Brak wolności dla zmysłów, umykało powietrze w oddechu
Język tracił funkcje dla ciszy, bo prawda zapuściła się w grzechu
Licząc swoje uwagi i przekonania przestała myśleć o jutrze
I w mózgu zamiast znów tworzyć się słowa powstały burze
A pioruny ostro podburzały nerwy, aż dostałem nerwicy
I wśród ludzi pełnych energii czułem się jak w piwnicy
Zakneblowany całą strukturą w obłędzie patrząc na dusze
Bo zamiast mi pomóc ohydnie się śmiały zadawając katusze
I ma wrażliwość i chęć ucieczki zmieniła się w obojętność
Dziś jestem cichy, a oczy nie widzą radości już, a ciemność
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Odwiedzaj mnie częściej! :)