Aktualnie Polecany Post

Wolność jest uczciwa - wolność to prawo Uniwersum

Dlaczego nie ma miejsc dla ludzi o otwartych umysłach? Gdzie na nowo weryfikowalibyśmy się w swych pomysłach Jest za to dużo miejsc dla...

czwartek, 23 sierpnia 2018

Prawda o życiu

Niezależnie czym się zajmujesz najważniejsze jest nastawienie
Jak wszystko postrzegasz, to ma największe znaczenie
Bo możesz coś umieć, a złe podejście dyskwalifikuje
Należy być zwycięzcą, który zawsze w górę szybuje
Bo będąc jak przegrany w wątpliwości swych wartości
Jest się jak z góry pokonanym - słabym wobec przeciwności
Dopiero wiara w siebie, że jest się zwycięzcą każdego przeżycia
Buduje w Tobie nawyk, który staje się obrazem Twego odbicia
Że jesteś zwycięzcą - w pewności - źródłem radości
Że jesteś Panem życia ponad wszelkie przeciwności
Na wszelkie trudności mówisz: nie denerwuj się, radę damy
Bo mamy taką w sobie moc, że się nigdy nie poddamy
Legendy nigdy nie umierają, są Tu danym przeznaczeniem
By żyć wśród zwyczajnych ludzi świadomym swym istnieniem
Nie ma co się przejmować, trzeba być jak król nieugięty
Po co się denerwować, dołują przecież wszelkie smęty!
Trzeba się motywować i w radości kipić tą motywacją
Oraz się przygotować, by być elokwentnym informacją
I w gotowości na życie, by móc iść przez nie swobodniej
Wśród huraganów będąc w gotowości jest wygodniej
Choć każdy dzień nie jest tym co się zawsze oczekiwało
I kto by myślał, że życie codziennie tak będzie rozczarowywało
Że wiele systemów nie spełnia swych założeń przyjętych
I nieporozumień jest tyle, że ludzie schodzą na szlak przeklętych
Bo nie da się pewnych uwarunkowań przełamać
Ale trzeba się oswajać, nie wolno się tu łamać...

Przecież strat tak wiele, co tu po mnie?
Wciąż powtarzam to przytomnie
Jakby była to część mej fizjologi
A to tylko kontynuacja... patologi
Jak nazwać inaczej tę świata obłudę?
Hipokryzję bez granic i tak drogą na to wódę?
Jak to obejść, ten nieskończony kołowrót?
Który jak labirynt zamkniętych możliwości wrót
I wciąż jak mucha w tym gównie zataczając koła
Myślę o tym jak pod wpływem mega-doła
Czy kiedyś odczuję to radosne wyzwolenie?
Mam w sobie moc i mam pragnienie
A jestem wciąż jak przy ścianie otoczony
I nie ma wyjścia, a obraz życia jest zamglony
Tęsknota ma jest jak czekająca sierota
Która marzy o tym aż otworzą się te wrota
Ona jak pies co patrzy w drzwi zamknięte
I siedząc w klatce milczy o tym jakie życie jest przeklęte
A skrzydła są tak piękne, i widoki nie do opisania
I czuje to więc serce, ten skarb wiecznego smakowania
Czym jest życie bez tego uczucia wolności?
Nie jest tym co właściwe - jest ciemnością bezradności 
A wszelkie źródła radości w tym ogniu wysychają
Bo w wiecznej systematyczności - innej możliwości nie mają
Gdy życie tak krótkie, gdy wszystko przemija
A trzeba w gotowości być, bo świat zabijając dobija... 
I chciałoby serce zabłysnąć i w świetle kierować
Tak mocno wzbić się, w blasku mocy szybować
I nie czuć tego, co tak obciążyło niebo całe
Ono wytrzymuje wszystko, ale jest na to wszystko za małe
Miałem nadzieję, że te problemy to burza przed słońcem
Chciałem coś więcej niż to co wyliczam z każdym dnia końcem
Jak mam wyrazić to i komu? Gdy chciałbym do domu, do domu
Który służy pomocą, a nie jest źródłem podłości ogromu
Takiego bliskiego sercu, a nie mentalnego 
Bardziej radosnego od serca, a nie pazernego
I już dawno odsunięty od różnych środowisk życia
Depczę swą ścieżkę w cieniu prostego ,,bycia"
Jak mam ułożyć to sobie? Gdy moje ręce chcą tworzyć
Coś więcej by chciały niż to samo w kółko mnożyć
Moje ręce by chciały sztuką wyrażania się zajmować...
I tak malować gdzieś pośród drzew - całym sobą konstruować
Te obrazy z impulsów nieznanych, tajemniczych, aktualnych
Pośród żyjących w swych problemach ludzi zakłamanych
Chciałbym, by każde moje słowo osiągało poziom taki
By było krokiem na przód, a nie zataczało się w dół nijaki
Nie widzę siebie w tym padole hipokrytów bez sumienia
Nie widzę sensu w tym, choć sens pali się w źródle mego istnienia
Dlatego idę ślepo, bo nie satysfakcjonuje żadne osiągnięcie
A dyscyplina, którą ku progresom wykazuję zawzięcie
By iść do przodu, by widzieć postęp - jakieś w sobie posunięcie
Które będzie otwierało to co wyglądało jak zamknięcie
Mimo że wydaje się jako takie przejściowe i zmienne
To chcę tego doświadczać - bo ono rozświetla co ciemne
A wiem, że tylko Bóg uszlachetnia, nadaje tego blasku
I miłość, którą napełnia daje moc w każdym potrzasku
A niezależność wtedy jest wynikiem w tym procesie
Bo Bóg stworzył tak ludzi by latali swobodnie w swym bezkresie
Który sami generują i który dotykają swą obecnością
Nadając nowego spojrzenia wdzięczności radością
Bo tylko odwaga pozwala posmakować wolności
A czując tą pewność siebie - zaufania i radości
Pozwalając na ruch, by płynąć razem z tym co płynie
By wszystko grało jak w zorganizowanym festynie
Żeby żaden element orkiestry nie koślawił melodii
Tworząc z niej nie dzieło wybitne, a dzieło parodii
Gdybym mógł uczynić ten krok, by być tam gdzie nie mogę
I muszę tak patrzeć na życie skulony na podłogę
Pośród płynnych nieporozumień, do których nie pasuje
Które psują tak, że film nie styka - ich podłość dołuje
Więc odciąłem się, nie chciałem tego wcale
Życie tak mnie oszukało, ale ja patrzę w przód stale
Bo chcę tu jeszcze zacząć żyć - pełen możliwości
Poczuć jeszcze coś mimo porażek - poczuć smak wartości....
One są wszędzie - wystarczy spojrzeć dokładnie
Ale system odcina od nich umiejętnie i zaradnie
Bo ma wolną rękę, by tak robić, by wykorzystywać
Jak rąbane drzewo dla drewna, by później zbywać
Bo owoce jak i źródło ich stają się nieuważane
Liczy się tylko wyciśnięcie, a potem śmieci są wyrzucane...

Wszechświat jest królestwem, do którego należę
Nigdy nie będę się czołgał - będę wzbijał się - w to wierzę!
Jesteśmy wszechświata Bogami - cóż jest poza nami?
W wiecznej radości bądźmy zwycięzcami
Bitwa nie ma końca, nie da się od walki uciekać
Trzeba umieć walczyć, nie poddawać się - nie czekać
Nigdy nie będzie takiego zbiegu okoliczności
By los zaczął sprzyjać - wspomagał w wolności
Tylko odważni mogą tu czegoś więcej posmakować
Jeżeli chce się żyć trzeba więc zrobić krok w nieznane - ryzykować
Nikt nie daje póki sam nie weźmie się zaciekłością
Wolność mierzy się odwagi wielkością
Ludzie się tego boją, bo systematyczność ich zabija
Bo ten system ciąży niebo - jak powinien nie sprzyja
I pomyśleć można: po cóż korzystać z wolności
Gdy energia jest niezbędna - ważna dla systematyczności
I to pytanie to jest zagadka nierozwiązywalna
Jak pogodzić te dwa - złota reguła jest nienamierzalna
Wobec niewiadomej nie jest nic jasne niestety
Trzeba po prostu się nie poddawać i szukać we wszystkim zalety...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Odwiedzaj mnie częściej! :)