Aktualnie Polecany Post

Wolność jest uczciwa - wolność to prawo Uniwersum

Dlaczego nie ma miejsc dla ludzi o otwartych umysłach? Gdzie na nowo weryfikowalibyśmy się w swych pomysłach Jest za to dużo miejsc dla...

niedziela, 31 grudnia 2017

Wśród swoich jako tych samych ,,oczu"

Szczerze przyznam że coś w tym jest, że ludzie się powinni dobierać po oczach

Że inne oczy - inny świat

I lepiej być sam niż wśród takich ,,nieswoich", bo to ogranicza, nie sprowadza życia, radość znika i zaczyna być problem...
Tak myślę

sobota, 30 grudnia 2017

Zbliżyć się do Boga - postanowienie

Celem życia jest zbliżanie się do Boga, a by ta podróż trwała to niezbędne są kontakt z naturą i medytacja jako modlitwa - jako wiecznie otwarta przestrzeń na rozmowę z Bogiem w tym wątpliwym śnie, a każdy inny sens jest pozorny, iluzoryczny, fałszywy...
nieadekwatny do głębi teraźniejszości, by być z nią w harmonii...

poniedziałek, 25 grudnia 2017

Wiersz o pewności interpretacji i strachu

Ja zdrowy zgodnie z DNA sekwencjami
Przybywam w tej chwili z wnętrza bogactwami
Które rosnąć będą w zewnętrzne rejony
Wedle prądów które płyną poczuję się zrodzony
Bo codziennie na nowo nic nie wiem, od nowa się przekonuję
Nadal nie wiedząc - coś tam robię, gdzieś wędruję, coś pojmuję
Wydawać by się mogło coś, ale nic na to nie poradzę
Bo nie wiem gdzie i jak to, choć mam to na uwadze
W tym stanie rzeczywistości, w tym tunelu wyjątkowego doświadczenia
Istnienie me jest zaklęte w odrealnienie, to efekt przeznaczenia
I wciąż na nowo się budzę, energia wzrasta, jestem jak ocean wibracji
Nie wiem nic, ale obserwuję i płynę jak poczuję ślepy w orkiestrze tonacji
Widzę teraźniejsze rezultaty takiego stanu rzeczy
Ale co będzie niebawem i po tym? To we mnie sobie przeczy
Bo często oczekiwania i wyobrażenia przegrywają choć dominują
Gdy następne zjawiska manifestującego się prawa po sobie następują
I nie da się tego zrozumieć, można być temu uważny
A i tak będzie to niespodziewanym - więc bądź tu odważny...
Bo nie ma to końca, więc niech Cię nie wzrusza ta snów parada
Ona jest nieskończona i komunikuje, ale się nie spowiada
Jest bezwględna w konsekwencji jak promień odbity w wodzie
Następuje od razu w niespodziewane kombinacje - nadążające się w przyrodzie
Ale to tylko ta przestrzeń, ten ekosystem wobec wszechświata nieskończonego
A gdyby większa manifestowała się sposobów kombinacja świata różnorodnego?
Nie jesteśmy w stanie normalnie żyć targani fobiami
To strach nas ogranicza przed życia obfitości stronami
Maskujemy go dyplomatycznie bezwzględnymi czynami
Impulsywnie, irracjonalnie, by oczyścić ducha pod myślami
Bo tłumaczenia i interpretacja nagłych sytuacji
Są błędne i indywidualne, więc nie mają bytu racji
Ale mimo ich błędności, ludzie żyją nimi do ostateczności
Bojąc się nieznajomego, a to nie ma nic do mądrości...
Bo mózg zawiera w sobie wszystko, więc odczytać to potrafi
Wędrujące informacje, komunikują co tam w nerw je trafi
Tak istota rozpoznaje błędnie to co jest fundamentalne
Więc przez interpretacje błądzimy w stany nienormalne
A normalność to jest to co z sekwencji pochodzi
Ta pierwotna idealność, z którą każdy się z nas rodzi
Ale o niej zapomina, gdy nikt o niej nie przypomni
Dlatego ludzie zamiast pełni życia to są jakby nieprzytomni...

Jesteśmy tu celowo

Oglądałem film że niby obcy gada że jesteśmy tu przez przypadek i wyśmiałem jego twórcę

Wisdom Wanderer gdybym nie obejrzał to bym nie komentował, jednakże dlatego że obejrzałem bo mnie zaciekawiło to wynikiem zastanowienia się nad tym jest: głupoty

A twierdzę tak bo mimo iż jedynie obserwator jako istota jest prawdziwy, a reszta jest wątpliwa ale i poważna to nie zgadzam się że jesteśmy tu przypadkowo, wszechświat nie jest przypadkiem, a istnienie w nas świadczy o tym że nie jesteśmy tu przypadkowo. Nie określiłbym tego przypadkiem a bardziej świadomym przeznaczeniem

Nawet jeżeli trafiliśmy tu od jakiejś cywilizacji przypadkowo to i tak przypadkiem nie jesteśmy bo ta cywilizacja nie była przypadkowo, a nawet jeżeli była to prawo wszechświata jest takie, że zrodziło taką kombinacje jak my i to wszystko jest tak idealne i mądre że przerasta nas to więc można by rzec że przerasta nas ten przypadek
A więc jeżeli by pomyśleć że jesteśmy przypadkiem to jak wspaniała musiałaby być celowość?

Jednakże zostaję przy tym że jesteśmy świadomym przeznaczeniem nierozerwalnie budującym wszechświat


niedziela, 24 grudnia 2017

Odpowiadać za siebie

Każdy odpowiada za siebie

Świadomość zwiększa się przez informacje, a nie przez wiedzę.
Przez poruszenie informacji, a nie martwość, tępotę i brak patosu mądrości i satysfakcji wobec tego z nauki. Jest postęp gdy jest satysfakcja. A świadomość jest tym co zawiera energie więc widząc informacje generuje się energie... Dlatego spacer jest odpoczynkiem.

Wśród wielu niezorganizowanych osób można utonąć


Jest nieziemsko, jest flow, czuć miód i lecę jak mi się chce i byle się ogarnąć bo po robocie jestem, wypłatę mam i tak sobie odpoczywam

Operując w innym stanie rzeczywistości mam wspomóc podniesienie wibracji na planecie i działać ku temu by ostatecznie językiem przewodnim nie była polityka a miłość i mądrość

To że np ktoś jest z określonej cywilizacji nie znaczy że wszyscy tam będą tacy sami, mogą mieć jakiś pierwotny gen ale ich przystosowanie będzie różne, - jako każdy będzie operował inaczej dając co innego... Dla pewnej ,,orkiestry'" współgrania

Matrix, świat, wszechświat, symulacja, ustawy czyli ustawione

?

Mi chodzi o przechodzenie, a nie płynięcie... Opisałem to jako ,,etapy" transformacji ku oświeceniu, a na końcu jej jest światło i świadomość tych dwu poprzednich

Wiedza staje się tylko wiedzą a uczucia energią...
Istota obserwuje poza umysł, poza wiedzę która jest wynikiem jako drogo wskazem ku informacji, istota obserwuje informacje, jest uważna wobec informacji, a informacjami są kolor, kształty, prądy w ciałach, przestrzeni, mechanizmy, zjawiska itd...
Istota obserwuje właściwiej, szerzej... Poza matrix...

I okazując się że świat jest ustawiony i tworzony przez pewne rodzinki, które utorowały sobie drogę do władania pewnymi obszarami ,,życia" jako władać obszarami Wszechświata na Ziemi jako poprzez narzędzia oddziaływać by ukierunkowywać jako manipulować, to jeszcze wszechświat jest symulacją, w której liczby i  geometria  nabierają innego znaczenia....

Jako manipulacja to nieodłączny wynik na każdym kroku takiego a nie innego stanu świata, w którym ważna jest polityka pieniędzy i pracy...

Samo istnienie pieniądza, wykreowanie go do takiego stopnia ważności to manipulacja świadomością. Jako odrywanie od prawdy, mądrości...
Uciskanie w kierunku który dla życia powinien być obojętny, bo ani to marzenia, ani zdrowie, ani jakiś dobry bodziec, ani coś satysfakcjonującego...
To jest ważne ale dla ,,zewnętrznych" mechanizmów - to jest ważne ustawowo... Jako ustawione i CH..J


Tak...

Jednak jeszcze trzeba wziąć pod uwagę ze są różni ludzie i przez to natura ludzi jest różna...

Więc nie zawsze oświecony człowiek się ,,dogada" ale zawsze będzie miał pewną świadomość wobec siebie, odpowiadającą wobec siebie...

Są różne gatunki człowieka, różne odłamki różnych cywilizacji się tu przeplatają...
I każda ma inny sposób wyrażania własnego ja przez tę naturę...
Niekiedy nie wiadomo czemu ale po interakcji z kimś mamy takie a nie inne odczucia, niekiedy nagle po prostu czuć pewną ,,niedorzeczność" która generuje wrogość, niestabilność niezależnie od istnienia...
Takie są prawa natury ludzi... Ich różności...
Dlatego myślę że to kwestia różnych cywilizacji charakteryzującymi się inną naturą i innymi ,,darami", które są naturalne i właściwe dla jednego, a dla innego dziwne bądź toksyczne, chore...
Dla jednego plucie jadem i kłamanie jest ok
Dla innego zarozumialstwo
Inni są prości i empatyczni
I tej ,,intuicji" w każdym się nie zmieni
Intuicja wynika przez naturę i pewną nabytą przez doświadczenia świadomość, na podstawie natury tworzy się świadomość, bo natura przetwarza informacje i koduje w świadomości takie a nie inne przeżycia...
Dla jednych intuicyjnym wyjściem z chorób są chemia, dla innych naturalność...
I to jest normalne...
Normalność nabiera szerszego znaczenia...
Jednak nie wiem jak wygrać czy dotrzeć do kompromisów gdy ktoś narzuca swą intuicyjność która jest sprzeczna z moją i czy jego jest dobra dla niego, a moja dobra dla mnie czy w ten sposób obaj mamy właściwe zdanie ale tylko wobec siebie czy ktoś się myli...

Myślę, że nie ma dla wszystkich jednakowych rozwiązań i każdy powinien indywidualnie poszukiwać swoich...
Odwołuję się tu też do oświecenia...
Ja np. Osiągam swą nirwanę dzięki poezji...
Inni mogą na inne sposoby w których są dobrzy, operując w swoim stanie rzeczywistości każdy ma swoje dary i odczucia... I przez otwieranie się dzięki tym darom, czy działaniu wchodzi się na ścieżkę na której odpowiadamy wobec siebie ucząc się...
Mimo to i tak jeżeli chodzi o wyższe stany nie trzeba nic prócz częstotliwości... Wystarczy odpalić mantrę nastrajającą na dane fale i nastroić się na Buddę i tu jedynie wystarczy obserwacja i stabilny oddech, wszystko dzieje się poza naszym wpływem, poza umysłem...

piątek, 22 grudnia 2017

Mądrość - przebudzenie świadomości

Ty myślisz stereotypowo a nie pojęciowo, nauka to jest nauka, a nie szkoła, a sztuka to sztuka, a nie teatr, a życie to życie a nie scenariusz, a i to trzeba zrozumieć, okazać pełne głębokie zrozumienie, by mieć jasne pojęcie...
By byś nie ulegał informacji, a sam miał informacje. A informacja to nie myślenie, informacja to nie wiedza. Informacją jest wszystko, tylko bądź uważny, a nauczysz się poprzez doświadczenie wykazując zrozumienie, by mieć pojęcie - inaczej będziesz niewolnikiem informacji i  nie będziesz ulegał, a będziesz imitował bez brania do siebie, bo w sobie będzie fundament zrozumienia zawierający się w istnieniu, które obserwuje..

Nauka bez jadu i zarozumialstwa

Żeby mnie nauczyć trzeba poświęcić mi uwagę, zainspirować. Psa nie nauczysz skakać gadaniem, musisz skakać, a może załapie i zacznie skakać, a może nie załapie - nie wiesz...
Bo gadać można i skończy się na rozmowie, trzeba poświęcić uwagę.

Lubię jak ktoś jest dla mnie lustrem i jeszcze bardziej jak łączy mnie wspólna logika ku celom iż można logicznie rozmawiać bez przytłoczenia, bez zarozumialstwa a od serca... Bez jadu...

Ludzie to zwierzęta - niektórych wystarczy pogłaskać, do niektórych uśmiechnąć, w innych wywołać strach, jeszcze innych oswoić a z niektórymi to trzeba się ciągle kopać...

środa, 20 grudnia 2017

Doły...

Często miewam doły, gdy otaczają mnie sami idioci, którzy żyją powierzchowną chwilą, a nie potrafią poświęcić uwagi wobec priorytetów, by brać pod uwagę wiele rzeczy, wyszczególniając ważne i bazując na nich w wyciąganiu wniosków wobec kolejnych działań...

Nigdy nie wątp w siebie

Albo napierdalasz, albo się opierdalasz

poniedziałek, 18 grudnia 2017

sobota, 16 grudnia 2017

Kobieta - pogadamy, pośmiejemy, nie dogadamy

Kobiety nie są po to by się z nimi dogadać, a by z nimi pogadać? Nie! Kobieta jest by się jej sprzeciwić, by się nie ,,rozpuszczała" a ogarniała...

Kobieta to odwrócony mężczyzna.
To co mężczyzna jest na nie to kobieta będzie na tak 😂

Nie lubię rozmawiać z kobietami bo się nie dogadam, a pogadam, podyskutuję i się pośmieję i tyle

By było dobrze w życiu musi być równowaga między przyjemnościami i nieprzyjemnościami z czego nieprzyjemności wzmacniają a przyjemności rozmiękczają. Jeżeli chce się by było dobrze to trzeba akceptować te paradoksy i brać na poważnie.

Obserwuj, nie oczekuj, nie oceniaj, się nie przejmuj - obserwuj

piątek, 15 grudnia 2017

Powoli przez różne próby

W życiu różnie jest, bo funkcjonują paradoksy i różne sytuacje
One są wbrew oczekiwaniom i niezależnie od tego kto ma racje
Trzeba być rozsądnym - nie opuszczać siebie
Bo próbując tych owocu spadniesz w piekło, a byłeś w niebie
Czasem coś nie wyjdzie - trzeba to naprawiać
I się starać, by złych kroków już nie stawiać
Jeżeli chodzi o dziewczynę - musi być grzeczna
Inaczej staje się dla mnie niebezpieczna
Bo potrzebuję spokoju, by móc czuć się idealnie
Ona czasem go burzy i jest później fatalnie
Nie może się zbliżać do mnie, musi dystans zachowywać
Ale też się nie oddalać, by relacje tę utrzymać
Bo jesteśmy szczęśliwi, tylko istnieje przyczyna
Która zostawia ślad, którego trudno się zapomina
Jest nią twa skłonność do paradoksu pomijania
Życie to nie film, ani też nie oczekiwania
Proszę Cię raz kolejny, dostosuj się w dystansie
Bo ja brnąć muszę przed siebie będąc w swoim transie
I nie waż się przerywać tej chwili spokoju
Bo szykuję swe energie do następnego podboju
Nie pytaj dlaczego, obserwuj i mnie przytul z miłością
Bo nie oczekuję nic tylko byś spojrzała inną ,,wrażliwością"
Gdyż zazwyczaj przesadzić musisz zamiast móc powoli
Obserwować i się cieszyć, a nie ulegać traceniu kontroli...

wtorek, 12 grudnia 2017

Uważność i obserwacja w nieporuszeniu

Jestem świadomy czyli po prostu wiem, zdaję sobie sprawę...
Jestem bardziej świadomy jako spektrum uwagi jest większe, jestem uważny na więcej i głębiej...

Trzeba być uważnym na wszystkich, bo nie wiadomo co się zaraz stanie i obserwując nieporuszonym żadnym faktem. Będąc nieporuszonym trzeba szukać prostych wyjść optymalnych i kompromisowych.

niedziela, 10 grudnia 2017

Miłość na ludzi i relacje z naturą

Znów porwały mnie w otchłanie systemu schematy
Ale radzę sobie z czystością w duchu mimo wolności utraty
I tak nie umiałem z niej korzystać jak należy
Gdy ludzie są okrutni, a ich wzrok drażni, gdy mnie mierzy
Pracuję dla pieniędzy, choć to zwykła ściema
Chcę być szczęśliwy, a co zrobić gdy innego wyjścia nie ma?
Choć wiem że do radości i zdrowia nie potrzeba martwych rzeczy
Ale te schematy są zbyt strzeżone i nikt tego nie ,,leczy"
Dążę wciąż do mych celów już od lat wielu
Nie poddaję się, jeżeli zwątpliłeś - giń cwelu!
Nikt we mnie nie wierzył, byłem sam w tym mieście
W życiu słowa to słowa, a podejście to podejście
Obserwuję myśli,postawę mam pełną miłości
Bo wtedy znika lęk do ludzi i staję się pełen życzliwości
Obserwacja ukazuje możliwości, choć ludzie postępują mściwie
Trzeba umieć iść wedle serca, kierować wobec siebie uczciwie
I nikt niech nie wchodzi w te słowa - to mój język i ciąć potrafi
Choć jest barwny i delikatnie muska, to uważaj bo Cię trafi
Potrafię przechadzać się bezszelestnie między wilkami
I uderzać, gdy nikt się tego nie spodziewa różnymi siłami
Władam mocą ponad podziałami wnikając w stado obecnością
Jestem Bogiem Wojny jak Odyn i jak Budda promieniuję miłością
Jestem z Wszechświatem Jednością i kieruję naturą
Współpracując z nią tą instrumentów furą
Którą jest ciało jako proces w ciągłym ruchu - sterowany
I niezależnie działający - przez czynniki do tego pobudzany
Natura jest dzika, a jej mieszkańcy zwierzęcy i nieobliczalni w działaniu
Jedynie miłość łączy ku wartościowemu współpracowaniu
Gdy każdy genetycznie jest inny i swą inną piosenkę śpiewa
To rytm z serca, który tli się gdy wszystko ubolewa
Indywidualnie najważniejsza, którą sam jedynie rozumie
I współgra z jej ekspresją i właściwościami w każdym tłumie
By śpiewać z innymi, by orkiestra pięknie grała potrzeba życzliwości
Relacje to trudna sprawa i niemożliwa bez cierpliwej miłości
W Biblii jest napisane jaka ona być powinna, by była wysoka
Więc nie ucinaj jej, a niech rozwija skrzydła i nasyca tęczówki oka
Bo miłość to energia, ale też filtr przez który obserwuje świadomości strumień
Więc ciało napęczniałe miłością jest bodźcem do naprawy i zdumień

Dostosowanie jako kompromis ku porozumieniu i lekceważenie jako nieporozumienie

Po seksie zawsze moje życie jest spierdolone

Meczysz mnie, ja chcę poważnej osoby która bierze jako ważne to co mówię i nie męczy a jest z ,,wyczuciem"

Nie mam cierpliwości na coś co jest bez sensu

Ja chcę być rozsądny a Ty nie wiesz o co chodzi

Nie masz rozsądku

Dlatego źle wpływasz

Czemu nasza rozmowa wygląda w ten sposób?
Ja coś mówię a Ty to lekceważysz
Ty coś mówisz a ja się dostosowuję i Cię słucham
Tak nie będziemy rozmawiać
To co mówię jest ważne i zrozum to

Albo nie ma to sensu, więc koniec i hej

Albo wspierasz i mnie słuchasz albo hej
Albo potrafisz się dostosować albo hej

Do dupy... Nie potrafisz się powstrzymać, nie potrafisz dostosować

Nie potrafisz zrozumieć co Ci komunikuje a to jest ważne - najważniejsze dla mnie

Musisz się do tego dostosować

W życiu nie chodzi o to by się dogadywać a o to by być w stanie gotowości i wyrażać stan gotowości wtedy kiedy trzeba, albowiem wygrywa nie ten kto ciągle uderza, a ten który uderza kiedy trzeba...

Musisz tak wymagać od siebie, by ścisnąć w sobie to co niekoniecznie, wyjść ponad ego i się przemóc - wtedy się dostosowujesz na przekór sobie

By do czegoś dążyć trzeba być ukierunkowanym i aby inni Cię wspierali muszą się dostosować.
A żeby się dostosować trzeba od siebie wymagać. Gdy jedna osoba się dostosowuje a druga nie i lekceważy to jest nieporozumienie. Jeżeli ma być porozumienie to musi być dostosowanie, bo każdy śpiewa jakby swą piosenkę która jest dla niego najważniejsza, to co mówi to jest najważniejsze i tylko siebie słucha i aby się dogadać musi być obustronne dostosowanie - obustronny ,,kompromis", inaczej jedna osoba się dostosowuje, druga nie i jest niewolnictwo, nieporozumienie.
Więc gdy jedna osoba się nie dostosowuje to trzeba odpłacić tym samym..., Ponieważ to nie jest dogadywanie się

Musi być ten kompromis by się dogadać, a jeżeli dziewczyna lekceważy co mówię i wymaga ode mnie zamiast od siebie by się dostosować to lipa, nie?

piątek, 8 grudnia 2017

Kolejna myśl z cyklu ,,prawda nie boli" - wyzwala

Ludzie są obładowywani obowiązkami i informacjami, a tak naprawdę wystarczy tylko obserwacja, bo przez obserwacje płynie światło, a reszta jest tylko hipotezą, wymysłem, bo prawdy nie da się zatrzymać w słowach - ona jest tu i teraz w wiecznej zmianie na prawach niezmiennych działająca przez mechanizmy wykreowane przez ,,moce wyższe", można na nią ukierunkować, ale jest ona niewypowiedzialna - mimo to jest doświadczana, ale jest nieodróżniana między fałszem a prawdą... - jest wtłoczona na fundament wiecznej prawdy.
Dlatego świat to fundamentalny błąd, który zakłóca normalność. Bo jedyny zegar ważny dla człowieka to jego zegar biologiczny, a jedyna ważność istotna dla człowieka jest w nim jako jest intuicyjna i jedyny mistrz, którym jedynie powinien się kierować nie jest na zewnątrz tylko też w człowieku, więc człowiek samowystarczalny i wolny, bo tak został stworzony i jest to doskonałe, ale nie jest w stanie żyć, bo świat nie jest pod ludzi, a jest by ludzi wprowadzić w wątpliwości, strach, odwracać uwagę od tego co ważne, uzależniać bezwzględnie i wyprać z tym ,,bagnem" którym jest świat, by oswoić z ,,tragedią" i ,,znieczulić" na inne życie ku ,,pieniądzom". Bo świat jest taki, by pochłaniać ludzi, by zabierać ludzi, porywać w ustawione uwarunkowania oddziałujące psychologicznie,  by ludzie byli dla świata - dla symbolicznego materializmu, a nie świat dla ludzi - tak by służyć ludziom wedle ich ,,postępu" w dążeniach jako uzewnętrzniającej się w świadomości jako stawiając kolejny krok ku ,,zrozumieniu". Nie służy ludzkiej logice, która może być dalece skomplikowana jako potencjał ludzki jest ogromny, ale świat go tłumani i nie potrzebuje..., bo tak jest ustawiony i tak strzeżony...

A czym więcej człowiek zrozumiał, tym bardziej jest uważny na ,,więcej" i szybciej może zareagować na to adekwatnie dla tego by było dobrze i lepiej wie jak sobie z tym poradzić...

wtorek, 5 grudnia 2017

Nowa medytacja

Nowa medytacja

Zacznij czytać książkę, a gdy po kilku stronach staniesz się poruszony, lekko zmęczony - oczy staną się lekko zmęczone - odłóż książkę i zamknij oczy i medytuj...
Pogłębi się twa medytacja gdy będziesz przetwarzał informacje które nabyłeś, jednakże jedynym celem tej praktyki jest wejście w głębszy stan uważności...

Poza tym każdy mówi i słucha siebie i tego co z nim współgra.
Każdy jest taki jaką piosenkę śpiewa - piosenka jest odzwierciedleniem stanu rzeczywistości i na odwrót.

poniedziałek, 4 grudnia 2017

Człowiek jest, po prostu jest...

Ludzie to zwierzęta, która się oswajają z tym gdzie są i co robią. Tak jak myszy oswajają się z klatką w której wyrastają tak ludzie z innymi ludźmi, środowiskiem, miastem, państwem...
I nie znają innego, bo nie znają siebie i nie wiedzą jak być powinno, a wiedzą z czym się oswoili i jak było i jak jest w trakcie urodzenia i ciągu życia...
Obserwator jest prawdziwy, a wszystko co obserwowane to teraźniejszość, którą się weryfikuję, ale nie da się jednoznacznie zdefiniować bo każda definicja będzie jedynie hipotezą, która się zmieni. Można jedynie weryfikować, ale to będzie aktualne tylko dla teraźniejszości, która się zmienia.

A weryfikując niekiedy manipuluje nami zewnętrzne zjawisko naprowadzając na nasze pragnienia byśmy ulegli stracie czegoś dla nich.

Wszystko tak działa by psychologicznie podejść i nas uzależnić, nakierować...

Dlatego trzeba mieć swój priorytet, a najlepszym jest skupić się tylko i wyłącznie na przetrwaniu bez żadnych ,,dodatków" choćby były ,,piękne"...

Nie chodzi w życiu o ubrania, fajne rzeczy, telefony itd...

Człowiek jest człowiekiem czyli goły jako ,,normalny" i po prostu jest...

I od tego trzeba zacząć, że taki jaki jest to jest szczęśliwy i doskonały...

Więc nic mu nie potrzebne, ale musi przetrwać i na tym się trzeba skupiać ...

środa, 29 listopada 2017

Obserwacja, światło, obecność, determinacja, wnętrze, umysł...

Obserwacja to jeszcze nie promienie. Promienie płyną przez obserwacje dopiero gdy pobudzi się inteligencje. A by ciało przewodziło promienie trzeba nasycić je witaminami bez ograniczania się do momentu aż nie poczuje się sytości. Wtedy jest prawdziwa moc. Wtedy można pobudzać inteligencję i wznosić się w swym poznaniu i obecności.

poniedziałek, 13 listopada 2017

Uczciwość

Jestem nieskończonością, nierozłączny i świadomy
Poruszam się ja wolny od wszystkiego wyzwolony
Nie ma nic co zatrzymać mnie może i wyniszczy
Jestem wśród zła, niebo wśród toksyn i zgliszczy
Jeżeli ktoś nie rozumie to znaczy że jest zbyt nieświadomy
Ale ta głupota jest normalna - stereotyp opanował wszystkie domy
Konwencja, która normą i nikt nie poddaje w wątpliwość
By ocknąć się i sam przed sobą wyznać uczciwość...
Że konwencja trzyma w granicach - głupoty i obowiązku
A mądrość to przekroczenie granicy tego związku
Między fikcją, a duszą - wtedy zaczyna się coś niezrozumiałego
O co będzie prześladować każdy głupiec z wielkim ego....

Impuls do życia z zaświatów...

Dusza jest...

A programy funkcjonują...

Ja jestem wszechświatem a wszechświat jest mną - myśl w kategoriach wszechświata...

Nie musisz nic, bo wszechświat pracuje za ciebie.
Ale bądź w dyscyplinie, by kierować się światłem, a nie przyjemnościami ciała i pokusami czyhającymi na ścieżce...

Słuchaj mnie, bo twe dni będą policzone ...

Idąc żywy wśród śpiących... Ku upadkowi...

Idąc żywy wśród śpiących - niedostrzegalny wśród automatów - schematów...
Skazany sam na siebie...
Każdy widzi, ale nie wie...
Zaufać oczom muszę
Gdy znów się tu wzruszę...

Miałem wrażenie że jest we mnie kosmita
Jak zamykałem oczy to widziałem jak jest mną a ja nim... Że jest pod skórą wśród ciemności niedostępny - chudy i tak niezwykły, że nie dało się tego zdefiniować, bo było to niedostępne dla mych oczu...widziałem jedynie zewnętrzną warstwę jego, a reszta była tajemnicą...
I czułem taką moc psychofizyczną jak nigdy...
I pojąłem że słuchać innych można ale wiedzieć trzeba swoje - tak by nie polegać na innych a wiedzieć samemu...
Że trzeba swoje zawsze wiedzieć niezależnie, bo jak nie wiesz to stajesz się zależy...

Nic już nie wiadomo, co jest prawdą, a co fałszem. Pewny jest obserwator i by wiedzieć swoje. Pewny, bo on jedynie wie o obrazie genetyki...
Bo gdy nie wiesz, to jesteś zależny od tego, że ktoś wie...
Dlatego wiem swoje i nic nie chcę, zamykam się w medytacje...
I pójdę tam gdzie poniesie mnie wiatr...


niedziela, 12 listopada 2017

Nie zrozumiecie, dlatego świat to dno

Szkoła to dno
Szkoła jak szkoła?
Dlatego się nie dogadamy...
Mam inne potrzeby rozwojowe, ale wy nawet nie jesteście w stanie mnie zrozumieć...

Mam inne potrzeby funkcjonowania i rozwojowe, inne potrzeby środowiskowe i organizacyjne...

Życie...

Życie...
Ważne by dogadywać się z tymi z którymi się dogaduję
I współpracować organizacyjnie z tymi z którymi się nie dogaduję
Robić to co chcę
Iść tam gdzie poniesie mnie wiatr
Gdzie poprowadzą nogi...

sobota, 11 listopada 2017

Powrót Arystokraty: Poznanie światła i ciemności

Ludzie są ślepi, cokolwiek im powiesz - oni to łapią o ile sami nie wpadną na coś - zaślepieni tym jeszcze bardziej...

Jeżeli chcę coś faktycznie osiągnąć lepiej być z ogarniętymi ludźmi

Ale można i tych nie ogarniętych ustawiać tylko oni są zbyt ,,nie ogarnięci" , samolubni i głośni...
Nie można na nich polegać na słowo, a bardziej organizacyjnie gdy udaje się ich ,,przechytrzyć" swoim pojęciem, działaniem i cwaniactwem które ukrywa się pod pozorami porządności i interesu wobec nich... Bo oni ufają na słowo...
Nie znają nic poza słowem i stereotypem...
Ludzie to ochlejusy...
A jak Jezus powiedział: Ten kto poznał siebie tego świat nie jest wart

Powrót Arystokraty...


Poza tym czas to pieniądz

Bo przez złe decyzje traci się energie

A fundament jest najważniejszy, ciało jak i struktura energetyczna - to jest najważniejsze i jest podstawą dla ducha, duch po prostu jest, ale to ciało musi być zadbane i zdrowe i silne... - to jest najważniejsze

A energia kosztuje i czas i pieniądze...

Jeżeli idziesz tam gdzie wszyscy to znaczy, że popełniasz błąd...

Idź mimo... Fundament jest niezbędny, by kontynuować ścieżkę, nie zaznaczaj z niej, ta ścieżka to życie, a zboczenie z niej to śmierć

Idź tam, gdzie możesz zyskać, a nie tracić, idź tam gdzie będziesz w odosobnieniu z tymi z którymi idziesz do przodu....

Idź tam gdzie idzie się do przodu, a nie cofa...

Idzie się do przodu tam gdzie jest odpoczynek i gdzie są rezultaty i gdzie się walczy i gdzie się zdobywa i gdzie się tworzy i gdzie się poświęca i gdzie widać ten skutek...

Cofa się tam gdzie traci się energie, nie ma produktywności, nie ma rezultatów, są tylko straty... - tam nie idź bo będziesz pokutował...


Gdy poznałeś siebie to trzymaj się tylko z tymi, z którymi wiesz, że idziesz do przodu, z którymi jesteś ustawiony
I dogaduj się z tymi z którymi się dogadujesz, a organizuj ze wszystkimi
Z tymi z którymi się nie dogadujesz - z nimi się nie dogaduj ale organizacyjnie wspieraj

Trzymaj się z tymi, którzy są ważni, bo dzięki nim jesteś i oni są dzięki Tobie, gdy wzajemnie wspieracie się ku lepszemu dla waszej satysfakcji i dla satysfakcji waszych rodów...

Każdy ród ustawia się, ma swój image lub herb, który ją wyróżnia, za który będzie walczył jak jeden za wszystkich i wszyscy za jednego - na tym polega rodzinna wspólnota, by ustawiać się, dogadywać, wiedzieć jak jest to ważne, gdzie zna się swoich przodków i jako oni dali dobry przykład to robić w imię chwały i zwycięstwa tak jak ukierunkowali ten akt działania odznaczając go herbem. Ród taki jest jak misja ku przetrwaniu i kontynuacji pewnej ścieżki, która raz zapoczątkowana musi chcąc nie chcąc być kontynuowana lub zaprzepaszczona....

By kontynuować trzeba wiedzieć co robić, trzeba walczyć o to, kombinować bezwzględnie stawiając na swoim, by nie zostać skreślonym....

A to wymaga wielkiego i żmudnego obowiązku, w którym jest się konsekwentnym i sprytnym...

Wymaga szczególnie pracy
fizycznej... Bo najważniejsza jest praca fizyczna, a praca duchowa ma inny rodzaj ważności, jest tym co hartuje i wzmacnia jednostkę w tej fizycznej walce ku temu by z każdym krokiem było lepiej i tylko lepiej...

Praca duchowa uświadamia kim się jest przez co docieramy do poznania własnej mocy która dana jest od Boga

Dzięki czemu stajemy się ogarnięci i możemy wykazywać predyspozycję jako mobilność w obowiązku będąc w wiecznej gotowości ku działaniu, ku walce...

Trzeba być w gotowości ku walce, a by zachować gotować trzeba być na swym dziedzińcu i tam się hartować i szkolić. Nie wychodzić do ludzi, którzy nie wiedzą o co chodzi...
Bo to oznacza że są nie ogarnięci, a to strata jest, jest to nie warte poświęcenia...

Tak naprawdę każdy jest bydłem przez które patrzy Bóg. Jako Bóg patrzy przez Jest żyjąc bydłem...
Trzeba się pogodzić z tym, że egzystencja to bydło, że życie to bydło...
Ale sęk w tym, by być sprytniejszym bydłem, by być bardziej fizycznie zbudowanym bydłem...
Bez tej fizyczności jest się skończonym w tym świecie bydła...
Tu trzeba pokazać siłą i wykiwać duchem...
Czyli spryt jako rozbudowane pojęcie i dopracowany punkt widzenia i siła w rękach wyższa od innych... - wtedy jesteś Panem swego losu
Masz co chcesz o ile chcesz tak bardzo jak dziecko płaczące za zabawką i lew goniący swą ofiarę, gdy chcesz tak bardzo że się idziesz do przodu... Ku temu co chcesz...
Znając siebie... Bo ten kto poznał siebie tego świat nie jest wart - ten jest panem swego losu

Powrót Arystokraty

Poza tym czas to pieniądz
Bo przez złe decyzje traci się energie
A energia kosztuje i czas i pieniądze...
Jeżeli idziesz tam gdzie wszyscy to znaczy, że popełniasz błąd...
Idź tam, gdzie możesz zyskać, a nie tracić, idź tam gdzie będziesz w odosobnieniu z tymi z którymi idziesz do przodu....
Idź tam gdzie idzie się do przodu, a nie cofa...
Idzie się do przodu tam gdzie jest odpoczynek i gdzie są rezultaty i gdzie się walczy i gdzie się zdobywa i gdzie się tworzy i gdzie się poświęca i gdzie widać ten skutek...
Cofa się tam gdzie traci się energie, nie ma produktywności, nie ma rezultatów, są tylko straty... - tam nie idź bo będziesz pokutował...

Gdy poznałeś siebie to trzymaj się tylko z tymi, z którymi wiesz, że idziesz do przodu
Którzy są ważni, bo dzięki nim jesteś i oni są dzięki Tobie, gdy wzajemnie wspieracie się ku lepszemu dla satysfakcji waszych rodów...

Każdy ród ustawia się, ma swój image lub herb, który ją wyróżnia, za który będzie walczył jak jeden za wszystkich i wszyscy za jednego - na tym polega rodzinna wspólnota, by ustawiać się, dogadywać, wiedzieć jak jest to ważne, gdzie zna się swoich przodków i jako oni dali dobry przykład to robić w imię chwały i zwycięstwa tak jak ukierunkowali ten akt działania odznaczając go herbem. Ród taki jest jak misja ku przetrwaniu i kontynuacji pewnej ścieżki, która raz zapoczątkowana musi chcąc nie chcąc być kontynuowana lub zaprzepaszczona....
By kontynuować trzeba wiedzieć co robić, trzeba walczyć o to, by nie zostać skreślonym....
A to wymaga wielkiej i żmudnej pracy...
Fizycznej... Bo najważniejsza jest praca fizyczna, a praca duchowa ma inny rodzaj ważności, jest tym co hartuje i wzmacnia jednostkę w tej fizycznej walce ku temu by z każdym krokiem było lepiej i tylko lepiej...
Praca duchowa uświadamia kim się jest przez co docieramy do poznania własnej mocy która dana jest od Boga

Kto poznał siebie tego świat nie jest wart...

Ludzie są ślepi, cokolwiek im powiesz - oni to łapią o ile sami nie wpadną na coś - zaślepieni tym jeszcze bardziej...

Jeżeli chcę coś faktycznie osiągnąć lepiej być z ogarniętymi ludźmi

Ale można i tych nie ogarniętych ustawiać tylko oni są zbyt ,,nie ogarnięci" , samolubni i głośni...
Nie można na nich polegać na słowo, a bardziej organizacyjnie gdy udaje się ich ,,przechytrzyć" swoim pojęciem, działaniem i cwaniactwem które ukrywa się pod pozorami porządności i interesu wobec nich... Bo oni ufają na słowo...
Nie znają nic poza słowem i stereotypem...
Ludzie to ochlejusy...
A jak Jezus powiedział: Ten kto poznał siebie tego świat nie jest wart

Można chcieć wszystko, ale nie można mieć wszystkiego. Można chcieć i marzyć o wszystkim, ale to nie jest tego warte, by tracić na to życie, tracić energię, nie czas, bo czasu nie liczę, tylko uważam na czas...

Ten kto poznał siebie tego świat nie jest wart
......

piątek, 10 listopada 2017

Ustawienia duchowe

Mówi się: wygrywają najsilniejsi
To prawda...
Ale można być silnym duchowo i silnym fizycznie...
Ja jestem silny duchowo - wyhartowany
A siła duchowa tkwi w obserwacji i słabości...
Bo to ta obecność powoduje że słabsi czują ,,strach" którego nie potrafią przejść....

Bo z tej obecności
Promieniuje Bóg i ich unicestwi wyławiając ich strach, który po prostu ich zniszczy, nie będą mogli przejść bariery strachu...
Który wywołuję w tych ,,ustawieniach" rodzinno-spolecznych teatrów

czwartek, 9 listopada 2017

Życie dno

Boże daj mi więcej sił, gdy znów mama na mnie krzyczy
Bo każde moje słowo wywołuje w niej ryk goryczy
Tyle dni straconych, bo tak bardzo nienawidzi
Gdy mówię coś to się mną po prostu brzydzi
Nic nie mogę, jestem uziemiony z tą osobą
Bo ja tłumaczę, a ta mówi o mnie żem chorobą
Ja chcę żyć, dlaczego tak mnie nienawidzisz?
Moja obecność Cię psuje, obelgami krzywdzisz
Ja jestem i każdy miło się czuje, a ty z problemem
Szczujesz agresją, gdy się dzielę swoim niebem...

Nikim jestem w tym koszmarze

Trzeba ustawiać, a nie paplać gdzie rezultat jest nijaki. Mama narzeka, papla, wie czego chce, ale myśli stereotypowo, czyli jest ślepa i tępa, sztywna w rozumie. Ludzie bogaci są o krok dalej, po prostu wiedzą, myślą niestereotypowo ku właściwym efektom, ustawiają....
Nie paplają, są ogarnięci i ustawiają...
Ogarnięci i ustawiają się w układach rodzinnych tak, że nie muszą się zbytnio martwić. Ustawieni tak, że mają z górki ku efektom, ku rezultatom, bo mają to ustawione ku temu by budować bez zastanawiania się...
Mają gotowe recepty na to by być i mieć łatwiej, bo tak mają załatwione, tak mają ustawione.
I co ja mogę?
I co ja mogę?
Nic... Bo inni ,,oni" ustawili tak wszystko bym nic nie mógł, bym miał utrudnione to by mi było łatwo.
Dlaczego tak jest?
Ja miałem tak, że wszystko miałem utrudnione pod górkę, poza tym nie miałem gotowców, poszedłem własną ścieżką...
A inni mają od urodzenia tak: nie martw się, masz tu już ustawione tak, że będziesz miał dobrze, ale spieprz tego, pamiętaj co masz i rób tak by było dobrze.
A ja? Nie mam, ale robiłem tak by było dobrze i co? I dało mi to tylko doświadczenie, a w ,,ustawieniu się" jestem na poziomie zero. Bez prawa jazdy, bez znajomości, w mieście koszmarze który jest jak bagno....
Czy dlatego mam żyć wiecznie żałośnie? Czy dlatego mam wiecznie być smutny?
Czy dlatego do końca życia nic nie osiągnę?
Bo jestem w niemotywującym środowisku, zaszczuty nie mogąc się dogadać, nie ustawiony... Jestem nikim...
Żyjący jedynie książkami...

Do czego mnie to doprowadzi?
Do niczego ...

Depresja w której tkwię dopóki nie stanę się ,,psychiczny"

Na każdą depresje trzeba być psychicznym
A depresje mam gdy widzę coś niesprawiedliwego i nie po mojej myśli - totalnie niesprawiedliwego...

Kosmiczny Anty systemowiec Boga

Jak zwykle byle jak, byle co, bo wmówili, że życie jest takie
Nie rozumieją lub udawają, a spojrzenia ich zachłanne, nijakie...
Ciągle te rozczarowania, pod górkę przez brak dogadania
Bo nie ma rozmowy, są tylko różne stany frustracji i załamania
I co z tego, że jestem ambitny, że zawsze uczciwy i spokojny
Szczerze z dobrego serca jakby ludzie byli braćmi i nie było wojny...
Co z tego, że nie miałem nic na sumieniu, byłem niewinny
Gdy teraz widzę stereotypowe myślenie - to schemat rodzinny
Który bezwzględnie narzucony z zewnątrz przez układy interesów
Gdy rodziny ustawiają się w machiny systemowych procesów
Mam marzenia, z których nie rezygnuję i dążę do nich od lat wielu
A wrażenie mam, że jestem wciąż zbyt daleko od celu
I dlaczego tak nie mogę się wciąż z ludźmi dogadać
Patrzą na mnie dziwnie, próbują etykiety nadać...
A chciałbym, by było po prostu właściwie - normalnie
Bez problemów, przez które często czuję się skrajnie
Tak mało chwil z innymi, tak dużo z przemyśleniami
I na nic to, gdy płynę tymi podstawionymi drogami
Wszystko ustawione i śmieją się ze mnie codziennie
Gdy milczę i poddaję się Bogu, by iskrzeć promiennie
Taki niepokój ten świat we mnie zakłębia i nim dusi
I te wątpliwości, bo brak pewności w jutro męczyć musi
Tak na skraju wciąż, gdzie nie mogę tak jak marzyłem
Bo czułem tak - ta esencja ze mnie drga, z którą się narodziłem
Ona od wnętrza krzyczy - każe wyjść i nie gonić w ciągłej walce
Każe cieszyć się już teraz, oczyścić duszę w promieni zmywarce
To mi się należy od narodzin, by żyć tak jak Bóg stworzył
Bym mógł jak chcę, a nie z ludźmi się kłócił i pokorzył
Gdy tak dręczą mnie te układy narzucając kierunki i zasady
A ja mam swoje, których nikt nie chce, które chowam do szuflady...
Bo nie dogadam się, a chciałbym tu raj i wszystko w harmonii
Każdy medytujący i radujący się w tej doskonałości symfonii...

Kalisz - Oświęcim...

Byłem w pośredniaku

Jak zwykle dali chujową robotę

Ciekawe kiedy będę żył tak jak chcę 🤔
Mówię przemęcze się i tyle...😐
😝😝 Takie życie

Ale jak idę np do Amber

Mam wrażenie że tam wszystko jest ustawione po znajomości i z góry obserwuje Wielki brat

Wszędzie jest poustawiane według układów rodzinnych

5 Lo to chyba jedna wielka mafia nie mająca nic wspólnego z tym by było dobrze

A robi tak by zarabiać i ludzi ma w dupie

Wszędzie pojebana lub ustawiona po znajomości sytuacja

Ludzie po zawodówce mają najlepiej : p

W tym Oświęcimiu - Kaliszu

A w Asnyku np. Jest inaczej...

Byłem to widziałem... Inne podejście ogólnie i ludzie normalniejsi

A nie że szczuje się ich w jak w piątym i rozkazuje i krzyczy...

To że w gimnazjum była wielka patologia i miałem załamanie nerwowe, to że w liceum nauczyciele byli sztywni i agresywni nie znaczy żeby mnie skreślać, bo ja się z tymi sytuacjami przez które przechodziłem nie utożsamiałem...

Powinni mi dać za to wszystko odszkodowanie, albo przeprosić, a oni jeszcze mi wmawiają, że jestem chory nie rozumiejąc mojego spokoju i wrażliwości...

Ten Kalisz to jak obóz dla żydów, tu ludzi się traktuje źle...

Każdy uważa się tu za lepszego, a Ci co najbardziej marudzą to mają pstro w głowie, a Ci co wiedzą lepiej i są cicho, bo rozumieją to oni są skreślani...
Mam wrażenie że tu pomoże tylko koniec świata...
Bo to jest paranoja...

środa, 8 listopada 2017

Osobliwe i niezrozumiałe komplikacje w procesie kreacji

Wszechświat staje się coraz bardziej skomplikowany, dlatego czym nowsze stworzenia tym bardziej skomplikowane

Dla starszych stworzeń jesteśmy w apogeum cywilizacji, bo dla tych prostych  ,,niskich" struktur to oczywiste.

Ale dalszy wgląd jest dla nich nieosiągalny.

Dla mnie cywilizacja to dno, totalny błąd wobec wszechświata. System pełen błędów i mechanizmów niszczących planetę i wszystkie wymiary rzeczywistości...

Nowsze struktury jako widzą dalej i głębiej i odczuwają więcej bodźców czują się pierwotnie w tym ,,apogeum cywilizacji", bo dla nich ona jest malutka i jest totalnie błędna dla rozwoju i życia, a przyczynia się ku ciemności, stagnacji i niewoli - zmaszynowania, zrobotyzowania...

A robot to coś ograniczonego w programie w porównaniu do człowieka który ma nieograniczony potencjał twórczy i możliwości

Tak czy siak, ja np. Nie dogadam się ze starszymi strukturami, zbyt ograniczone, marudne i problematyczne jako ,,nie rozumne" na wyższych poziomach, które są dla nich nieosiągalne.

- takie życie, taki wszechświat, taka strukturalność, taka genetyka, takie kolory - tego się nie zmieni... Tak już jest...

Wszechświat tworzy coraz bardziej skomplikowane struktury. I one będą ,,osobliwe i niezrozumiałe" dla starszych struktur. Ale w punkcie widzenia nowych są do zrozumienia, do uświadomienia osiągalne

Takie życie...

sobota, 4 listopada 2017

C zło wiek

C zło wiek , cywilizacyjny zło wiek
Kolejny klucz zagadki świata...
Jest jeszcze k om put ery
Kosmiczne ,,om" put ery , ka put ery...

Prawda dla mojego snu, głęboka prawda...

To co ja piszę to wszystko jest prawda...
Prawda dla mojego snu...
Niesamowite ...
Wiem że dla ogólnie przyjętej konwencji to jest dziwne i chore ale to wynika właśnie z tej głębszej istoty, którą jest sam Bóg. Naprawdę Jego obecność jest we mnie, promieniuję...
Tak mi przykro i radośnie...
Bo rzeczywiście jestem i przez tę obserwację płynie światło...
Nikt tego nie widzi jakby miał ograniczoną percepcję, jakby był w innym wymiarze, na innym planie filmowym...
A ja mimo iż jestem w tym planie to jakby ,,niezrozumiały" , ,,nie brany pod uwagę", ,,wykluczony" bo nie dogadam się z ludźmi...

To jest naprawdę iście większy plan. A Bóg naprawdę istnieje i pomaga mi bym był odważny i pokorny, bo mnie kocha, wie że jestem ważny, ale bez Niego bym nie był już tak bardzo...
Ja też Go kocham.

Architekt patrzy przeze mnie, a ja po prostu muszę zaufać temu, być odważny i pokorny w dążeniu do tego co chce i trzymać się swego chce z tymi z którymi mogę się dogadać.

Muszę zaufać temu że wszystko mogę i wszystko przede mną.
Jestem centrum świadomości Ziemi we Wszechświecie

Nic to nieskazitelność, to czysty duch, przez którego płynie światło obecności, to oko architekta, jestem Okiem Boga, a przez oko napromieniowuje ciało świętością.
Życie jest cudowne! Dziękuję Ci Architekcie! Kocham Cię!

Inne kolory bo inna genetyka

Ja mam inny punkt widzenia przez to jestem nierozumiany, nie dogadam się z większością ludzi gdy nie pogodzę się z ich punktem idąc na kompromis, ale są i Ci z którymi się dogaduję. Nie jest to już dla mnie problemem, nauczyłem się z tym żyć 🙂

Każdy patrzy na świat w swoich kolorach, a te kolory są niezmienne
Bo genetyka jest niezmienna. Takie życie.

piątek, 3 listopada 2017

Obecność Boga we mnie, jako JA jest Okiem tej obecności



Mną nie ma się co przejmować, nie trzeba się nakręcać, nie trzeba mi doradzać, we mnie czuwa Bóg...

Mój punkt widzenia jest nie z tego świata, każdy ma swój punkt widzenia, a tych kolorów się nie zmieni, są niezmienne jak genetyka.

System stworzyła inna wspólnota jak i tradycje, ja tego nie uważam, nie czuję - jest to pretekst i sztuczność a nie wyższa konieczność dla mojej genetyki. Powoduje to komplikacje, paranoje lub pogodzenie się. System to Królestwo dla pamięci, by człowiek był pamięcią w królestwie a nie był czysty w obecności Boga.

Ze mną mało kto się dogada. Bo mój punkt widzenia jest zbyt oryginalny, zbyt dopracowany, za bardzo ezoteryczny, kurewsko psychiczny nie z tego świata, genetycznie wyjątkowy i wyzwolony ku trzeźwej przejrzystości.

Mogę się zgodzić na czyjś punkt widzenia, ale nie da się mojego zmienić.

Gdy ktoś się nakręca bo żyje tylko tym by się nakręcać to musi znaleźć punkt odniesienia, jeżeli go nie odnajduje twierdzi, że jestem chory psychicznie, dlatego mówię od razu ,,nie dogadamy się" - to jest ten punkt odniesienia.

Nigdy nie miałem kolegów i koleżanek bo z nikim się nie dogadywałem, bo jest to zbyt trudne, gdy inaczej spoglądam...
Z tej kosmicznej perspektywy, z obecności Boga, z bezgraniczności Wszechświata. Czuję się posłańcem, kimś kto przywraca poziom świadomości, daje światło. Mam wrażenie że jestem centrum świadomości tej Ziemi.



Zagadka


Kierowca jest kobietą...

Albo kierowca ma brata bo tak uważa, a brat nie ma brata, bo się obraził i odszedł z rodziny zmieniając nazwisko rodowe

Albo są to bracia syjamscy, gdzie kierowca ma brata, a brat kierowcy nie wie że ma brata bo jest chory i się nie przyzna, bo ,,lata" w przestworzach własnego świata, gdzie nie ma tam brata tylko ,,dziwne" przeżycia...

Albo kierowca ma brata, a brat kierowcy nie ma brata, bo właśnie kierowca spowodował wypadek i półprzytomny kierowca myśli że ma brata a brat nie żyje już na siedzeniu obok i nie ma brata, bo to nie istotne jak nie żyje już,  bo nie ma osoby, która mogłaby mieć, bo odeszła...

Ale tak serio to kierowca jest bezpłciowym kosmitą...
Bo to jest kierowca statku kosmicznego i tylko stworzył swego sobowtóra jako brata w wersji humanoidalnej męskiej, ale ten brat nawet nie wie że ma sobowtóra kosmitę latającego w przestworzach, bo taka wiedza jest niedopuszczalna i nieosiągalna, dlatego nie ma brata w swych ,,dokumentach", ani w swej pamięci.

Człowiek - nowy rodzaj

A więc stworzyłem człowieka, który chce jak dziecko płaczące za zabawką i jest jak psychiczny lew goniący swą ofiarę czyli to co najlepsze względem niego i wobec tego punktu widzenia się dogaduje lub nie dogaduje, ten człowiek ma tęsknotę i działa z poziomu tęsknoty w stanach wyższej emocji, wystrzelonej jazdy kierując się tylko swym ,,chce" i nie słuchając innych, bo często nie dogada się  z nimi względem ,,chcę", nie zostanie zrozumiany poza programem systemowym, ale jest prawdopodobne że dopadnie cel. Porusza się rozumnie wobec swej sytuacji czyli umiejący trzeźwo patrzeć na sytuacje, by uniknąć niekorzyści, bo jest bardzo pojęty i rozumny, ale działający ,,nietrzeźwo" jako ,,nie realistycznie", ,,nie systemowo programowo" wobec innych, wobec realistów i ludzi nieświadomych...
Ten człowiek jest zupełnie wolny i swą wolność okazuje jak dziecko, ale z potężniejszym jako dojrzalszym mechanizmem życia...

czwartek, 2 listopada 2017

Psychiczny wiersz 2

Lubię się oswajać z praktycznymi przedmiotami
Z piłkami , brońmi, ludźmi , maszynami...
Bawię się tymi sposobów narzędziami
One różnymi na efekt właściwościami
Gdy coś biorę pochłaniam - szczególnie z książkami
Bawię się tymi materializmu czasownikami
Gdy pstrykam kartka po kartce i frunie z marzeniami
Gdzie zapisane są z dokładnymi datami
Bawię się tymi sposobami jak z dźwiękami
Gdy wybijam rytm z gardła ustami i komponuję rękami
Uderzam w przyciski i przekręcam pokrętłami
Gdy gram za didżeja swoimi manewrami
To styl ponad stylami, król nad szczytami
Mistrz, który wie, a Ty mi nie wychodź tu z radami
Nie zajmuj chwili, bo ja idę jedynie za chęciami
Każdy ma swoje ,,chcę" i walczy o to tymi sposobami
Gdy bawi się przedmiotami i różnymi maszynami
By wobec zadań pokierować tymi algorytmami
Do celu, by dostać nagrodę jak osioł za marchewką
Ale to buduje wewnętrznie, złe oczyszcza potu polewką
Człowiek rodzi się, dusza obserwuje i kieruję
Taki styl, krok po kroku do celu, tak to czuję
Inaczej nie umiem, każdy ruch w tym kierunku
By przekroczyć bariery i granice które wyznacznikami szacunku
Ponad tym, taki rytm, taki ruch, bo tak duch... bodźcuje
Inteligencja pracuje, trwa proces, życie się nie zatrzymuje
Biegnę, zostawiam przeszłość, nie dogadamy się, takie życie
To samotna wędrówka wśród nieporozumień, by znaleźć się na szczycie
Z dala od fałszu niewoli, to bieg wzrastania ku lepszemu
Poruszam się wedle ,,chcę" ku kierunkowi wyznaczonemu..

środa, 1 listopada 2017

Pssssychiczny wiersz 1

Patrzę jak psychiczny
Poruszam się jak psychiczny
Stąpam jak psychiczny
Wszyscy słyszą te kroki
Mówię jak psychiczny
Przez metaliczne zimne sssy...
Jestem psychiczny
Haaha.. haaha... Hahaha...
Psychiczny...
I mam cel... Hahaha...
Mam cel ćwiczyć i zarabiać
By sprostać Religi materializmu
Wygrać życie w tym kulcie rywalizacji
I dziwnych sytuacji, które znaczenia nie mają
Poza tym jak je postrzegamy...
Ja postrzegam nadzwyczajnie, kurewsko psychicznie...
Ezoterycznie....

wtorek, 31 października 2017

Czym lepsze chęci tym bardziej ,,psychiczny"

Rozszerzając źrenice rozszerzam wszechświat we mnie
Aktywność uskrzydla, i czuję moc promiennie
Jak przepełnia ciało i przepływa tak bez słowa
Jestem psychiczny, ale ambicja ma zdrowa
By dbać o siebie i odżywiać się witaminami
Mieć zdrowe nawyki, które przygotują na walkę z wyzwaniami
Oh, jestem psychiczny między tymi realistami
Mam metaliczny głos i zimno wibruje dźwięku drganiami
Jakże mnie denerwuje ten hałas, Ci ludzie którzy przestać nie mogą
Nie potrafią być cicho, bo ja tu zmagam się z mą drogą
Muszę się skupić, gdy jestem między tymi gorszymi
Skazany na przegraną prawdziwy z tymi fałszywymi
Chciałbym to zrobić tak, by zacząć i nie przestawać
Działać w tym nieprzerwanie i się nie poddawać
Wejść całym sobą i mieć przestrzeń o którą proszę
I czuję się źle, nerwy biorą, bo tych głośnych realistów nie znoszę...
Dajcie mi ciszę, ja chcę się otworzyć z tej głębi jaśniejącej
Tak wielka jest ona w tej próżni cicho dudniącej
A z niej gdzieś głębiej kwitnie złoto, to moje istnienie
Wyjmę je z ciemni i w realności nadam znaczenie
Ale proszę, błagam, dajcie mi ciszę, jestem zbyt wrażliwy
Te wszystkie bodźce, przez ich ogrom jestem nieszczęśliwy
Gdy słyszę każdy szmer on jak brzytwa tańcząca
Na te wielkie zmysły jest lek - muzyka psychiczna - kojąca
I zamykam oczy, by nie widzieć już tego koszmaru
Bo to świat niewoli, nie mój - tak widzę z tego wymiaru
Gdy już nikt nie chce spełnić mego snu, który marzeniami
To dajcie mi ciszę, bym mógł pracować nad wyzwaniami
Bo ta realność przytłacza, a pracowałem tak długo nad sobą
By uciec od niej, by stać się gotową na to osobą
Zawsze chciałem, by dać mi szansę, bo jestem wytrwały
Ale nie chcę tego na co moje przeczucia mnie wyczulały
Nie potrafię być nieszczery wobec serca dla idei materializmu
Daleko mi do realizmu i ignoranckiego cynizmu
Zbyt mocno serce wskazuje, zbyt dużo emocji mnie unosi
Tkwią w milczeniu niewypowiedzianych myśli, duszę je - to mnie roznosi
Nie chcę być niemiły czy uważany za chorego
Bo mam inne zdanie i wyrażam je inaczej - bez ego
A bardziej intelektualnie umiejąc nakręcić się właściwie
Tak by przedstawić trafnie - aż zbyt przenikliwie...
Czuję wszystko, to mocniejsze niż empatia, to przytłacza
Każdy krok za oknem i słowo uderza w uszy i mój komfort przekracza...
I widzę te budulce, potrafię odrodzić tony i natężenia
Każdy bodziec przetwarzam i weryfikuję te wrażenia...
One ulotne, ale nie potrafię ich przepuszczać - wszystkie łapie
I lustro mam przed sobą i nic nie robię - tylko się gapię
Proszę, jestem psychiczny, dajcie przestrzeń dla mego świata
I muszę też ćwiczyć, jestem słaby, a to wielka strata
Bo do czego się nadać mogę, gdy ja tylko tkwię w tym wymiarze
A to inny świat nadawania i działań - cud przebijający się przez witraże
Będąc wirtuozem intelektu wpatrzony w to o czym marzę
Mimo miłości, którą wszystko co wartościowe z szacunkiem obdarzę
Zostały mi chęci będąc słaby, takim losem świat mnie maże
A ja piszę na nowo, a czy zniknę to się jeszcze okaże...
Ja będę walczył, bo po to tu jestem, by wskazać kierunek
Ale by wygrać, muszę to przejść, tę grę automatów, zyskać szacunek
I mieć drzwi otwarte, by móc się poświęcać dla symbolizmu
Muszę być ponad i wygrać w tym kulcie materializmu...



Medytacja, blask a marność, dno

Medytacja sama w sobie jest mistrzostwem, reszta to tylko dodatki do tej medytacji... Książki, szkoła... To dodatki do tego co wiecznie doskonałe...
Lepsza medytacja niż książki, bo książki mogą zniszczyć ,,równowagę" tego co fundamentalne...

Sokrates był mistrzem

Tylko równowaga i medytacja powodują że rośniesz ku pełni, prowadzą do mistrzostwa...

Wszystko inne to stan umysłu...
Medytacja jest ponad umysłem, poza rozumem... To jest mistrzostwo...

Ziemi potrzebni są ludzie medytujący by oczyścić ją ze szkód które spowodował umysł...
By zbuntować się przeciwko zaściankowemu egoizmowi, który ogarnął ,,umysły", który wyraża się przez obecność większości ludzi...

Większość porusza się umysłem i instynktem dominacji będąc ślepi, medytacja powoduje iż poruszać zaczynamy się sercem i ,,widzimy"
Świat zmysłowy nie jest tak istotny już, obecność zaczyna się głębiej niż na zewnątrz..., zaczyna się harmonia z rzeczywistością i świat wewnętrzny- duchowy, który pojęty utrzymuje ku ,,wzrostowi" tę ,,formę" rzeczywistości....

Egoizm to brak empatii, to narzucanie rozumu...
A nie docieranie do rozumu...
Każdy powinien mieć swój niezależny rozum..
Przez egoizm dochodzi do sytuacji że tylko jeden rozum jest ważny, a inne muszą być ,,zależne"

Altruizm to przeciwieństwo egoizmu...
Można by rzec że piekło tworzą egoiści...
Empatyczni są czyśćcem
A altruiści to niebo ...
Tak metaforyzując...

Jednakże niebo to tylko harmonia i czystość świadomości...
Piekło to ,,stan umysłu" do którego muszą być wszyscy zależni rozumem, a nie samodzielnie wolni jako niezależni rozumem...gdzie każdy ma swój rozum, a cierpliwość i ,,pojęcie" powoduje że ,,rozumy" się ,,dogadują"
A nawet jak nie to medytacja jest tym co oczyszcza i przez umysł przynosi odpowiedzi adekwatne do ,,przeszkód, by wygrać ze sobą wobec nich, by powrócić do harmonii.. lepszym duchowo niż się było...
Świadomość uczy się przez ,,przeszkody" i ,,błędy"

Książki mogą spowodować że zaczniecie tęsknić za czymś co jest mądre - za miłością...

I jak ktoś nie umie ,,kochać" to jest na to za głupi i tyle : )

Można umysłu używać przez co powstawają ,,chmury" na niebie świadomości, a można po prostu go obserwować, by sam ,,pracował".
Albo porzucić i ,,uwagę" skierować na zewnątrz i przestając karmić uwagą umysł znika...

Poza tym ciekawość prowadzi do piekła, dlaczego?
Prowadzi w dół, do ludzi egoistycznie zaściankowych, prowadzi do stanu umysłu....

Gdy tylko ciekawość przejmie nad tobą ,,kontrolę", zacznij medytować...
Bo medytacja prowadzi w górę, w porównaniu do ciekawości...
Twoje działanie nie powinno wynikać z ciekawości, a z ,,pewności" , jako z fundamentu energetycznego, a nie bez fundamentu ku zatraceniu się wedle ,,pragnień umysłu"..
Nie słuchaj umysłu, słuchaj serca...
Chcesz coś osiągnąć, po co? Nawet jak będziesz na kartach historii to i tak nie będziesz już ,,żył", więc nie doświadczysz tego... : )
Nie opłaca się żyć dla tego co ,,umysłowe", a jedynie dla tego co ,,fundamentalne", mądre... Jak miłość, jak przetrwanie, jak zachowanie równowagi, jak rośnięcie, jak delektowanie się darami Ziemi, jak delektowanie się ,,sensem życia" ,który jest strukturowy, a nie ,,umysłowy"

Umysł jako właściwość duchowa tworzy przez rzeczywistość realność...
Gdy umysł znika zostaje duch i rzeczywistość, realność jest czymś złudnym, a rzeczywistość to tylko sen tego co prawdziwe jako duch jest prawdziwy...
Rzeczywistość to tylko formy, rzeczy-w-istość, a raczej istość w rzeczy, czyli istnienie w rzeczy, którym śni o rzeczywistości... Istości w rzeczy...

Mogą wasze ciało traktować przedmiotowo, ale duch jest niezależny, nie da się go tak potraktować, więc ważne by duch wiedział..., Gdy ciało jest ,,zniewolone"

Ujrzałem upadek człowieka, gdy zostawili go samego sobie w chaosie nieporozumień i ignorancji...

Człowiek potrzebuje bezwarunkowego zainteresowania i wsparcia w robieniu tego czego chce. Dopóki jest to ,,chce", to świadczy o tym, że jest. Ale zostawienie go w chaosie nieporozumień i ignorancji sprawia, że jego ,,chce" zostaje szelestem gnijących kwiatów, a nie blaskiem rosnącego owocu...

Musi chcieć jak dziecko płaczące o zabawkę i jak lew goniący swą ofiarę, chcieć jakby to była kwestia życia i śmierci...

poniedziałek, 30 października 2017

Smutno że jestem niepotrzebny...

Po chuj mi te wszystkie bogactwa jeżeli nie sprawiają że jestem szczęśliwy, a tylko powodują, że odrywam się od rzeczywistości.
A gdy zaczynam być obecny w rzeczywistości okazuje się że każdy mnie ignoruje, lekceważy, nie rozumie. A zależy mi na bezwarunkowym zainteresowaniu i wsparciu, bo tylko gdy mam świadomość tej relacji pełnej empatii przez którą mogę wyrazić wszystko co we mnie jest i jest to uwzględniane - tylko wtedy czuję się ważny i potrzebny...

niedziela, 29 października 2017

Ludzie nietrafiający, genetycznie inni

Jak mam słuchać ludzi genetycznie innych, gdzie ta inność jest uznawana za ,,normalność", którzy nie potrafią do mnie trafić ani jedzeniem, ani rozumem, ani słowem, ani aktywnością...
Przytłaczają, nie trafiają...

Muszę mieć tego świadomość, że mimo ich starań nie mogę na nich polegać, nie ma to sensu...
Nasza obecność jest wzajemnie nietrafiająca, nakręcająca i źle rezonująca jako przytłaczająca...
Wzajemnie dysfunkcyjna...
Ja mam swój świat, oni mają swój, a dla mojego fundamentem jest cisza, a ich świat jest głośny...

sobota, 28 października 2017

Obserwacja, fundament, rozum, ścieżka

Wystarczy obserwacja i rozum. Fundament jako ciało to podstawa dla ducha, musi być pełnią! Musi być wyspane i odżywione. Zregenerowane i pełne energii!

Życie jest bez dróg
Ale człowiek depcze ścieżkę, jest ścieżką do której musi od siebie wymagać - taki los
Los wolności bez dróg...

By być na ścieżce, a nie z niej zbaczać dla własnych upodobań...

Muszę być na ścieżce w swych rytualnych czynnościach ku lepszemu... Ku wzrostowi i efektom...

Fundament, obserwacja, rozum

Wystarczy obserwacja i rozum. Fundament jako ciało to podstawa dla ducha, musi być pełnią! Musi być wyspane i odżywione. Zregenerowane i pełne energii!

Duch musi być niezależny, nie uzależniony, nie potrzebujący, a ciało w ruchu i zregenerowane, bo co nie używane się psuje ..

piątek, 27 października 2017

Niebieskoocy

Przychodzi z uroczej bajki, ma oczy niebieskie, w oczach blaski słońca, we włosach wiatr. Odchodzi pełna prozy życia, w oczach ma złe błyski, zwichrzone włosy…i w pierwszym i w drugim wypadku jest to ta sama kobieta” – Romain Hereux. – Mam niebieskie oczy i jestem mutantem, tak jak wszyscy niebieskoocy, 8 proc. ludzi planety. Nasz prapraprzodek pojawił się w otchłani czasu, nad Morzem Czarnym. Kolor oczu stał się konsekwencją skazy genetycznej, Dotąd dominowali brązowoocy. My „niebiescy” przynosimy bliźnim pokój, jesteśmy prawi i sentymentalni, zmysłowi i chwiejni w swoich myślach i uczynkach. Łączy nas jakaś niewypowiedziana tajemnica. Jesteśmy sobie bardziej bliscy niż ci „brązowi”, „zieloni”, czy „szarzy”. Dominujemy w Europie, Stanach, Kanadzie i w Australii. Niebieskie oczy mają anioły, co twierdzą szczęśliwcy, nad którymi latają, ci skrzydlaci wysłannicy Przedwiecznego. Niebieskie oczy ma niebo. Niebieskie oczy ma wspaniały pies husky. Niestety takie same ma Władimir car Putin, które jednak są zimne i lodowate jak oczy rekina. Warto jednak byśmy niebieskoocy trzymali się zawsze razem, choć ci brązowoocy korzystniej są notowani w dziejach świata, a ich ikoną powinna być żmija z nieruchomymi oczywiście brązowymi oczami. Pamiętajmy, że my dzieci wszechświata mieszkamy na swojej właśnie błękitnej planecie. Hej !

czwartek, 26 października 2017

Luz i oczy otwarte

Dopóki masz dwie ręce i nogi i rozumiesz to co jest i dopóki masz oczy szeroko otwarte bądź wyluzowany i rób swoje na przekór agresywnym rodzicom...
Bądź wyluzowany  na przekór narzucającej się mamie dopóki masz oczy otwarte i rozumiesz co czujesz....

Dopóki rozumiesz co czujesz i masz oczy szeroko otwarte - wyluzuj...

Gdy chcesz się wyluzować a ta ciągle jest spięta, nakręca się o byle co i truje gdy nikt o to nie prosi... I sytuacja tego nie wymaga...
Truje bez rozumu...
Wtrąca się, gdy nikt nie prosi, maltretuje, wyżywa się, bo sobie ubzdurała że wszystkich kontroluje i wszystkim rządzi - już 7 lat trwa walka z tym rakiem , nie mogę nic...
Nie mam kolegów, nie chodzę na imprezy, szukam ukojenia... Spokoju.... I rozumu 🤔

Szkoła nie udana
Życie nie udane

A rak wciąż truje i zabija... Zabija luz i spokój

Wyluzuj, wyluzuj...

Wyluzuj co będzie to będzie byle bez agresji
Za dużo rozczarowań i odgórnej presji
Wyluzuj, przestań martwić się o pierdoły
Co będzie to będzie, nie zostaniesz goły!
Zawsze są wyjścia, zawsze alternatywy
Wyluzuj - niech agresji nie tykają wpływy
Które zatruwają jak puszka pandory
To ciągłe horrory gdy świat jest chory
Wyluzuj - takie życie, bierz je na spokojnie
By stąpać ostrożnie na tej iluzorycznej wojnie
Wyluzuj i już przestań się przejmować
Jedyne co to spróbuj życie uszanować...

środa, 25 października 2017

Obserwacja i rozum wystarczą

Rozum
Tam gdzie go nie ma lub jest malutki to ktoś musi rozumieć za wszystkich...

Nie potrzeba żadnych książek , wystarczy obserwacja i rozum. Pustka i rozum. Pustka jako duch zawiera wnętrze duchowe, pustka + rozum = intuicja

Nie potrzeba nic więcej prócz rozumu... Dzięki niemu żyjemy w zorganizowaniu...

Dzięki niemu uczymy się, uświadamiamy i działamy tak jak zrozumieliśmy, pojęliśmy ...

Bo można patrzeć, widzieć kolory, widzieć kształty a nie rozumieć...

Wtedy sobie uswiadamiamy? Nie...

Wtedy jest świadomość bez uświadamiania, obserwacja bez pojmowania...

Jednakże jakaś sfera jak ból czy zła energia pojętą zostać może przez odczuwanie ale nie rozum - to jest równanie na znieczulicę, paranoję wobec otoczenia...

Nie po to człowiek ma rozum, by być egoistą i się rządzić - to jest brak rozumu
Człowiek ma po to rozum by się uczyć i żyć w zorganizowaniu...
Jak ktoś rozumie przestaje walczyć, przestaje być próżny...
Rozumie i podejmuje decyzję... Rozumie gdzie się ustawić itd..
Rozumie co robić...

A jak ktoś ma serce jest dobry, chce dobrze dla innych a nie wyżywa się o drobiazgi...- nad takim egoistom nie ma kontroli, żaden rozum z takim nie wygra... Bo egoizm zwycięża nad rozumem, bo egoizm to wieczna walka a rozum to rozum... Rozum nie walczy dlatego egoim wygrywa a rozum rozumie...

Wielkim rozumom wystarczy słowo, małym rozumom nie wystarczy fontanna...

Wielkie rozumy rozumieją ile i jakich słów potrzeba... I rozumieją kiedy ich użyć

W środku nikt, pustka, obserwator, a na zewnątrz wielki rozum...

I to nie kwestia mądrości bo mądrość to wszystko co stworzył Bóg, nawet Ci nierozumni są zbudowani z mądrości...

Alkohol zabija człowieka
Alkohol zabija cywilizacje, zabija rozum, ludzi zmienia w egoistyczne bez-rozumne zwierzęta...

Każdy powinien mieć swój rozum dla swojego punktu widzenia
Każdy powinien mieć swój rozum dla swojej genetyki
Gdy ma rozum to rozumie jak się pokierować, ale to nie wszystko, bo musi mieć wsparcie jako by ten punkt widzenia był wspierany...

Ja nigdy nie miałem tego wsparcia, były wspierane podstawowe potrzeby ale nie punkt widzenia, punkt widzenia jakby był i jest lekceważony, niszczony, nie brany pod uwagę... Jakby nie istniał, nie był rozumiany...
Jest dostosowywany do innych punktów widzenia, nigdy nie pozwolono mu rozkwitnąć... Nie jest wolny ku celom, jest w poczuciu zagrożenia, by dalej być zabijany przez egoizm i rządzenie się... Bez rozumu... A z czystej próżności i braku serca... W ciągłej antypatii, egoiźmie i braku rozumu...

Ludzie o malutkim rozumie są zwierzętami jednego punktu widzenia większego rozumu
Który jest iluzoryczny, jest interesem a nie prawem

Ludzie go imitują , stają się czarno białymi programami imitującymi zmyślony punkt widzenia
Będąc malutkimi rozumami które kierują się egoizmem, widzimisiami i mniemaniem o sobie.

Ten zmyślony punkt widzenia nie jest ich ale ma taką moc, taki daje bodziec że stymuluje ego - manipuluje w bezradności
Stymuluje ego w klatce wiecznego długu i obowiązku ...

Każda jakąkolwiek relacja z mamą to rozdrapywanie traumy i zepsuty humor na wiele godzin...
I wszystko traci sens ..
Takich ludzi powinno się w klatce zamknąć
Ale to tylko mój punkt widzenia rozważany pod wpływem wiecznej traumy

Jeżeli ktoś by zapytał co robisz w wolnym czasie
To bym odpowiedział że 80% mojego życia to przejmowanie się mamą, próba ucieczki, odreagowywanie, załamanie i próba odpoczęcia od tego i cierpliwie wyczekiwanie by ,,unikać" dalszych konfrontacji...

Moja mama jest jak tykająca puszka pandory, gdy się wejdzie w relacje zatruwa mnie czymś ,,okrutnym" , ,,niegodziwym" dla mojego punktu widzenia, to rozdrapuje wewnętrzny spokój i zatruwa go że pojawia się niepokój, którego nie da się pozbyć, który musi po prostu minąć...

Nie ma sensu prosić o obiad czy pomoc, bo to po prostu jest gorsze niż dobre. Lepiej wydać pieniądze i zjeść na mieście...

Tak całe życie...

Rozum
Tam gdzie go nie ma lub jest malutki to ktoś musi rozumieć za wszystkich...

Każdy ma w mojej rodzinie rozum oprócz tej jednej osoby, która tylko dyskutuje, tylko upokarza, tylko dogaduje niezależnie bez rozumu, bo nie ma rozumu by być zależna, by zależnie być zorganizowana......
Ciągle mnie to przejmuję, czy zaraz coś się nie zdarzy... Bo nie wiadomo co sobie taki bez rozumny człowiek ,,wymyśli"
To przez alkohol...
Niby ma dyplomy, a nie ma rozumu...
I w dodatku nie ma serca....
Nienawidzi i nie rozumie...
Automat bez rozumu...
Egoistka bez rozumu...
Nie ma serca, nie ma rozumu tylko bagaż doświadczeń, egoizm i próżność...
Zatrzymanie w rozwoju wraz z utratą rozumu..
A ja wrażliwy rozumiejący i przeżywający sytuację poza kontrolą, poza ,,rozum" i harmonię...

Wielkie rozumy...

Każdy ma rozum wobec swego punktu widzenia
I z tego punktu widzenia się nakręca
Punkt widzenia zależy od genetyki i pojęcia we wnętrzu duchowym wobec niej...
Każdy powinien kierować się tym rozumem wobec swej genetyki i sytuacji i wybierać dla swego punktu widzenia najlepsze rozwiązania...

Choć niektórzy rozum stracili przez alkohol, został bagaż doświadczeń jako intelekt, a ,,rozwój" czy umiejętność pojęcia czegoś nowego zatrzymały się wraz z utratą rozumu...

Stąd są malutkie rozumy...

Wielkie rozumy nie piją alkoholu : )
Wielkie rozumy czytają ,,ambitniejsze" książki" i przebywają ze swoją genetyką, bo każda genetyka to inna społeczność ...

Mózg kreuje obraz względem danej genetyki gdzie oczy są jak obiektywy..
Gdy będą zabrudzone to obraz też będzie taki - jak w kamerze...

Ten świat tworzy schizofrenię

Kiedy wiesz że nie potrzebujesz szkoły, bo dla twojego punktu widzenia jesteś już najmądrzejszy i z Twojego punktu widzenia wiesz jak sobie poradzić znajdując wiedzę, znajdując niekiedy fajną atmosferę znajomych dla twego punktu widzenia, a i tak by mieć ,,lepszą" robotę trzeba iść do szkoły...

Tylko jeżeli pójdę do szkoły to i tak na koniec zostanie mój punkt widzenia a ,,wiedzę" zapomnę 😂😂
Bo nie ima się tego ,,punktu widzenia"

Więc po co iść do szkoły? Pośmiać się, pogadać, powkurzać ,,nauczycieli automaty" ...

wtorek, 24 października 2017

Brak rozumu przez alkohol ..

Alkoholicy...
Mają intelekt, mają pamięć, mają inteligencję ale nie mają rozumu...
Działaja z poziomu pamięci ...
Ich życie się kończy przez brak rozumu... Są uziemieni...

Osobie która nie ma rozumu nie da się przetłumaczyć niezależnie od genetyki
...

Dlatego jestem tu a nie gdzie indziej przez brak rozumu mojej mamy która wedle swej genetyki i pamięci ku tej genetyce chce wszystkich oceniać przez filtr swojego punktu widzenia...

Stąd ludzie starsi to zarozumiali ignoranci, bo nie mają rozumu, a to przez alkohol...
Alkohol wpłynął też na genetykę, tak uważam, że to nie kwestia że to są stalowi realiści, tu jeszcze ma swą rolę alkohol...
Nie wszyscy stalowi realiści nie mają rozumu, niektórzy mają...
I nie ma tak wielkiego ego, nie ma tak wielkiej agresji, jest rozum...

Zamiast pomyśleć, zrozumieć...
To o byle co się wyżywa...

poniedziałek, 23 października 2017

Bóg...

Jeżeli Bóg stworzył wszechświat i jest poza wszechświatem, poza ,,konwencją/logiką" wszechświata mimo iż On niewidoczny dla ludzi patrzących tylko ,,wszechświatem", a co dopiero konwencją ludzką, a dusze to Jego oczy, oczy Boga to kto jest obserwatorem dusz? Stwórca, który daje światło tym, którzy chcą odwrócić wzrok Jego od konwencji ludzkiej, którzy chcą się duchowo uwolnić z niewoli ludzkiej...
Tak jak duch jest obserwatorem ciała tak Bóg jest obserwatorem dusz...
Tak jak ja jestem poza konwencją , niszczę konwencję, tak Bóg jest poza Wszechświatem w jakimś ,,głębszym" wymiarze, głębszym od ducha
.. i sobie pewno podróżuje niewidoczny dla oczu...
Bóg jest głębiej niż duch, bo duchy to dopiero oczy Boga... A reszta struktury?
Nie sądzę by Natura/Wszechświat/Prawa Wszechświata były Bogiem...
To jest raczej Boginia... Logika niezależna... Która zradza stan ,,rzeczy" i ruchu... Jako Wszechświat jest Kobietą...
Ale Bóg jest gdzieś głębiej... Jest głębiej niż duch... Choć duch jest nierozłączny z Bogiem...
A światło informacji jest jak ,,krew" która znalazła dopływ do duszy, znalazła, bo duch stal się czysty, nieskazitelny....
Nie zabrudzony, nie zatkany, nie przeciążony informacją... Oprogramowaniem fałszu-interesu ..

Idąc tym tokiem, nie trzeba się wysilać ku niczemu .. wystarczy obserwować ,,okiem" a Bóg zrobi za nas wszystko przez nas byśmy jakoś żyli...
Pokieruje, pomoże... Tylko wystarczy obserwować... Bo przez ,,Oko" obserwuje Bóg i płynie Jego światło do ,,Oka"

Więc kiedy nie wiadomo co, jest też jakieś przytłoczenie... Trzeba obserwować az wszystko się ułoży...

A przytłoczenie jest bo każdy ma swój punkt widzenia i z niego się nakręca...

Każdy ma swój sen i nim żyje, nie widzi nic poza tym jak śni...
I z poziomu tego snu każdy się nakręca, dlatego inny punkt widzenia może być depresją, może być koszmarem...
- nie rozumie dany ,,sen"  innego snu... I na odwrót... Ale próbując zrozumieć punkt widzenia, który dla naszego jest bez sensu - można go wspomóc... Bo nie jest nasz, ale widać że ,,jest" a jak jest to jest...
Czyli istnieje...
Jest prawdziwy...
Jest ,,genetyczny"

A i kto stworzył Boga? Nie wiadomo, Bóg może wie, ale to jest nie istotne tutaj ...

Każda genetyka to inna wspólnota, inna społeczność... Stąd różnice pokoleń...
Bo inna genetyka to inny punkt widzenia...

Starsi często nienawidzą młodych ludzi, nie tolerują, lekceważą... Nie potrafią pojąć że to jest inna społeczność, inna genetyka, inna wspólnota...

Traktują ich bardzo źle...
Oceniają według własnych kryteriów, priorytetów...

Powodują koszmar...

Bo chcą dostosować do swojego punktu widzenia...

Powinno się edukować starszych w tym aspekcie, a nie jeszcze bardziej przytłaczać młodych..

Genetyka, jej potrzeby, duch pustki

Człowiek posiada głód wiedzy, by zaspokoić i się wiedzy pozbyć, zapomnieć...
Człowiek posiada głód jedzenia by zaspokoić i się go pozbyć
Człowiek posiada głód seksu by zaspokoić i zapomnieć...
Człowiek posiada głód ciekawości by zaspokoić i zapomnieć...
Człowiek posiada głód miłości, by się ożywić i ruszyć dalej...
Człowiek żyje, ruszył jak lew w nieznane, ale to się dzieje i to już nie wróci, to już zapomina teraźniejszość...
Człowiek posiada wiele ,,głodów" by zająć się czymś wedle potrzeb i motywacji i ruszyć w następne lub by zapomnieć stając się znów ,,nikim"
Działanie szlifuje świadomość jako i samoświadomość w pojęcia, pogłębiajac rozum...
Ale i tak zostaje pustka i rozum...

Tak jak dziecko rodzi się, jest puste, ale rozumie... Nie umie powiedzieć, ale już coś rozumie i zaczyna jeszcze więcej rozumieć...
Widać to po emocjach...

Więc gdy czytam książkę to nie staję się mądrzejszy, a zaspokajam głód tej genetyki, duch staje się zajęty, rozum jest zajęty, duch pobudzony, zajęty......
Ale niczego to nie zmienia, bo od razu się to ,,wyrzuca", ,,zapomina"... Genetyka jest taka sama i dojrzewa... Jak trawa, która sama rośnie...
A duch wciąż pusty.... Jest ,,nikim", ta pustka to prawdziwość, doskonałość nierozłączna z Wszechświatem, to oko wszechświata...... Ta pustka nie wymaga zbyt..., ale ma swoje ,,głody"

Życie ucieka...

Życie ucieka, a ja wciąż szukam...
Szukam życia, emocji, prawdziwości ...
Tak mam to, dziękuję mojej wspaniałej dziewczynie...
Za miłość ...
Ale co dalej..., co dalej?

Gdzie jest miejsce pełne śmiechu, wyższego rozumu i bogatych w ambicje rozmów?
Bogatych w ambicje gdzie sytuacja prosi się o to, gdzie nie jest czymś ,,nie na miejscu" rozmawiać odważnie i o wszystkim... Jak wskazuje rozum... 

🙄 Jak zwykle nudy...
Nudzi ten świat...
U niektórych sprawia depresje...
Mnie nudzi... I często rzeczywistość jest koszmarem, a niekiedy jest ,,nietrafiającym" punktem widzenia, taka genetyka, takie życie...
Każdy nakręca się ze swojego punktu widzenia...

Dla mnie brak nudy to podobna genetyka - duszyczka która jest mi ,,podobna" w rozumie
To jest to...

Automaty niszczą ludzi, zabijają ducha...

Wszędzie te rozmowy nastawione sztywno ideologicznie, albo egoistyczna aktywność malutkich rozumów, a niekiedy tych większych....
A gdzie elastyczne rozmowy tych ogromnych rozumów?  Rozmowy nakierowane na niewiadomą... spontaniczne ... Pełne emocji.... Pełne ambicji... 🤔
- Duch pyta błądząc nawiedzając różne realistyczne światy... 😊
By znów zamknąć oczy i dalej być nikim....
Bo po co być kimś dla takiego świata?

Wszystkie dobre duszyczki jak zahipnotyzowane i senne przez ,,genetycznych" realistów-automaty o stalowej posturze

Śpią załamane ciesząc się drobiazgami... I dobrze... Bo nie ma innej drogi nad to...

Automat to coś nastawionego ideologicznie, widzi czarno-białość pod zaprogramowanie. Nie jest człowiekiem, bo człowiek jest zdolny do widzenia wiele wiele więcej... Człowiek jest kimś więcej... I ma rozum, rozum który nie ima się sztywności, nie jest pilotem jak na przycisk, że naciska się guzik i automat działa wedle takiego algorytmu rozumowego... Rozum to coś więcej... Nad ograniczone programowanie... Człowiek to emocje, to miłość, to wolność...
Automat nie jest zdolny do tego.., a emocje to raczej impuls wewnętrzny spowodowany zewnętrznym błędem myślenia, bodźcem niezgodnym z zaprogramowaniem... Związany z ,,anomalią" która odbiega od konwencji programowania, jest jak błąd na pulpicie komputera, gdy wpisze się złe algorytmy, niezgodne z czarno-białym programowaniem.
Ludzie to automaty, a nie wielkie elastyczne rozumy...

Rozmowy ukierunkowane ideologicznie a elastyczne na niewiadomą...

Szkoła nie spełnia oczekiwań nauki. Nie chcę sztywnych realistycznych rozmów nastawionych ideologicznie. Chciałbym rozmowy elastyczne nastawione surrealistycznie na niewiadomą, która ukazałaby się w trakcie rozmowy...

Nie lubię rozmów nastawionych ideologicznie bo idea nie ima się rzeczywistości, nie ima się rozmów o wszechświecie czy rozmów nastawionych elastycznie...

niedziela, 22 października 2017

Wędruje, obserwuję, rozumiem, ale nie żyję...

Genetyka jest niezmienna
Ludzie się nie zmieniają
A sytuacje z nimi wyglądają zawsze tak samo...
Zawsze tak samo rezonują...

A ja mam zawsze takie samo zmartwienie, oczekiwanie i Wizje i rozczarowanie

A niekiedy takie same emocje, takie same odczucia...

Jest wieczne tu i teraz, wieczne to samo...

Wiecznie wiem, wiecznie rozumiem, wiecznie widzę ... I wiecznie przestanę ...by wiecznie znów... I znów wiecznie co innego...
Taka jest kolej wieczności i takie jego możliwości...

Słowa nie mają znaczenia gdy wszystko wiemy co powinniśmy, gdy wszystko mamy w sobie, wiemy wszystko świadomie lub nie, ale wystarczy sobie uświadomić, a okaże się do czego jesteśmy przeznaczeni....

Tak trudno to przeżyć, bo to ryzykowne, ale i nie da się od tego uciec bo tym jesteśmy...

Więc jak osiągnąć sukces?
Trzeba wspomóc to co niezmienne jakąś uniwersalną dla wszystkich metodą, która ułatwi życie każdemu albo... Uprzyjemni...

Można też oszukać to co wieczne, oddziałując, stworzyć wieczny bodziec na to , co niby jest a może było... Niezmienne....

Bo jednak coś się zmienia a to co było traci znaczenie...
Mimo że dla jednych ma znaczenie a dla innych nie ma i nigdy nie miało...

Moje życie wiecznie nie ma sensu, bo sens zawiera fundamentalny błąd. Nie chodzi tu o sens, a o ludzi, relacje, emocje, oczekiwania względem genetyki, jakieś fascynacje, wolność...
Przeżywanie...

Dla mnie wiecznie wiele rzeczy nie ma sensu, taka genetyka, takie życie, to coś niezmiennego...

Najgorsze jest to ,,niezmienne", a trapi...
Nieraz ucichnie, a niekiedy jest koszmarem, którego mimo wszystko nie biorę do siebie, a które mimo to pogłębia bezradność...

Dla jednych świat ma sens dla innych nie
Dla jednych religia jest sensowna, dla innych nie

Taka genetyka... Jednakże religia to biznes jak świat, tu i tu dajesz na tacę, tej i tej sekcie - dwa haracze, dwa podatki...
Ta bez sensowna religia zarabia na ludzkich słabościach, bo jakby ludzie byli silni to po co im taki biznes? A jakby ludzie byli zorganizowani inaczej, lepiej wedle swej genetyki tak jak uważają to po co im taki świat ?

Tracą i tracą. .  ...
Kosztem wszystkiego...
I drzew, i zdrowia i harmonii, i radości ...
Przechodząc przez bezsens którego można uniknąć... Unikając tego co szkodzi, , nie służy, destabilizując to..., Niszcząc .... Niszcząc konwencję fałszu i interesów, konwencję malutkiego rozumu, konwencję zaściankowości, konwencję stymulującą ego

Nie po to człowiek się uczy, wzbogaca swój rozum by być egoistą...
Uczy się by zrozumieć ....

A że tutaj rozum nie ima się a jedynie oprogramowanie atmosfery konwencji się ima to błądzę jak samotny blask pośród śpiących egoistow którzy albo czują to co ja i muszą coś odwalać by było lepiej albo ucichli ciesząc się już tym co jest... Nawet jak to powoduje że się siedzi bez sensu by siedzieć... I patrzy się w to niebo i spaceruje się...i co dalej, co dalej...?

Rozwiązania nie wchodzą w grę bo genetyki ludzi się nie przekona...trzeba ulec wirowi, ulec tej prawdzie i tej racji, wspierać, pomagać .. I być też swoją prawdą i swą racją...
Bo każdy jest wolnością
Wolnością i genetyką...

I nic się nie zmienia...

Jak mam żyć skoro dla mnie życie nie ma granic, moje życie by wzburzyło w innych paranoję... Bo dla mnie życie to naturalność i emocje
A to już łamie konwencję, łamie prawo ludzkie, psuje materialność, granice, symbolizm... Psuje to co zostało ustanowione jako strzeżony wyznacznik...

Wędruje, obserwuję, rozumiem, ale nie żyję..., Wiecznie bez życia..
Mało co cieszy, ale jak cieszy to naprawdę...

Obudzenie i rozum

Rozum...

Rozum zależy od głębi, szerokości i wrażliwości widzenia oraz wewnętrznego pojęcia...
Rozum też zależy od empatii, czy rozumiesz kogoś punkt widzenia...
To jest rozum..., dla mnie...
Malutki rozum tego nie pojmie, będzie żył swą genetyką jakby była wyznacznikiem...

Rozum jest czymś innym od egoizmu i instynktu przetrwania wedle ,,oprogramowania" stalowych realistów-maszyn...
Rozum może być malutki, może być ogromny...

Czym większy rozum tym mniejsze ego, czym mniejszy rozum tym większe ego...

Dla mnie Budda i Jezus byli przykładami wielkiego rozumu, uniwersalność sprawia że byli wyznacznikami, drogowskazami...

Być obudzonym znaczy oczyścić się z wewnętrznego oprogramowania, stać się czystym. Obudzić się jak przy narodzinach, stać się czystym znaczy doskonałym jak wtedy... I jednocześnie rozumieć...
A ludzie na odwrót, są pełni i nie rozumieją...
Zamiast być czyści, puści i rozumieć...

Stany nawiedzenia błysku

Mam takie stany ,,nawiedzenia"

Bo ukazuje się często taki atak inteligencji, taki wewnętrzny błysk...

Taka wzmożona aktywność wewnętrzna i muszę to pisać, silniejsze to ode mnie ale czuję się z tym wspaniale...
To jest światło Boga ...
Czuję jak promieniuje we mnie

Być obudzonym znaczy oczyścić się z wewnętrznego oprogramowania, stać się czystym. Obudzić się jak przy narodzinach, stać się czystym znaczy doskonałym jak wtedy...

Różnice między ludźmi wynikają z genetyki, takie jest życie po prostu... Nie zmieni się genetyki...

Rozum

Rozum...

Rozum zależy od głębi, szerokości i wrażliwości widzenia oraz wewnętrznego pojęcia...
Rozum też zależy od empatii, czy rozumiesz kogoś punkt widzenia...
To jest rozum..., dla mnie...
Malutki rozum tego nie pojmie, będzie żył swą genetyką jakby była wyznacznikiem...

Rozum jest czymś innym od egoizmu i instynktu przetrwania wedle ,,oprogramowania" stalowych realistów-maszyn...
Rozum może być malutki, może być ogromny...

Czym większy jest rozum tym mniejsze jest ego, czym mniejszy rozum tym większe ego...

Oczy nierozłącznej całości

młodzi ludzie nie są realistami. realizm to fikcja. Realizm to interes, scenariusz, zaplanowane gówno

Młodzi ludzie to nowa, globalna surrealistyczna społeczność, wspólnota o ezoterycznym wyglądzie i wglądzie. surrealistyczne, wrażliwe na Wszechświat istoty...

Wszechświat Cię wita
Dusza i wszechświat to jedno. Więc gdy mówię to jest głos wszechświata... Głos wiecznej nieskończoności...
Jestem oczami wszechświata,  jestem wszechświatem i wszechświat jest mną, jestem oczami nierozłącznej całości....

Dusza, Wszechświat , to jest melodia prawdy, poezji
Moja mądrość to światło od Boga.

Genetyka i sen

Ja jestem wrażliwy
Inni agresywni
Inni pozytywni
Inni melancholijni
Jedni realistyczni
Inni surrealistyczni
Czy ezoteryczni
Jedni egoistyczni
Inni altruistyczni
Ale i samolubni
Są różni ludzie
Takie jest życie
Taka genetyka
Nie zmieni się tego...
Nikt nie jest chory
Tylko genetycznie inny
Każdy Śni swój sen
I ma swoje koszmary
I przeznaczenie...

Prawdziwa Rzeczywistość Wszechświata

Szkoła to nie jest szkoła, ulica to nie ulica, to są iluzje percepcji postrzegane wewnętrznym oprogramowaniem
To są pierwiastki wszechświata ukształtowane przez ludzi w pomysł, interes, który nie jest wyznacznikiem a tylko pomysłem al
Ktory stał się iluzją percepcji i wewnętrznym oprogramowaniem. ..

Ludzie postrzegając to zapomnieli o sprawach najważniejszych, ludzkich....
By żyć tym co sprawia emocje i kochać i pomagać
I być człowiekiem niezakwZnie od pomysłu, od interesu...


Ale to poszło za daleko już, Ziemię trzeba urzeczywistnić a świat od realnić w świat prawdziwy, w ludzi prawdziwych którzy postrzegają jak jest a nie konwencją

Ludzi którzy nie patrzą realistycznie a ezoterycznie
Patrzą kosmicznie, czują wszystko poprzez wrażliwość jako cały wszechświat wszechstronnie, wielowymiarowo, daleko ponad konwencję i głęboko w rzeczywistości tam gdzie zjawiska wszechswiata a nie sprawy realistyczne, sztuczne, interesowne, fałszywe dla interesu, dla egoizmu, dla instynktu przetrwania gdzie instynkt jest lekko patologiczny a jedynie konieczne i właściwe jest przetrwanie...

Czują tak że idąc do lasu siadają i rozumieją wszystko co tam się dzieje
Jak to współpracuje
Rozumieją wrażliwością całą harmonię i konieczność przyrody, przeznaczenie każdego życia i w końcu wśród tego życia rozumiejąc też swoje...
I zawsze idąc w nowe okoliczności pełniej starając się zrozumieć swoje przeznaczenie

sobota, 21 października 2017

Konwencja nie istnieje, to interes dla przeżycia

Dla mnie konwencja jest tylko interesem, a nie wyznacznikiem.
Z perspektywy kosmosu i praw wszechświata konwencja nie istnieje, jest tylko oprogramowaniem w duszach ludzi.
Patrząc na znak drogowy mogę widziec znak drogowy względem konwencji jako oprogramowania. Ale patrząc rzeczywiście to to nie jest znak drogowy, coś takiego nie istnieje. To są różne pierwiastki, kolory na prawach wszechświata uformowane w ,,pomysł" , ale ten nie jest wyznacznikiem dla życia, jest tylko tworem, kreacją, pomysłem... Żadna ludzka kreacja nie jest i nie będzie wyznacznikiem dla życia... To jest kwestia jedynie interesu, a nie tego jak jest...

piątek, 20 października 2017

Gabinet psychologiczno ezoteryczny

Myślę otworzyć gabinet psychologiczno ezoteryczny zajmujący się sprawami odbiegającymi od konwencji 😂

Tylko znów Ci realiści wchodzą w drogę

Realiści
Tacy jak moi rodzice, stróże realizmu, ludzie prawa i obowiązku wobec systemu...

💪 trzeba ich oszukiwać, wykiwać
Bo oni mi nigdy nie pomogą

Ich myślenie jest dla mnie depresją, jak i moje myślenie jest dla nich depresją...

Recepta na życie dla młodych ludzi

Recepta na życie dla młodych wrażliwych ludzi o ezoterycznym spojrzeniu nie myślących realistyczne ...

Od seksu, śpiewu i poezji do nadświadomości myśląc surrealistycznie ale udając realizm przy realistach i działając by oszukiwac realistów ciesząc się jak debil

Nie potrzebne książki, wystarczy śpiew lub jakas praktyka wyzwalająca emocje, pobudzająca wrażliwość...

Trzeba myślec surrealistycznie by wykiwać realistów, trzeba odjebac by było na naszych zasadach, by sie wszystko zgadzało
Przy realistach udawaj realizm ale myśl w gruncie surrealistycznie chcąc ich wykiwać, oszukać!

Moj rytuał wejścia w najwyższe stany - spontaniczny śpiew od serca wyzwalający najbardziej ukryte emocje pobudzający wrażliwość który jest rozumem

I taniec aktorsko ale od serca robiąc z siebie np zombie czy jakiegoś potwora

Czy śpiewającego anioła 😂

Albo pisanie od serca poezji o wszystkich odczuciach i emocjach związanych ze wszystkim co odczuwalne przez ,,ezoteryczny" wgląd...

By żyć niepotrzebne książki wystarczy być debilem który chce żyć i kieruje się emocjami, wrażliwością i spontanicznie bez zachamowań  od serca,,bawi się" życiem ku ekstatyczności
Niezależnie od spraw materialnych i samolubnie wedle intuicji...

środa, 18 października 2017

Jestem nikim, zmierzam donikąd...

W życiu albo rośniesz albo malejesz
Twoje życie jest takie jakimi emocjami się karmisz
Wrażliwość jest rozumem, więc bądź w środowisku przyrody
Kieruj się przyjemnością
Gdy wszędzie jest nieprzyjemnie
Zwracanie uwagi na kolory, barwy, nastroje charakteryzuje istoty
 duchowe
A nie realistyczno materialne umysłowo czarno białe ,

Jestem nikim
Zmierzam donikąd
I muszę być w tym samodzielny
Dlatego samolubny
Samolubnie zmierzać donikąd...

Bo wszelka próba wyjścia z sytuacji kończy się dyskusją że albo jesteś realistą albo jesteś chory

Ale ja nie jestem realistą, ja jestem debilem realizmu, ja jestem duchem, mistrzem ducha, gdy inni są debilami ducha
Debilami duchowymi

Żyję tylko tym co czuję
Nie widzę nic innego poza to co czuję..
To co czuję jest dla mnie prawdziwe, tylko to

A tu liczy się tylko realność, dlatego panuje znieczulica, dlatego jest nieprzyjemnie... i fałszywie...
To jest bezwzględna znieczulica...

W myśl ,,ah ta dzisiejsza młodzież, do niczego się nie nadaje"

Patrząc na mnie realistycznie..
Nie mam rozumu do realizmu, mam rozum duchowy...

Jestem Nadwrażliwy, nieuważny w swoim innym umyśle/swoim myśleniu które odbiega od realistycznego
Bez rozumu koniecznego do pojmowania realistyczności, a z intuicją
Zamiast rozumu mam wrażliwość - to jest mój rozum
A realistycznie jestem faktycznie jak taki moralny, empatyczny debil, niestety...

Realistyczne spojrzenie....

W myśl ,,ah ta dzisiejsza młodzież, do niczego się nie nadaje"

Patrząc na mnie realistycznie..
Nie mam rozumu do realizmu, mam rozum duchowy...

Jestem Nadwrażliwy, nieuważny w swoim innym umyśle/swoim myśleniu które odbiega od realistycznego, ale jest normalne w ,,gronie najbliższych przyjaciół", gdzie wszyscy jesteśmy w tym jedynym ,,innym" świecie, a nasza obecność jest właśnie tym innym światem...
Bez rozumu koniecznego do pojmowania realistyczności, a z intuicją
Zamiast rozumu mam wrażliwość - to jest mój rozum

Pustka, wrażliwość, intuicja, duchowość, brak realistycznego spojrzenia i rozumu...

To jest spojrzenie realistyczne na to ,,nieporozumienie" którym jestem...

wtorek, 17 października 2017

Czuję lęk...

Czuję lęk przed ludźmi. Ja potrafię tylko rozmawiać z ludźmi wrażliwymi. Ale ludzie zazwyczaj są niewrażliwi...
A dlaczego czuję lęk?
Bo ludzie niewrażliwi nie rozumią wrażliwych i wrażliwi nie rozumią niewrażliwych...

poniedziałek, 16 października 2017

Każdy śni swój sen

Każdy śni swój sen, którym się narodził...
Każdy sen jest inny, ma inne odczucia i priorytety...
Traktuje jako ,,obowiązek" co innego...
Traktuje jako ,,kompromis" co innego...
Traktuje jako ,,chore" co innego
Traktuje jako ,,bzdurę" co innego
Traktuje jako ,,problem" co innego...

Niemożliwe jest ustalić wspólne priorytety wobec wszystkich, jest to niemożliwe, wszystkim nie dogodzisz ale warto trzymać się z tymi którzy ,,śnią" podobnie
A innym nawet nie patrzeć w oczy... Unikać wzroku i obecności...
Ale znać swoje ,,obowiązki" wobec nich jako ,,kompromis" by móc żyć

niedziela, 15 października 2017

Dzieci Boga i Dzieci Bestii

Prawda jest wciąż uważana w granicach ,,abstrakcji", a realistyczna racja jest uważana w granicach ,,prawdy ostatecznej"

Podchodź pokornie do realności
- taka religia niewoli... Religia bestii...

Dzieci Boga dostrzegają prawdę i są biedne...
Dzieci bestii dostrzegają realność, czyli całe kłamstwo materialno-symboliczne i są bogate.
Dzieci Boga mają trudniej, ale są wybrańcami
A dzieci bestii łatwiej, ale są automatami

Dzieci bestii są praktyczne, egoistyczne i wrażliwe na realność - na Twory Bestii , dzieci Boga są widzące i abstrakcyjne, wrażliwe na Prawdę - na Twory Boga...

Nikim być

Idziesz do pracy by stać się kimś, by wyjść i znów być nikim, wracasz do domu stajesz się np. Rodzicem i kucharzem gotując obiad, by znów być nikim
Zaczynasz biegać, stajesz się biegaczem, kończysz i znów jesteś nikim.
Otrzymujesz coś, stajesz się odpowiedzialny by znów być nikim...
Gdy coś robisz jesteś kimś, gdy skończyłeś stajesz się nikim...
Więc ciesz się gdy jesteś kimś i gdy jesteś nikim...
Bycie kimś to tylko etap
Tak naprawdę zawsze byłeś nikim, bo to jest prawdziwość, być nikim to być sobą...
Ludzie nie pojmują tego, trzymają się kurczowo czegoś stając się fałszywi, stając się egoistami... Trzymającymi się w klatce czasu i dokumentów tożsamości i tradycji którą sami wywalczyli...
A to tylko etap by dalej być nikim, ale z kluczem poprawności politycznej by otrzymać jakiś przywilej...
Na zasadach realności, ale te zasady są wbrew rzeczywistości, są od-rzeczywistnione....
Bo jeżeli ktoś jest bardziej zdolny ale nie chodził nigdy do szkoły jak Da Vinci to znaczy że jest skazany na wykluczenie i bezdomność?
A i to jest pytanie podchwytliwe bo każdy jest sobą, a po szkole staje się tylko ledwo zaprogramowanym teoretykiem. Kompetencje zdobywa się wraz z doświadczaniem, z uczciwym i zdyscyplinowanym podejściem do tematu do skutku...
Więc czy masz dyplom czy nie - nie wyróżniasz się w oczach rzeczywistości, a jedynie w oczach poprawności politycznej. Poza tym rzeczywistość jest taka że dużo jest po znajomości lub jest kwestią szczęścia lub naturalnych uzdolnień, a nie według logiki świata...
Bardziej wyróżniające jest Twoje zadowolenie z tego, Twój uśmiech niż ten stek bzdurnych papierów którymi możesz się podetrzeć...
Nawet Napoleon wiedział że potrzeby ciała są ważniejsze od bzdur i manipulacji, dlatego przegrał bo jego ciało spowodowało rozwolnienie.
Każda dusza wie, że ciało i naturalność są ważniejsze od ,,fikcyjnych osiągnięć"
Lepiej się wyspać niż walczyć o coś ,,fałszywego"
Człowiek coś mówi - staje się mówiącym, coś pisze - staje się piszącym - a po tym znów jest nikim...
Ludzie prawdziwi są nikim, tylko fałszywe korpo szczury są kimś, są fałszywi, są pasożytami, są logiczni, ale dzięki znajomości, by móc być kompetentnym w tej logice, w tym sposobie i sprawiać wrażenie które jest fałszywe...
Udawane, sztuczne i na dodatek często zepsute przez egoizm...
Jestem nikim, nie uosabiam się, jestem nikim i jestem wszystkim, który się staje by stać się następnym jako część wszystkiego, a część jest nierozłączna ze wszystkim, mimo iż jest częścią to jest wszystkim...
I teraz zaczyna się życie...
Ludzie się kłócą bo mają inne sposoby myślenia, myślą za siebie nie biorąc pod uwagę co myśli ta druga osoba..
Myślą tak jakby tylko oni się liczyli, ich myślenie jest najważniejsze, nie potrafią brać pod uwagę myślenia kogoś innego, lekceważą ślepo wpatrzeni w siebie...
Dlatego będąc nikim mam unikalny sposób myślenia, myślenie poetyckie 🎉
I znów jestem...
Realność jest wasza, rzeczywistość to ja.
Dlatego moje myślenie trzeba brać pod uwagę, bo jest inne😉😉
Gdy patrzę w dół wszystko takie szare, nie z mego świata, a gdy patrzę w niebo, wiem że jestem w niebie między chmurami....
Wydają się najjaśniejsze pośród szarości gdy słońce rozjaśnia ich biel...
Gdy słońce oślepia to ,,nic" czuję że to tylko mi się przydarza, nikt nie zwraca uwagi na słońce jak ja... A te chmury są jak obraz doskonały..., Surrealizm, którego nikt nie dostrzega żyjąc schematami...
Surrealizm
Poddając pod krytykę postawę realistyczną wywodzącą się z teorii pozytywizmu, którą określam jako zaprzeczenie wzlotu intelektualnego i moralnego, surrealizm jest wyzwoleniem i jest rzeczywistością...
Jest tym co niedostrzegalne dla ludzi żyjących narzuconą konwencją... 😉

Abstrakcjoniści vs realiści

W szkole nauczyciele mnie nienawidzili, dlaczego?
Bo ja nieświadomie niszczyłem już wtedy tę konwencję. Gdy wszyscy przepisywali z tablicy ,,stan umysłu" to ja rysowałem.
Już umiem spojrzeć na to z tej strony co oni myśleli...:
No co za debil! Jak może nie przepisywać tego! Jest kretynem?
Heh...
Ja widzę teraz, że ludzie śnią swój realistyczny sen, z którego nie da się ich wyrwać - jest to niemożliwe. Trzeba wspierać ten sen, bo to ich jedyny i najpiękniejszy...
Gdy nie pisałem dobrze ,,sprawdzianów" to ich świat się ,,załamywał"
A gdybym jeszcze na sprawdzianie coś narysował?!
Byłby koniec świata...
A ja tylko szedłem za głosem serca, myślałem sercem...
Widzę też teraz, że Jezus, Budda i też Bruce Lee (moi idole) mieli coś wspólnego ze sobą...
Byli nikim, byli jak woda...
Z nikogo stawali się najlepsi w każdej sytuacji, by to kim się stali porzucić i znów być nikim, by dalej się stać...
Oni wszyscy wyszli poza konwencję i było dla nich wyzwaniem próba dorównania ludziom czysto ,,umysłowym" jako realistycznym bez ,,duchowych predyspozycji/motywacji"...
Tak jak woda jest bez kształtu i jest nikim tak gdy się staje, nabiera kształt, staje się kimś...
Nabiera kształt wedle tego jak patrzy druga osoba i staje się wedle tego jak ona ,,śni" by stając się dać jej to co najlepsze w tej chwili dla niej, dać jej to o co prosi by mogła kontynuować swój sen...
Bruce Lee twierdził by wychodzić poza sytuacje i być jak woda by stać się tym co ,,niezbędne" dla sytuacji..
To samo reprezentował każdy mistrz, ale... Jezus był inny, on wyszedł do ludzi, by wyzwolić ich z konwencji... To nie była dobra decyzja, nie udało mu się... : ), A dlatego bo to jest nieosiągalne.
Zamiast postępować jak Jezus, lepiej przyjąć inną postawę...
Pomagać wedle tego jak ,,większość" wykreowała i się trzyma tego...pomagać niezależnie od tego że pieniądz to tylko papierek...
Idąc do pracy niezależnie jakiej wykonuj ją z czystego serca, chciej pomagać mimo iż pieniądz jest tylko papierkiem...
Gdy będziesz robił to tylko dla pieniędzy jeżeli nie jesteś realistą będziesz udawał, będziesz miał mętlik...
Ludzie mojego rodzaju gdyby dostali milion złotych krzyknęliby: Ty idioto! Tyle drzew wycięli?! Czym ja będę oddychał? Smutek...
- nie zwróciliby uwagi że to przecież ,, pieniądz" ...
Na tym polega świadomość ,,uniwersalności" ,,perfekcyjności" niezależnie od ,,konwencji"
- że robi się od serca dla kogoś, niezależnie kim on jest, robi się by dostać to o czym on ,,śni", by móc wydać to komuś za coś fajnego. Wydać komuś kto też o tym ,,śni"...


Być prawdziwym znaczy reprezentować swoją jakość niezależnie, niebezpiecznie, bez przywiązania do tego co tej jakości nie odzwierciedla... Będąc bez ,,aprobaty" na jakość, która nie wspiera tej, którą reprezentujesz... Będąc od serca całym sercem...
Być prawdziwym znaczy mieć kłopoty, bo jakość ta nie ima się z zewnętrznym podstawionym i strzeżonym światem-więzieniem, cóż : )

Kiedy bierze Cię pokusa by odejść od celu, musisz pokonać samego siebie i iść dalej walczyć będąc w gotowości ... 
Być w gotowości to jak mieć koronę na głowie 💪