Ciało jej było smukłe
Miała dziurawe skarpetki
Spodnie jej były postrzępione...
A bluzka biała
Z oczu Niebieskich
Najgłębszych pośród tłumu...
Najgłębszych pośród tłumu...
Spływały jej łzy
Gdy skulona siedziała
Przyparta do ściany
Gdzie wszyscy się radowali
Radowali maskami
Ona prawdziwa i nieskazitelna
Krzyczała ciszą
By skończył się lęk
I zaczęło życie
życie bezpresyjne
Życie niekonieczne
A po prostu...
Grające melodię serca
Serca najprawdziwszego
Którym każdy się nasyci
I zbudzi do radości
Radości by tańczyć
Niszcząc ten świat
Tańczyć prawdziwie
A nie pod publikę
Czując szczerze
A nie wbrew sobie
z konieczności
Którą każdy usprawiedliwia
Nie znając życia...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Odwiedzaj mnie częściej! :)