając chore doświadczenia juz od czasu szkoły
Gdzie wobec pewnych sytuacji szkoła nie brała odpowiedzialności
Co stworzyło obraz rzeczywistości w którym jestem świadkiem sytuacji która niszczyła mnie - moje dobre wartości i kształtowała tym chamstwem rówieśników - postawiła w sytuacji prania mózgu i po latach ukazała też w jakich sytuacjach są moi rówieśnicy. Że wielu jest w ośrodkach, więzieniach, mają komorników czy są za granicą.
No po to człowiek angażuje się by mieć wybór i móc żyć będąc sobą a nie jedyne wyjście to robić głupoty z bezradności do sytuacji czy wyjechać stąd by do końca nie zwariować
Mając chore doświadczenia i starając się z nich wyjść to człowiek się uwrażliwia, by nie życzył tego innym.
I jakby nigdy nie zorientowałem się że
Tu nie chodzi o obowiązek
I jakieś prawa
A że wszystko leci tak jak chce narracja
Chodzi tylko by się dostosować, a nie brać coś pod uwagę, pilnować, brać odpowiedzialność, poświęcić się, angażować z ambicją
A tylko pokazać na pokaz dostosowanie po trupach do celu lekceważąco
I to mnie zgubiło
Bo zaczęła się pandemia
Ale ja naczytałem się konstytucji
I filmików na internecie na temat firm farmaceutycznych
I ogólnie mając świadomość własnych doświadczeń
Czytając dużo i wyciągając wnioski
O historii medycyny i szczepionek
Ale to jeszcze kilka lat temu wcześniej się interesowałem tematem szczepień - bo osobiście znałem przypadki że od urodzenia ma się autyzm czy zapalenie opon mózgowych
Stwierdziłem że nie będę nosił maski bo tutaj chodzi o moje zdrowie że to jest oszustwo i rozważałem że rząd szykuje holokaust
I jakoś tak wyszło
Że sam stałem się zdezorientowany i zagubiony
Bo nie chciałem nosić maski,
I zaczęli mi wchodzić na głowę i na psychikę. Przyznam że policja w ogóle traktowała tą sprawę lajtowo, gorzej w korporacji.
Moje doświadczenia życiowe, które zaszczepiły we mnie jako nauczyły mnie braku zaufania do jakiejkolwiek polityki i tak już poddawały w wątpliwość jakieś moje stabilne granice psychiczne
To że człowiek doświadcza rewolucji w psychice nie znaczy że sam jest niestabilny, a po prostu może być duchowo zaawansowany i ze spokojem umie się obracać na takich obrotach :)
Ale nie rozumiałem sytuacji jaka mnie dotyczyła jako dorosłą już jednostkę zindoktrynowaną w pewne schematy procesów myślenia.
Czegoś ta indoktrynacja chyba zapomniała mnie nauczyć...
Doświadczenia które naprzemiennie utwierdzały mnie w przekonaniach: wszystko będzie dobrze, polityka jest dobra
By następnie ukazywać absurdy sensu funkcjonowania całego świata.
Doprowadziły mnie do sytuacji tworzącej we mnie paraliż, konflikt. Ten konflikt nie pochodził ode mnie a z zewnątrz i okazało się że nie da się tego konfliktu zewnętrznie załatwić, gdy siłą próbowano zaangażować mnie w inżynierię społeczną, która była niezgodna z konstytucją, niemoralna, niestandardowa i pozostawiająca wiele pytań bez odpowiedzi z i tak już wielkim bagażem nieporozumień dotyczących procesów systemowych.
Presja sytuacji doprowadzała mnie do refleksji by odnaleźć się w tym zagubieniu jako w zgodzie z własnym rozumem, ale niestety doświadczyłem tylko ignorancji wobec tak trudnego dla mnie tematu absurdów i łamania konstytucji, w które byłem angażowany, dlatego nie mogąc tego znieść zacząłem robić głupoty, które ukazywały moją bezsilność i doprowadziły do kontuzji.
W tej sytuacji, gdzie ja utwierdzając się w pewnych założeniach i refleksjach doświadczałem presji i wchodzenia na głowę by później już w ogóle na osobności z kadrą dyrektorską wchodzić mi na psychikę - doprowadziło mnie to do załamania nerwowego bo uświadomiło absurd działania korporacji - schematy myślenia oszukiwania ludzi i docierania do celów po trupach.
Doświadczając tej rysy na psychice w cztery oczy z być może nieświadomymi pracownikami holokaustu w tym korporacyjnym łagrze utworzyła się we mnie głębokie poczucie bezsensu i bezradności, a jakaś próba bycia sobą to była bezsilność i droga do utraty zdrowia...
Bo ja jako osoba która jest odpowiedzialna, ma wielki bagaż doświadczeń i obowiązki dorosłego powinienem wiedzieć dokładnie w co się mnie angażuje a wyszło inaczej.
By tylko siłą narzucić niestandardowe narracje budzące wątpliwości i wprowadzać na pokaz dostosowanie do nowej polityki po trupach do celu lekceważąco bez żadnej naukowej rozprawy, by doprowadzić do konkluzji rozstrzygających moje wątpliwości ale drogą procesów myślowych a nie tylko narzuconych oklepanych stereotypów propagandowych.
Szpital też nie lepszy, wchodzenie na psychikę seniorom w tym czasie, medyczna polityka jednotorowego algorytmicznego myślenia na wiele tematów - by narzucać że te "gorsze" niszczące zdrowie sposoby leczenia są jedynymi słusznymi, gdy prywatnie zazwyczaj leczy się inteligentnie na dłuższą metę nieinwazyjnie i jest tych sposobów zawsze więcej