Wybacz, może za dużo wciąż wymagam
Ale z nieporozumieniami się zmagam
Może znów źle do tego podchodzę jako w nastawieniu
Ale cóż, gdy czuję się jak w szatańskim przedstawieniu
Gdzie przebywam w więzieniu niewinnie
Za co to wszystko? Pytam usilnie spoglądając pilnie
Znów tyle kłamstw, tyle zła, tyle sytuacji tragicznych
I przymykam oczy, i zamykam we wrażeniach kosmicznych
Czy mi to wynagrodzisz, że tak milczę w bezczynności
I wysławiam Twoje dobro ponad wszystkie złośliwości
Proszę przywróć mi optymizm i pokieruj ku wrażeniom
Mógłbym się wzbić i lecieć ku mym marzeniom
Jaki jest sens, gdy czekam na lepsze szczerze i uczciwie
Wszystko o co prosiłem - rozczarowałem się życzliwie
Bo to mnie nie bogaciło, a zniewalało w zaangażowanie
A ja wiem, że chorym jest takie ku czemuś oddanie
Gdy nie wynika z miłości i przynosi smutek i rozczarowania
Daj mi siłę jako wiarę, nadzieję i miłość do dalszego działania...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Odwiedzaj mnie częściej! :)