Aktualnie Polecany Post

Wolność jest uczciwa - wolność to prawo Uniwersum

Dlaczego nie ma miejsc dla ludzi o otwartych umysłach? Gdzie na nowo weryfikowalibyśmy się w swych pomysłach Jest za to dużo miejsc dla...

piątek, 30 listopada 2018

Gdy wciąż tylko marzenia...

Gdy wciąż są tylko marzenia....

Każdego może dopaść przez sytuacje taki ból obecności
Że tak siedzi w bezczynności pogrążony w codzienności
Która trapi swą logiką, dusi to dna przedstawienie
Ci ludzie to jest otchłań - moja rozpacz, która zapuszcza korzenie
Jednak muszę się wyzwolić, na to sobie więc pozwolić
Jak najprędzej oprzytomnieć, by ran więcej już nie solić
Muszę tutaj być wciąż sobą i grać swoją tu melodie
Choć straciłem wiele, a me życie to obłędne są parodie
W życiu przeżyłem niewiele, ale bardzo intensywnie
Tak bardzo wykolejony jednak już nie agresywnie
Dawno mnie to wypaliło do stanów rozumienia
Gdy to koło zabijało to co miało tu wielkie znaczenia
Co radością upajało i dawało to co chciałem
Po co było więc to wszystko, tak się tym więc załamałem
Gdy nade mną ciągle ego, żyję na jego zasadach
Ustawienia są jak lego, a te stawia znajomości na posadach
A ja kim że tutaj jestem? Gdy wciąż ciągnie mnie do dołu
Środowisko, które znam tu, gasi we mnie moc żywiołu...
Każde moje starania, poszły w przepaść zapomnienia
Tyle się napracowałem, ważne były tylko te marzenia
Życia tutaj więc nie miałem, by móc spełniać się w roli walczenia
Nic nie dało to prócz smutków, zamknięty jak w ścianach więzienia
Chciałem wiele no i co mam? Ból, który spać nie daje w nocy
Serce nerwami promieni, ten dyskomfort woła cicho pomocy...
Co Ty możesz tu poradzić? Czy to jest ta cywilizacja?
A może zoo debili, dla których liczy się tylko stabilizacja?
Jak ja mam w tym dalej trwać? Gdy życie wciąż rozczarowuje
Daje mi do zrozumienia, że ja tu wcale nie pasuje
Rodzice wciąż mnie rujnują, zabijają co szczęśliwe
Ich życie bardzo złe, moje nastroje dla nich są wątpliwe
Wciąż egoizm mnie podcina, w dół ciągnie w swoim czynie
To wszystko niesprawiedliwe, to nie leży w mojej winie...
Tyle złego już przeżyłem, jestem już prawie skończony
Każdy mnie wciąż lekceważy, gdy ja jestem już zmęczony...
Jestem strasznie wymęczony, nie wiem czy tyle dożyję
Ile jest mi przeznaczone, gdy tyle smutku w sobie kryję...
Próbuje żyć tak jak uważam, że powinno być mi dane
Nie patrzę na pieniądze, gdy te filmy są przesrane
Chciałem żyć tutaj normalnie, w zdrowiu i radości
Być z kimś kto mnie rozumie, da mi dużo też miłości
A ja żyję jakby obok, ciągle więc nierozumiany
Nikt nie chce mi tu pomóc, gdy czuję się załamany
Każdy patrzy tylko na siebie, ma problemów tutaj do syta
I ciągle patrzy na więcej, gdy się dostał do koryta
Więc już ma te obowiązki, w które się angażuje
A ja żyję swoim snem, a ego wciąż mnie tu rujnuje
Wciąż gasić mnie próbuje, jestem tym zmęczony
Jak nadąsany potwór ono, którego nie pojmie żaden uczony
Chciałem stąd uciec, byle tutaj z nim nie przebywać
Nie wiem gdzie mam uciec,  gdy chcę tutaj ożywać
A tak w podłym środowisku znowu jestem katowany
Niezależnie od starań jestem tu ciągle przegrany...
Jak mam nie być załamany? Jak mam tego nie lekceważyć?
Gdy tyle lat w tym tkwię i zostaje tylko marzyć...
Ego wciąż degeneruje, jakim prawem tak szkaluje
Że chciwością obejmuje i się niczym nie przejmuje...
Ludzie żyją tu normalnie, nie natknięci na tę skrajność
A ja wciąż tu ekstremalnie, podchodząc pod nienormalność...

Taniec świadomości ku wyższej częstotliwości wznosząc ku światłości

Taniec świadomości ku wyższej częstotliwości wznosząc ku światłości

Świadomość nie potrzebuje się karmić
Zamknij oczy, odetnij się od zjawisk
Nuć swą melodie
Kiedy ,,nikt" staje się melodią, albo poezją - wtedy następuje coś pięknego
To tak jakby niebo zamiast odbijać szarość zaczęło świecić czymś boskim, czymś doskonałym, czymś ,,samowystarczalnym" wewnątrz...
To tak jakby wnętrze zamiast być bierne to grało swą częstotliwość, którą się wznosi...
A to tylko melodia, tylko taniec dźwięków...
Świadomość może być w ruchu wznosząc się do góry bez ogólnego ruchu ciała...
Świadomość może w ten sposób tańczyć dźwiękiem, może czuć się w ekstazie...
A stan wewnętrzny poprawi stan zewnętrzny...
Nuć swą melodię...
Jest w tym siła woli by być wytrwałym, wolność, bodźcowanie i zapomnienie się... - wszystko co niezbędne by czuć się dobrze jako świadomość

Najważniejsze że jesteś i najważniejsze że jest Twoja melodia. I możemy tworzyć obecność ,,Wioski Bogów" Zalążka Satya Yugi w wszechobecnym Zmierzchu Kali Yugi.

Nuć swą melodię i....
Działaj, działaj, działaj, działaj, działaj... Działaj wedle rozsądku...

Jesteś panem własnej melodii i jedyną władzą jaką powinieneś mieć to panowanie nad sobą i nad tą melodią.

Samowystarczalny Bóg

Samowystarczalny Bóg

Wzleciał w przestworza złotem lśniący
Błyskiem ekstazy się jasno mieniący
Była w nim lekkość, wyrazista obecność
Wyglądał jak Bóg, w którym tkwiła wieczność
Promienił spokojem, oczy miał kosmiczne
Nucił dźwięki, które pogłębiały stany mistyczne
Gdy patrzał, był wyraźny, rumienił się złotem
A w oczach mocno obecny jakby był kotem
Jedyny taki on jak stworzenie mityczne
Samowystarczalny Bóg - w nim stany kosmiczne
Jakiż był potężny, jak wielkolud przerażający
Każdy krok wielki - mocą Boga uderzający
Sam w sobie on nieskończony - promienisty
Każdy dźwięk z Jego ust był jasny, złocisty
Kochał samotność, gdy nucił swą istotą
Niezwykłość ta grała w nim swoją prostotą
I wzlatywała wysoko ponad wszelkie pojęcie
Tam gdzie Bóg znajdzie dla siebie zajęcie
Każde oczu zamknięcie jak wieczności mrugnięcie
Był niezależny, wystarczalny jako jedność i odcięcie...*

*Odcięcie do swego rozsądku jako Samadhi -
Samadhi nie polega na izolacji od świata, tylko na takim zjednoczeniu z nim, które wolne jest od lgnięcia do zjawisk.

Gdy wciąż są tylko marzenia...

Gdy wciąż są tylko marzenia....

Każdego może dopaść przez sytuacje taki ból obecności
Że tak siedzi w bezczynności pogrążony w codzienności
Która trapi swą logiką, dusi to dna przedstawienie
Ci ludzie to jest otchłań - moja rozpacz, która zapuszcza korzenie
Jednak muszę się wyzwolić, na to sobie więc pozwolić
Jak najprędzej oprzytomnieć, by ran więcej już nie solić
Muszę tutaj być wciąż sobą i grać swoją tu melodie
Choć straciłem wiele, a me życie to obłędne są parodie
W życiu przeżyłem niewiele, ale bardzo intensywnie
Tak bardzo wykolejony jednak już nie agresywnie
Dawno mnie to wypaliło do stanów rozumienia
Gdy to koło zabijało to co miało tu wielkie znaczenia
Co radością upajało i dawało to co chciałem
Po co było więc to wszystko, tak się tym więc załamałem
Gdy nade mną ciągle ego, żyję na jego zasadach
Ustawienia są jak lego, a te stawia znajomości na posadach
A ja kim że tutaj jestem? Gdy wciąż ciągnie mnie do dołu
Środowisko, które znam tu, gasi we mnie moc żywiołu...
Każde moje starania, poszły w przepaść zapomnienia
Tyle się napracowałem, ważne były tylko te marzenia
Życia tutaj więc nie miałem, by móc spełniać się w roli walczenia
Nic nie dało to prócz smutków, zamknięty jak w ścianach więzienia
Chciałem wiele no i co mam? Ból, który spać nie daje w nocy
Serce nerwami promieni, ten dyskomfort woła cicho pomocy...
Co Ty możesz tu poradzić? Czy to jest ta cywilizacja?
A może zoo debili, dla których liczy się tylko stabilizacja?
Jak ja mam w tym dalej trwać? Gdy życie wciąż rozczarowuje
Daje mi do zrozumienia, że ja tu wcale nie pasuje
Rodzice wciąż mnie rujnują, zabijają co szczęśliwe
Ich życie bardzo złe, moje nastroje dla nich są wątpliwe
Wciąż egoizm mnie podcina, w dół ciągnie w swoim czynie
To wszystko niesprawiedliwe, to nie leży w mojej winie...
Tyle złego już przeżyłem, jestem już prawie skończony
Każdy mnie wciąż lekceważy, gdy ja jestem już zmęczony...
Jestem strasznie wymęczony, nie wiem czy tyle dożyję
Ile jest mi przeznaczone, gdy tyle smutku w sobie kryję...
Próbuje żyć tak jak uważam, że powinno być mi dane
Nie patrzę na pieniądze, gdy te filmy są przesrane
Chciałem żyć tutaj normalnie, w zdrowiu i radości
Być z kimś kto mnie rozumie, da mi dużo też miłości
A ja żyję jakby obok, ciągle więc nierozumiany
Nikt nie chce mi tu pomóc, gdy czuję się załamany
Każdy patrzy tylko na siebie, ma problemów tutaj do syta
I ciągle patrzy na więcej, gdy się dostał do koryta
Więc już ma te obowiązki, w które się angażuje
A ja żyję swoim snem, a ego wciąż mnie tu rujnuje
Wciąż gasić mnie próbuje, jestem tym zmęczony
Jak nadąsany potwór ono, którego nie pojmie żaden uczony
Chciałem stąd uciec, byle tutaj z nim nie przebywać
Nie wiem gdzie mam uciec, bo chcę tutaj ożywać
A tak w podłym środowisku znowu jestem katowany
Niezależnie od starań jestem tu ciągle przegrany...
Jak mam nie być załamany? Jak mam tego nie lekceważyć?
Gdy tyle lat w tym tkwię i zostaje tylko marzyć...
Ego wciąż degeneruje, jakim prawem tak szkaluje
Że chciwością obejmuje i się niczym nie przejmuje...
Ludzie żyją tu normalnie, nie natknięci na tę skrajność
A ja wciąż tu ekstremalnie, podchodząc pod nienormalność...

poniedziałek, 26 listopada 2018

Pustka i istota w niej

Pustka jest wymiarem między rzeczywistością a wielkim umysłem wszystkiego. Pustka jest źródłem jako odbiornikiem źródła ale i można pustkę karmić, a tym co się karmi ma bezpośredni efekt na to co z niej wydobywa się ,,następnego" w zależności od tego czym się ją karmi.

Pustka - to czym ,,wypełniona" jest pustka jako ,,nasze ,,jest" w tej pustce jest źródłem przeznaczenia- jest samo w sobie jakością przeznaczenia, która używa ,,umysłu" jak i ogląda w swoim wymiarze rzeczywistość.

Nie jesteśmy pustką, jesteśmy w pustce ... Gęstością informacji o pewnej jakości

Gdyby polecieć na inną planetę stykając się z inną rzeczywistością prawdopodobnie źródło pustki zaczęłoby wydobywać na temat tej rzeczywistości wiedzę z wielkiego umysłu o którym pisał Tesla. Bóg kierowałby ku doznawaniu i poznaniu

Pustka jest wszechobecna, ale to co w niej jest jest niematerialne, jest jedną z masek i wymiarów jednocześnie. Jest maską Boga, Bóg ma wiele twarzy różnych wymiarów. Za tymi wszystkimi maskami kryje się  Absolut który przepełnia wszystko. Rzeczywistość materialna jak i realność jako świat dla zmysłów to tylko płytki wymiar własnych ram. Za tymi ramami każdej z jakości kryje się niematerialny świat - masek Boga - zaświatów. Dlatego gdy kto postrzega sobą jako wewnętrzną ,,warstwą" jako istotą to widzi wszechświat z zaświatów - z perspektywy pozazmysłowej. Z tej perspektywy świat zmysłowy wydaje się być symulacją gęstości informacji w pustce.
Rzeczywistość wydaje się być symulacją, która od początku do końca jest znana Bogu, bo Bóg jest wszystkim, a my nie mamy na nic wpływu, Bóg sam tworzy rzeczywistość i nią kieruje obserwując... Symulując taką ,,przygodę"... Dodając jej ,,barw", by uczynić bardziej złożoną, ale to tylko symulacja, a my jesteśmy złudzeniem Boga
Złudzeniem symulowanym przez Boga

Aha i chciałem dodać że istnieje wiele ciał w człowieku, oczywiście jest to teoria, ale rzeczywistość potwierdza faktyczność mechanizmów, które można określić jako ciała.

Umysł a rozłam umysłu - uzupełniająca się nieskończoność

Umysł a rozłam umysłu - uzupełniająca się nieskończoność

Istnieją różne typy ludzi ale wyróżnie z nich pewne zjawisko

,,Umysłowi" którzy naturalnie są zachłanni by umysł był w aktywności mając w tym swoje istnienie - świadomość

Oraz ludzie którzy są inteligencją i zamiast umysłu mają rozum jako rozłamywanie umysłu
Roz - rozłamywanie
Um- umysłu

Niekiedy umysł chce tu dominować ale życie nie polega na dominacji tylko na elastyczności i istota powinna być bardziej szanująca umysłem

Tak jak inny rodzaj człowieka jeżeli istota wszystko rozumie powinna bardziej wyważać słowa, być bardziej konkretna i elastyczna i bardziej obserwująca, ale i bardziej szanująca ale konkretna wobec umyslu

Wtedy rozum i umysł się zbliżą

Sam umysł wtem jest adekwatny do  świadomości
A rozum dopiero ma rozłam umysłu w świadomości

Coś takiego...
Można by dalej to obserwować i rozważać ...

Oczywiście tyczy się to danego ,,wymiaru" postrzegania

Bo zważając na to z perspektywy innych wymiarów robi się jeszcze większe zamieszanie 😄

Ale zmierzam do tego że umysł może być naturalny bez woli dominacji a po prostu jako ,,naturalność" - może być bardzo ,,aktywny" jako umysł taki jaki jest i bardzo ,,wspomagający" rozum tak jak rozum może z tego rozłamywać umysł by powstał oszlifowany umysł albo dzieło oszlifowanego umysłu : )

Umysł pełni rolę umysłu - aktywności, ale wyrozumiałość może zdarzyć się tylko w rozumie. Jeżeli jest jedność, to powinno to się zaakceptować jako faktyczną normalność która ma wielki plus jako całość - rola rozumu wobec umysłu niekiedy bez właściwego kierunku który można odnaleźć w rozumie : ) by umysł mógł pełnić swą naturalność, dlatego rozum jest ważny by mógł asekurować ❤️

Umysł dogada się z umysłem, rozum z rozumem ale piękno tkwi w jedności umysłu i rozumu które są dwiema jaźniami : )
Gdzie jedna działa a druga asekuruje niezależnie od ,,autorytetów" - a konkretnie jak Bóg jeden - sam ze sobą

Ego jako odwrotność - ciemność świadomości
Ekspresyjny Umysł w piękności i czystości własnego ja

Umysł stał się faszystą nad którym nie stoi żaden rozum, dlatego świat jest tak zepsuty...
Ego tylko mobilizuje umysł...
Czyli ego jest faszystą, który daje swą esencję w świadomość, która wtem tworzy umysł. Ego które zasłania jasność, przez co zamiast jasnej świadomości jest noc ego, które też w pewnym sensie jest świadomością, ale ,,ułomnością" jej albo jej innym rodzajem... - jakąś odwrotnością - ciemnością świadomości.

Umysł może być całkowicie naturalny bez ego, a w jasności swej świadomości ... Wykazując równie ekspresyjną aktywność co umysł ego.
Ego jest ciemnością świadomości. Umysł może być piękny w czystości i jasności własnego ja.

Czym jest ego?

Szatanem w świadomości? Ciemnością w świadomości? Źródłem nędzy w świadomości? Dominacją w świadomości?Piekłem w świadomości?Czym jest ego??

Czym jest rozum dla umysłu?

Roz czarowaniem UMysłu
Roz łamywaniem  UMysłu
Roz UM
Rozum jest czarodziejem i łamaczem xD

Dlatego rozum zwycięża umysł jednym gestem,😆
Ale rozum musi być w porządku dla umysłu by umysł mógł być aktywny, pamiętajcie

Przecież umysły rządzą a nie rozumy : )
Rozumy tylko są Bogami - ukrytymi w ciszy

czwartek, 22 listopada 2018

Gdybym miał pieniądze ...

Gdybym miał tylko pieniądze to bym mógł żyć jak chciałbym
Oddałbym serce bijące - tyle za to przecież dałbym
Jednak zostałem oszukany, szkoła zdrowie mi popsuła
Teraz nie wiem co mam robić - taka ze mnie była guła...
Tyle razy próbowałem żyć jak wielki tu wojownik
W swej twórczości i zapale byłem jak dobry przewodnik
Teraz jestem sam ze sobą - to jest wieczność samotności
Całe życie tak spędziłem - na cóż były me wartości?
Gdy mam inny system życia, inna wartość tu pulsuje
Świat wciąż swoje marionetki na okrągło tu kreuje
A ja życie tu straciłem, źle się z tym wiecznie czuję
To przez ludzi lekkomyślnych, życia już tu nie zbuduję
Mogę wciąż wiecznie napierać, by mieć tu jedzenie
Jednak świat mnie oszukuje, wciąż mnie mami to więzienie
Wciąż mnie wciąga w uwięzienie, bym był zapomniany
A ja przecież się uczyłem, by pomagać i być znany...

System układów tańca życia

System układów tańca życia

,,Słońce z niczego niebezpiecznie się kreujące jak dżungla na bieżąco tańczące w swej jedności jak jeden system, w swej bezgraniczności jak Bóg dżungli. - o to ta super metafora ,,Shiva"" jako słońce jest dla mnie częścią ,,systemu" dżungli jako życia jak Ty i ja i to drzewo w lesie. - stanowimy system życia na Ziemi we Wszechświecie

Lord Shiva tak naprawdę nie istnieje w mojej percepcji, jest tylko metaforą do drzewa, które nieustraszenie tańczy na wichrze jakby w stanie nieważkości jak układ nerwowy w ciele swoją piorunującą bezbłędną adekwatnością jak słońce adekwatnie ukazujące się w wodzie stanowiąc jeden wszechobecny wieczny moment będąc tańcem w dżungli odgrywając swą rolę w systemie przyrody będąc elastyczne w właściwościach i wijąc się z niczego w nieskończoność będąc wszystkim i niczym jak Planeta Ziemia dla wszechświata. ,,Słońce z niczego niebezpiecznie się kreujące jak dżungla na bieżąco tańczące w swej jedności jak jeden system, w swej bezgraniczności jak Bóg dżungli. - o to ta super metafora ,,Shiva"" jako słońce jest dla mnie częścią ,,systemu" dżungli jako życia jak Ty i ja i to drzewo w lesie. - stanowimy system życia na Ziemi we Wszechświecie
Cała kultura Religi jest pełna takich metafor, umysł nie ma nic wspólnego z rzeczywistością poza tym że wibruje, a że wszystko wibruje to tak właśnie postrzegać można umysł... Jak szczebel całej jedności, a nie jak wyznacznik lol

A Lord Vishnu jest metaforą do ,,decydującego" etapu rodzących się dzieci, które swą jakością przejmą w końcu Ziemię niszcząc co ,,ciemne" i ,,złe" jako ,,dwulicowe" , będące przejawem ,,hipokryzji" , będące niewinnie ,,podłe" i uparte w tej ,,hipokryzji".

Szalone drzewo: Hipis Boga

Szalone drzewo: Hipis Boga

Kieruje się do przodu, bodźcuje w najlepsze częstotliwości
Ufając Bogu, dbając o stan wewnętrznej czystości
Gdy Raj tworzą zjawiska, które razem są systemem
Wszystko wzrasta w swej wolności jakby było jednym drzewem
Życie jest skomplikowane, ale na bieżąco pielęgnowane
Bóg jak ogrodnik czuwa, by stworzenie było zadbane
Już transformuje intencji Światłem Wszechmądrości
W swej nieograniczoności do pełnej bezbłędności
Tak by stan pierwotności był do granic uleczony
A brzmiąc radością życie czuło stan wyzwolony
I każdy jedności szczegół wibrował muzyką obfitości
Gdy z tej nieważkości płyną najpiękniejsze wartości
Życie jest jak system, który wiecznie pielęgnowany
Wzbija się Bogiem, gdy miłością ze skorupy uwalniany
I wdzięcznością radujący i wybaczeniem kłaniający
Bez pragnień wibrujący, w jedności wciąż tańczący
W stanie nieważkości ciało, w tańcu błogo wzlatujące
Bezbłędnie witalnością brzmi, bo w zdrowym stanie wibrujące
Mądrość życia mnie wspomaga, budulec to witaminy
Wtedy wszystko gra jasnością - Kwiat Boga nie ma winy
Więc jest jak bez ego, jak bez grzechu pierworodnego
Każde drzewo w swoim tańcu ma coś w sobie szalonego...

Droga bycia w jedności

Droga bycia w jedności

Droga bycia w jedności
Jest pełna wciąż okoliczności
Trzeba być wciąż w gotowości
Idąc na przód bez litości
Gdzie każda forma życia wibruje
Mimo prostoty się je szanuje
W dżungli wszystko gra swą rolę
Przeznaczeniem odnajdując Boga wolę
Trzeba iść choćby w samotności
Nawet przez tysiąc lat w wieczności
Każde zjawisko w swojej wielkości
Mija obracając w etap marności
Wszystko co w wieczności procesuje
Częstotliwością w swoją stronę wibruje
Tak więc gdy siedzę z bezczynności
W tym jest droga ma w wieczności

Odpoczynek

.... .... .... .... .... ....  Odpoczynek

Jestem głupi, czy zapomniałeś?
Jestem nikim, czy nie wiedziałeś?
Ale w tym są promyki boskości
By się cieszyć z tej doskonałości
Która funkcjonuje bezbłędnością
Wieczną kosmosu logiką - świętością
Wszelkie dążenia tworzą napięcie
Miłość jak lek niech weźmie w objęcie
Żeby móc spokojnie zamknąć oczy
Bo spanie na nowo mocą jednoczy
Weź już nie bądź taki umysłowo nienaturalny
Zamknij oczy aż zdarzysz się totalny
I bądź elastyczny, tak jak to czujesz
Wtedy harmonią świętą powibrujesz
Gdy jesteś pusty, nikim tak wiecznie
W tym nieograniczoność płonie niebezpiecznie
I wszystko jak szczeble tejże jedności
Różne aspekty Boga - absolutności
Więc nie ma podziałów w świadomości
Tylko są różne aspekty naturalności
Niech ona wyżej stanie nad konieczność
Niech Cię nie mami egoizmu wieczność
Weź spróbuj żyć ciesząc się tym co się zdarza
A żaden błąd niechaj Cię nie przeraża
Tylko zamknij oczy i wzbij się w naturalności
Jak drzewo rosnące do granic wolności
Wijące się potęgą Boga - totalne i szerokie
Widoczne wszędzie - bo takie wysokie!
Gdy jesteś wielki każdy Cię widzi - dostrzega
A malutkich się depcze - po nich się biega...
Rośnij naturalnie celebrując wszelkie zdarzenia
A pierwotność wzbije się poza wyobrażenia...
Wszystko możesz, tylko zadbaj o odpoczynek
Bo to najlepszy dla Ciebie w tym pędzie uczynek...

wtorek, 20 listopada 2018

Ku świadomości nowej

Ku nowej świadomości przychodzącej na Ziemię

Cokolwiek się dzieje nie walcz z tym - nie angażuj swych emocji i przekonań. Panuj nad emocjami, strachem, działaniem... Panuj nad sobą i nie walcz z tym co się dzieje... A uczynisz krok do spokoju, a spokój jest drogą do Boga, a Bóg jest światłem, które transformuje otoczenie.
Dlatego bądź jednością, nie walcz z niczym, bądź spokojnym obserwującym wszechświatem, a znów przyczynisz się do zmiany, zdarzy się bezwarunkowa miłość i spokój - bezwarunkowa błogość. Zmiana zachodzi zawsze w Tobie. To co się zdarza zależy jedynie od zmiany w Tobie, ponieważ inaczej można tylko psuć, logiki innych się nie zmieni, można zrozumieć jedynie własną logikę i być wytrwałym w spokoju i obserwacji...

Czasem jest nacisk - nie walcz z tym, obserwuj ale nie utożsamiaj się z tym...., Po prostu panuj nad emocjami jako obserwuj zachowując spokój, by emocje nacisku nie manipulowały twoimi emocjami. Dmuchaj na zimne i bądź wytrwały w spokoju, a zdarzy się błogostan.

Dopóki nie zaczniesz kontrolować siebie to dopóty będzie zdarzać się zewnętrzna kontrola nad Tobą, a wtedy nigdy nie będziesz bezwarunkowo spokojny, bo niepokój będzie się zdarzał - sam jesteś odpowiedzialny za własny spokój i emocje.

Zawsze szukaj przyczyny swoich nieszczęść w sobie, ponieważ tam jest problem, a logiki wszechświata nie zmienisz - każde serce ma swą logikę. W problemie znajduje się odpowiedź. A odpowiedź jest jasna i wiadoma świadomości - ,,świadomość i jakość częstotliwości"
Masz całkowity wpływ na siebie dopóki nie oddasz tego wpływu innym... Nie pozwolisz sobie na utratę kontroli, gdy ktoś kto próbuje Tobą zachwiać... zamiast współgrać.
W tym świecie złych bytów umysł się nie liczy tylko opanowanie i wytrwałość ... w kontrolowaniu siebie i nie karmieniu tego na co nie mamy wpływu...
Inteligencja się zdarzać będzie gdy spotkasz w kimś ,,Midgard" czy ,,Asgard" lub inną świadomość, zamiast umysłu ..

Świadomość powinna być otwarta na inne świadomości, ponieważ miło się wtedy wymieniać energią i kreować poczucie obecności...

Midgard/Asgard czyt. Świat wewnętrzny Świetlistej świadomości nowej ery

Zabawki wszechświata

Wszyscy we wszechświecie są jak zabawki z Toy Story żyjące w świecie jak Simsy tworzące intencjami swoje ustawienia przyczyniając się do ,,okoliczności" - każdy ma jakiś wyjątkowy charakter, ale w tej przygodzie nie chodzi o to by poszukiwać, ale by po prostu każdy miał jakiś charakter i jako idąc głosem serca, by toczyła się przygoda i jest to niezależne od świata... Świat tu nie gra roli tylko wszechświat i Jego produkty - Jego zabawki, które symuluje jak chce. Myślę, że od początku do końca nie mamy na nic wpływu - Jesteśmy nierozłączni z wszechświatem i wszystko jest już ustalone, my jedynie tego doświadczamy - myśląc że to my... Ale to po prostu się dzieje i nie wiadomo czy my to nie jest ,,symulacja" która faktycznie jest produktem...

Do wyrzutków innych wymiarów

Do wyrzutków innych wymiarów walczących o swą obecność

Niektórym ludziom zbyt dużo do szczęścia nie potrzeba
Bo nawet nie umieją o to zawalczyć - ginąc w mrokach nieba
Gdzieś w nieznanej sytuacji, przepadając zapomniani
Kim więc byli tu dla świata? Gdy wciąż są tutaj niechciani
Znam ich, oni żyją jakby czuli się przegrani, bo odsunięto ich na starcie
Z dnia na dzień cieszą się z małych rzeczy, bo w ich sercu jest rozdarcie
Nie umieją więc inaczej, gubią się w mechanizmach konieczności
Oni tacy wycofani potrzebują wciąż miłości, która uskrzydla ich w wolności
Jednak są tak zbyt ostrożni, bo przez złudne obietnice stracili zaufanie
Dla nich nie ma tu wolności - w ich obliczach załamanie
Gdy są wciąż uzależnieni od sytuacji, którą dźwigają
Ból się w ich sercach mieni, choć wciąż sobie pomagają
Czasem widzę jak przechodzą ze spokojem jakby pogodzeni
Są wymiarem innej świadomości - tak zostali tu zrodzeni
Wciąż uciekają w zależności, bo w tym świecie nie pasują
To wyrzutki, a w ich sercach inne światy wciąż pulsują...
Czym więc bardziej się wyzwolą przekraczając umysł świata
Wtem ich serce już rozkwita, życiem mieni się komnata
Świadek staje się radosny, śmiałość znów pewnością mierzy
Wolność nabiera kolorów, wtedy nicość coraz bardziej wierzy...

Nieszczerość w źrenicach oczami anioła widziana

Nieszczerość w źrenicach oglądana oczami anioła

Kim jest tutaj Maharadża, gdy skrzydła go nie wznoszą?
Wciąż się pytać będzie szczerze, choć go o to tu nie proszą
Gdy się wznosi nagle widać jakby błysk groźny na niebie
Fascynuje on niezmiernie, co to jest? Proszę ja Ciebie...?
Jakby obiekt latający pośród zombie się mieniący
Pośród fałszu błyskający, ale oczu nie raniący
Tylko ego rzucający na otchłanie wręcz rozpaczy
Gdy pomysły tu wciąż tanie uskrzydlają tych krętaczy
Co to mają ustawienia, fajne biurko, autorytet dla więzienia
Każdy z nich myśli, że może być tym co łączy i rozmienia...
Ty nie jesteś tu jedyny, a te pieniądze nie mają wartości
To są tylko nepotyzmu ustawienia byś lizał dupę bankowości
Chcąc dla siebie mieć tu więcej, gdy tak kręci się to koło
Obłęd widać w tym niezmierny, a tym co rządzą wciąż wesoło
Wszystko przez ludzi stworzone, oszukali Ziemskie życie
Nepotyzm ich wciąż obchodzi, bo pozwala być na szczycie
Piekłem rządzą ustawienia, rodzin wielkie zależności
Takie ma to dla mnie znaczenia jakie pieniądz dla ludzkości
Fałsz się mieni w ich źrenicach, połyskuje wciąż nieszczerze
To są tylko więc złudzenia, byś wciąż tracił w dobrej wierze...

Wędrowiec symulacji

Wędrowiec symulacji

Nie ma innej możliwości jak wędrować nieskończenie
Ruch to życie, w tym jest światło - w tym wielkie jest znaczenie
W moim życiu wciąż jest nazbyt niesamowita sytuacja
Myślę że to nie przypadek - to jest losu prowokacja
Gdybyś widział to co ja, doświadczając tymże ciałem
Będąc taką świadomością, którą się symulowałem
To byś widział, gdzie ja żyję, że to inteligencją ułożone
A ja wciąż obserwatorem, który idzie w zdarzeń nieskończone
I radzę sobie tu świetnie, choć się często zastanawiam
Że ja jestem ponad tym, nic nie wiedząc i się tego nie obawiam
Nie przejmuje się, czuję że ruch musi wieczny być
By światło mogło się tlić, by drogę symulować tak bym mógł żyć
Na pieniądze wciąż nie patrzę, ale chcę być szczerze uważany
Gdy ktoś chce mnie oszukać to percepcji stan jest wyostrzany
Rzeczywistość już tak wspiera - w tymże stanie rozpalony
Choć święty spokój we mnie się promieni - to czuję się szalony

Smutek często mnie ogarnia, że nikt nie współodczuwa tego stanu 
Sam tak jestem, lecąc wiecznie, ponad światem bałaganu...
W tymże są te ustawienia jak piaskownice dla dzieci
Za tym wiecznym teatrem jest cisza - wysypisko śmieci
Chciałem w końcu tutaj móc coś więcej nad królewskie życie
W którym żmijogrody spełniają się w iluzji wciąż umysłem obficie
Może to za dużo? Jednak życie zdolne jest do tego
By w końcu zacząć szczerze żyć wszechświatem odkładając ego...
Niczym się nie martwię, nawet nie dbam na zbyt o jedzenie
Po prostu wędruję, a w tym zawiera się świadomości istnienie
Jednak ludzie jak zombie nawet tego nie chcą poznawać
Jak zahipnotyzowani w ograniczeniu i nieszczerości będą udawać
Bo tak przystało, by móc adaptować się do świata złudnego
Trzeba więc drapieżnie rzucać się, uparcie cwanym być rozpalając ego
Nie chcę takim trybem żyć, nie potrafiłbym - zbyt współczuję
Choć może tego nie rozumiesz, mimo wszystko was szanuję...

Znak zapytania

Znak zapytania jak światło w mroku - anioł wśród węży

Jestem znakiem zapytania w sytuacji ustawień świata
Jeśli spojrzysz świadomością będziesz miał mnie wtem za brata...
Nie znajdziesz we mnie złego, jestem Boga objawieniem
We mnie dużo jest dobrego, gdy tak błyszczę się istnieniem
Jestem tutaj Avatarem, jak tornado- błyskawica tajemnicy świadomością
Patrzę wciąż z takim zamiarem, by promienić się miłością
Choć mam dość już tego strachu co promieni się tu z ludzi
Może gdy w końcu coś krzyknę to świadomość w was się zbudzi
Bo tak tylko obserwuję jakby z ciemności nieznanej
Gdy Wy tylko tak drążycie obłęd w realności oszukanej
Jednak w tej ciemności żyję, światło tli się z tego stanu
Ta ciemność to przystań węży wśród wiecznego bałaganu
Kiedy zdarzy się tu sprawiedliwość nad nepotyzm uskrzydlona
Kłamstw się drąży wieczne zło - gdzie rzeczywistość pomylona
Gdzie podziała się uczciwość co została przemilczana
Smuci mnie ta fałszywość, bez sumienia odhaczana
Widzę tych, których spotkałem - oni jeżdżą drogimi furami
A gdy widzą to się trzęsą jakimś strachem, wspomnieniami
Oni wiedzą, że mam świadomość, że ja wszystko tu postrzegam
Choć tworzę swój indygo świat i od waszej częstotliwości odbiegam
Bo jestem jak Ziemi wyrocznia, jak zastany anioł w mroku
Te swiatło paranormalne, a od niego umysł w szoku...

Drogi Szeryfie

Drogi Szeryfie

Światu szeryf jest potrzebny
Który się ze złem rozprawi
To dla Boga czyn chwalebny
Później anioł wszystkich zbawi

Który się świetlny pojawi
By móc leczyć co zepsute
On dobre serca rozbawi
Aż łańcuchy będą rozkute

Tutaj świadomość więc woła
Swym niewinności głosem
Byś już nie zataczał koła
I pogodził ze swym losem

Każdy ma jakieś zadanie
Które tkwi w nim niepojęte
Intuicji się oddanie
To dla świadka spektrum święte

Po drugiej stronie strachu
Jest to o czym więc marzyłeś
Ty stary radosny ,,Stachu"
Tyś szeryfem zawsze byłeś

Z Tobą tutaj niebo płynie
Wszechświat widzi te porywy
To przecież nie w naszej winie
Że każdy chce być szczęśliwy

Szczęście jest czymś głębokim
Nad radości no i smutki
Można je mierzyć okiem szerokim
I mieć rozum przy tym krótki

Bo nad czym się już zastanawiać
Jednak to tylko etap drogi
W końcu przyjdzie się obawiać
Bo to w końcu są prologi

Zło niewinnie prześladuje
W oczach jednak lśni obłędnie
Ono zysk tutaj wciąż czuje
By się bogadzić bezwiednie*

Jesteśmy we Wszechświecie
Tu mieszają się wymiary
Jeśli dobrze to rozumiecie
Dajcie w życie więcej wiary...

*Bezwiednie - bez udziału świadomości

Niezniszczalny Bóg

Niezniszczalny Bóg

Dla świadka wszystko jest bez sensu, jednak życie ma swe plany
Bóg niech wie i mnie prowadzi, a ja będę skromny i oddany
Zawsze jest więc pora, by do gry znowu wrócić
Przestać się przejmować i się już więcej nie smucić
Życie dla Shivy to nie telenowela, a gra symulowana
Niechaj obserwator się uniży, a świadomość temu będzie oddana...

Jestem słaby jak piękny kwiat
Z wiatrem lecę znowu w świat
Nie mam nad to możliwości
Jak tu lecieć w swej wolności...

W skromności uniżonej jest moc niezwykła - niespotykana
Tam Boga jest świadomość, a Jego wola niezłamana
Ta niezniszczalna wola - na nią świat jest w bezsilności
Dlatego wciąż wędruję, miłość tli się z świadomości
Nieśmiertelna ta esencja, to nie jest więc upartość
To wola Boga niezniszczalna, dlatego brzmi z niej piękna wartość

Moc płynąca

Moc płynąca

Moc trzeba wciąż wykrzesać, bo jej często tu brakuje
Niechaj płynie we mnie moc, niechaj się pompuje
Rozwali atomowo to co zlodowaciałe mocą reaktora
Chcę znów poczuć w sobie Boga - potęgę kreatora
We mnie taka jest wrażliwość, bym mógł cicho tu dryfować
Teraz chcę się wznieść wysoko, mocą wielką emanować
Wszyscy w ciemnościach co obecni, którzy są milczeniem
Oni są nową świadomością - globalnym plemieniem
Urodzili się tak znikąd - wszechświat ich wyprodukował
Każdy z nich żyje w cierpieniach, jakby ktoś ich wciąż katował...
Mają w sobie coś pięknego - jakby z ziarna się wijące
Piękne kwiaty które nazwę - dobroć, miłość oraz słońce

Paladyn

Paladyn

Czerwone niebo Kali Yugi
Idę przez mgłe wśród ciemności
Wędruję już przez czas długi
Ciesząc się z takiej wolności

Ta wędrówka trwa wiecznie
Kiedyś w końcu się zatrzymam
Muszę być tu niebezpiecznie
Bo w miejscu nie wytrzymam

Ciągle w ruchu walcząc z cieniem
Śmiejąc się jak zły szaleniec
Chcę już zacząć żyć marzeniem
W sercu jestem ja - odmieniec

Jak przez Tristram wciąż wędruję
Jestem jak paladyn nieba
Mocami światłości manewruję
Bo do chwały dążyć trzeba

https://youtu.be/dJEngIaeEso

niedziela, 11 listopada 2018

Świadek inności

Świadek ,,inności"

Wędrująca świadomość bodźcująca w formie egzystencji
Wykazuje swą innością nowy wymiar inteligencji
Skąd się tutaj wziąłem w takiej biologicznej technologii
Jaki sens ma to dla świata, pytań mam ciąg tu mnogi
Czasem prowadzę monolog, mogę w nieskończoność opowiadać
Jednak to jak wieczny prolog, któremu muszę się poddawać
Sam nie wiem skąd ten rozum i te słowa czemu płyną w taki sposób
Nie znalazłem odpowiedzi w żadnej
ze spotkanych osób...
Te moje opowiadania biorą się z bycia świadkiem swej nie wiedzy
Czuję się jakbym tu był pierwszy raz, nie zrozumieją tego koledzy
Dlatego jestem wciąż tu sam z wizjami i nadzieją
Że ludzie czegoś się nauczą - swoje błędy zrozumieją
Lub że w końcu tu powstanie coś gdzie będę funkcjonował
Gdzie będę mógł więc przeżyć, gdzie nie będę się przejmował
Gdy zaczynam opowiadać to tak jakbym to pierwszy raz poznawał
Postrzegam właściwości i kolory temu takich myśli mam tu nawał
Mam w sobie wzorce, które nie pasują do tego co tu funkcjonuje
Temu szereg komplikacji wobec świętości wciąż to powoduje
Próbuje się w tym odnaleźć, wszystko jedno mi - wiadome
Tylko Bóg wie w jaką idę stronę, gdy wszystko jest mi nieznajome...
Ja się radośnie uśmiecham, bo w tym jest dużo światełka
Wtedy naturę swą wznoszę, czując się jak wyjątkowości perełka
Czym dalej jestem od świata tym lepiej się czuję
Godząc wtedy wszystko w sobie, bo konwencji nie pojmuję...
Jednak widzę zakłamanie, widzę obłęd który się tu toczy
Jeśli masz to postrzeganie to ta sytuacja nas jednoczy...
Nie będę się z tym kłócił, trzeba się więc dopasować
Swą piosenkę będę cicho nucił - by ognia w sobie nie zmarnować...
Gdy patrzę na drzewo, mógłbym o nim opowiadać w nieskończoność
Co ma to do konwencji, gdy wykazuję inteligencji taką złożoność...
Jednak to mnie tak nie wzrusza, jestem tu nieustraszony
Bóg wciąż mnie podtrzymuje, bym bez zmartwień czuł się wyzwolony...

Krok do Boga 2

Już jesteś doskonały, uniż się, skup na sobie, miej wpływ na siebie.
Bycie autorytetem nie czyni Cię lepszym człowiekiem - to nadal jest udawanie, nadal
symulowanie. Świat jako ,,dom wariatów'' będzie trwał dopoki będą rządzić ludzie fałszywi,
którzy doprowadzają do sytuacji, że ludzie są wpatrzeni w swój czubek żyjąc kłamstwami,
złudzeniami...

Jeżeli chcesz wyjść z umysłu i jego egregorów jako odczuć totalne wyzwolenie łącząc się ze źródłem i osiągając wyższe skupienie i skoncentrowanie światła to po prostu szukaj w sobie umysłu, a obserwacja oczyści do stanu Boga we wszechświecie/Boga Wszechświata. Czym bardziej jesteś poza granicami tym bliżej będziesz Boga.

Na tym polega przebłysk wolności w świecie, albo choćby totalna wolność o ile nie musisz funkcjonować dla pieniędzy by przeżyć...gdy bo po prostu je masz - jesteś w sytuacji w której nie ma ,,rzeczy" niemożliwych... : )

Zaglądanie w siebie + samotność = poszerzanie świadomości = wyższa inteligencja = lepsza jakość = bycie blisko Boga

Jednak wyższa inteligencja to nie równa się mentalności czy umysłowi a jednak potencjałowi do kreowania i pojmowania oraz jakości percepcji i stanu częstotliwości

Krok do Boga

Ku nowej świadomości przychodzącej na Ziemię

Cokolwiek się dzieje nie walcz z tym - nie angażuj swych emocji i przekonań. Panuj nad emocjami, strachem, działaniem... Panuj nad sobą i nie walcz z tym co się dzieje... A uczynisz krok do spokoju, a spokój jest drogą do Boga, a Bóg jest światłem, które transformuje otoczenie.
Dlatego bądź jednością, nie walcz z niczym, bądź spokojnym obserwującym wszechświatem, a znów przyczynisz się do zmiany, zdarzy się bezwarunkowa miłość i spokój - bezwarunkowa błogość. Zmiana zachodzi zawsze w Tobie. To co się zdarza zależy jedynie od zmiany w Tobie, ponieważ inaczej można tylko psuć, logiki innych się nie zmieni, można zrozumieć jedynie własną logikę i być wytrwałym w spokoju i obserwacji...

Czasem jest nacisk - nie walcz z tym, obserwuj ale nie utożsamiaj się z tym...., Po prostu panuj nad emocjami jako obserwuj zachowując spokój, by emocje nacisku nie manipulowały twoimi emocjami. Dmuchaj na zimne i bądź wytrwały w spokoju, a zdarzy się błogostan.

Dopóki nie zaczniesz kontrolować siebie to dopóty będzie zdarzać się zewnętrzna kontrola nad Tobą, a wtedy nigdy nie będziesz bezwarunkowo spokojny, bo niepokój będzie się zdarzał - sam jesteś odpowiedzialny za własny spokój i emocje.

Zawsze szukaj przyczyny swoich nieszczęść w sobie, ponieważ tam jest problem, a logiki wszechświata nie zmienisz - każde serce ma swą logikę. W problemie znajduje się odpowiedź. A odpowiedź jest jasna i wiadoma świadomości - ,,świadomość i jakość częstotliwości"
Masz całkowity wpływ na siebie dopóki nie oddasz tego wpływu innym... Nie pozwolisz sobie na utratę kontroli, gdy ktoś kto próbuje Tobą zachwiać... zamiast współgrać.
W tym świecie złych bytów umysł się nie liczy tylko opanowanie i wytrwałość ... w kontrolowaniu siebie i nie karmieniu tego na co nie mamy wpływu...
Inteligencja się zdarzać będzie gdy spotkasz w kimś ,,Midgard" czy ,,Asgard" lub inną świadomość, zamiast umysłu ..

Świadomość powinna być otwarta na inne świadomości, ponieważ miło się wtedy wymieniać energią i kreować poczucie obecności...

Midgard/Asgard czyt. Świat wewnętrzny Świetlistej świadomości nowej ery

Bycie czarodziejem

Pozytywne myśli nie wystarczą. Trzeba jeszcze osiągnąć wewnętrzny balans będąc blisko Boga jako długo w samotności medytować - dopiero wtedy zewnętrzna harmonia otworzy wrota do ,,magii myśli"
Na tym polega bycie czarodziejem

Misja kryształowych

Misją kryształowych by przeżyć jest obserwować świat nie przywiązując się do niego i prześlizgiwać... Obserwacja i prześlizgiwanie, ponieważ ten świat minie.
Obserwuj, nie denerwuj się, ten świat procesuje ku końcowi, bądź samadhi i elastycznie bierz na siebie krzyż, który Ci dany, ponieważ krzyż jest symbolem, że dostosowujesz się do świata - bądź elastyczny
Bądź samadhi jako będąc blisko Boga nie lgnij do zjawisk

Ostatni będą pierwszymi

Świat = zoo = więzienie = cyrk = cmentarz = jaskinia platońska

Jako jesteś niewolnikiem ustawień zamiast być wolnością która ma to co Bóg dał nam na Ziemi za darmo i być wolnością, która kreuje tak by nie naruszać ładu natury...

Bycie dzieckiem

W momencie, w którym chcesz być ,,dorosły" świadomość się gubi, kiedy czujesz się zagubiony bądź znów dzieckiem, bo bycie dzieckiem jest naturalne dla świadomości

Dorosłość to wyznacznik który powoduje że stajesz się sztywny i twardy.
A bycie dzieckiem sprawia że jesteś ponad tym, że jesteś giętki i nasycony życiem jak kwiat dający owoce - będący wiecznie młody i piękny w swej naturalności. Dzięki czemu ,,niby" będąc dorosłym możesz się bawić dorosłością będąc dzieckiem.

Bycie dzieckiem tkwiąc w założeniach dorosłości to to do czego powinna aktualnie nowa społeczność zmierzać jako myśli zdrowo, świadomie i rozsądnie.

Bycie dzieckiem to nie jest bycie debilem, a bycie naturalnie dzieckiem Boga tak jak każde stworzenie w przyrodzie i we wszechświecie.
Dziecko Boga to przeciwieństwo dorosłości świata, która jest zła, sztywna i twarda.
Trzeba to pogodzić swoim działaniem jak wszechświat z Ziemią zważając na ,,założenia świata" jako się w nie wpasowując, a świat wypełni się życiem, giętkością i nasyceniem życiodajnych esencji jako będąc generatorem światła i owoców swego istnienia bezwarunkowej miłości dla innych świadomości jako bądź świadomością dla świadomości i wyjdź na zawsze z umysłu dorosłości wpasowując się w jej założenia.

System upada, zobaczycie że dzieci dojrzeją jak owoce wszechświata i będzie inaczej...

Bycie dzieckiem = doskonała pierwotność = bycie blisko Boga = bycie jednością jako wszechświatem = wieczne narodziny = bycie poza umysłem = wibrowanie głosem Boga = wieczna wolność i samotność

Zło knuje, niewinnie prześladuje

Zło knuje, niewinnie prześladuje

Gdy więc złego urok czujesz
Nie możesz się wręcz powstrzymać
Tak bez celu do zła snujesz
Wykaż wolę, by to zatrzymać

Włącz więc mantrę co usuwa
Zła wstrojone uroki i motywy
Pamiętaj że Bóg wciąż czuwa
Proś więc o Jego tu przypływy

Czasem sytuacja jest bez wyjścia
Trzeba jakoś to przeczekać
Oczekuj w ciszy Jego przyjścia
Przestań winić czy narzekać

Musisz zająć czymś uwagę
Co Cię tu nie uzależnia
Rozkołysze w przeciwwagę
Byś nie znalazł w sobie więźnia

Musisz panem być wciąż życia
Choćby w tej drobnej czynności
Rozsądnym nad zły stan bycia
Gdy zło pragnie Twej wolności

By ją sobie wykorzystać
Dla własnych umysłu planów
Próbując z Ciebie korzystać
Podstępami wśród baranów

Do kogo więc chcesz się odnieść?
Znajdź odwagi w sobie serce
Śmiało tak żeby się podnieść
Gdy zło trzyma Cię w rozterce

Zawsze jest więc jakieś wyjście
Dobrzy ludzie zrozumieją
Lecz nie oczekuj na ich przyjście
Bo miniesz się z Tą nadzieją

Musisz znaleźć motywację
Czynem być tu jak młot gromu
Ty masz nad sobą narrację
Nie ulegaj więc nikomu

Masz przecież więc jasne cele
Spróbuj na nich się tu skupić
Nie oczekuj nazbyt wiele
Gdy los pragnie Cię przekupić

Każdy krętacz tak zarabia
Będąc w piekle diabła sługą
Pięknym głosem tu Cię zwabia
Byś odbył niewoli podróż długą

Jak uciec przed zamroczeniem?
Rozsądnie jest krzyż ten podnieść
Zmagać się z świata więzieniem
Niż do serca tu się odnieść...

Musisz być tu w gotowości
Zło każdego prześladuje
Nie miej na to wątpliwości
Bądź uważny - gdy próbuje

Nad Tobą nikogo nie ma
I nigdy przecież tu nie było
Niech nie dręczy Cię ta ściema
Tak by lepiej nam się żyło

Jesteśmy tu dla współpracy
By nie walczyć o świat rzeczy
Pomoc to więź naszej pracy
Choć pewno ego zaprzeczy....

Bo próbuje mieć na własność
Spełnić plany umysłowe
Żebyś stracił w sobie jasność
Spotkał te stany lękowe....

Proszę nie trać tej miłości
Co śmiechem tu budzi śmiało
Bo nastaną wątpliwości
Zagubienie będzie bolało....

Spróbuj znaleźć tu podparcie
Jednak jej tu nie ulegaj
Bo przegrasz tak więc na starcie
Do Boga o moc zabiegaj....

Światło się znów w Tobie zdarzy
Gdy przytulisz ją miłością
Nic więcej się niech nie marzy
Tylko harmoni bądź radością

Pokaż jak Bóg zło więc kocha
Te kobiety tak przebiegłe
Kiedy zechcesz strzel więc focha
Bo w urokach one biegłe...

By Cię wyprowadzić w pole
Takie że się mocno zasmucisz
Że jesteś tu w błędnym kole
Tak że znów do Boga wrócisz...

Zło ma różne tu taktyki
Tylko spontaniczne modlitwy
Odsłonią te niewinne wybryki
Że to o władzę są gonitwy

A Ty masz być tu ofiarą
Jak na ołtarz położoną
Byś tu żył tak ślepy z wiarą
Gdy zło strategię ma złożoną

Modlitwa to prawdy światło
Tłumaczy co tu się dzieje
Byś rozumiał to imadło
Zło ustawia swe nadzieje

Świat to jest więc zoo dla ludzi
By każdy żył tu jak idei zwierze
Niech Cię zło tutaj nie łudzi
Bądź tak więc tu dobry szczerze

A zobaczysz jak się Ciebie boi
Będziesz jak ta belka w oku
Żadna podłość tego nie ukoi
Bo ego dostanie szoku...

Musisz sobie tu zaufać
Nie iść na żadne kompromisy
Zło wciąż marzy by Cię ruchać
Tak wciąż patrzą cwane lisy

Ludzie to są jak zwierzęta
Ty też bądź tak tu w swej woli
Niech Twa jasność będzie święta
Idź rozsądnie i powoli...

Gdy już naprawdę wyjścia nie ma
Ćwicz się proszę w cierpliwości
Wolność Twoja to nie ściema
Porzuć więc swoje skłonności...

Postaw przed faktem dokonanym
Zło niech czuje respekt tej wolności
Bądź więc światłem tu wygranym
W swej intuicji śmiałej naturalności

Jesteś wolnością, wybierz drogę

Wybierz drogę, jesteś wolnością

(Zoo-więzienie pana ego idioty złudzeń)Najważniejsze, że ciężko pracujesz, bycie niewolnikiem przeszłości, sługą ciemności, głupcem marności= Zło < -wolność - > światło = najważniejsze, że jesteś, bycie pionierem przyszłości, jasnością bezwarunkowej miłości, błogością wdzięczności (bycie obserwującym się wszechświatem w uzdrowisku przyrody)

Kryształowi kosmici

Taka wizja - ,,kryształowi kosmici"

Teraz rzeknę z grubej rury
Żebyś nad tym się nie głowił
Chociaż świat tu tworzy mury
Byś tej wiedzy nie wyłowił

Tak więc dzieci kryształowe
Mają szalone pomysły
One są tak wystrzałowe
I mają kosmitów zmysły

W nich są geny pozaziemskie
Nowa era taka będzie
Skończą się letargi miejskie
Gdy światło w życie tu wejdzie

To są wyższe cywilizacje
Które się tu spotykają
By nawiązać dobre relacje
Dlatego się wyróżniają

Oni zawsze są szaleni
To kompletni wręcz wariaci
Są tu wiecznie wyzwoleni
W swoim świecie są kumaci

Jednak nie są szanowani
Stąd ta wredna aspołeczność
Za autystów uważani
Stąd ich jara niebezpieczność

To jedyna tutaj wolność
Wobec złego spontaniczność
Gdy panuje ta bezstronność
Świat zamknięty na kosmiczność

Więc gdy czujesz się tu inny
Tak bardzo nierozumiany
Genetycznie wyższy i niewinny
Będąc światem załamany

Chcąc mieć wiecznie wyjebane
Tak że co będzie to będzie
Mając serce tu złamane
Rozpaczając nad tym wszędzie

Wiedz że jesteś tu człowiekiem
Ale gen masz tu kosmity
Nie pozbędziesz się go lekiem
Więc już nie bądź tak przybity

Żaden lekarz nie pomoże
Nie pojmujmujac tych problemów
On Ci wbije w plecy noże
Nie doszukując takich genów

Ten świat ma swoją logikę
Weźmie Cię w rozumu mapy
Tak że wpadniesz tu w panikę
Lepiej wstań na swoje łapy

Dzieje się tu coś dziwnego
Tak ja widzę, czuję szczerze
Rozum mój dowodzi tego
Gdy ja żyję w nowej erze...

Stąd te niezwykłe myślenie
Jakby nie stąd postrzeganie
Traktowanie świata jak więzienie
Żyjąc w ziemskim bałaganie

Psychicznie my jak małe dzieci
Bezgranicznie się czujący
Niezwykli wręcz atleci
Każdy z nas jest wszechmogący

My wieczni życia astronauci
Wędrujące starsze dusz istoty
Dla świata mało warci
Nie lubimy tej ciemnoty

Powiedz jak mam tu zarabiać
Gdy są ludzie nieprzyjemni
Chcą tu z miejsca ludzi wrabiać
Bo są nie w porządku - ciemni

Nam potrzeba wręcz swobody
By też nas nie wykorzystywać
Zaufanie to dla nas wygody
Serce trzeba pojąć, a nie zbywać

Każde może mieć logikę
Nie narzucaj więc tu swojej
Bo je spłoszysz - właśnie w panikę
Tak się stało z intencji Twojej

Każdy widzisz jest tu inny
Motywacje ma odmienne
Mimo różnic jest niewinny
Pomylone to i ciemne...

Bo nie jest świadomy tego
Lub ulega stanom emocjonalnym
Ciężko kochać tak bez ego
Nie będąc pretensjonalnym

Bo świat narzuca obowiązki
Choć Ziemia jest bezstronna
Odpowiedzialność to te związki
Wobec których istota jest bezbronna ...

Więc powinna wziąć się do pracy
By zaoszczędzić sobie cierpienia
Bo tu nie ma nic za darmo na tacy
Nie wystarczą więc wyobrażenia

Trzeba też tu wykazać działanie
Starać się systematycznie
Bo dopadnie Cię załamanie
I nie wytrzymasz psychicznie...

Ku kryształowym nieszczęśliwcom

Ku dzieciom nowej ery - kryształowym nieszczęśliwcom

Propaganda przeminęła, prawdą już tu się promieni
Co za kłamliwe przesądy, w których wszyscy są złączeni
Jak tak patrzę tu w internet - piszę dzieci autystyczne
Tam są dzieci kryształowe - swej natury więc mistyczne
Nawet aury tam dostrzegam uchwycone na kamerze
Jakie szczęście teraz widzę, że ja jestem dobrze, szczerze
Ja wykiwać się nie dałem, posłuchałem głosu serca
Polska to jest stan umysłu, ona umysł Twój uśmierca
Tak żebyś już tu nie myślał kiedy wszystko pokręcone
Bo tak robią Ci krętacze - dla nich wszystko dozwolone
To jest dowód tutaj na to, że tu nie chcą nowej ery
Ja tu sobie patrzę z boku - znów przenikam te ba(r)jery
Wolę sobie tu wędrować, płuca trzeba tu dotlenić
Co się będę tym przejmować, gdy nic nie chce się tu zmienić
Gdy tak sobie dobrze żyje, pracuje jak mi pasuje
Mam wszystko tu pod nosem - ale jedno mnie nurtuje
Że ja wędruję w wszechświecie obserwując jak z zaświatów
Co to dla mnie? Dobry Panie! Jak ja Bogiem wśród wariatów
Więc się śmiać tu chcę do woli, moja wola, moje życie
Co mnie świat tu dziś obchodzi, gdy się spełniam w tym rozkwicie
Pozytywnie afirmuje - jak zaklęcia to, gdy czuję życia lepsze stany
I tak pomału wędruję - zaraz będę w parku - bo w nim jestem zakochany
Nowa przygoda mnie woła, stan umysłu nie ujarzmi do rozsądku
Pieniądz to nie jest rola, która miałaby mnie trzymać w tym porządku
Odpowiedzialny tak jak umiem, więc pieniądze wciąż wpływają
Więc widzisz, że w tym świecie jestem pracuś, któremu ufają
Bo gdy jestem elastyczny, obowiązek wykonuję
Z cierpliwością słucham i sumiennie tu pracuję
Robię więc profesjonalnie, chcą żebym tutaj pracował
Więc nie patrz tak blado na mnie, bo nie będę się przejmował
To że jestem z innej bajki, mam tu swoje wręcz narracje
Co potrzebne mi w rozwoju - tam wędruję - w te kreacje
I się śmiało tu rozwijam, nie daję się sprowokować
Lubię wędrować do woli, przyrodą się delektować
Mistrzem jestem panowania - zbyt spokojny jak mogiła
Tajemnicą wciąż dla wszystkich - Bóg to we mnie moc jest, siła
Nadal nie ma tu takiego, beze mnie nie ma nikogo
Jeden na milion tu jestem, wibrując samotnie błogo...
Autyzm i ADHD - wrzuceni jesteśmy w jeden worek
Dlatego mnie to wciąż nurtuje i odmawiam ten paciorek
Jednak gdy już tu wyrosłem, nikt uwagi by nie zwrócił
Wszystkich pozamykali - a ja milczę - i nie będę się z tym kłócił
Każdy spacer to przygoda, by przeżywać doświadczenia parapsychiczne
Dlatego tu jestem wolny, mam wizje arcypiękne i mistyczne

czwartek, 1 listopada 2018

Lord Shiva (Lord z innego świata)

Lord Shiva (Lord z innego świata)

Nie bój się więc swej inności
Każdy żyje według planu
Rób co w Twojej możliwości
By osiągnąć wyżyn stanu....

Co się będziesz wciąż zadręczał
Próbując się dostosować
Wzleć, a będzie Cię wyręczał
Bóg, co będzie wciąż asekurować

Bądź skupiony na działaniu
Nie daj się tu szantażować
To jest w Twoim tu władaniu
By wciąż żyć tu, nie żałować

Najważniejsza więc obecność
Skup się w tym rezonowaniu
Reszta więc jest jak zbyteczność
Nie ulegaj zbyt rozczarowaniu...

Tyś jest jeden pośród wielu
Który jest tu zagubiony
Choć masz wciąż poczucie celu
Z światem jesteś tu miniony

Wiesz co się dzieje dookoła
Jednak to nie twoje przeznaczenie
Posłuchaj intuicji, która woła
Porzuć świata zamroczenie...

Tyś jest światłem niezależnym
Samowystarczalnym sługą
Lordem do Asgardu przynależnym
Masz tu jeszcze podróż długą...

Spacerujący anioł

Spacerujący anioł

Tyś aniołem pośród mroków
Ogniskiem dla zagubionych
Daleki od zła obłoków
Niebem jesteś wśród zrodzonych

Nie bądź dla siebie zbyt srogi
Wzleć ku temu co więc czujesz
Bo gdy będziesz nazbyt wrogi
Całe życie tu zmarnujesz

Spróbuj więc tu wyjść do ludzi
Czy wędrować tu daleko
Niechaj smutek Cię nie brudzi
W Tobie jest tu miód i mleko...

Jesteś jak pełni wyrocznia
Jak drzewo się wzwyż wijące
Dla ubogich jak odskocznia
Bije z Ciebie jasne słońce

Wskazujesz drogę właściwą
Kiedy inni wciąż zachłanni
Toczą grę swą nieuczciwą
Tyś jest rad gdzie nieporadni...

Blisko Boga w świecie złudzeń

Niech ktoś zrobi porządek z idiotami złudzeń🙄 tararara ....
Upośledzeni w stopniu znacznym fałszem i obłudą - umysłowo chorzy - oni tutaj rządni są... Kalisz to dlatego śmietnik jest : ), w którym zagraniczne sklepy są ,,faworytami" nad to co w w ogóle tutaj jest ... a jeżeli mylę się to i tak znaczenia nie ma to, bo każdy żyje swoim snem, rzeczywistość rozłożona jest na różne plany... płyń swym snem...

Blisko Boga w świecie złudzeń i jaszczurów

Gdyby ludzkość była blisko Boga to by wszystko miała
Nad brakami oraz złymi nieludźmi by się już nie użalała
A tak ludzkość myśli sobie że to kwestia jest pieniędzy
Więc tak karmiąc złudzeniami żyjemy w globalnej nędzy
Bo każdy tu jest zbyt dobry, by wejść w drogę złym jaszczurom co chcą łudzić
Oni widzisz - mamią was iluzją i się nazbyt tutaj nie chcą trudzić
Żyją ciągle luksusowo popijając drogie wina - śmieją się wam w oczy
Każdy wierzy w te ich kłamstwa - ludzkość się w tym więc jednoczy...

Oni tutaj są zawzięci - bez skrupułów, bez sumienia
Jakby w naturalnej zmowie wykonują złego polecenia
Obstawiają wciąż iluzje, sami złudzeń filmy tworząc
Nie zwracają na problemy sami nawet je wciąż mnożąc
Gdyby mieli tu rozsądek, by pojęli jak powietrze jest skażone
A ich widzisz ciemność wewnątrz to są mroki rozłożone
Więc nie ufaj proszę Ciebie tym co ten świat na Ziemi budują
Posłuchaj tych co są w cieniach - i tam się wciąż im buntują

Gdyby oni byli dobrzy to byś bez wysiłku odczuł to na sobie
A tak żyjesz na krawędzi w zawziętości wręcz chorobie
Bo ta droga nie ma końca - to jest tutaj błędne koło
Byś pracował tak bez końca i dziękował wręcz wesoło...
W zdrowym świecie nie ma złego - są nauki drogowskazy
Dobry świat to jest świat życia - w którym nie ma żadnej skazy
Tam każdy jest w obowiązku - Bóg standardy te wyznacza
By w ekstazie się weselić - w przyrodzie nikt nie rozpacza...