Nadchodzi książę Snu, rosnę w swym istnieniu
Jestem niezależny, świecę miłością w wyzwoleniu
Nie oczekuję, biorę co wolę, i się nie przejmuję w ogóle
Jestem mocą niezależną, która namiętnością żyje czule
W tym stanie istnienia wytężonej namiętności
Dużo mi nie potrzeba oprócz jedzenia i miłości
Uzupełniam swe zapasy na każdym możliwym przystanku
I pędzę dalej, lecę wyżej i wyżej bez ustanku
W swym procesie wciąż nowe owoce w umysłu psychodeli
Ciało wiruje w magnetycznym uniesieniu i się weseli
Coraz szybciej bez opamiętania żyję spontanicznie
Jestem na wzniesieniu wymiarów, swą mocą metafizycznie
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Odwiedzaj mnie częściej! :)