Kruszy się dziś wena wszechstronnie na objętość głowy (Powodując ból!)
Dotyka duszy i ogranicza myśli wróżąc stan chorobowy (Umiera król!)
Świat stracił swój sens z perspektywy odzwierciedleń
Zaczynam trzymać się materii, gdy pali mnie czerwień
Rzeczywistość nieosiągalnością staje się nagle ważniejsza
Wstępuje marazm z konsekwencją iż każda myśl trudniejsza
Chciałbym móc odpocząć, by ustały myśli którymi się karmię
Zmęczenie nieustannie oblega, gdy odcisnęło swoje znamię
Słyszę niewyraźnie widząc otępiały w dezorganizacji
Gdzie myśli rozproszyły się wracając znowu do wakacji...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Odwiedzaj mnie częściej! :)