Nie wchodź tu, bo ujrzysz krew, jej zaschnięte pigmenty
Spojrzysz na mnie jak na chorego, który uciekł w sentymenty
Nie weryfikuj patrząc w teraz, historię Ci opowiem
O tym jak wyzywają ludzie źli bawiąc się mym zdrowiem
Są straceni w stanie chorej mentalności wobec polityki
Bez wrażliwości, nie czują nic - tylko wyrażają złość w formie krytki
Pełno nienawiści, w nerwicy swego stanu i chorym oczekiwaniu
Że uporządkują wszystko niszcząc, i będą niewolnikami w utrzymaniu
Niosąc mieszkanie, choć wcale nie jest ono ważne
Ważne jest przetrwanie, wolność i serce szczere i wyraźne
Wobec zła jak mam żyć, gdy uderza mnie, gdy jestem w zasięgu
Nie da się nic, tylko walczyć jak wojownik swego kręgu...
Mógłbym wszystko zamiast przyjmować na siebie ciosy
Bo nie mam życia, mam ciągłą patologię - biją mnie jej losy
Choć jestem spokojny to gdy coś powiem to zostaję zrównany
Z poziomem który równa się ,,spierdalaj!" Jesteś przegrany...
Ah.. jak żyć w tej prymitywnej atmosferze tego domu
Gdy wciąż bluzga w mocy nienawiści i podłości ogromu
Tyran w złości trzaskając wszystkim i się wyżywając
A ta podła egoistka podburza nerwicą - to podsycając
Ah otaczają mnie czubki, otaczają mnie czubki ciemności
Ogarniają... A ja śpiewam... Śpiewam piosenkę radości!
Hi.. hi.. hi...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Odwiedzaj mnie częściej! :)