Żadna wiedza czy rozrywka czy pieniądze nie wzbogacają
Jako iż doskonali nic nie potrzebujemy - nic nie dają
Jedynie podróże, gdzie wędruję jako prawda bez dróg
I tylko kieruje mną intuicja, a przez nią przemawia duchowy Bóg
A z głębin wypływa światło, które nasyca nieznanymi mocami
Jest uzewnętrzniane jako wskazówki obrazami i słowami
Idę przez chwiejący się most, który stromy i nierówny
A po nim są drzwi do piekła, tam gdzie rząd główny
Za kilkoma pokojami wyższe piętra hierarchii zorganizowanej
Na ścianach obrazy, na których wizje społeczności kontrolowanej
A na samej górze, gdzie szczyt - głowa sytuacji upadku
Tam katastrofy produkuje, które nie są zbiegiem przypadku
Szatan i jego sekta, która wykonuje tajnie polecenia
W których kolejne kłamstwa obiera w rozsądne znaczenia
Którymi się znów chwalą i przez które walczą aktorzy
Pionki teatru w telewizji - znani jako polityki organizatorzy
I wchodzę tam rażąc światłem demony, każdy ryk podnosi
Mnie to nie rusza, skupiam się bardziej - a ich roznosi
Po prostu jestem, żaden ich gest nie ma znaczenia
Przenikam iluzje, rozbijam w strach obłąkane spojrzenia
Choć ich krzyk prowokujący, a argumenty zachęcające
Jako wrażeniem wiarygodne, ale mnie nie wzruszające
Bo znam pierwotne przyczyny i nie bawię się w próżności
Jako iż wiem że nie potrzeba nam nic oprócz miłości
A reszta to kwestia działań w kierunku sadzenia roślinności
Która wykarmi każde istnienie - wszystkie społeczności
A ziemia stanie się płodna, a nie martwa i spustoszona
I nastanie braterskość, a prawda będzie na wieki wyzwolona
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Odwiedzaj mnie częściej! :)