Z jaszczurów dodam jeszcze czuć na odległość jakby energię toksyczności, dlatego nawet ich obecność zaburza przestrzeń. Najwyższa mądrość jest bezradna wobec ich ślepej prowokatorskiej i egoistycznej natury na gierki, próżność, pieniądze, wypaczenie moralności dla ich korzyści ku niesprawiedliwości o tempocie w otumanieniu, a toksyczność przejawia się w braku wrażliwości i jakiejś głębi, są puści jako powierzchowni bez dna i w tym toksyczni.
Idąc do ludzi emanujących jakąś równowagą energii i w szczególności zdrowym rozumiem - wtedy czuję tę stabilność i równowagę przestrzeni w ich obecności, a ogólnie zdrowa obecność podwyższa we mnie częstotliwości zdrowych energii dzięki którym zaczynam jasno bez emanującej toksyczności a w mobilizującej równowadze jako optymalności energii dostrojonej do przestrzeni funkcjonować, gdyż przestrzeń jest niezakłócona, więc optymalna do jasnego funkcjonowania jako optymalnego niezakłócania obecności w przestrzeni dla jasności funkcjonowania.
Dlatego tak bardzo nie mogę nic czynić, bo otaczają mnie takie osoby, a cokolwiek poczynię jestem prześladowanym nadzorczą naturą powierzchowności i egoizmu bez dna. Dlatego całe doświadczenie Ziemskie jest w szczególności dla mnie od urodzenia takie smutne... - czuję że to jedyny bodziec, ten tu opisany przez który mimo ciężkiej pracy czuję się stracony... Stracony dla jaszczurów nie rozumiejących pracy, a preferujących robotę... najlepiej w sposob by mnie wykorzystać z maską uprzejmości dla własnych bezdusznych celów by nadużywać swe zdrowie dla doprowadzania to niezdrowych sytuacji.
Przestrzeń w ich obecności powoduje stagnacje, wyłączenie mnie. Przestrzeń w ich obecności powoduje, że niestabilność i brak ciagłości mojego funkcjonowania, powoduje brak stabilności dla funkcjonowania w poczuciu wartości, otóż wartość ma w ich obecności jest wiecznie podburzana dla wartości takich jak alkohol, pieniądze i telewizja.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Odwiedzaj mnie częściej! :)