Czyżbym przegrywał swe życie? Nie, ja tylko czuję jego ciężar
Moc zwycięstwa, miłości przepełniający mnie żar
Który ukierunkowuję jak umiem do ludzkich obliczy
Choć jestem cichy jak na cmentarzu gromady palących się zniczy
I tylko ten płomyk we mnie się pali, który czasem gaśnie
A jak się rozpali to wszystko to wyrzuci jak w wulkanie i trzaśnie
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Odwiedzaj mnie częściej! :)