Niedługo idę w podróż, w trakcie której nie można się zatrzymać
Wejdę odważnie na tę drogę, by etapy kolejne móc pokonywać
Dlatego zanim ruszę, wyciszam się w oczekiwaniu i pokorze
Patrząc w serce swoje, by umocniło mnie w pewności i honorze
Gdy będę szedł w bój to chcę poczuć zalążek determinacji
Który rozwinie się w trakcie i ambicją płonąć będzie w medytacji
Czyli w moim stanie umysłowym mocnym bezwarunkowo
Z którego stabilność przez adaptacje rozjaśnia się etapowo
Szybko z trzeźwością psychoruchową, która jest niezachwiana
Będę działał i czuwał w tej monotonii, na której końcu wygrana
Przepełnia mnie radość, choć trzymam ją pokorą by nie uleciała
Staram się stworzyć warunki by się rozwijała, a nie zniekształcała
Przyczyniając się do zaburzonej filtracji siebie i rzeczywistości
Wolę mieć wzrok czujny i zimny, niż rozkojarzony i pełen emocji
Bo wiem, że emocje potrafią być poza kontrolą, gdy karmimy nimi ego
Lepiej trzymać je w czystym i niewinnym sercu z daleka od złego
Niżeli rozprzestrzeniać je na wszystkie decyzje i działania
Wolę utrzymywać tę radość w samopoczuciu z dala od myśli kreowania
Bo emocje potrafią zniekształcać w nieadekwatne bodźców odbieranie
I wtedy złe interpretacje świata zaburzają myśli i reagowanie
Pełen entuzjazmu, ze szczerym uśmiechem jednakże pokornie
Skupiam się na sobie, by z powagą zachowywać się przezornie
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Odwiedzaj mnie częściej! :)