Rozbijają się gorące pociski o powierzchnię bezduszności
Lecą ze smugą ognia, by wydobyć spod ulicy krainę roślinności
To nie od człowieka, a mimo to nikt nie wie z jakiej przyczyny
Czyżby przyciągnęły je czujące ból niewinne rośliny?
Na niebie dziwne błyski, uderzają z hukiem w ulic aleje
Rozbijają asfalt, a w kroplach deszczu nadzieja widnieje
Pada coraz mocniej, a niebo mocno zaczęło się chmurzyć
To teraz powstaną żywioły, by zamki z piasku zburzyć
- Słychać jakby wszechświat przemówił a jego tony długo leciały
Jakiś głos przepełniony mocą, której zmysły nie znały...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Odwiedzaj mnie częściej! :)