Aktualnie Polecany Post

Wolność jest uczciwa - wolność to prawo Uniwersum

Dlaczego nie ma miejsc dla ludzi o otwartych umysłach? Gdzie na nowo weryfikowalibyśmy się w swych pomysłach Jest za to dużo miejsc dla...

sobota, 8 września 2018

Motywacja bez motywacji - Czujny Taniec Shivy

Motywacja bez motywacji - Czujny Taniec Shivy na Drodze do Eldorado przez psychodelicznie tęczową przepaść...

Gdy nie ma poczucia obowiązku to Shiva głupieje - wchodzi w jakiś stan amnezji i nieodpowiedzialności, a gdy jest jakaś dyscyplina - poczucie że coś trzeba to wtedy Shiva się skupia i jest wobec tego w dyscyplinie i medytacji - i to jest właściwe - by ćwiczyć uważność albo po prostu być uważnym wobec czegoś, albo jako wobec nieznanego. - gdy się leci do przodu. Uważność jako bycie świadomym czegokolwiek powoduje samoistne rozszerzanie świadomości, gdy lekceważenie bycia świadomym przyczynia się do kurczenia, a to do dezorientacji. Uważny świadek i czujne ciało powinno stawać się jednym, nicością i wszystkim...
Więc niezależnie od chęci trzeba postawić się w poczuciu jakiegoś obowiązku - tak jakby miało się wskoczyć na głęboką wodę ucząc się pływać - i to zawsze w nastawieniu by się uczyć, bo wtedy mamy nastawienie otwartości, czujności i motywacji, by próbować tego co nieznane pomimo niekiedy świadomości o tym o co w tym chodzi , która ułatwia, by móc działać pomimo nieznanego z nastawieniem że  się wie co robi jako płynie to na autopilocie - jest algorytm działań - a w te schematy wpisane jedynie zawsze inne ,,dane".
W funkcjonowaniu pomimo zorganizowanych działań chodzi więc o to by poczuć zew, który zwie się  ,,ni mom pojęcia co robię" i to przybliża nas do sytuacji odlotu do gwiazd, do... fazy większych częstotliwości, do... odrodzenia się tego co łatwo zastyga, gdy rutyna obciąża niebo.
Istota Shivy czym więcej się rusza tym ciało jej wchodzi w większą częstotliwość wibracji, którą jest bezwarunkowo, dlatego Taniec Shivy - Dynamiczna Joga... jest motywacją bez motywacji. Jest sposobem na chęci i wyzwolenie pomimo bezsensu, a bezsens jest bo nie ma nadziei - jest beznadzieja - zatracone poczucie celu, które być może wydaje się nieosiągalne. A gdyby o tą nadzieję walczyć pomimo... że w życiu nic nie wychodzi pomimo starań i pomimo że jest to doświadczalnie potwierdzone i już mało zaskakujące? Gdyby pomimo to dalej próbować aż do ostatniego tchu?
Gdy są chęci to w końcu coś zaczyna wychodzić - idzie się w nastawieniu i mobilizacji, by coś osiągnąć - zdobyć jak niecywilizowany człowiek, gdy idzie w dżunglę polować na jelenie. 😝
Może nie od razu udaje się, by coś zaczęło wychodzić, ale za którymś razem w końcu coś się udaje. A gdy coś zaczyna wychodzić, gdy widzi się tego efekty - czuje się satysfakcję z tego że wychodzi to zwiększają się chęci.
Ale żeby poczuć satysfakcję, która zwiększa chęci pierw trzeba znaleźć się w poczuciu wyzwań, obowiązków, dyscypliny...
Sprawa jest taka, że szkoła pomimo dobrego pomysłu, by nastawiać na rygor wobec siebie była dobrą motywacją - dobrym bodźcem, by od siebie wymagać tak później w życiu jest coraz gorzej.... nie twierdzę jednak, że obecnie szkoła jest dobra, jest tragiczna i męcząca, ale bynajmniej nie twierdzę, że nie jest dobrym pomysłem, gdyby właściwie była prowadzona.
Zbyt wiele jest niedorzeczności, niesprawiedliwości, syfu, prania mózgu... a w tym trudno się odnaleźć... by móc faktycznie pomimo dobrych chęci żyć zgodnie ze sobą i robić to co konieczne, tak by poświęcony czas przekładał się na efekty, dzięki którym można będzie poczuć się beztrosko...
Świat powinien być nastawiony na efektywność wobec ludzi, a nie wobec państwa, świat powinien być dla ludzi, a nie ludzie dla świata. To nie świat ma czuć się beztrosko, a ludzie mają się tak czuć... Bo gdy robią co konieczne, dlaczego w nagrodę mieliby czuć się jakby spotykała ich kara? Świat nie powinien stawiać w sytuacji jakiejś ,,winy" ludzi, którzy są niewinni, ale narzucona okupacja rozgrywa to inaczej... dlatego wszystko jest tak ustawione, by człowiek nie mógł oderwać się ze snu śmierci. A to konieczne jest, niechaj medytacja będzie służyć ku temu zawsze i wszędzie...
A dynamiczna joga ,,ni mom pojęcia co robię" będzie wprawiać wibracje w wyższą częstotliwość
A i jeszcze kamienie o magicznych właściwościach niechaj oddziałują na różne schematy ciała przywracając w nich ,,zdrowie i częstotliwość" - nastrajające co zestrojone.
A las i przestrzeń przyrody niechaj jonizują ciało na niższy poziom, by czuć się swobodniej, a nie przeciążonym przez ,,wysokojonizujące promieniowania"
I niechaj tlen i woda odżywiają ciało, by było ,,właściwsze"
A witaminy i minerały niechaj odżywiają organy, by lepiej pracowały - były jakościowo stabilniejsze i ,,żywsze" jako odżywione - żywieniem jako owocami Ziemi, a nie marketem jako martwością...
I najważniejsze pomimo ,,ogłupienia" różnymi sytuacjami i dyskomfortami - najlepiej odcinać się od wszystkiego, założyć słuchawki i być po prostu w zgodzie ze sobą - z własnym milczeniem, z której ciszy słychać głos serca....
A serce ukierunkowuje: czy chcesz czy nie, czy pamiętasz czy nie - najważniejsze to... ruch, więc ruszaj się - idź tu i tam... Zrób to i to...
Bo ruch powoduje, że używane się wzmacnia i jest rozgrzane do działania - wibracja wchodzi w wyższą częstotliwość, a stagnacja sprawia, że nieużywane zastyga i się psuje...
Ważne jest, by czuć się wolnym jako w stanowczości i swobodzie do wyrażania własnej woli bezwarunkowo - w zgodzie ze sobą.
I na koniec trzeba pamiętać, by iść za opowieścią swego serca, bo pochodzi ona z pierwotnego źródła przenikającego istotę duszy.
Przeżycia pomimo że są iluzją to są narzędziami dzięki którym można próbować zacząć rozumieć opowieść, by widzieć siebie wobec wszystkiego, a nie tylko patrzeć... prawdziwy jest tylko uważny świadek.... Pomimo to wszystko jest nierozłączne z Bogiem.
A pro po dusz to uważam, że jest ich wiele różnych i dzielą się one na istoty - osobowości danej duszy jako przestrzeni ,,działania" - przestrzeni dla różnych programów bezwarunkowego funkcjonowania.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Odwiedzaj mnie częściej! :)