Aktualnie Polecany Post

Wolność jest uczciwa - wolność to prawo Uniwersum

Dlaczego nie ma miejsc dla ludzi o otwartych umysłach? Gdzie na nowo weryfikowalibyśmy się w swych pomysłach Jest za to dużo miejsc dla...

piątek, 30 listopada 2018

Gdy wciąż są tylko marzenia...

Gdy wciąż są tylko marzenia....

Każdego może dopaść przez sytuacje taki ból obecności
Że tak siedzi w bezczynności pogrążony w codzienności
Która trapi swą logiką, dusi to dna przedstawienie
Ci ludzie to jest otchłań - moja rozpacz, która zapuszcza korzenie
Jednak muszę się wyzwolić, na to sobie więc pozwolić
Jak najprędzej oprzytomnieć, by ran więcej już nie solić
Muszę tutaj być wciąż sobą i grać swoją tu melodie
Choć straciłem wiele, a me życie to obłędne są parodie
W życiu przeżyłem niewiele, ale bardzo intensywnie
Tak bardzo wykolejony jednak już nie agresywnie
Dawno mnie to wypaliło do stanów rozumienia
Gdy to koło zabijało to co miało tu wielkie znaczenia
Co radością upajało i dawało to co chciałem
Po co było więc to wszystko, tak się tym więc załamałem
Gdy nade mną ciągle ego, żyję na jego zasadach
Ustawienia są jak lego, a te stawia znajomości na posadach
A ja kim że tutaj jestem? Gdy wciąż ciągnie mnie do dołu
Środowisko, które znam tu, gasi we mnie moc żywiołu...
Każde moje starania, poszły w przepaść zapomnienia
Tyle się napracowałem, ważne były tylko te marzenia
Życia tutaj więc nie miałem, by móc spełniać się w roli walczenia
Nic nie dało to prócz smutków, zamknięty jak w ścianach więzienia
Chciałem wiele no i co mam? Ból, który spać nie daje w nocy
Serce nerwami promieni, ten dyskomfort woła cicho pomocy...
Co Ty możesz tu poradzić? Czy to jest ta cywilizacja?
A może zoo debili, dla których liczy się tylko stabilizacja?
Jak ja mam w tym dalej trwać? Gdy życie wciąż rozczarowuje
Daje mi do zrozumienia, że ja tu wcale nie pasuje
Rodzice wciąż mnie rujnują, zabijają co szczęśliwe
Ich życie bardzo złe, moje nastroje dla nich są wątpliwe
Wciąż egoizm mnie podcina, w dół ciągnie w swoim czynie
To wszystko niesprawiedliwe, to nie leży w mojej winie...
Tyle złego już przeżyłem, jestem już prawie skończony
Każdy mnie wciąż lekceważy, gdy ja jestem już zmęczony...
Jestem strasznie wymęczony, nie wiem czy tyle dożyję
Ile jest mi przeznaczone, gdy tyle smutku w sobie kryję...
Próbuje żyć tak jak uważam, że powinno być mi dane
Nie patrzę na pieniądze, gdy te filmy są przesrane
Chciałem żyć tutaj normalnie, w zdrowiu i radości
Być z kimś kto mnie rozumie, da mi dużo też miłości
A ja żyję jakby obok, ciągle więc nierozumiany
Nikt nie chce mi tu pomóc, gdy czuję się załamany
Każdy patrzy tylko na siebie, ma problemów tutaj do syta
I ciągle patrzy na więcej, gdy się dostał do koryta
Więc już ma te obowiązki, w które się angażuje
A ja żyję swoim snem, a ego wciąż mnie tu rujnuje
Wciąż gasić mnie próbuje, jestem tym zmęczony
Jak nadąsany potwór ono, którego nie pojmie żaden uczony
Chciałem stąd uciec, byle tutaj z nim nie przebywać
Nie wiem gdzie mam uciec, bo chcę tutaj ożywać
A tak w podłym środowisku znowu jestem katowany
Niezależnie od starań jestem tu ciągle przegrany...
Jak mam nie być załamany? Jak mam tego nie lekceważyć?
Gdy tyle lat w tym tkwię i zostaje tylko marzyć...
Ego wciąż degeneruje, jakim prawem tak szkaluje
Że chciwością obejmuje i się niczym nie przejmuje...
Ludzie żyją tu normalnie, nie natknięci na tę skrajność
A ja wciąż tu ekstremalnie, podchodząc pod nienormalność...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Odwiedzaj mnie częściej! :)