Aktualnie Polecany Post

Wolność jest uczciwa - wolność to prawo Uniwersum

Dlaczego nie ma miejsc dla ludzi o otwartych umysłach? Gdzie na nowo weryfikowalibyśmy się w swych pomysłach Jest za to dużo miejsc dla...

sobota, 5 sierpnia 2017

Znowu niesprawiedliwości mi się śnią

A więc gdy w moim rodzinnym mieszkaniu od zawsze panowała dziwna atmosfera emocjonalnej wojny, czyli oddziaływania ku wzbudzaniu poczucia winy. Ja starałem się jak najbardziej próbując to przezwyciężyć w sobie to nieporozumienie jako, by stać się ku temu mądrzejszym, gdyż wzbudzane we mnie poczucie winy i nieznajomość siebie spowodowały, że stałem się zamkniętym w sobie pracoholikiem, który czytał ciągle książki próbującym wygrać z atmosferą domowej degeneracji. Otóż moja mama mimo wielkiego zaangażowania w działanie ku temu, by wywoływać presję na całej rodzinie wtrącając się w sprawy innych, komentując jako krytykując wszelakie decyzję podjęte w rodzinie i  uważając za najmądrzejszą i traktując wszystkich jako głupszych od siebie. Mimo że nie oczekiwałem nigdy, by jakoś bogato było w domu to starałem się zdobyć tylko te kilka  względności: spokój, wsparcie i zorganizowanie by móc mieć dużo ,,czasu" i motywacji na realizowanie siebie. Zamiast tego stałem się ofiarą emocjonalnego wpływu, ciągłej manipulacji i wytykania jaki ja jestem gorszy, nic nie robiący, chory psychicznie.
Zamknięcie się w sobie było reakcją na taką sytuację i uformowało taką osobowość, spowodowało to że nie miałem kolegów, ciągle się starałem i byłem psychicznie rozczarowany co potęgowało ambicje by móc tu zacząć normalnie funkcjonować. Moje całe ,,życie" to pogoń za tym, by móc żyć normalnie, by mieć kolegów i koleżanki, by mieć pracę, by mieć fajne życie, by spełnić swe marzenia dotyczące poezji, filozofi, mieszkania, podróży, stworzenia swojej firmy, bycia wiernym i kompetentnym doradcą i wsparciem dla ludzi, by wszystkim żyło się jak najlepiej i żeby dzięki temu osiągnąć korzyść. Oczywiście marzenia nie muszą się spełniać, ale myślę że coś mi się należy, że powinienem wymagać, choć nie chcę w ten sposób zdobywać korzyści. To czuję niesprawiedliwość, bo moje ambicje ciągle dążą ku temu, by móc tu normalnie funkcjonować, by już się nie przejmować, by znaleźć optymalność, w której będę czuł się dobrze. Smutek...

Komunikacja a operacje myślowe to dwie różne rzeczy. W pracy natrafiłem na ludzi bardzo komunikatywnych i otwartych, ale na niskim poziomie, więc nie zdołałbym z takimi ludźmi komunikować się służąc sobie operacjami myślowymi. Poza tym mam inne motywacje wewnętrzne, więc nie pasuję do tych ludzi, tłamszą mnie i czuję że się marnuję tam. Nie widzę sensu, by z tymi ludźmi cokolwiek działać. Moja intuicja każe mi stamtąd uciekać....

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Odwiedzaj mnie częściej! :)