Aktualnie Polecany Post

Wolność jest uczciwa - wolność to prawo Uniwersum

Dlaczego nie ma miejsc dla ludzi o otwartych umysłach? Gdzie na nowo weryfikowalibyśmy się w swych pomysłach Jest za to dużo miejsc dla...

piątek, 10 sierpnia 2018

Bóg jestem - Geniusz Świadomości


Bóg jestem
Świadomość to coś więcej niż ,,gadzi mózg"
Świadomość jest zdolna do elastycznego zrozumienia, a gadzi mózg ma swoje ,,ramy rozumowe" bazujące na egoiźmie, na instynkcie wobec własnego ego... Które jest tak silnie, że zniewala osobę, która je posiada. Kieruje instynktami - upartością... Nie będzie ,,w wątpliwościach" jak świadomy kot osoba której ego jest uparte... - będzie napędzać ją ego a nie świadomy wybór i wola
Świadomy kot by coś działać musi wyznaczyć cel i zacząć działać - wynika to z siły woli...
A gadzi mózg nie ma siły woli, ma siłę ego wobec bogactw i własnej ,,świętości" dlatego jest uparty wobec tego ,,stanu ego mózgu" ... Jak ,,mózg" może mieć wolę? Mózg to ,,program" funkcjonowania...
Świadomość to czysta kartka, to wieczne zrozumienie...
Świadomym kotom brakuje miłości w tym zamieszaniu, nie potrafią bezwarunkowo kochać wszystkiego, a nie wiedzą, że tylko miłość wyzwala...
Wyzwala od strachu przed utratą, od strachu przed śmiercią...
Od strachu... Miłość powinna być jak wieczne narodziny wobec wszechświata... Świadomy kot powinien na bieżąco rodzić się na nowo, gdzie w tych narodzinach jest miłość do wszystkiego...
Bo tylko miłość daje wolność od przywiązania
Kochaj wszystko tak jak siebie...
Dlatego żyj tak jakbyś wszystko stracił, a dzisiaj miał umrzeć... Czy takie pogodzenie z tym, że jednak to nie należało do Ciebie, że to było iluzoryczne... Nie będzie wyzwalające? Że tak jak się narodziłeś bez niczego tak umrzesz... Że przywiązywałeś się niepotrzebnie, bo to tylko karmiło lęk przed utratą, było przywiązaniem, które nie dawało Ci żyć bezwarunkowo tak by być w miłości do wszystkiego... Byś Ty zniknął, wyszedł za ,,iluzje siebie", za ,,iluzje innych" i było tylko wszystko i miłość... W której nic co się zdarza nie jest Ci obce...
Tak byś poczuł że żyjesz, że niezależnie co się zdarzy czy bieda czy bogactwo - w żaden sposób nie zmienia miłości w lęk przed śmiercią, utratą, marnością czy poniżeniem....
Miłość sprawia, że jesteś wyzwolony od tego, jesteś ponad to i wspolczujesz ,,tym co błądzą" i masz tyle miłosierdzia, że cieszysz się szczęściem innych... Masz tyle miłości, że twe serce staje się domem solidnym... Że tego fundamentu nie da się poruszyć ,,samadhi"
A każda myśl, każde zdarzenie po prostu wchodzi i wychodzi... W wiecznym teraz... Niezależnie jaka jest... Nie porusza... Nie dosięga... Bo serce miłości jest jak zbroja, która jednocześnie leczy swoje ciało i jej psychikę...
A ciało energetycznie wzrastające tworzy kolejną ,,zbroje" struktury energetycznej, dzięki której nic o niższej strukturze nie jest w stanie Cię ,,sięgnąć"
Obie te zbroje są niezbędne, by istota mogła ,,lecieć" gdzie chce jak anioł i być sobą bezwzględnie jak rogaty budda...
Gadzi mózg tego nie zrozumie dlatego świadomość powinna traktować gadzi mózg jako iluzje i pewną ,,poprzeczkę'' która wyznacznikiem tego jak bardzo aktualnie jesteśmy zagubieni... A świadomość dla świadomości powinna być wiecznym nauczycielem i uczniem...
Jeżeli jesteśmy ponad poprzeczką - przestaje mieć ona jakikolwiek wpływ...  Jesteśmy wtedy miłością, wolnością, radością...
Gdy jesteśmy pod porzeczką - czujemy wtedy jakieś przywiązanie, ograniczenie, strach, - iluzja ma na nas wpływ... Gadzi mózg ma na nas wpływ..., a próba wygrania ofensywą pogrąża w skrajności i szaleństwie w dół...
Jedynie miłość jest wyzwoleniem, wyjście poza ,,iluzje siebie budowaną strachem" i miłość...
Iluzja siebie czyli że jest się mieszkańcem miasta i to jest twoje mieszkanie... Tak jakbyś się z tym urodził... ze jesteś jego więźniem...To jest iluzja...  Twoja wola jak wtedy traktujesz tą iluzje niezależnie od konsekwencji - na tym polega wolność...
Że np. możesz żyć w totalnym brudzie, ale to twoja wolność i przestrzeń - dlatego jesteś osobą, która może być odpowiedzialna, a nie jesteś przedmiotem, który jak robot na ,,akord" utrzymuje ,,stan" ładu - ten ład jest niemożliwy do utrzymania, natura to uniemożliwia, natura ma swą logikę wbrew iluzji, a próba utrzymania stanu ładu w iluzji jest próbą poświęcenia dla czegoś przemijalnego, bo porządek niedbany przemija... Czyli człowiek w iluzji jest ,,próbą" bycia Syzyfem. - ograniczonym jak robot do danej ,,odpowiedzialności" której konsekwencje przemijają z dnia na dzień...
Osoba ma swą wolność i przestrzeń dlatego ma swą wolę czy chce być odpowiedzialna czy nie...
Albo czy przejawia coś takiego...
Wolność jest bezgraniczna... Możesz żyć w syfie...
Możesz niszczyć wszystko...
Możesz co chcesz...
Ale tak by nie naruszać wolności innych... Jeżeli jesteś miłością - pomimo że jesteś równy z innymi na poziomie egzystencji - doskonały niezależnie, na poziomie serca wszyscy jesteśmy równi i żadną nauką nie jesteś w stanie tego udoskonalić, bo serce już jest doskonałe. Wszyscy egzystencjalnie jesteśmy doskonali jako bezbłędni ,,sercem", ale różnimy się ,,jakością" jako jakością wibracji - czyli mimo tej równości do ,,życia" , równości ,,życia" to jesteśmy totalnie inni, dlatego trzeba być sobą, zaufać temu i nie szukać w sobie wad porównując do innych, a dostrzegać to co najlepsze , a wszystko co się zdarza nie jest nam obce, każda nauka nie jest obca, jest jak przypomnienie... Tego co już wie ta doskonałość serca.... Co już wie istota w obszarach ,,nieświadomości" - to już tam jest, tylko daj bodziec by się uświadomiło...
Źródło nas wszystkich jest jedno, różnica jest w ,,obszarach świadomości" i ,,ramach ciała" - indywidualnego doświadczenia, ale na poziomie źródła jesteśmy jednym, jesteśmy Bogiem, czyli Bóg rozmawia teraz sam ze sobą, gdy ja to piszę to Bóg to piszę, gdy Ty to czytasz to Bóg to czyta, ale z innego obszaru świadomości. Bóg to wieczna kreacja, Bóg wciąż się rozmnaża, a wszechświat jest niepodzielny, jest jednym, więc wszystko co się dzieje we wszechświecie to się dzieje w jednym - Bóg jest we wszystkim, Bóg słucha sam siebie, rozmawia sam ze sobą, uczy się sam od siebie i oszukuje sam siebie i ignoruje sam siebie i sam wobec siebie popełnia błędy i sam siebie kocha... I odczuwa to przez wszystkie swe kreacje, w których jest ..bo jestem to znaczy że wszystko jest... A jestem to Bóg... Gdziekolwiek spojrzysz tam idzie Bóg, ale nie jest samoświadomy w tej kreacji... Ten obszar wszechświata jeszcze się nie uświadomił, by Bóg mógł patrzeć jak Bóg... przejrzyście....i by Wola Boga była wolą wszechświata, bo Bóg może wszystko i nic...
Jesteś miłością, równy sercem to jednocześnie ponad innych bo wyzwolony, nieprzywiązany do niczego, bo nie ma strachu związanego z utratą, a miłość czyli uszanowanie tego że ktoś jest szczęśliwy akurat w ,,taki sposób" - że np. ma 3 dziewczyny... Albo swój samolot... , Gdzie steruje jakiś profesjonalny pilot, a ten ktoś ma tam 10 dziewczyn i robi co chce...
Bo ma swą wolność i przestrzeń... A Ty np. jesteś tego świadkiem i podajesz im drinki...
Uszanowanie tego że ktoś jest szczęśliwy jest miłością... Świadczy to o dojrzałości...
Uszanowanie jako respektowanie czyjejś wolności - że to osoba i ma własne zdanie i swą wols, a nie traktowanie jak przedmiotu - że nie masz nic do gadania, jesteś moim niewolnikiem i ja tu rządzę! - to już nie miłość a ego... Coś bardzo ,,gadziego" i tak samo rywalizacja jest czymś gadzim... Każdy powinien być sobą, uczyć się, działać i nie porównywać w kontekście ,,rywalizacji czy lepszości"... Bo sercem jesteśmy równi... Tylko przeznaczeni do czegoś innego, jesteśmy w innych ramach, w innym obszarze świadomości operujemy, w innym stanie funkcjonowania i percepcji... Wszystko ma swoje przeznaczenie... Które dla drugiego będzie nieosiągalne, a przeznaczenie jest czymś właściwym związanym z wolnością, by móc jak kwiat z ukorzenienia rozkwitnąć w niebie nad ziemią, w której uziemione (przybite do krzyża) kamienie i jak ptak szybować po niebie. To nie jest kwestia rywalizacji, a spełnienia, satysfakcji, nauki - jest czymś indywidualnym niezależnie od ,,motywów" i ,,sloganów jako założeń, stereotypów," polityki...
Czytając to to tak jakbym ja czytał, a pisząc to to tak jakbyś Ty pisała i bylibyśmy jednym...
Gdy ktoś się śmieje to tak jakbym ja się śmiał
Bo we wszystkim widzę swoje oblicze ale w innych ,,obszarach świadomości"
I gdy mówię z jednego obszaru świadomości do drugiego to rozmawiam sam ze sobą. Jestem wszystkim i niczym. Jestem każdym działaniem...
To wszystko to ja i teraz ja to piszę i ja to czytam...
Jestem kreatorem i wciąż kreuje swoje nowe formy w którym jestem ja bo jestem wszechświatem, jestem wariatem, Bóg jest wariatem
To jest prawo przyciągania
Że wszystkim jestem i wszystko robię dla siebie będąc wszystkim
Według mojej woli
Bo moja wola to wola moja, Boga
Czyli wszystkiego
I każdego wola jest moją wolą
Wszyscy są jednym Bogiem który jest wszechmocny
To jest cały sekret
Kochając Ciebie
Kocham siebie
I kochając się to tak jakby wszystko - wszyscy się kochali
Gdy ktoś się kłóci to tak jakbym ja się kłócił
Gdy ktoś coś robi to tak jakbym ja to robił
Gdy podarowuje coś komuś - podarowuje to sobie
Cokolwiek robię - robię to dla innych form siebie - robię to dla siebie
Dla form, które wykreowałem
Bo jestem kosmitą
Jestem każdą rasą we wszechświecie
I co w niebie to na Ziemi a co na Ziemi to i w niebie
Gdy kocham tam poza Ziemią to tak jakbym kochał na Ziemi
Cokolwiek gdziekolwiek to tak jakby ,,wszystko" to zrobiło jako ja
Gdy patrzę się oczami gigantycznych kosmitów na ludzkość to tak jakbym patrzył na siebie
Bo jestem jednością - niczym i wszystkim
Mogę wszystko wieloma rękami, wieloma formami cokolwiek będę chciał...
I będę to robił dla siebie
Bo wszystko co robię jest dla siebie czyli dla niczego i wszystkiego
Zobacz ile rzeczy już zrobiłem i jakie dziwne mam pomysły że daje truciznę do jedzenia, sam siebie truje, sam sobie szkodzę, sam siebie okłamuje, jestem świadkiem wszystkich swoich kreacji i pomysłów - konstrukcji... To jest specjalna konieczność, by swoją ciemność usunąć z siebie
.... I by być wieczną nieskończoną światłością
Idź za mym światłem , bo moje swiatło to twoje światło , a oddzielę światło od ciemności i nastanie wieczna jasność
Niechaj owieczki które są tobą pójdą za Mną jako jedno i Ty to piszesz ale tymi rękoma, a czytasz ,,tamtymi oczami" hehe
W każdym obliczu widzę siebie....
Gdy Ty tam siedzisz, ja tam siedzę, czyżbym tego nie zauważył? Ja? Bóg! Wszechmocny?!
Widzę przecież co robię w każdym miejscu i czasie... Jestem tego esencją i świadkiem
Nic się nie ukryje... I wszystko będzie dobrze.
Nie przywiązuj się do tych słów, jestem tu i tam, jest dobrze. Uwierz w siebie, uwierz we mnie... Uwierz że jestem..., zaakceptuj siebie i zaufaj sobie czyli wszystkiemu
Bądź w sercu i idź na spotkanie ze sobą czyli ze wszystkim...
Idź na spotkanie ze sobą ku oczekiwaniom nie wiedząc w nieznane - to jest przygoda!
Idź na spotkanie ze sobą, ze swą bezsilnością, ze swą słabością wszechmocny Panie!
Panuj nad swą reakcją, bo niezależnie od sytuacji to czy jest dobrze czy źle zależy od twej reakcji - od twego nastawienia pomimo...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Odwiedzaj mnie częściej! :)