Co to za życie siedzieć w domu całymi dniami
Patrzę się na muchę która lata między pokojami
Nie chce mi się żyć, pokładam się na wersalce
Wiruje mi w głowie od wysokiej temperatury jak w pralce
Nie radzę sobie z tym wszystkim, nie radzę ze sobą
Mam skoki ciśnienia, owładnięty zmęczenia chorobą
Nie chce mi się nic, zazdroszczę tym co potrafią żyć
Ja umiem jak roślina wzrastać by upaść i się ukryć
By rozstąpiła się ziemia, zabrała mnie i marzenia
Szukam sensu istnienia, bo rozpadł się jak ułamki z kamienia
Na nowo potrzebuję czegoś z czym będę czuł się wyjątkowo
By stało się nawykiem, by serce zabłysło kolorowo
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Odwiedzaj mnie częściej! :)