Nie chce żyć przeszłością, pragnę odkrywać na nowo chwile
Teraźniejszość ulatuje z rąk mi jak białe motyle
Nie chce bać się, pragnę poczuć się komfortowo
Żyję tylko przeżyciami, wiem że to trochę niezdrowo
Bo często popadam w depresje, nie mogąc zwalczyć chwili
Jakby nastrój mój na pal nabili i jak wiedźmę podpalili
A ta czarodziejska moc radości ulatywała ze mnie
I czuje znów przygnębienie, czuje się znów przeciętnie
I tęsknie za osobami, z którymi czułem się pięknie
Patrzę w lustro i widzę jak całe życie we mnie więdnie
Jestem samotnikiem, z trudem korzystam ze sfery przedczołowej
I nie wiem co to znaczy mieć pojęcie, żyję w wyobraźni kolorowej
Gdy jestem zmęczony kupuję sobie czekoladę i popijam sokiem
By uspokoić stres idę do parku i przechadzam się wolnym krokiem
Słucham muzyki przez słuchawki, by przełamać wewnętrzne mury
Ona daje mi energii i odwagi, przenoszę się w świat natury
Zieleń jest wybawicielką, każde drzewo przypomina o tym co zapomniane
Staję się znów marzycielem w świecie gdzie wszystko nieznane
Ale jakoś znajome się wydaje tak mi się zdaje gdy temu się oddaje
Ptaki ćwierkają, zieleń kochają jak ja, wiatr po ciele daje
Mrówki przechadzają się po ziemi, wyżerają listki trawy
Czasem biedronka tu przeleci nad tą trawą bez obawy
Słońce świeci i co rusz w jego promieniach spadają liście
Czuję się w tej ciszy szelestów komfortowo zajebiście
I ten zapach nie to co spaliny które wdycham nie z mojej winy
Gdzie samochody zakłócają ciszę wewnętrznej krainy
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Odwiedzaj mnie częściej! :)