Wiruje niebo, wciąga budynki, które kruszą się do środka
Popiół zakrywa słońce i burza której pioruny uderzają jak z młotka
Niszczą powierzchnie, pękają ulice wzdłuż architektury
Latają w przestrzeni ich potłuczone okna, dachówki i mury
Ludzkie kończyny przemieszczają się chaotycznie
Ci co jeszcze żyją o swoich siłach uciekają panicznie
Ciemność widzę przed oczami, czy to koniec już?
Czuję jak głowa pęka wzdłuż szyi jakby wbity nóż
Zbyt zimno, a ono oplata ciało i drżę niemiłosiernie
Modlę się pierwszy raz w życiu do Boga przez cierpienie
Leci w oczy brud, który pokrywał całą okolicę
I cały czas czuję jak zimno rozcina mi potylicę
Ciemność widzę przed oczami, czy to koniec już?
Czuję jak głowa pęka wzdłuż szyi jakby wbity nóż
Zbyt zimno, a ono oplata ciało i drżę niemiłosiernie
Modlę się pierwszy raz w życiu do Boga przez cierpienie
Leci w oczy brud, który pokrywał całą okolicę
I cały czas czuję jak zimno rozcina mi potylicę
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Odwiedzaj mnie częściej! :)