Chodź pospacerujemy ten ostatni raz po planecie
Mimo że jestem zamknięty w swym świecie
Chce otworzyć to co zapisane jest we mnie
Niech to stanie się rzeczywistością-moje pragnienie
Bo w życiu chodzi o to by spędzić je efektownie
A nie imprezować i być nietrzeźwym codziennie
Uspokajam się i znów buduję mur który mnie otoczy
A świadomość się wzniesie i z przeznaczeniem zjednoczy
Na dworze jest ponuro, ale powietrze ziębi swymi podmuchami
Idealnie rześkie do wdychania, rozkoszuję się tymi falami
Jestem samotnikiem który milczy i działa tworząc cele
Dlatego ciężko odnajduję się na imprezach gdy ludzi jest tak wiele
Jak się skupić na tym co rzeczywiście właściwe?
Moje oczy przesiąka schiza, stają się zdezorientowane i żywe
A w samotności wciąż staram się odnajdywać
Jest to dla mnie tak ważne jak potrzeba by oddychać
Introwertyzm wskazuje jaka jest moja natura
Być gdzieś na uboczu, bo ludzie to dyskomfort i tortura
Lubie czuć wolność, czyli stan bez presji
Świadomość że muszę doprowadza do depresji
Wolę ukierunkować ją w nieznane bez ludzi i ich narzekania
Bo oni ograniczają do dyskomfortu i z męką zmagania
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Odwiedzaj mnie częściej! :)