Wierzysz w zdrowe relacje? Kiedy ludzie w końcu pokochają samych siebie?
Pokochają gdy będą patrzeć bez osądzania
Zdrowe = oparte na miłości pochodzącej od źródła wszystkiego co jest
Gdzie działanie dla najwyższego dobra wszystkich
Musieliby się wyzbyć ideałów
Gdy nie ma ideałów akceptujesz stan jaki jest i zaprzestajesz dążenia
Tylko nie wiem czy to komfortowe tak żyć
Ale można się nie przywiązywać
I nie przejmować zmiennym stanem rzeczy
Że jest np. brud czy śpi się gdzie popadnie
Bo by zaprzestać dążenia trzeba by porzucić materialny komfort
No stworzyć wioskę poza Cywilizacją Komunistów albo kombinować z jakimś "starlinkiem relacji" i traktować dążenie ale jako wspólną medytacje i taniec i zabawę a nie jako idealizacje procesów i dążenie do ideałów
Traktować Jako patrzenie sercem, a nie surowym filtrem ideałów tracąc rozum i uważność wobec rzeczywistości...
Będąc rygorystycznym, a nie doceniając życia takim jakie jest w swojej odmienności by próbować skomunikować się umiejąc słuchać i intuicyjnie widzieć sercem
Gdy przecież jesteśmy stwórcami swojego życia i sami możemy tworzyć i nadawać znaczenie, sens
A Niestety żyjemy w takim świecie różnych ideałów, które dominują żelazną ręką ale zawsze razem raźniej...
Niby wszystko samo się zdarza
Gdy się wierzy w tajemnice życia i jej ufa
Wśród tych surowych ideałów i hipokryzji jak tu być elastycznym, a jednocześnie silnym?
I jednocześnie silnym i zrelaksowanym w pogłębiającej się medytacji?
Gdy tempo i presja życia nie ma końca....
Na bieżąco weryfikuje i dokłada zadań, aż przestaje się myśleć o swoim zdrowiu, bo nie ma czasu...
Choć czas nie istnieje, ale istnieją zróżnicowane procesy sytuacji względem życia które są odmierzane, z którymi trzeba się godzić mieszcząc w wyznaczany standard
Istnienie wtem operuje w tych procesach doprowadzając do kolejnych etapów ciągłości linii procesowej
Ale ta linia procesowa to jakaś trasa maratonu, w którym nie ma miejsca na wyjątki od narzuconej reguły standardów
A właśnie powinno się minimalizować idealizowanie tych procesów, by umieć się zatrzymywać, by była przestrzeń dla serca i sytuacji życia wobec hipokryzji i głupoty...
By dać więcej uwagi w inne obszary funkcjonowania rzeczywistości, gdy one są niesprawiedliwe, nie na miejscu, a trzeba je jakoś układać w głowie i liczyć się przecież z wątpliwościami..
Oczy są po to by widzieć ideały i porządki czy by bez osądów rozpoznawać rzeczywistość i jednak patrzeć sercem?
Zapanowanie nad oddechem i tempem własnego życia jest kluczem do uważności a uważność kluczem do lepszych decyzji i wolności
W życiu chodzi by być uporządkowanym rygorystycznym i idealistycznym czy jednak aby żyć spontanicznie jak bezdomny poeta podróżując spontanicznie donikąd jak hipis po psychodelikach?
Oczy są po to by widzieć ideały i porządki czy by bez osądów rozpoznawać rzeczywistość i jednak patrzeć sercem?
Czy może żyć jak się chce i mieć w dupie opinie innych nawet jeżeli innych się tym krzywdzi, a może żyć według jakichś zasad honorowo jak się chce i mieć w tym własny rozum?
😥 #życiowedylematy
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Odwiedzaj mnie częściej! :)